Reklama

Wesoły barak demoludów

Niedziela Ogólnopolska 42/2018, str. 49

adamiakjazz.pl

Art Ensemble of Chicago

Art Ensemble of Chicago

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O ile takie określenie chętnie przypisywano Polsce w czasach szczytowych błędów i wypaczeń, to dni, kiedy w Sali Kongresowej rozbrzmiewał jazz – muzyka wpisana w kanon zgniłego Zachodu – nie sposób określić inaczej, jak kawałek Nowego Orleanu czy wręcz Ameryki nad Wisłą.

Reklama

Wierzyć się nie chce, ale właśnie świętujemy jubileusz 60-lecia Jazz Jamboree. Co prawda wszystko zaczęło się dwa lata wcześniej w Sopocie, ale już w 1958 r. dżeziści, wiedzeni przez Leopolda Tyrmanda, zawitali do grodu Warsa i Sawy. Co tu ukrywać, jazz był wówczas emanacją nonkonformizmu i choć dzisiaj wiemy, jak bardzo infiltrowane było środowisko bikiniarzy i wyznawców swingującej blue nuty, to bezspornie zaistnienie jazzu w latach 50. minionego stulecia w tak spektakularnym wymiarze, przy wtórujących muzyce krytycznych recenzjach, w których opisywano rozwydrzoną młodzież, było kroplą drążącą kamień komuny. Dekady fantastycznych koncertów w Kongresowej, gdzie niepodzielnie panował świetny jazz, a młodzi ludzie w długich czarnych swetrach dyskutowali o muzyce z panami w garniturach o twarzach znanych z ekranów PRL-owskiej telewizji. W tamtych czasach Jazz Jamboree było wyspą, która w myśl logiki nie miała prawa zaistnieć na mapie państwa drążonego płynącą z Kraju Rad ideą komunistycznej równości i wyższości komunizmu nad każdym innym porządkiem społecznym. A jednak. Do Warszawy ciągnęły zastępy jazzfanów z NRD i Czechosłowacji, słychać było język węgierski. Kanapy w tylnym rzędzie amfiteatru często służyły za łóżka dla odsypiających nocne jam sessions w klubie Riviera-Remont. Czy coś pozostało z ducha tamtego Jazz Jamboree? Chyba jedynie to, że jak co roku, jesienią wielu ludzi, idąc tropem przyzwyczajenia, stawi się, aby posłuchać jazzu. Festiwal przeżył wzloty i upadki, a dzisiaj o jego powrót do świetności (nomen omen drugi raz) walczy Mariusz Adamiak, znany jako szef innej, letniej jazzowej imprezy – Warsaw Summer Jazz Days. Co ciekawe, gdy podjął decyzję o przeniesieniu JJ do klubu Stodoła, dokonał pewnej wolty, pierwsze z festiwali JJ odbywały się bowiem właśnie w tym klubie, czy raczej w klubie o tej nazwie w całkiem innej lokalizacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Choć inaugurację JJ mamy za sobą (w ostatnią sobotę września na placu Trzech Krzyży wystąpili Peter Cincotti oraz trio Możdżer/Danielsson/Fresco), to teraz wchodzimy w to, co lwy kochają najbardziej: codzienne maratony z jazzem jako podmiotem. 25 października br. w Bemowskim Centrum Kultury zagrają formacja Kwaśny Deszcz (Kacper Krupa – saksofon tenorowy, Piotr Cienkowski – kontrabas, Stanisław Aleksandrowicz – perkusja) oraz trio znakomitego gitarzysty Dimy Gorelika. Dwa dni później w tym samym miejscu zagra formacja El Salsero z Kostaryki z udziałem mieszkającego od lat w Polsce Kubańczyka, znakomitego saksofonisty – Luisa Nubioli. Co zatem czeka nas w Stodole? 26 października wystąpią: kwintet Marcin Olak Imagine Nation z gościnnym udziałem Liberty Ellman (zaśpiewa Anna Gadt), duet Marcin Masecki & Mike Marshall, a piątkowy koncert zamkną giganci spod szyldu The Bad Plus (Reid Anderson – kontrabas, Orrin Evans – fortepian, Dave King – perkusja). W sobotę 27 października scenę obejmą we władanie: Binker Golding Quartet (lider to zjawiskowy saksofonista tenorowy), Ezra Collective oraz Idris Ackamoor & The Pyramids. Wieńcząca Jazz Jamboree niedziela to prawdziwa wisienka na torcie. Najpierw posłuchamy jednego z najwybitniejszych wizjonerów jazzowej pianistyki – Uri Caine’a. Po nim zagra James Brandon Lewis Trio, a w finale pojawi się legenda jazzu – Art Ensemble of Chicago (Roscoe Mitchell – saksofony, flet, instrumenty perkusyjne, Famoudou Don Moye – bębny i perkusjonalia, Hugh Ragin – trąbka, flugelhorn, trąbka piccolo, Tomeka Reid – wiolonczela, Junius Paul – kontrabas).

I tak tradycji staje się zadość. Co prawda Jazz Jamboree musi dzisiaj walczyć z gigantyczną konkurencją jazzowych festiwali w Polsce, a gwiazdy odwiedzają nas nie tylko od festiwalowego święta, jednak stara marka ciągle błyszczy. I choć wydaje się odrobinę spatynowana upływem czasu, to jednak stary dobry duch swingowania w niej nie zamiera. Keep swing!

2018-10-16 11:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Gądecki o Krzyżu Baryczków: jego istnienie w mieście skazanym na nieistnienie jest cudem

2025-09-14 13:37

[ TEMATY ]

krzyż

Łukasz Krzysztofka

Krzyż Baryczków

Krzyż Baryczków

Krzyż Baryczków można nazwać po trzykroć cudownym: jest cudem artystycznym; jego istnienie w mieście skazanym na nieistnienie jest cudem historycznym; a trwający pięć wieków kult jest cudem teologicznym - mówił abp Stanisław Gądecki podczas obchodów 500-lecia obecności Krzyża Baryczków w Warszawie.

Główne obchody rocznicowe 500-lecia obecności Krzyża Baryczków w Warszawie odbyły się w niedzielę w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela.
CZYTAJ DALEJ

Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

14 września 335 r. dokonano konsekracji Bazyliki Zmartwychwstania, którą wybudował cesarz Konstantyn blisko miejsca ukrzyżowania Chrystusa. Od tego czasu Wschód chrześcijański obchodził tego dnia uroczyste święto na cześć Krzyża Zbawiciela.

Krzyż jest miejscem zwycięstwa Chrystusa. Z wysokości Krzyża Jezus pociąga do siebie wszystkich grzeszników (zob. J 12, 32) i objawia im miłość Ojca, który Go posłał. Oddając na nim ostatnie tchnienie, ofiarował się jako żertwa przebłagalna za grzechy całego świata i oddał chwałę Ojcu z wszystkimi, których zbawił.
CZYTAJ DALEJ

60 lat w służbie liturgicznej

2025-09-15 16:12

Marzena Cyfert

Jerzy Gzowski, lektor i nadzwyczajny szafarz Komunii św.

Jerzy Gzowski, lektor i nadzwyczajny szafarz Komunii św.

Pan Jerzy Gzowski, lektor i nadzwyczajny szafarz Komunii św. obchodzi diamentowy jubileusz służby przy ołtarzu. W uroczystej Mszy św. sprawowanej w jego intencji towarzyszyło mu ponad 30 lektorów – przyjaciół z różnych wrocławskich parafii.

W intencji jubilata modliła się rodzina i wierni ze wspólnoty parafialnej św. Anny na wrocławskim Oporowie. Eucharystii przewodniczył ks. Jarosław Lawrenz, misjonarz św. Wincentego a Paulo, proboszcz parafii. – Dzisiaj dziękujemy i wychwalamy Pana za tę posługę p. Jerzego przy ołtarzu. To szczególna droga posługi w Kościele. Pan Jerzy służył w trzech parafiach: u ojców redemptorystów, w parafii św. Elżbiety przy ul. Grabiszyńskiej i u nas w parafii św. Anny. Ta służba pozwoliła mu zyskać tylu przyjaciół, którzy są dzisiaj razem z nami wokół ołtarza – mówił ks. Lawrenz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję