Sporą karierę estradową i pozaestradową robi Zenon Martyniuk, gwiazda muzyki popularnej. Nic więc dziwnego, że Jan Hryniak, by nadążyć za wydarzeniami, nakręcił film opowiadający historię opartą na życiorysie muzyka. Trafił w sedno, bo wobec disco polo nikt albo prawie nikt nie jest obojętny. W latach 90. XX wieku podbiło ono serca nie tylko na prowincji i – po przerwie – wciąż podbija. Z badań wynika, że lubi je dwie trzecie Polaków, choć prawie połowa wskazuje, że ten gatunek ma „znikomą wartość muzyczną i literacką”. Disco polo jest – pewnie jak Zenon – nienawidzone i słuchane. Film ogląda się (jak słucha czasem disco polo) z przyjemnością. Ma udane momenty, ale chwilami się dłuży. Reżyserowi udało się odtworzyć klimat Podlasia sprzed lat. Autorzy filmu patrzą na ten nieco prowincjonalny, zacofany skrawek PRL nie bez sympatii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu