Reklama

Niedziela Łódzka

Stulecie zgromadzenia Córek Bożej

Marianki z Pabianic

Niedziela łódzka 35/2019, str. 1, 6-7

[ TEMATY ]

marianki

Archiwum sióstr

Na Słowacji nazywane „mariankami” i to określenie bardzo zapada w serce, choć u nas to Córki Bożej Miłości.

Na Słowacji nazywane „mariankami” i to określenie bardzo zapada w serce, choć u nas to Córki Bożej Miłości.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pabianice to miasto św. Maksymiliana, ale nikt już nie wyobraża sobie – choć to skromne i pokorne kobiety – codzienności bez nich. Bez prowadzonych przez siostry katechez, bez niezwykłego przedszkola, bez wspólnoty, którą założyły dla ludzi świeckich czy posługi w kościołach. Bez ich gestów dobroci, miłosierdzia i miłości. Miłości, którą emanują wokół i uczą jej tych, którzy tylko zechcą.

Przedszkole

– Tyle cudownych rzeczy, tyle miłości, zaangażowania, chęci i dobra stąd płynie – wskazuje Anna Brocka, mama dwóch dziewczynek, które chodzą do przedszkola sióstr. I nie może się nachwalić placówki. Publicznej, a tak bardzo innej od pozostałych. Innej wielością zajęć, wycieczek, przedstawień, wydarzeń i podejścia do wychowania. – Uwielbiam to przedszkole i polecam je wszystkim – dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przedszkole działa od 1982 r. i jest taką wizytówką sióstr, przez którą można tu trafić.

Katecheza

Sto lat działalności w Pabianicach to przede wszystkim formacja w szkołach i salkach katechetycznych oraz praca w zakrystiach trzech miejscowych parafii. – Pierwszą siostrą, którą obserwowałam jako młoda dziewczyna, przed wstąpieniem do zgromadzenia, była właśnie Córka Bożej Miłości – opowiada przełożona pabianickiej wspólnoty, pochodząca stąd, s. Klara. – A potem były katechetki. Dlatego wybrałam to zgromadzenie – dodaje.

Czy żałuje? – Nie. Nigdy nie żałowałam – uśmiecha się. Mówi, że choć w życiu zdarzały się kryzysy, że może wiele rzeczy potoczyło się inaczej, to wszystko udało się przezwyciężyć, a droga zakonna jest jej powołaniem. I praca, bo siostra na co dzień uczy religii w jednej ze szkół.

Te kochane

Przypomina historię zgromadzenia, jego początki w Pabianicach – to, że siostry zostały tu zaproszone przez księży misjonarzy św. Wincentego a Paulo po to, by katechizować. Pokazuje stare kroniki, zdjęcia, na których widać młode kandydatki. I wspomina te, które tu pracowały. I to jest chyba najpiękniejsze – jak mówi o swoich współsiostrach.

Reklama

Jedną spotykamy na korytarzu. To s. Wiktoria. Najstarsza we wspólnocie – 93-letnia. – Nigdy się na nic nie skarży, zawsze jest pogodna i radosna – podkreśla s. Klara. – Jak pytam: Wikciu, bolą cię plecy? To odpowiada: Nie, nie bolą. Choć przecież jest zgarbiona i ma problemy z poruszaniem. Najbardziej kochają ją przedszkolaki – dodaje.

Wspomina też zmarłą w czerwcu tego roku s. Dionizję – siostrę od biednych i ubogich. – Była dla nich takim słoneczkiem, drobnej postury ale wielka sercem – mówi.

Miłość widzialna

Obecnie w pabianickim klasztorze mieszka 17 sióstr. Każda wykonuje inną pracę. – Kilka pracuje w przedszkolu, dwie katechizują w miejscowych szkołach, niektóre posługują jako zakrystianki w parafiach. Tak jak s. Zofia, która nie tylko „ogarnia” zaplecze kościoła św. Mateusza, ale też dzieli się swoją wiedzą o św. Maksymilianie z przychodzącymi tu ludźmi.

Przy zakonie działa też grupa – tzw. duchowa wspólnota zgromadzenia Córek Bożej Miłości. To świeccy, którzy na co dzień starają się żyć charyzmatem zgromadzenia, czyli „czynić miłość Bożą widzialną” w życiu świeckich. Założona i prowadzona przez s. Teresę grupa liczy ponad sto osób i jest największa i najlepiej zorganizowana ze wszystkich w Polsce (wspólnoty działają przy domach sióstr). We wspólnocie są starsi i młodsi, mężczyźni, kobiety i całe rodziny z dziećmi, ludzie z rożnych środowisk i rożnych zawodów. – Zaczęło się od siedmiu osób 14 lat temu – mówi s. Teresa. – Teraz to ogromna satysfakcja, że jest ich tyle – dodaje.

Wisiorek dla pań

Osoby ze wspólnoty starają się „czynić dobro, nieść radość, uszczęśliwiać i prowadzić do nieba”. Każdego roku kilkanaście osób składa przyrzeczenia, że będzie tak żyło. I na znak przynależności do wspólnoty zakłada emblemat – panie wisiorek, panowie przypinkę.

Reklama

– Już 65 osób złożyło przyrzeczenia, i daje świadectwo, że tu czuje się kochanymi, potrzebnymi, że doświadcza prawdziwej miłości bliźniego – podkreśla siostra. Grupa regularnie się spotyka, studiuje dokumenty Kościoła, uczestniczy w warsztatach, rekolekcjach. Przygotowuje przedstawienia – na Dzień Życia Konsekrowanego, ale też sztuki, których wystawiono już 16 i które mają możliwość oglądać w parafii św. Floriana, gdzie mieszkają siostry. Wystawiane są też dla podopiecznych domów pomocy społecznej, w Domu Księży Emerytów czy dla rodzin przedszkolaków.

We wrześniu jedno z przedstawień zobaczą mieszkańcy Bełchatowa. – Kocham tę grupę, bo to wspaniali ludzie, którzy się wzajemnie szanują, a na zewnątrz postrzegani są jak pierwsi chrześcijanie i komentowani: Popatrz, jak oni bardzo się kochają – stwierdza s. Teresa.

Magnes Boga

Inną grupą, którą prowadzą siostry, są Dzieci Bożej Miłości, do której należą absolwenci przedszkola. I tu także widać piękną wychowawczą pracę. Jak podkreśla Anna Brocka: – „Patriotyzm i dobro drugiego człowieka” – to wynoszą stąd dzieci. Rodzice czasem zastanawiają się, jak mieliby się odwdzięczyć. Za serce, czas, empatię, cierpliwość.

W pabianickim klasztorze spotykam s. Klarę, s. Teresę, s. Zofię, s. Wiktorię, s. Miriam i inne. Wszystkie radosne, uśmiechnięte. Są tu magnesem przyciągającym do Boga. Nie tylko rodziców małych przedszkolaków czy osoby ze wspólnoty. – Pabianic bez nich nie ma – słyszę od tych, z którymi rozmawiam. Wiedzą to też ubodzy. I przychodzą tu, bo dostaną nie tylko chleb, ale zainteresowanie, dobre słowo, a może też zmieni się kiedyś ich życie? – One są bezkonkurencyjne i tak bardzo kochane – kwituje jedna z osób.

7 września o godz. 11 abp Grzegorz Ryś w kościele pw. św. Floriana odprawi Mszę św. w stulecie przybycia Sióstr Bożej Miłości do Pabianic.

2019-08-27 12:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielka Nowenna do Opatrzności Bożej

W sanktuarium świętego ojca Stanisława Papczyńskiego na Mariankach odbywa się modlitewny szturm do Nieba. Warto do niego dołączyć

Do 17 września w złożonych intencjach celebrowana jest Msza św. o godz. 12. Następnie przy grobie założyciela Zgromadzenia Księży Marianów odmawiana jest jest modlitwa.

CZYTAJ DALEJ

„Napełnił naczynie wodą i zaczął umywać uczniom nogi” (J 13, 5)

Niedziela warszawska 15/2004

[ TEMATY ]

Wielki Tydzień

pl.wikipedia.org

Mistrz Księgi Domowej, "Chrystus myjący nogi apostołom", 1475

Mistrz Księgi Domowej,

1. Wszelkie „umywanie”, „obmywanie się” lub kogoś albo czegoś kojarzy się ściśle z faktem istnienia jakiegoś brudu. Umywanie to akcja mająca na celu właśnie uwolnienie się od tego brudu. I jak o brudzie można mówić w znaczeniu dosłownym i przenośnym, taki też sens posiada czynność obmywania; jest to oczyszczanie się z fizycznego brudu albo akcja symboliczna powodująca uwolnienie się od moralnego zbrukania. To ten ostatni rodzaj obmycia ma na myśli Psalmista, kiedy woła: „Obmyj mnie całego z nieprawości moich i oczyść ze wszystkich moich grzechów …obmyj mnie a stanę się bielszy od śniegu” (Ps 51, 4-9). Wszelkie „bycie brudnym” sprowadza na nas złe, nieprzyjemne samopoczucie, uwolnienie się zaś od owego brudu przez obmycie przynosi wyraźną ulgę.
Biblia mówi wiele razy o obydwu rodzajach zarówno brudu jak i obmycia, czyli oczyszczenia. W rozważaniach niniejszych zajmiemy się obmyciami z brudu w znaczeniu moralnym.

CZYTAJ DALEJ

Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować

2024-03-29 06:20

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

rozważanie

Adobe. Stock

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Dzisiaj nie ma Mszy św. w kościele, ale adorując krzyż, rozważamy miłość Boga posuniętą do ofiary Bożego Syna. Izajasz opisuje Jego cierpienie i nagrodę za podjęcie go (Iz 52, 13 – 53, 12). To cierpienie, poczynając od krwi ogrodu Oliwnego do śmierci na krzyżu, miało swoich świadków, choć żaden z nich nie miał pojęcia, że w tym momencie dzieją się rzeczy większe niż to, co widzą. „Podobnie, jak wielu patrzyło na niego ze zgrozą – tak zniekształcony, niepodobny do człowieka był jego wygląd i jego postać niepodobna do ludzi – tak też wprawi w zdumienie wiele narodów. Królowie zamkną przed nim swoje usta, bo ujrzą coś, o czym im nie mówiono, i zrozumieją coś, o czym nigdy nie słyszeli” (Iz 52, 14n). Krew Jezusa płynie jeszcze po Jego śmierci – z przebitego boku wylewa się zdrój miłosierdzia na cały świat. Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję