Nagła utrata obojga rodziców i zmiana miejsca zamieszkania to traumy, z którymi problem miałby niejeden dorosły, a co dopiero 6-letnia dziewczynka. Osierocona mała Frida, bohaterka filmu Carli Simón „Lato 1993”, tylko pozornie nieźle sobie radzi z tym, że została oddana przez dziadków na wychowanie rodzinie brata swojej zmarłej matki. Widzimy, z jakim trudem oswaja się z obcymi warunkami: nieznanym jej wiejskim i górskim otoczeniem oraz towarzystwem nowych opiekunów, choć wujostwo i nowa siostra, młodsza od Fridy Anna, są pełni dobrych chęci. Carla Simón nie przymyka oka na przywary małej bohaterki. Frida jest niesforna, buntuje się, grymasi, ma humory, wyżywa się na małej Annie, co może być skutkiem przeżyć, ale także dorastania. Reżyserka konsekwentnie trzyma się dziecięcej perspektywy, sprawy dorosłych toczą się na drugim planie. Także dzięki temu otrzymujemy interesujący, wielowymiarowy portret dzieciństwa. Film da się obejrzeć z dziećmi, ale to kino o dojrzewaniu dla dorosłych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu