Uroczystości jubileuszowe rozpoczęły się od świadectwa Kazimiery Wójcik z Biłgoraja, która w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka trwa od samego początku jej istnienia. W rozmowie z Katolickim Radiem Zamość wyjaśniała, co to dzieło zmieniło w jej życiu.
Reklama
– Na przestrzeni tych 40 lat mogę stwierdzić, że Krucjata daje mi poczucie wolności, wiem, że mogę sobie odmówić pewnych rzeczy i nie czynić tego pod przymusem, ale właśnie w wolności. Bycie w Krucjacie nie sprawia mi trudności, gdyż było moją odpowiedzią na wezwanie Jana Pawła II, aby odrzucać to, co uwłacza godności człowieka. Ponadto byłam związana z Ruchem Światło-Życie, co też mnie do tego przygotowało. Dwa lata przed podpisaniem krucjaty członkowskiej podpisywałam taką krucjatę trzeźwości i było to moje dziękczynienie za dar rekolekcji oazowych. Dzięki Bogu nie miałam nikogo w rodzinie, kto miałby problem alkoholowy. Pomogłam też innym ludziom wokół mnie, gdyż po studiach koleżanki mi powiedziały, że dzięki mojej trzeźwości łatwiej było im odmawiać picia alkoholu. Miałam też wesele bezalkoholowe. Krucjata pomaga mi również, kiedy podejmuję inne wyrzeczenia czy posty, wiem, że nie mogę się od niczego uzależniać, gdyż chcę mieć w pełni wolność. To jest łaska Boża pochodząca od Pana Boga. Świat jest trudny i czasy też mamy trudne, jest wiele okazji, aby poddać się różnego rodzaju zniewoleniom, ale dzięki Panu Bogu jestem wolna – mówiła Kazimiera Wójcik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Trwając przy krzyżu
Następnie w łączności z pielgrzymami z całej Polski, którzy zgromadzili się na modlitwie podczas akcji „Polska pod Krzyżem”, w modlitwie różańcowej przed wystawionym Najświętszym Sakramentem polecano dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, a także sprawy Ojczyzny.
Punktem kulminacyjnym świętowania była Msza św., którą w intencji trzeźwości narodu sprawował diecezjalny duszpasterz Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, ks. Jerzy Frankiewicz.
Reklama
– Chcemy w naszej diecezji zauważyć krzyż obecny w Krucjacie. Gdy spojrzymy na herb KWC to łatwo zauważyć, że to właśnie krzyż jest jego trzonem. I to właśnie znak krzyża jest opoką całego Ruchu Światło-Życie, Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i wszystkich grup trzeźwościowych. Dziękujemy dziś Panu Bogu za to, że są cały czas ludzie, którzy chcą realizować dzieło Krucjaty, ten testament duchowy sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Dlatego też nam dzisiaj przyświecają te intencje. Najpierw dziękczynienie za istnienie tego dzieła, a także nieustanna walka i troska o trzeźwość narodu oraz przebłaganie za wszelkie grzechy pijaństwa – podkreślił ks. Jerzy Frankiewicz. Dodał też w rozmowie, że dzisiejsze świętowanie jest połączone z refleksją związaną ze stanem społeczeństwa właśnie w kwestii picia alkoholu. – Dzisiaj widzimy taką wszechobecność dostępu do alkoholu, nawet na stacjach benzynowych, co jest dla nas takim kuriozum i budzi w nas zdziwienie, gdyż tyle się mówi o pijanych kierowcach, a mają oni dostęp do alkoholu właśnie w czasie jazdy samochodem. Widzimy też dziś skutki tego, co było proponowane w poprzednim systemie komunistycznym, a więc nieustanna agitacja do spożywania alkoholu, aby to społeczeństwo było łatwiejsze do manipulacji i aby skrócić jego potrzeby do tylko takich doraźnych i przyziemnych. Dlatego Krucjata Wyzwolenia Człowieka sprzeciwia się temu wszystkiemu, co uwłacza godności człowieka. Dlatego chcemy dziś świętować 40-lecie tego dzieła, ale również upamiętnić jego początki, rozwijać je i proponować nowe inicjatywy – wskazał ks. Frankiewicz.
Zaprzeć się siebie
Na uroczystości obecny był również diecezjalny duszpasterz trzeźwości, ks. Józef Zwolak, który w rozmowie podkreślał, że Krucjata Wyzwolenia Człowieka niesie piękne owoce tym, którzy ją podejmują.
Reklama
– Krucjata pozwala człowiekowi spojrzeć na siebie inaczej. Można z Bogiem osiągnąć wiele, zawierzając Mu poprzez krzyż siebie samego i swoją rodzinę. Krucjata mówi wprost, że mam być wolnym od zobowiązań i zniewoleń, przede wszystkim od alkoholu, ale i innych rzeczy, które mi tę wolność zabierają. Współczesny świat jest bardzo zagrożony i dlatego takie inicjatywy, jakie daje Krucjata Wyzwolenia Człowieka, są niejako antidotum na to wszystko, co dostrzegamy w rzeczywistości XXI wieku. Krucjata jest zaparciem się samego siebie, potrzeba wiele mobilizacji, wytrwałości i konsekwencji, ale efekty i owoce są wspaniałe – zauważył ks. Zwolak. Gratulował on wszystkim, którzy trwają w Krucjacie i życzył im dalszej wytrwałości. – Chciałem na początku przekazać wam wszystkim pozdrowienia, gratulacje i zapewnienia o modlitewnej pamięci od bp. Mariana Rojka. Wzrastajcie w wierze, bądźcie przykładem dla innych w życiu osobistym, rodzinnym i zawodowym. Umiejcie ukazywać trzeźwość, o którą tak bardzo zabiegamy w naszej Ojczyźnie. Patrząc na was ludzie mogą powiedzieć, że można żyć inaczej. Jako Krucjata idźcie wraz z krzyżem toczyć bój z tym strasznym wrogiem narodu polskiego, jakim jest alkoholizm. Na to wasze zmaganie z przeciwnościami losu niech Bóg wam błogosławi – zwrócił się do uczestników uroczystości diecezjalny duszpasterz trzeźwości.
W mocy Bożej
Świadectwem trwania w Krucjacie podzielili się również małżonkowie, Renata i Tomasz Osuchowie. – Jesteśmy małżeństwem sakramentalnym od 26 lat i rzeczywiście możemy powiedzieć, że nasze życie rodzinne możemy podzielić na to przed i po podpisaniu Krucjaty. Dała nam ona taką wielką radość w naszym małżeństwie, że możemy coś od siebie dać dla innych. Możemy przez naszą modlitwę i abstynencję ofiarować innym dar, który w mocy Bożej da im wolność i piękne życie – wyznaje Renata. – To była dobra decyzja, dlatego, że miałem też kiedyś problem z alkoholem i pewnego dnia żona mi powiedziała, że nasza córka podpisała Krucjatę za mnie. Było mi wstyd i byłem niesamowicie wzruszony, po jakimś czasie też postanowiłem do tej Krucjaty przystąpić i trwam w niej już 6 lat, a żona 7 – tłumaczył Tomasz.
Okiem młodzieży
Krucjata przyciąga również ludzi młodych. Jakub Idziak i Łukasz Nizio zgodnie twierdzą, że jest to jedna z najważniejszych wartości w ich życiu. – Patrząc na całość społeczeństwa nie da się nie zauważyć, że dzieło Krucjaty jest bardzo potrzebne. My, abstynenci, stawiamy się niejako w kontraście do osób, które piją za dużo i chcemy im ofiarować naszą modlitwę i nieść w ten sposób pomoc i wsparcie w wytrwaniu w trzeźwości – mówi Jakub. – Mój tata jest alkoholikiem i ja należę do wspólnot trzeźwościowych, gdyż jestem dorosłym dzieckiem alkoholika. Staram się uczestniczyć w takich spotkaniach, gdyż spotykam się z ludźmi, którzy mają w swoich rodzinach podobny problem, to mi pomaga, otwiera mnie na drugiego człowieka i dzięki temu jest mi lepiej żyć – dodaje Łukasz.
Po Eucharystii wszyscy zgromadzili się w auli Liceum im. ONZ na spotkaniu integracyjnym, gdzie przypomniano słowa sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, a także rozmawiano o nowych inicjatywach, m.in. szkoleniach, kursach i rekolekcjach.