Reklama

Franciszek

Papież w Środę Popielcową: szczere nawrócenie i miłosierdzie istotą dobrego przeżycia Wielkiego Postu

Nawrócenie serca i spełnianie uczynków miłosierdzia były i są istotą godnego przeżycia Wielkiego Postu, który dziś rozpoczynamy – powiedział Franciszek w kazaniu podczas Mszy św. w Środę Popielcową 18 lutego w rzymskiej bazylice św. Sabiny.

[ TEMATY ]

papież

Środa Popielcowa

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zgodnie z wieloletnim zwyczajem papież przewodniczył najpierw zgromadzeniu modlitewnemu w rzymskim kościele św. Anzelma na Awentynie, a następnie w procesji pokutnej w towarzystwie kardynałów, arcybiskupów, biskupów, miejscowych benedyktynów, dominikanów od św. Sabiny i wiernych, przy śpiewie Litanii do Wszystkich Świętych udał się do bazyliki. Tam przewodniczył Mszy św. połączonej z obrzędem pobłogosławienia popiołu i posypania nim głów zgromadzonych wiernych.

„Jako lud Boży rozpoczynamy dziś drogę Wielkiego Postu, czas, gdy próbujemy zjednoczyć się ściślej wokół Pana Jezusa Chrystusa, aby rozważać tajemnicę Jego męki i Jego zmartwychwstania” – powiedział na wstępie kazania papież.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przywołując pierwsze czytanie, w którym prorok Joel wzywa lud do pokuty i nawrócenia, zwrócił uwagę na słowa wysłannika Bożego o potrzebie nawrócenia wewnętrznego i powrotu do Pana „całym sercem”. Nie chodzi tu o nawrócenie powierzchowne i przejściowe, ale raczej ma to być podjęcie wędrówki duchowej, która dotyczy najgłębszego miejsca naszej osoby, czyli serca jako „siedziby naszych uczuć, ośrodka, w którym dojrzewają nasze wybory i nasze postawy” – zaznaczył Ojciec Święty. Dodał, że nawrócenie to ma objąć nie tylko jednostki, ale całą naszą wspólnotę i jest wezwaniem zwróconym do wszystkich: starców, małżonków, małych dzieci itd.

Reklama

Prorok skupił się szczególnie na modlitwie kapłanów, zauważając, że winny jej towarzyszyć łzy. „Dobrze będzie prosić, na początku tego Wielkiego Postu, o dar łez, aby nasza modlitwa i nasza droga nawrócenia stawały się coraz bardziej autentyczne i bez obłudy” – zaapelował kaznodzieja. Zauważył, że to właśnie stanowi istotę przesłania czytanego dzisiaj fragmentu Ewangelii św. Mateusza, w którym Jezus mówi o trzech dziełach miłosierdzia, które przewidywało już prawo Mojżeszowe: jałmużnie, modlitwie i poście. Dodał też, że ludzie obłudni nie potrafią płakać.

Papież wspomniał, że z upływem czasu zalecenia te sformalizowały się zewnętrznie lub wręcz stały się znakiem powierzchowności społecznej. Jezus zwraca uwagę w tym urywku na powszechną pokusę odnośnie do tych trzech elementów, którą można streścić właśnie w obłudzie. Chodzi o to, aby nie czynić tego dla ludzi i przed ludźmi, aby nas podziwiano. „Gdy robi się coś dobrego, prawie instynktownie rodzi się w nas pragnienie bycia docenionym i podziwianym za to dobre działanie, aby uzyskać jakieś zadowolenie” – mówił dalej Franciszek. Podkreślił, że Jezus wzywa nas do pełnienia tych dzieł bez żadnej ostentacji i aby liczyć wyłącznie na nagrodę od „Ojca, który widzi w ciemności”.

„Pan nigdy się nie męczy w okazywaniu nam swego miłosierdzia i chce jeszcze raz ofiarować nam swe przebaczenie, wzywając nas do powrotu do Niego z nowym sercem, oczyszczonym od zła i oczyszczonym łzami, abyśmy mieli udział w Jego radości” – przypomniał mówca. Podkreślił, że w odpowiedzi na to Jego wezwanie winniśmy się pojednać z Bogiem i między sobą. Pojednanie to jest możliwe dzięki miłosierdziu Ojca, który z miłości do nas nie zawahał się poświęcić swego Syna, który, choć był sprawiedliwy i bez grzechu, dla nas stał się grzechem – przypomniał mówca słowa czytanego dzisiaj fragmentu 2. Listu św. Pawła do Koryntian.

Reklama

„Z tą świadomością rozpoczynamy, ufni i radośni, drogę wielkopostną” – zachęcał Franciszek. Życzył, aby tę naszą walkę duchową z grzechem wspierała Maryja Matka Niepokalana, „aby towarzyszyła nam w tym sprzyjającym okresie, abyśmy mogli śpiewać wspólnie radość zwycięstwa w chwili Wielkanocy”.

Nawiązując do posypania głów popiołem, przypomniał, że celebrans wypowiada wówczas słowa: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz” lub „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Obie te formuły stanowią przypomnienie prawdy istnienia ludzkiego, iż jesteśmy stworzeniami ograniczonymi i grzesznikami stale potrzebującymi pokuty i nawrócenia. „Jakże ważne jest wysłuchanie i przyjęcie tego wezwania właśnie w tym czasie! Wezwanie do nawrócenia jest zatem bodźcem do powrotu, jak syn z przypowieści, w objęcia Boga, naszego czułego i miłosiernego Ojca, pokładania w Nim ufności i do zawierzenia się Jemu” – zakończył swe kazanie Franciszek.

Następnie odbył się obrzęd posypania głów popiołem, przy czym Ojca Świętego posypał tytularny kardynał bazyliki św. Sabiny Jozef Tomko, papież zaś czynił to kardynałom, niektórym biskupom i osobom świeckim, podczas gdy pozostałym posypywali głowy księża z asysty.

Po Mszy papież odszedł procesjonalnie od ołtarza, wcześniej pomodliwszy się jeszcze chwilę przed obrazem Matki Bożej.

Oto tekst papieskiej homilii w tłumaczeniu na język polski:

Jako lud Boży rozpoczynamy dzisiaj pielgrzymkę wielkopostną, tego okresu, w którym staramy się bardziej zjednoczyć z Panem Jezusem Chrystusem, aby dzielić tajemnicę Jego męki i zmartwychwstania.

Liturgia Środy Popielcowej proponuje nam fragment z proroka Joela, posłanego przez Boga, aby wezwał lud do pokuty i nawrócenia, z powodu katastrofy (inwazji szarańczy), które niszczyły Judeę. Tylko Bóg może ocalić od klęski, a więc trzeba Go prosić poprzez modlitwę i post, wyznając swoje grzechy. Prorok podkreśla wewnętrzne nawrócenie: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem” (2,12). Powrót do Pana „z całego serca” oznacza podjęcie drogi nawrócenia, które nie byłoby powierzchowne i przemijające, ale duchową podróżą, obejmującą najbardziej intymne miejsce naszej osoby. Serca jest bowiem siedzibą naszych uczuć, centrum w którym dojrzewają nasze decyzje, nasze postawy.

Owo „nawróćcie się do Mnie całym swym sercem” angażuje nie tylko jednostki, ale rozciąga się na całą wspólnotę, jest wezwaniem skierowanym do wszystkich: „Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci, i ssących piersi! Niech wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty a oblubienica ze swego pokoju!”(w. 16).

2015-02-18 18:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrzest jest dowodem osobistym człowieka wierzącego

[ TEMATY ]

Franciszek

Anioł Pański

Włodzimierz Rędzioch

Chrzest „bardziej niż etapem, który socjologicznie wyznacza nasz wpis w metryce parafialnej”, jest dowodem osobistym człowieka wierzącego - mówił papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie.

Przypomniał, że dzisiejsze „święto Chrztu Pańskiego kończy okres Bożego Narodzenia”. Jezus przyjął chrzest pokuty udzielany przez Jana Chrzciciela w rzece Jordan: „ci, którzy do niego przystępowali, wyrażali chęć bycia oczyszczonymi z grzechów i z Bożą pomocą zobowiązywali się do rozpoczęcia nowego życia”.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: W nierozerwalnej sieci

2025-04-30 09:19

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe.Stock

Na pół wieku przed Chrystusem armia Cezara dotarła do brzegów Egiptu. Gdy zajął się ogniem Pałac Królewski, nie trzeba było długo czekać, by w płomieniach stanęła największa biblioteka starożytnego świata, założona trzy wieki wcześniej przez Ptolemeusza I Sotera.

Ogień pożarł ponad czterdzieści tysięcy woluminów. Spłonęła biblioteka, ale nie spłonął geniusz ludzkiej myśli, który nadal kwitł w egipskiej Aleksandrii. Dzięki niemu chrześcijanie pierwszych wieków usiłowali rozwikłać znaczenie dość zagadkowego wydarzenia, które rozegrało się po zmartwychwstaniu Jezusa, nad brzegami Jeziora Galilejskiego. Na słowo Jezusa apostołowie zarzucili sieci.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję