Reklama

Wiadomości

Polskie szkoły pomagają szkołom w Aleppo

W nowym roku szkolnym Caritas Polska uruchamia program „Szkoła szkole”, który umożliwia przekazanie wsparcia finansowego dla pięciu placówek edukacyjnych w zniszczonym przez wojnę syryjskim mieście Aleppo

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rodzice uczniów gdańskiej Katolickiej Szkoły im. św. Kazimierza, poruszeni dramatyczną sytuacją na Bliskim Wschodzie, zgłosili w połowie 2018 r. chęć regularnego wspierania wybranej placówki oświatowej w Syrii. Dzięki ich hojności Szkoła Podstawowa Asz-Szark w Aleppo mogła sprawić swoim uczniom nieco radości i dać im chwilę wytchnienia w tym ogarniętym wojną mieście. Tak rozpoczął się projekt „Szkoła szkole”, który umożliwia wsparcie syryjskich placówek przez polskie środowiska szkolne.

W tym roku w programie weźmie udział 5 placówek oświatowych w Aleppo. Jedną z nich jest Szkoła Podstawowa Bani Taghlib, którą zniszczyła bomba.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zbiórki na rzecz szkół w Syrii mogą być prowadzone np. podczas festiwalu kultur lub przez szkolne koła wolontariatu. Tak się stało w Jaśle, gdzie w maju br. wolontariusze Szkolnego Koła Caritas w Szkole Podstawowej nr 2, sprzedając serca z masy solnej, zebrali ponad 2,3 tys. zł. Za pośrednictwem Caritas Polska fundusze trafią do syryjskich placówek i zostaną przeznaczone na cele zgodne z ich potrzebami, w tym na zakup materiałów szkolnych, odmalowanie pomieszczeń i organizację aktywności dla uczniów.

Stan edukacji w Syrii

– Podczas pobytów w Syrii często spotykamy dzieci, które muszą pracować, aby pomóc swoim rodzicom lub rodzeństwu. Skala zjawiska jest trudna to oszacowania – mówi Marianna Chlebowska, koordynatorka projektów zagranicznych Caritas Polska. – A jeszcze kilka lat temu Syryjczycy uchodzili za jeden z najlepiej wykształconych narodów bliskowschodnich, do szkoły podstawowej chodziło tam 97 proc. dzieci.

Dziś, według raportu Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA), aż 2,1 mln dzieci w wieku szkolnym w Syrii pozostaje poza systemem edukacji. Co trzecia szkoła została zniszczona lub przeznaczona na schronienie dla uciekinierów. Duży problem stanowią braki w kadrze pedagogicznej, bo wielu syryjskich nauczycieli uciekło za granicę.

Reklama

Trudne przejścia wojenne odbijają się na psychice uczniów, a niewiele placówek dysponuje odpowiednimi środkami terapeutycznymi. Czasem luki w wiedzy i brak zaufania wobec instytucji szkoły skutkują niechęcią do ponownego podjęcia edukacji.

Znów mogą uczyć

– Projekty wspierające infrastrukturę szkolną to kluczowe działania służące przywróceniu normalności syryjskim dzieciom i młodzieży – mówi ks. Marcin Iżycki, dyrektor Caritas Polska. Dlatego tak ważne są projekty edukacyjne, obok nie mniej ważnej pomocy humanitarnej i rozwojowej. Obecnie stanowią one sporą część działań Caritas Polska na terenie Syrii.

W 2019 r. część funduszy zebranych w ramach XXV edycji akcji „Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom”, której symbolem jest świeca Caritas, została przeznaczona na odbudowę Szkoły Al-Kalima w Aleppo. 16 września br. placówka ta ponownie powitała uczniów po trwającej 7 lat przerwie, gdy ze względów bezpieczeństwa dyrekcja musiała zawiesić działalność edukacyjną. Dzięki wsparciu naszej Caritas również inna szkoła w tym syryjskim mieście – ormiańskie Liceum im. Karen Jeppe – znów może uczyć.

Więcej informacji o programie – w tym historie szkół objętych wsparciem i ich potrzeby – znajduje się na stronie: www.szkolaszkole.caritas.pl .

Nauczyciele, uczniowie i ich rodzice mogą zainicjować przystąpienie placówki do programu, kontaktując się z koordynatorką projektu Marianną Chlebowską pod adresem: mchlebowska@caritas.org.pl .

2019-09-17 14:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Takie mam zwykłe marzenia

Niedziela zamojsko-lubaczowska 6/2014, str. 6-7

[ TEMATY ]

pomoc

dawca szpiku

choroba

Archiwum Oli Patron

Ostra białaczka limfoblastyczna. Z tym wyrokiem walczy Aleksandra Patron. Walczy o życie. 34-letnia piękna, radosna kobieta, żona i matka. Pochodzi z Zamościa. Wciąż szuka dawcy szpiku. Może jesteś nim Ty?

– Jestem psychologiem i od kilkunastu lat mieszkam w Krakowie. Zamość to moje rodzinne miasto. Tam wracam, kiedy tylko mogę. Teraz czuję się wyłączona i z życia zawodowego, i towarzyskiego. W zasadzie moje życie obraca się wokół rodziny i szpitala.
Aleksandra Patron

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję