Reklama

chrześcijańska myśl ekonomiczna

Refleksje z USA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W debatach amerykańskich polityków nad reformą opieki zdrowotnej jeden element wydaje się dziwnie nieobecny: zagadnienie moralności państwowej opieki zdrowotnej. Czy jest moralne, że rząd ustanawia takie ubezpieczenie albo zmusza pracodawców, by je zapewniali? W dyskusjach przyjmuje się, że tak. Dyskusje te koncentrują się głównie na tym, jak szeroko ubezpieczenie może zostać rozciągnięte, bez próby obrony moralności jego przymusowego charakteru.

Aby ocenić moralność proponowanej opieki zdrowotnej, musimy odpowiedzieć na następujące pytania: Jaka jest rola rządu i gdzie leżą moralne granice jego działań? Jakie mają one zastosowanie do debaty nad reformą opieki zdrowotnej? Jeżeli w niniejszym rozumowaniu odkryjemy, że rząd w istocie nie ma ogólnej kompetencji do zapewniania dostępu do produktów i usług, to cała reforma opieki zdrowotnej dążąca do zapewnienia ubezpieczenia zdrowotnego powinna zostać odrzucona.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Bezkrytyczne przyjęcie założenia, że ważną funkcją rządu jest zapewnienie zaopatrzenia w niektóre towary i usługi, jest związane z innym powszechnym przekonaniem. Zakłada ono głoszenie poglądu – świadomie lub nie – że rząd może w cudowny sposób wytwarzać zasoby służące zaspokajaniu ludzkich potrzeb. Czy jest to jednak możliwe? Czy rząd rzeczywiście potrafi stworzyć materialny dobrobyt tam, gdzie go wcześniej nie było? Czy może, nie szkodząc nikomu, spowodować wzrost liczby i odmian produkowanych towarów? Powinno być oczywiste, że odpowiedź na te pytania brzmi: nie. Rząd nie może tworzyć za pomocą nakazu. Aby zapewnić korzyści materialne niektórym obywatelom, rząd polega na swej władzy opodatkowania i przymusu. W tym celu, aby zapewnić jednostce jakieś korzyści, rząd musi nałożyć koszt tej samej lub większej wartości albo na tę jednostkę, albo na kogoś innego. Niemniej mityczna koncepcja, że rząd jest w stanie zapewnić darmowe korzyści, wciąż trwa, wsparta o myślenie życzeniowe i zazdrość.

Nie ma konsumpcji bez produkcji

W rzeczywistości niczego nie można wyprodukować bez wysiłku. Konsumować możemy tylko to, co ktoś wyprodukował w pocie czoła. Ponadto pierwszorzędnym celem, dla którego rząd został ustanowiony, nie jest produkcja. Jego najważniejszym zadaniem w stosunku do gospodarki jest karanie ludzi używających przemocy i oszustwa dla osobistej korzyści. Historia świadczy o wielkości cierpienia i nieszczęść, które jedni ludzie sprowadzają na innych, aby osiągnąć to, czego chcą. Dlatego pierwszoplanową rolą rządu jako instytucji jest zapobieganie takiemu zachowaniu przez powściąganie i karanie osób dopuszczających się niesprawiedliwości. W tym celu rząd używa siły. Od obywateli wymaga się płacenia podatków w celu wsparcia policyjnej funkcji rządu.

Reklama

Niestety, tej samej siły można użyć w niewłaściwych celach. Dzieje się tak, gdy rząd zaczyna wybierać sobie faworytów spośród obywateli – zapewnia korzyści jednym i konfiskuje własność innych czy ogranicza ich prawa. W kontekście problemów dyskutowanych w USA jest to najbardziej oczywiste w sprawach dotyczących licznych ustanowionych przez rząd programów socjalnych: zwiększa się korzyść jednych za pomocą opodatkowywania dochodów innych. Koszty takich korzyści zawsze przekraczają koszt bezpośredniego zakupu z powodu biurokratycznej nadbudowy potrzebnej do zarządzania programami. W rezultacie kwestia moralności opieki zdrowotnej zapewnianej przez rząd albo przymusowych ubezpieczeń zdrowotnych może zostać rozstrzygnięta tylko w drodze rozważenia, czy redystrybucja dóbr przez rząd jest usprawiedliwiona, czy nie.

Czy cel uświęca środki?

Kuszące byłoby stwierdzenie, że cele, które zamierza się osiągnąć za pomocą tych środków, są dobre, oraz argumentowanie, że dlatego dobre są również działania rządu. W końcu który porządny człowiek nie chciałby zapewnienia jakiegoś podstawowego wyżywienia, ubrania i potrzebnej opieki medycznej wszystkim, którzy nie mogą za nie zapłacić? Ale oparcie na tym stwierdzenia o konieczności interwencji rządu oznacza uznanie, że cel uświęca środki. Cele same w sobie nie są wystarczającym powodem do przyjęcia, że zaopatrywanie przez rząd w towary i usługi jest uczciwe.

Prawa jednostki

Czym są prawa jednostki? Jak ujęto w Deklaracji niepodległości Stanów Zjednoczonych, jednostka została obdarzona prawami do życia, wolności i poszukiwania szczęścia. Prawa te pozwalają każdemu człowiekowi na swobodne używanie swoich talentów i własności w celach, które on sam sobie obierze, dopóki nie narusza praw innych ludzi. W tym kontekście ludzie mogą dobrowolnie współdziałać i dokonywać wymiany z innymi na obustronnie przyjętych warunkach, aby rozwijać swoje interesy.

Reklama

Dziedzictwo judeochrześcijańskie w dużej mierze podtrzymuje takie rozumienie praw jednostki. Biblia wymaga, aby szanować cudze prawo własności. Napomina: „Nie będziesz kradł” (Wj 20, 15) i „przeklęty, kto przesuwa miedzę swego bliźniego” (Pwt 27, 17). W innych miejscach Pismo Święte zachęca do ciężkiej pracy i uczciwego postępowania z ludźmi. Biblia jako całość zakazuje użycia siły dla osiągnięcia tego, co chcemy sami skonsumować. A to właśnie się dzieje, gdy rząd narzuca plan zapewnienia wszystkim opieki zdrowotnej! Jak już wiemy, rząd z definicji używa siły. Jest instytucją używającą przymusu. Dlatego gdy rząd zapoczątkowuje proces zaopatrywania albo zmuszania do zaopatrywania w usługi i towary, przestaje wypełniać swoje najważniejsze zadanie, polegające na zwalczaniu i karaniu przestępców, a zaczyna właściwie brać udział w rabunku, który miał powstrzymywać. Używając siły, by zabrać coś jednemu człowiekowi i dać innemu, rząd uczestniczy w kradzieży.

Dlaczego rząd w coraz większym stopniu zgadzał się na uczestnictwo w legalnym rabunku, jeżeli jest jasne, że takie działanie jest złe? Są dwa powody (Frédéric Bastiat omawia oba te powody wykraczania rządu w gospodarce poza jego właściwe zadania w swoim dziele „Prawo”). Pierwszy z nich to egoizm. Ludzie wolą, gdy ktoś płaci za ich konsumpcję, zamiast ciężko pracować i samodzielnie kupować rzeczy. Jest tak w przypadku zarówno opieki zdrowotnej, jak i wszystkich innych przedmiotów konsumpcji. Zostało to zademonstrowane w trakcie jednej z kampanii prezydenckich w USA, gdy pewien człowiek zadzwonił do radia w czasie audycji typu talk-show. Bill Clinton daleko wyprzedzał George’a Busha w sondażach. Obiecywał powszechną przymusową opiekę zdrowotną. Człowiek ów wyraził się o tej sytuacji: „Nie mogę się doczekać, kiedy Bill Clinton zostanie prezydentem i przeprowadzi przez Kongres swą reformę opieki zdrowotnej. Wtedy nie będę musiał się modlić, żeby moje dzieci nie chorowały”.

Reklama

Rozmówca nie miał zamiaru ujawniać tego dnia swego prawdziwego charakteru – ale to zrobił. W jego oświadczeniu odnajdujemy głębszy problem. Nie chodzi o to, że nie ma on ubezpieczenia zdrowotnego albo że nie może uzyskać opieki medycznej. Prawdziwy problem polega na tym, że on nie chce sam za to płacić. Chce, żeby płacił kto inny, i to nie powodowany miłosierdziem, ale zmuszony do tego siłą. Egoizm, prowadzący do systematycznej kradzieży, niszczy kraj. Kraj może przetrwać i mieć się dobrze, gdy jest niewielu złodziei, jednak gdy coraz większa liczba ludzi porzuca wysiłek i uczestnictwo w produkcji, by w zamian uczestniczyć w odbieraniu prezentów od rządu, produkcja spada, a rosną trudności gospodarcze. Jest to nieunikniony skutek wszystkich rządowych planów nastawionych na zapewnienie korzyści jednym obywatelom kosztem pozostałych.

Instytucje charytatywne są mocno wspierane przez wspólnoty religijne. Nie trzeba długo czytać Biblii, by zdać sobie sprawę, że wzywa ona swych wyznawców do okazywania innym miłosierdzia i współczucia. W rezultacie ludzie o dobrych intencjach często naciskają na interwencję rządu, ponieważ postrzegają skarb publiczny jako jedyną instytucję dysponującą zasobem funduszy dość wielkim, aby sprostać potrzebom. Niemniej Biblia nigdzie nie sugeruje, że to rząd jest środkiem, w którym powinno się przejawiać miłosierdzie. Dowody świadczą właściwie o tym, że takie działanie jest po prostu nie do przyjęcia. Gdy Szatan zaproponował Jezusowi polityczną władzę nad królestwami tego świata, Jezus odrzucił ofertę i powiedział, że jest grzechem posiadanie innych bogów przed Panem (por. Łk 4, 1-13). Jezus rozumiał, że miłosierdzie i współczucie to dobrowolne reakcje uzasadnione miłością i że żaden rząd nie jest zdolny zmusić ludzi do miłości bliźniego. Rozumiał, że wszelkie takie wysiłki są niczym innym jak fałszywym obrazem mającym naśladować prawdę.

Powszechne ubezpieczenie zdrowotne albo jego przymusowe zapewnienie są nieuczciwe. Jest to nic więcej niż wymuszona dobroczynność, która w ogóle nie jest dobroczynnością. W ten sposób moglibyśmy zacząć wierzyć, że czynimy dobrze, co byłoby po prostu nieprawdą. Prawdziwe miłosierdzie rodzi się ze swobodnego wyboru. Nie jest wymuszone. Nakazy rządu, który wymaga od jednych, by zaopatrywali drugich, są fałszywą filantropią. W istocie jest to wyzwolony egoizm, który zniweczy przyszły dobrobyt. Jeżeli rozszerzy się ubezpieczenia zdrowotne, jakość opieki medycznej w USA spadnie. Ostateczny wynik będzie dokładnie odwrotny od tego, jaki zakładają plany. Zamiast obfitości i powodzenia nadejdą cierpienie i nieszczęście.

2018-09-26 08:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kiedy troska o dusze staje się samowolą [Felieton]

2025-09-13 23:34

Karol Porwich/Niedziela

W piątkowe popołudnie opublikowany został list otwarty do abp. Józefa Kupnego autorstwa ks. Karla Stehlina FSSPX, przełożonego polskiego dystryktu. List, w którym możemy odnaleźć słowa stanowiące wyraz troski o „misję ratowania dusz” i niepodważalnej wierności tradycji. Zauważyć też można, że działanie Bractwa to nic innego jak heroizm wobec „upadającego Kościoła”. Kapłani Bractwa chcą chronić wiernych przed „zepsutymi rytami” po Soborze Watykańskim II. Brzmi heroicznie, dramatycznie wręcz. Tylko że… wierność w Kościele katolickim obejmuje nie tylko gorliwość o liturgię i nauczanie, ale również pełne posłuszeństwo papieżowi i biskupom.

W Liście padają słowa, że “Stolica Apostolska wydała wiele zarządzeń, które potwierdzają słuszność naszej misji od samego początku.” Podkreślony jest fakt, że papież Franciszek w liście apostolskim “Misericordia et misera” udzielił kapłanom Bractwa jurysdykcji do ważnego słuchania spowiedzi i rozgrzeszania. Jednak wkrada się w to pewna wybiórczość. Bo przecież w 12 punkcie czytamy: „Dla duszpasterskiego dobra wiernych, kierowanych wolą wyjścia naprzeciw ich potrzebom i zapewnienia im pewności co do możliwości otrzymania rozgrzeszenia, postanawiam z własnej decyzji udzielić wszystkim kapłanom Bractwa Św. Piusa X upoważnienia do ważnego i godziwego udzielania sakramentu pojednania.” Kluczowe są tutaj dwa elementy. Pierwszy to: dla duszpasterskiego dobra wiernych” – Papież Franciszek nie mówi, że czyni to jako „uznanie misji” Bractwa, lecz ze względu na dobro duchowe wiernych, którzy korzystają z ich posługi. Chodzi o to, by nie mieli wątpliwości co do ważności i godziwości sakramentu spowiedzi. Drugi: „udzielam upoważnienia” – papież nie stwierdza, że Bractwo ma je z mocy prawa czy własnej misji. Przeciwnie – uznaje, że takiego upoważnienia nie mieli i dlatego nadaje je swoją decyzją.To rozróżnienie jest istotne: papież działa z troski o wiernych, a nie jako potwierdzenie „kanonicznej misji” Bractwa. Właśnie dlatego Benedykt XVI pisał wcześniej, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego, jego duchowni nie pełnią żadnej posługi w sposób legalny”. Franciszek nie zmienił tego faktu, lecz zrobił wyjątek dla sakramentów: Pokuty i Pojednania oraz Małżeństwa, aby wierni nie żyli w niepewności co do sakramentów. Innymi słowy – to akt miłosierdzia wobec wiernych, a nie potwierdzenie misji Bractwa.
CZYTAJ DALEJ

Niezwyciężony Triumf serca

2025-09-02 08:23

Niedziela Ogólnopolska 36/2025, str. 54-55

[ TEMATY ]

film

kino

Mat.prasowy

12 września na ekrany kin wchodzi ekranizacja amerykańskiego reżysera o polskim męczenniku.

I zaprowadzili ich do bloku numer 11, oznaczonego wówczas numerem 13. Kazali im rozebrać się do naga. Wpędzili ich wszystkich dziesięciu do piwnicy, do celi numer 18, bardzo niskiej i małej, o wymiarach dwa i pół metra na dwa i pół metra, z jednym zakratowanym, kwadratowym okienkiem pod sufitem, z podłogą z betonu. W rogu stało wiadro na odchody. Tam mieli umrzeć głodową męką. Esesmani zatrzasnęli żelazne drzwi” (z opisu śmierci św. Maksymiliana według tekstu Transitus z Harmęży).
CZYTAJ DALEJ

Londyn: pierwszy od Reformacji katolicki pogrzeb członka rodziny królewskiej

2025-09-16 08:28

[ TEMATY ]

Katedra westminsterska

rodzina królewska

pixabay.com

Katedra Westministerska

Katedra Westministerska

Dziś o godzinie 14.00 czasu brytyjskiego w katedrze westminsterskiej odbędzie się pierwszy od czasu reformacji anglikańskiej katolicki pogrzeb członka brytyjskiej rodziny królewskiej - księżnej Kentu, która w 1994 r. przeszła na katolicyzm. We Mszy św. wezmą udział król Karol III i królowa Camilla.

Księżna Kentu - urodzona jako Katharine Lucy Mary Worsley - zmarła 4 września w Pałacu Kensington w wieku 92 lat. Wychowana została w wierze anglikańskiej, a w 1961 roku poślubiła księcia Edwarda, księcia Kentu i wnuka króla Jerzego V.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję