Reklama

Turystyka

Martwe Wody

Sól, dużo soli i jeszcze więcej soli, Marie Durand, koń widmo – postrach Camargue i Ludwik IX Święty. A wszystko to w obrębie jednych, ale za to jakich murów

Niedziela Ogólnopolska 27/2019, str. 42-44

Margita Kotas

W miasteczku Grau du Roi ujście znajduje kanał królewski łączący Aigues Mortes z Morzem Śródziemnym

W miasteczku Grau du Roi ujście znajduje kanał królewski łączący Aigues Mortes z Morzem Śródziemnym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aigues Mortes – miasteczko w Oksytanii sąsiadujące z rezerwatem przyrody Camargue – wyłania się trochę niespodziewanie na słonym rozlewisku położonym na terenie Petite (Mały) Camargue, między miastem Montpellier a ujściem rzeki Rodan. Bagienna okolica, częściowo zalana morską wodą, stworzyła idealne warunki dla założenia salin, w których od wieków w procesie odparowania wody produkuje się sól.

Początki biznesu i miasta

Z osadów solnych korzystano tu już podobno w czasach neolitu, pewniejsze jest, że po sól zawijali tu Grecy, a Rzymianin o imieniu Peccius w początkach naszej ery urządził tu pierwszy zakład produkujący sól. Wkrótce wokół zakładu zaczęli się osiedlać ludzie pracujący przy solankach, a niedługo po nich zjawili się rybacy. Pierwsze wzmianki o Aigues Mortes pochodzą ze 102 r. po Chrystusie, kiedy to Marius Caius, może znajomy Pecciusa, założył tu małą osadę. Miasto zaczęło się rozwijać w X wieku; dokumenty w języku oksytańskim opisywały je wtedy jako Ayga Mortas (Aigas Mortas). Miasto należało wówczas do książąt Tuluzy, dopiero krucjaty prowadzone przeciw albigensom w XIII wieku spowodowały, że przypadło we władanie królowi Francji. Jego nieco chaotyczny rozwój został ukierunkowany przez Ludwika IX, który uchodzi za prawdziwego twórcę Aigues Mortes.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Król wzniósł swoje Aigues Mortes na jedynym należącym do niego skrawku ziemi, pozyskanym w 1240 r. na drodze wymiany od opactwa Benedyktynów, którzy od VIII wieku korzystali z okolicznych terenów z nadania Karola Wielkiego. Ludwik wszedł w posiadanie niewielkiego portu rybackiego, nad którym górowała zniszczona już wówczas wieża Matafere, wzniesiona w 790 r. Zaczął od budowy systemu obronnego, na który składały się potężne mury z basztami, strzeżone bramy i wieże obserwacyjne, oraz od ufundowania kościoła.

Święty na tronie

Ludwik został królem w 1226 r. w wieku niespełna 12 lat. Był jedną z największych postaci epoki, to za jego panowania Francja stała się największym europejskim mocarstwem. Głęboko religijny i oddany Kościołowi jednocześnie potępiał nadużycia dokonywane przez hierarchów i w stosunkach z Kościołem strzegł praw przysługujących królowi. Potrafił kilkakrotnie w ciągu dnia uczestniczyć we Mszy św. i miał zwyczaj głośnego śpiewania Godzinek. Był słabowity i podczas ciężkiej choroby złożył Bogu obietnicę, że jeśli wyzdrowieje, podejmie krucjatę do Ziemi Świętej. Po powrocie z krucjaty w 1254 r. jego pobożne praktyki jeszcze się nasiliły. Wiele czasu poświęcał na czytanie Pisma Świętego, miał też królewskie szaty zastąpić habitem mnicha.

Reklama

Zmarł podczas kolejnej krucjaty, 25 sierpnia 1270 r., koło Tunisu w wyniku zarazy. W 1297 r. papież Bonifacy VIII zaliczył go do grona świętych.

Port z dala od morza

Dzisiejsze Aigues Mortes dzieli od Morza Śródziemnego odległość 6 km. Za czasów świętego króla miasto leżało bliżej wybrzeża, ale choć było ważnym portem morskim, jedynym należącym do Francji, nigdy nad morzem nie leżało. Łączył je z nim szeroki kanał wspomagany systemem mniejszych kanałów. W czasie budowy ogromne bloki skalne z kamieniołomów Beaucaire spławiano właśnie kanałami. Niestety, port padł ofiarą kaprysów delty Rodanu i ludzkich zaniedbań, z czasem przestano bowiem dbać o kanały; mimo prób przywrócenia jego świetności po 1350 r. utracił znaczenie.

Kiedy przybędzie się do miasta, w pierwszym momencie można ulec złudzeniu, że potężna twierdza położona wśród słonych bagien niewiele się zmieniła od 1300 r. Jeśli staniemy przed potężnymi murami miasta, możemy odnieść wrażenie, że czas się zatrzymał i kiedy tylko przejdziemy przez bramę, wkroczymy w wieki średnie lub zastaniemy zupełnie puste ulice. Jakże mylne wrażenie! Aigues Mortes w języku prowansalskim znaczy martwe wody, ale dla miasta nie ma martwego sezonu. Mimo że wzdłuż jego murów można przejść w zaledwie dwie godziny, niemal o każdej porze roku nie brak turystów, którzy ciekawi są urody i historii miasta.

Reklama

Bramy i wieże

Do Aigues Mortes prowadziło 10 bram wykutych w niespełna 2-kilometrowym murze. Porte de l’Arsenal, Porte de la Marine – główna brama od strony portu, Porte des Galions, przy której do ogromnego żelaznego pierścienia cumowały statki, Porte d’Organeau, Porte de la Gardette, Porte de la Reine, nazwana tak na cześć Anny Austriaczki, która odwiedziła miasto w 1622 r. – to jedynie kilka z nich.

Nie mniej słynne są ulokowane w murach wieże. Tour de la Poudriere była arsenałem broni palnej i prochu strzelniczego. W Tour des Bourguignons, po krwawej masakrze w 1421 r., kiedy Gaskończycy odebrali twierdzę Burgundii, przechowywano w soli ciała zabitych – zbyt liczne, by je pochować. Tour de la Meche to Wieża Lontów, w której trzymano wieczny ogień, potrzebny do odpalania dział. Najsłynniejszą z wież jest jednak ponad 30-metrowa Tour de Constance, która została zbudowana na miejscu dawnej warowni Karola Wielkiego. Ludwik IX wzniósł ją jako garnizon wojskowy i jednocześnie latarnię morską, ale po jego śmierci służyła głównie jako więzienie dla ofiar prześladowań religijnych. Z rozkazu Filipa Pięknego w XIV wieku więziono tu templariuszy, później – kalwinów, a w XVI i XVII wieku – hugenotów. Do historii przeszła 19-letnia Marie Durand, siostra pastora, którą uwięziono w 1730 r. wraz z innymi protestantkami. Marie spędziła w wieży 38 lat. Jak głosi legenda, na cembrowinie studni w sali, w której była więziona, pozostało wydrapane przez nią słowo: „Register!”, oznaczające po oksytańsku: przetrwać. Wydrapany przez Marie czy przez kogoś innego napis można zobaczyć do dziś, a imię niezłomnej Marie Durand nosi jedna z ulic Aigues Mortes.

Uwaga na dzieci

Mury miasta są tłem dla legendy Aigues Mortes. Podobno w bezksiężycowe noce wokół murów miasta przechadza się koń widmo – postrach Camargue, nazywany przez miejscowych Lou Drapé. Jeśli na drodze jego przechadzki znajdą się niegrzeczne i pozostawione bez opieki dzieci, zabiera je na swój grzbiet, który może pomieścić nawet 50 dzieciaków. Kiedy w pobliżu murów nie ma żadnego dziecka, koń wygrywa kopytami tak piękne melodie, że śpiące w domach pociechy się budzą, wychodzą z domów i wsiadają na konia. Gdy nie ma już miejsca na grzbiecie Lou, ten znika, niektórzy twierdzą, że w wodach Grau du Roi – kanału królewskiego, a dzieci nigdy nie wracają do domów.

Reklama

Kawa z Ludwikiem

Mimo mrocznej legendy małe uliczki Aigues Mortes wręcz zapraszają do spacerów. Im dalej od centrum, tym mniej turystów i więcej ciszy, ale też mniej restauracji i kawiarenek, w których można się zatrzymać na małe co nieco. Można za to zupełnie przypadkiem przyjrzeć się codziennemu życiu mieszkańców czy odkryć jeden z kościołów, może będzie to Chapelle des Pénitents Gris przy rue Paul Bert. Ta wzniesiona w XVII wieku kaplica nadal należy do Konfraterni Pokutników Szarych założonej w 1400 r. A może odnajdziemy Chapelle Pénitents Blancs przy rue de la Republique? Z pewnością napotkamy sklepiki czy stragany, gdzie będziemy mogli kupić, niekoniecznie tanio, tutejszą sól – złoto Aigues Mortes. Gdzie byśmy jednak nie skręcili, w końcu i tak dotrzemy do znajdującego się w centrum miasta placu św. Ludwika. W cieniu platanów i kawiarnianych ogródków można napić się kawy i pogwarzyć ze świętym, którego posąg z brązu znajduje się pośrodku placu. O czym? Może o dalszej podróży, wszak św. Ludwik jest również patronem pielgrzymów i podróżujących. A może o jego wyprawach krzyżowych i dobrze mu znanym kościele, który widać od stolika...

Kościół na Piaskach

Z Aigues Mortes dwukrotnie wyruszał Ludwik IX na krucjaty. To w tym znajdującym się obok centralnego placu miasta kościele Notre Dame des Sablons – Matki Bożej na Piaskach z rąk legatów papieskich Ludwik otrzymał krzyż na rozpoczęcie VI (1248) i VII (1270) wyprawy krzyżowej.

Kościół, którego nazwa nawiązuje do dużych pokładów piasku, naniesionego wokół miasta przez morze i Rodan, jest najstarszym istniejącym do dziś zabytkiem miasta, zbudowanym jeszcze zanim powstały mury otaczające Aigues Mortes. Wzniesiono go w stylu wczesnogotyckim w 2. połowie XIII wieku na miejscu wcześniejszej romańskiej kaplicy. Był kilkakrotnie niszczony przez pożary, a w czasie rewolucji francuskiej używany jako koszary, magazyn zboża i wreszcie skład soli. Do celów kultu został przywrócony na początku XIX wieku, ale odrestaurowano go dopiero w latach 60. ub. wieku. Ot, cała Francja. O tym, do jakiego punktu doszła jedna z pierwszych cór Kościoła, też możemy porozmawiać ze św. Ludwikiem, którego relikwiarz odnajdziemy w jednej z kaplic świątyni. Tylko czy będzie chciał rozmawiać o dzisiejszej Francji?

2019-07-03 08:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przerażający projekt w Belgii: eutanazja dla „ludzi zmęczonych życiem”

2024-04-17 09:46

[ TEMATY ]

eutanazja

Belgia

Adobe.Stock.pl

W Belgii mamy do czynienia z kolejną przerażającą odsłoną kultury śmierci. Luc Van Gorp, stojący na czele jednego z funduszy ubezpieczeń, których celem jest zapewnienie każdemu godnej opieki zdrowotnej, wyszedł z propozycją eutanazji dla „ludzi zmęczonych życiem”. W odpowiedzi belgijscy biskupi przypomnieli, że „ludzkie społeczeństwo zawsze opowiada się za życiem”.

Debatę na temat wspomaganego samobójstwa ludzi starszych Luc Van Gorp rozpoczął w minionym tygodniu na łamach flamandzkiej prasy. Powołał się przy tym w szczególności na presję finansową na system opieki zdrowotnej, jaką niesie ze sobą opieka nad ludźmi starszymi i często chorymi. W dwóch dziennikach zaproponował on radykalne rozwiązanie „kwestii starzenia się społeczeństwa”. Podkreślił, że „ci, którzy są zmęczeni życiem, powinni mieć możliwość spełnienia swojego pragnienia o końcu życia”. Wskazał, że „nie można przedłużać życia tych, którzy sami już tego nie chcą, bo chodzi o budżet i kosztuje to rząd duże pieniądze”. Zauważył, że w starzejących się społeczeństwach Europy jest to ogromny problem, brakuje też niezbędnego personelu do opieki.

CZYTAJ DALEJ

Papież do zakonnic klauzurowych: nostalgia nie działa

2024-04-18 13:47

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek złożył hołd katolickim zakonnicom, które żyją w klasztorach klauzurowych, odizolowane od świata. Przyjmując dziś na audiencji w Watykanie grupę karmelitanek bosych w czwartek powiedział, że ich wybór życia nie jest "ucieczką w modlitwę oderwaną od rzeczywistości", ale odważną ścieżką miłości. Jednocześnie ostrzegł zakonnice przed reformami o nostalgicznym wydźwięku.

Franciszek przyjął w czwartek na audiencji w Watykanie delegację około 60 karmelitanek bosych. Zakon powstał w 1562 r. w wyniku reformy zakonu karmelitańskiego przez św. Teresę z Ávili i św. Jana od Krzyża. Zakonnice pracują obecnie nad rewizją konstytucji zakonu. Papież odniósł się do tego w swoim przemówieniu. "Rewizja konstytucji oznacza właśnie to: zebranie pamięci o przeszłości zamiast negowania jej, aby móc patrzeć w przyszłość. W rzeczywistości, drogie siostry, uczycie mnie, że powołanie kontemplacyjne nie prowadzi nas do zachowania starych popiołów, ale do podsycania ognia, który płonie w coraz to nowy sposób i może dać ciepło Kościołowi i światu" - powiedział Franciszek. Przypomniał, że pamięć o historii zakonu i o wszystkim, co konstytucje zgromadziły przez lata, jest "bogactwem, które musi pozostać otwarte na natchnienia Ducha Świętego, na nieustanną nowość Ewangelii, na znaki, które Pan daje nam poprzez życie i ludzkie wyzwania. Jest to ważne dla wszystkich instytutów życia konsekrowanego".

CZYTAJ DALEJ

Caritas optuje na rzecz nowego partnerstwa między Europą i Afryką

2024-04-18 18:55

[ TEMATY ]

Caritas

Europa

Afryka

Caritas

Przewodniczący Caritas Europa ks. Michael Landau i przewodniczący Caritas Afryka ks. Pierre Cibambo wezwali do zacieśnienia stosunków i współpracy na równych zasadach między Europą a Afryką. W wywiadzie dla austriackiej agencji katolickiej obaj poruszyli takie kwestie, jak migracja, stosunki gospodarcze, wojny i konflikty w Afryce oraz ich przyczyny, a także problemy wewnętrzne w Afryce.

Jednocześnie obaj przewodniczący podkreślili, że Afryka nie jest kontynentem w potrzebie i ubóstwie. Afryka, to również bardzo zróżnicowany, rozwijający się kontynent, który stoi wobec różnych możliwości. Tym, czego najbardziej potrzebuje, jest międzynarodowa sprawiedliwość i solidarność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję