Reklama

Niedziela Legnicka

Ślady wojny

Niedziela legnicka 35/2019, str. 3

[ TEMATY ]

II wojna światowa

ks. Piotr Nowosielski

W Legnicy miejsce upamiętniające ofiary wojny znajduje się na ścianie kaplicy cmentarnej

W Legnicy miejsce upamiętniające ofiary wojny znajduje się na ścianie kaplicy cmentarnej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Początek września każdego roku przynosi wspomnienie bolesnej rocznicy wybuchu II wojny światowej. W bieżącym roku jest to już 80. rocznica.

Uczczenie rocznicy w Legnicy

To wydarzenie jest upamiętnianie na wiele różnych sposobów w poszczególnych miejscowościach. W Legnicy, w niedzielę 1 września, w katedrze o godz. 10.00 biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski odprawi Mszę św. w intencji ofiar wojny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dzień później na legnickim Cmentarzu Komunalnym przy ul. Wrocławskiej o godz. 14.15 rozpoczną się miejskie uroczystości związane z rocznicą. W wydarzeniu tym biorą udział reprezentanci różnych środowisk. Ma ono miejsce przy kaplicy cmentarnej, przy której znajdują się symboliczne mogiły ofiar wojny, pamiątkowe tablice oraz urna z prochami więźniów obozu Gross-Rosen (Rogoźnica). W tym miejscu delegacje uczestników spotkania składają wiązanki kwiatów i zapalają znicze. Obecni zaś duchowni, reprezentujący różne Kościoły, odmawiają modlitwy w intencji Ojczyzny i zachowania pokoju na świecie.

Związek Legnicy z Gross-Rosen

Wspomniana obecność na cmentarzu urny z prochami więźniów obozu Gross-Rosen nawiązuje do faktu, iż w początkowej fazie istnienia obozu przywożono tu do spalenia, w istniejącym przy kaplicy krematorium, ciała zabitych więźniów. Informuje o tym okolicznościowa tablica: „W piecach tego krematorium w latach 1941-43 spalono 3611 więźniów różnej narodowości, zamordowanych przez hitlerowskich ludobójców w obozie Gross-Rosen...”.

Obóz położony między Jaworem a Strzegomiem z chwilą ustanowienia diecezji legnickiej znalazł się na jej terenie do roku 2004, do chwili wyodrębnienia diecezji świdnickiej. Pierwszy biskup legnicki Tadeusz Rybak podjął wtedy decyzję, by każdego roku, w pierwszą niedzielę września, odprawiana była okolicznościowa Msza św. Zwyczaj ten jest podtrzymywany także w diecezji świdnickiej przez biskupa Ignacego Deca.

– Również w bieżącym roku, 1 września w południe, na terenie obozu odbędzie się uroczystość upamiętniająca ofiary II wojny światowej – mówi Andrzej Gwiazda, zastępca dyrektora muzeum. – Jest okazja do upamiętnienia byłych więźniów, środowiska kombatantów, a także harcerzy. Uroczystości odbywają się z udziałem władz państwowych, samorządowych, oświatowych i wielu innych. Składają się na nie okolicznościowe wystąpienia, Msza św., która jest odprawiana przez bp. Ignacego Deca, Apel Pamięci podejmowany przez harcerzy, złożenie wieńców przed pomnikiem, a całość kończy się zaproszeniem do odwiedzenia naszego muzeum, składającego się z wystaw stałych i czasowych – dodaje dyrektor, zapraszając do udziału w tej uroczystości.

Reklama

Męczennicy obozu

Odwiedzając muzeum, warto zatrzymać się przy widocznym z daleka pomniku poświęconym pamięci michality bł. ks. Władysława Błądzińskiego CSMA, który został beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II 13 czerwca 1999 r. w Warszawie, w gronie 108 męczenników. Ks. Władysław był jednym z 17 duchownych, którzy jako więźniowie ponieśli śmierć w tym obozie. O nich, jak i innych więźniach, w tym m.in. hm naczelniku Szarych Szeregów Florianie Marciniaku, który też zginął w tym obozie, przypominają okolicznościowe tablice przy tzw. ścianie śmierci. (fotogaleria na: www.niedziela.diecezja.legnica.pl).

Niech przeżywana tegoroczna rocznica będzie okazją do pamięci modlitewnej o wszystkich ofiarach wojen.

2019-08-27 12:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Solarczyk modlił się z okazji 76. rocznicy zakończenia II wojny światowej

[ TEMATY ]

św. Stanisław

Bp Marek Solarczyk

II wojna światowa

Karol Porwich/Niedziela

Biskup radomski Marek Solarczyk modlił się z okazji 76. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Msza święta była celebrowana 8 maja w kościele garnizonowym św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Radomiu.

W trakcie obchodów została odsłonięta tablica pamiątkowa poświęcona dwóm kapłanom z Ziemi Radomskiej, którzy zostali zamordowani z rąk sowieckich w czasie II wojny światowej: ks. ppłk Edwardowi Chomie i ks. mjr Józefowi Mikuszewskiemu. Pierwszy został zamordowany w Katyniu, drugi w Twerze.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję