Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Biłgoraj pod Krzyżem

W święto Podwyższenia Krzyża Świętego mieszkańcy ziemi biłgorajskiej włączyli się w wielką akcję modlitewną „Polska pod Krzyżem”

Niedziela zamojsko-lubaczowska 39/2019, str. 2

[ TEMATY ]

Polska pod Krzyżem

Joanna Ferens

Modlitwa w intencji Ojczyzny

Modlitwa w intencji Ojczyzny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Hasłem spotkania były słowa: „Zostaw wszystko i dołącz do wielkiej modlitwy”. Modlitwie pod krzyżem na ul. Poprzecznej w Biłgoraju przewodniczył proboszcz parafii pw. św. Marii Magdaleny, ks. Witold Batycki.

– Bardzo się cieszę, że to ludzie świeccy zauważyli, iż trzeba zjednoczyć Polaków. Stanąć ramię w ramię, modlitwa w modlitwę pod krzyżem i zanosić wspólne błagania do Boga, by Polska odrodziła się na nowo, ale aby to odrodzenie było duchowe. Dzisiaj stajemy pod krzyżem i przepraszamy Pana Boga za te wszystkie nasze słabości, upadki, grzechy, które są popełniane przez nas, przez Polaków wobec naszej wiary i wobec tych znaków najświętszych, które są dla każdego Polaka tak bardzo bliskie i tak wielkie – powiedział ksiądz dziekan.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Znak krzyża

Krzyż to najważniejszy znak dla katolika. – Jesteśmy chrześcijanami, ludźmi nadziei i znamy siłę modlitwy. A znakiem zwycięstwa jest krzyż Chrystusa. Bez śmierci Chrystusa – jak mówi św. Paweł – próżna by była nasza wiara. Dlatego gromadzimy się wspólnie na modlitwie i chcemy Boga prosić o jedność w naszej ojczyźnie. I cieszymy się, że właśnie ten najświętszy znak wybrano, aby zjednoczyć Polaków. Aby ci, którzy nie wierzą w Chrystusa zobaczyli te prawdziwe wartości tak bardzo potrzebne współczesnemu światu, aby nie było grzechu, zła, przestępstw, zbrodni – mówił ks. Batycki.

Znaczenie wiary

Uczestnicy dostrzegali znaczenie i wielką wartość tego spotkania. Stanisław Schodziński podkreślał, że dzięki tej akcji Polacy przypomną sobie, jak ważna jest wiara i katolickie korzenie. – Mamy bardzo trudne czasy, dlatego bardzo dobrze, że wyszła taka ogólnopolska inicjatywa, która wraca do korzeni polskich, które tkwią właśnie w znaku krzyża. Jeżeli nie będziemy się bronić, nie będziemy się modlić i sięgać do podstaw wiary, do chrześcijaństwa i krzyża, to może się powtórzyć u nas sytuacja krajów zachodniej Europy. Jest to bardzo ważne wydarzenie, abyśmy sobie uświadomili nasze dzieje, naszą kulturę i tradycje wyrosłe z dziedzictwa chrześcijańskiego. Musimy się przeciwstawić laicyzacji i demoralizacji. Tym wydarzeniem pokazujemy, ze nie damy się jako katolicy zamknąć w kruchcie – powiedział S. Schodziński.

Reklama

W miejscu straceń

Miejsce, przy którym spotkali się biłgorajanie zostało wybrane nieprzypadkowo – to krzyż upamiętniający męczeństwo polskich żołnierzy. Jak zaznaczył S. Schodziński, to miejsce, w którym byli mordowani żołnierze Armii Krajowej i WiN. W tym miejscu znajdują się kości tych, którzy w czasie śledztwa zostali zakatowani. Spoczywają tu bezimiennie.

– Jesteśmy jako osoby wierzące zobowiązani do miłości, chcemy naśladować Chrystusa. On właśnie z miłości do każdego z nas dał się ukrzyżować. My kochamy nasz kraj, kochamy naszych braci, także tych, którzy myślą inaczej, nie chcemy z nimi walczyć, nie chcemy się kłócić. Chcemy wymadlać pokój, byśmy byli jednego ducha – podkreślała Maria Oleszek.

Podczas spotkania pod krzyżem w Biłgoraju modlono się Koronką do Bożego Miłosierdzia i Litanią do Krzyża Świętego.

2019-09-25 10:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polska pod Krzyżem w diecezji

[ TEMATY ]

Rokitno

Polska pod Krzyżem

Karolina Krasowska

Ks. Piotr Bortnik zaprasza na inicjatywę "Polska pod Krzyżem" do Rokitna

Ks. Piotr Bortnik zaprasza na inicjatywę

W święto Podwyższenia Krzyża Świętego 14 września cała Polska stanie pod Krzyżem, odpowiadając na włocławską inicjatywę Fundacji Solo Dios basta. W naszej diecezji wydarzenie odbędzie się w sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie oraz w niektórych parafiach.

- Ci wszyscy, którzy 14 września nie będą mogli udać się do Włocławka, by uczestniczyć w ogólnopolskim wydarzeniu „Polska pod Krzyżem”, będą mogli przyjechać do Rokitna na zorganizowane w tym czasie diecezjalne czuwanie. Zwróciliśmy się do organizatorów, którzy bardzo chętnie udostępnili nam plakat, na którym mogliśmy zamieścić nasz program, dzięki czemu zachowujemy łączność z włocławską inicjatywą. Ponadto nasz program z woli księdza biskupa został rozbudowany o spotkanie Pieszej Pielgrzymki Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej na Jasną Górę – mówi ks. Piotr Bortnik, kustosz sanktuarium w Rokitnie. - Krzyż jest dla nas znakiem, który wskazuje nam właściwą drogę, ale jest też pewnym zadaniem dla każdego z nas. Dlatego organizując tę inicjatywę w Rokitnie po raz kolejny chcemy potwierdzić, że to zadanie chcemy podjąć, powiedzieć Jezusowi swoje „tak” i opowiedzieć się po stronie krzyża – dodaje kustosz.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Świętość w codzienności

2024-04-25 11:28

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Przy relikwiach Męczenników z Markowej modlili się wierni z dekanatów: staszowskiego, świętokrzyskiego i połanieckiego.

– Witamy Józefa, Wiktorię i ich dzieci: Stasia, Basię, Władzia, Franciszka, Antosia, Marysię i dzieciątko, które w chwili egzekucji przyszło na świat. Jako rodzice daliście życie siedmiorga dzieciom i jednocześnie chroniliście życie innych ludzi. Nikt nie musiał was przekonywać, że życie każdego człowieka jest wartościowe i zasługuje na szacunek bez względu na pochodzenie czy wyznanie. My małżeństwa chcemy się od was uczyć i stawać w obronie tego, co słuszne nawet za cenę życia i pamiętać, że miłość jest silniejsza od nienawiści – mówili małżonkowie, witając relikwie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję