Pozakończeniu trwającego pół wieku konfliktu między Wschodem a Zachodem zapanowało przekonanie, że nastaje wieczny pokój, a decydenci będą zajmować się wyłącznie zapewnianiem ludziom dobrobytu. Rzeczywistość nie dorosła jednak do oczekiwań. Tak jak niegdyś, silne państwa napadają na słabsze, wymuszają zmianę rządów, wielkie firmy i tzw. rynek finansowy ponad głowami narodów decydują o ich losach. Świat i my żyjemy w czasach niepokojów, zagrożenia, strachu, przemocy. Demokratyzacja typu zachodniego jako lekarstwo na bolączki świata doznała porażki – pisze w swojej najnowszej książce „Chaos. Nowy porządek świata” Marek Orzechowski, znany dziennikarz i publicysta, korespondent polskich mediów na Zachodzie.
Wojny i konflikty nie tylko na Bliskim Wschodzie, ale tam szczególnie, wielu ludziom uzmysłowiły, że twierdzenie, iż żyjemy w najbardziej stabilnym, pokojowym okresie w dziejach świata, trzeba włożyć między bajki. Jeszcze nigdy od 1945 r. nie prowadzono tylu wojen co dziś. Zdaniem Orzechowskiego, dziś światem rządzi nie porządek, lecz chaos: to on urasta do rangi jedynego porządku zdolnego skutecznie zapanować nad światem.
Dotychczasowy ład, zapewniany przez Stany Zjednoczone, które utraciły swoje przywództwo, kończy się. Europę destabilizują jej wewnętrzne problemy i najazd uchodźców, Europę Wschodnią – Rosja, próbująca odzyskać pozycję supermocarstwa. Do panowania szykują się Chiny. Wygląda na to, że na chaos jesteśmy skazani. To on wydaje się Orzechowskiemu – opowiadającemu najnowsze dzieje – nowym porządkiem świata w XXI wieku. Na razie zapewnia coś w rodzaju chwiejnej równowagi. Ale jak długo jeszcze – nie wiemy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu