ADAM SZEWCZYK: – Archidiecezjalna Pielgrzymka Dzieci do Sanktuarium Dzieci Fatimskich – skąd pomysł, by do pielgrzymowania zaprosić dzieci?
KS. MAREK MACIĄŻEK: – Pomysł zorganizowania pielgrzymki dzieci do pierwszego Sanktuarium Dzieci Fatimskich zrodził się z wewnętrznej potrzeby. W naszej archidiecezji są pielgrzymki młodzieży (Dni Młodych) oraz inne młodzieżowe spotkania, natomiast zabrakło takiej oferty dla dzieci. Mocny wewnętrzny głos skłonił mnie do zorganizowania w tym szczególnym dla nas roku – obchodzimy 10. rocznicę koronacji figury Matki Bożej koronami papieskimi – właśnie archidiecezjalnej pielgrzymki dzieci. Zależałoby mi, aby odbywała się ona w drugą sobotę września, czyli w przededniu tej ważnej dla naszego sanktuarium daty.
– W 2017 r. obchodziliśmy 100. rocznicę objawień fatimskich. Wówczas w ogłoszonym przez KEP roku maryjnym przeżywaliśmy to wydarzenie, wspominając również inne rocznice objawień Matki Bożej. Jak dziś parafianie i pielgrzymi postrzegają istnienie tak szczególnego w naszym kraju sanktuarium poświęconego pastuszkom z Fatimy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– O to należałoby zapytać tych wszystkich, którzy do tego miejsca przybywają. Zauważam, że pielgrzymów jest coraz więcej. Przyjeżdżają z różnych części Polski, nawet z zagranicy. W większości są to małe grupki, a przyciąga ich w to miejsce nie tylko ciekawość – chcą się po prostu pomodlić, w tej modlitwie pokłonić się pastuszkom. Tę potrzebę akcentują i o niej słyszę od przybyłych niejednokrotnie. Proszę zwrócić uwagę: jeżeli w obecnej rzeczywistości Pan Bóg stawia na naszej drodze pastuszków, to ma w tym jakiś cel. Myślę, że te dzieci w sposób zauważalny i stanowczy wskazują nam po prostu drogę do nieba, przez to stają się – w tym dla pielgrzymujących – takimi filarami wiary. Są różne sanktuaria na świecie, ale Sanktuarium Dzieci Fatimskich powstaje tutaj, ukazując poprzez przykład dzieci dwie drogi: światło i modlitwę różańcową. Jest to jakieś zobowiązanie i zwrócenie uwagi, jak i przez co ma człowiek dojść do nieba: modlitwa różańcowa, o którą prosiła Matka Boża i światło – „Ja jestem światłością świata”, Pan Jezus o tym mówi: „kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, będzie miał światło życia”. I to są dwie, bardzo ważne drogi dzisiaj.
– W czasie konsekracji tej pięknej świątyni, ale i nie tylko wtedy, padło stwierdzenie, iż to, co najbardziej przyciąga wiernych do tego maryjnego sanktuarium, to przesłanie nadziei. Z jakimi nadziejami przybywają do niego współcześni pielgrzymi?
– Człowiek jest dzisiaj trochę zagubiony, czasami nawet za bardzo, a dzieci pokazują nam prostotę życia. Ta prostota życia, to jest właśnie ta nadzieja. Przekonanie, że kiedy zwracam się do dziecka z ufnością, kiedy proszę to dziecko o pomoc, jednocześnie pobudzam swoją nadzieję, że moja prośba zostanie wysłuchana. Prostota i pokora dzieci te nasze nadzieje tylko wzmacnia. Tej prostoty i pokory dzisiaj zabrakło człowiekowi…
– Wielu pamięta ubiegłoroczną wizytę Lucasa Maedy, dziesięciolatka z Brazylii, cudownie uzdrowionego za wstawiennictwem dziś już świętych pastuszków: Franciszka i Hiacynty. Czy utrzymujecie kontakt?
Reklama
– Tak. Byłem w lutym tego roku w odwiedzinach u młodego Lucasa. Utrzymujemy kontakt. Co ciekawe, w Jurandzie, 7-tysięcznym mieście położonym na południu Brazylii, z którego chłopiec pochodzi, powstaje właśnie Sanktuarium Dzieci Fatimskich. Jest to pierwsze miasto na świecie, którego patronami stały się dzieci fatimskie – św. Franciszek i św. Hiacynta. To też taki znak od Pana Boga. W niedługim czasie powinna ukazać się książka na temat cudownego uzdrowienia Lucasa Maedy de Oliveira, przyczyniającego się w ramach procesu kanonizacyjnego do uznania pastuszków świętymi. Wiele jest cudów, uzdrowień, a tak mało o nich wiemy. Sądzę, że to konkretne wydarzenie jest znakiem dla współczesnego świata, że warto jest wierzyć, warto słać modlitwy do Pana Boga, gdyż one są wysłuchiwane. My tego świadectwa doświadczyliśmy. Poprzez różne rozmowy, z lekarzami, z dziadkiem Lucasa, z jego babcią, znajomymi, dalszą rodziną. Wszyscy oni z wielkim wzruszeniem i przejęciem opowiadali tę wciąż żywą i niezwykłą historię uzdrowienia chłopca. Warto było tam jechać, by to usłyszeć – tego ich przepełnionego wiarą przejęcia doświadczyć. Przebywać w tych miejscach, w których dochodził on do zdrowia.
– Pięknieje w sposób zauważalny to szczególne sanktuarium. Proszę powiedzieć, jak długo trwały prace budowlane do momentu oddania świątyni do użytku, czyli możliwości sprawowania w niej kultu Bożego?
– 13 lat. Znowu pojawia się trzynastka! Świątynię pragnęliśmy udostępnić wiernym w 100. rocznicę objawień fatimskich. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni Bogu, że się to udało. Ale prace wykończeniowe wciąż trwają. Postawiliśmy sobie taki kolejny cel, by wszystko to zakończyć w 5. rocznicę konsekracji [poświęcenie świątyni odbyło się 9 września 2017 r. – przyp. red.].
– Co dziś wymaga jeszcze wykończenia, instalacji?
– Oj, tych spraw jest jeszcze naprawdę sporo. Trzeba zrobić zakrystię, nowe ławki, konfesjonały. Wykończenia wymaga góra, czyli balkonowe zwieńczenie wnętrza świątyni – balustrady, elektryka. W przyszłości instalacja organów, na które oczywiście przewidziano odpowiednie miejsce. Zatem, jak widać, zajęć w tym zakresie przed nami jeszcze wiele. Sądzę, że przez te trzy lata, które nam jeszcze pozostały, z Bożą pomocą dzieło dokończymy.
– Czego wdzięczny za rozmowę w tym gorącym czasie serdecznie życzę.
* * *
Tyle ksiądz Marek. Wywiad z nim udało mi się przeprowadzić tuż przed I Archidiecezjalną Pielgrzymką Dzieci do Sanktuarium na os. Kasztanowym oraz obchodami rocznic ważnych zarówno dla parafian, jak i pielgrzymujących do tego miejsca. W czasie, gdy prowadziliśmy rozmowę, wokół świątyni, w kaplicy oraz na plebanii trwały intensywne przygotowania, by wszystko, co z ludzkiego punktu widzenia zdaje się być nieodzowne, gotowe było na przybycie gości. Gospodarz zdążył jeszcze pokazać, co udało się zrealizować w ostatnim okresie, aby sprostać współczesnym wymaganiom dotyczącym organizacji i funkcjonowania sanktuarium. Ujrzałem grube dechy, złożone w starannie uformowanej pryzmie. To z nich wkrótce powstaną nowe ławki. Drewniany parkan z okresu budowy świątyni został zastąpiony lekkim, estetycznym ogrodzeniem siatkowym na podmurówce. Choć skwarne było tego roku lato, coraz intensywniej zaczyna się zielenić przykościelne otoczenie. Pięknieje Sanktuarium Fatimskich Dzieci i jego otoczenie. Zewnętrznie – czego doświadczyć można oczami; duchowo – czego dostrzec tylko serce zdoła.
Adam Szewczyk