Reklama

Rok liturgiczny

Zwiastowanie – źródło świętości życia

Tajemnica Wcielenia nierozerwalnie związana jest z tajemnicą śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa. Trudno się zatem dziwić, że w kalendarzu katolickim uroczystość Zwiastowania niemal sąsiaduje z Wielkanocą, mimo że kojarzy się przede wszystkim z Bożym Narodzeniem

Niedziela Ogólnopolska 14/2018, str. 28-29

[ TEMATY ]

Zwiastowanie Pańskie

Renáta Sedmáková/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeśli kogoś dziwi ta koincydencja chrześcijańskich tajemnic, to prawdopodobnie padł ofiarą szkodliwych skrótów myślowych. Zarówno bowiem we Wcieleniu, jak i w świętach paschalnych chodzi o to samo dzieło, któremu na imię zbawienie człowieka. Chrystus przyszedł w ludzkim ciele, aby to ciało mogło być umęczone i zabite na krzyżu. Gdyby w tym miejscu kończyła się historia zbawienia, nie byłoby powodów do radości, dlatego trzeba dopowiedzieć najważniejsze: Chrystus przyszedł w ludzkim ciele, aby to ciało mogło zmartwychwstać.

Uświęcił naturę

Reklama

Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt tej tajemnicy. Niektórzy zastanawiali się na przykład, czy Chrystus mógł się pojawić na ziemi w inny sposób, niż to miało miejsce. Skoro jednym z przymiotów Boga jest Jego wszechmoc, Odwieczny mógł zesłać swego Syna nawet na chmurze. Skoro jednak miało miejsce Wcielenie odwiecznego Logosu, w fakcie tym należy dopatrywać się dodatkowych treści. Jedną z nich jest niewątpliwie uświęcenie ludzkiego życia, a nawet uświęcenie sposobu jego przekazywania. Innymi słowy – to nie przypadek, że Pan Jezus został poczęty pod sercem swojej Matki. To nie przypadek, że rozwijał się tam jak wszystkie dzieci, które poczęte przez dziewięć miesięcy oczekują w bezpiecznym miejscu na rozwiązanie. To nie przypadek także, że wśród malarzy znaleźli się tacy, którzy mieli odwagę namalować Matkę Najświętszą w stanie błogosławionym. Maryja, dokładnie tak jak się to dzieje w przypadku wszystkich matek, nosiła swego Syna pod sercem przez dziewięć miesięcy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Aby zrozumieć doniosłość tego wydarzenia, warto przytoczyć zręby żydowskiego myślenia na temat ludzkich urodzin. Akt ten traktowany był przez naszych starszych braci w wierze za nieczysty. Po narodzinach dziecka rodzice przychodzili do świątyni, aby się oczyścić. Od momentu przyjścia na świat Jezusa Chrystusa możemy więc mówić o swoistym przewrocie kopernikańskim. Nie tylko ludzkie życie jest święte, ale święty jest także sposób jego przekazywania. Możemy powiedzieć, że akt ten jest nawet podwójnie święty: po pierwsze – zapisany został w Bożej pedagogice, a po drugie – uświęcony został przyjściem na świat Jezusa Chrystusa. To przecież znów nie mógł być przypadek, że Chrystus pojawił się wśród nas nie na chmurze, ale w sposób jak najbardziej naturalny – począł się, a później narodził.

W nazaretańskim domu

Reklama

Uroczystość Zwiastowania w kalendarzu chrześcijan pojawiła się dość późno, bo – w zależności od miejsca na mapie starożytnego świata – od VI do VII wieku. W Nazarecie jednak już w IV wieku powstała bazylika upamiętniająca moment Zwiastowania. Wybudowana została ona w miejscu, gdzie prawdopodobnie znajdował się dom Matki Najświętszej. Dzisiaj Nazaret jest arabskim miastem, którego mieszkańcy w zdecydowanej większości stanowią ludność muzułmańską. Można tam jednak podziwiać współczesny kościół upamiętniający spotkanie Maryi z aniołem, a także pozostałości po dawnej świątyni z IV wieku. Przyzwyczailiśmy się traktować tę uroczystość jako okazję do oddania czci Matce Najświętszej, ale warto pamiętać, że pierwotnie traktowana była ona przede wszystkim jako dzień poświęcony osobie Jezusa Chrystusa. Przecież w momencie Zwiastowania pod sercem Maryi zaczęło rozwijać się ludzkie ciało. Od tego momentu zasadne jest pytanie stawiane przez teologów całego świata: dlaczego Bóg stał się człowiekiem?

Aby dobrze odpowiedzieć sobie na to pytanie, warto odwołać się do Protoewangelii ze Starego Testamentu. Już tam, w Księdze Rodzaju (3, 14-15), można spotkać się z zapowiedzią, po wielekroć powtarzaną później przez proroków będących piewcami Dobrej Nowiny. W zapowiedzi tej jest mowa o potomku Maryi, który zmiażdży głowę węża (szatana).

Budzenie sumień

Wspomnienie poczęcia Jezusa Chrystusa stało się okazją do ustanowienia Dnia Świętości Życia. Jan Paweł II w 85. numerze encykliki „Evagelium vitae” napisał następujące słowa: „proponuję (...) aby corocznie w każdym kraju obchodzono Dzień Życia (...). Trzeba, aby dzień ten był przygotowany i obchodzony przy czynnym udziale wszystkich członków Kościoła lokalnego. Jego podstawowym celem jest budzenie w sumieniach, w rodzinach, w Kościele i w społeczeństwie świeckim wrażliwości na sens i wartość ludzkiego życia w każdym momencie i w każdej kondycji. Należy zwłaszcza ukazywać, jak wielkim złem jest przerywanie ciąży i eutanazja, nie należy jednak pomijać innych momentów i aspektów życia, które trzeba każdorazowo starannie rozważyć w kontekście zmieniającej się sytuacji historycznej”.

Tegoroczne obchody Dnia Świętości Życia odbywać się będą w wyjątkowym kontekście historycznym. Skoro bowiem Jan Paweł II zachęcał do uwzględnienia zmieniającej się sytuacji historycznej, trudno byłoby nie dostrzec dyskusji, która w tych dniach obecna była niemal we wszystkich mediach w naszej ojczyźnie, a nawet na ulicach większych miast. Rzecz dotyczy tzw. aborcji eugenicznej, która póki co w naszym kraju jest legalna i pozwala na usunięcie uszkodzonego płodu z łona matki przed urodzeniem dziecka. W kontekście tej dyskusji warto więc podkreślić, że Jan Paweł II mówił o życiu w każdej kondycji. Słowa te są tym bardziej warte podkreślenia, im bardziej uświadomimy sobie, że coraz wyraźniejsza jest w opinii publicznej narracja wspominająca o tzw. jakości życia. Niektórzy etycy chcieliby przekonać, że wartość ludzkiego życia uzależniona jest od jego jakości.

W dyskusji na ten temat zwolennicy aborcji zarzucają przeciwnikom, że osoby broniące życia zmuszają potencjalne matki dzieci niepełnosprawnych do heroizmu. W tak sformułowanej tezie kryje się jednak bardzo niebezpieczna manipulacja. Dojrzałe społeczeństwa powinny w swoich budżetach przewidzieć niezbędne fundusze na ośrodki, w których można by wychowywać niepełnosprawne dzieci w przypadku, gdyby ich naturalni rodzice z jakiegoś powodu nie dali rady. Z faktu, że ktoś urodzi niepełnosprawne dziecko, nie musi wcale wynikać obowiązek jego wychowania. Św. Matka Teresa z Kalkuty wielokrotnie prosiła kobiety w stanie błogosławionym, by urodziły swoje dzieci i w przypadku biedy czy innej okoliczności przynosiły je później do domów, w których zajmą się nimi siostry miłosierdzia. Prawdziwa świętość rozumiała, że życie jest święte od poczęcia do naturalnej śmierci.

2018-04-04 10:33

Oceń: +55 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nasze małe zwiastowania

Niedziela toruńska 12/2014, str. 1, 4

[ TEMATY ]

Zwiastowanie Pańskie

Bożena Sztajner

Miała ułożony swój życiowy plan. Nagle w ten plan wkroczyło Boże zwiastowanie. Archanioł Gabriel zwiastuje Jej wolę Najwyższego, zaskakującą dla Dziewicy i wymagającą od Niej rezygnacji z tego, co sobie postanowiła. Co zrobi? Niebo całe czeka na Jej odpowiedź.
CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna d´Arc

[ TEMATY ]

Joanna d'Arc

pl.wikipedia.org

Drodzy bracia i siostry, Chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć o Joannie d´Arc, młodej świętej, żyjącej u schyłku Średniowiecza, która zmarła w wieku 19 lat w 1431 roku. Ta młoda francuska święta, cytowana wielokrotnie przez Katechizm Kościoła Katolickiego, jest szczególnie bliska św. Katarzynie ze Sieny, patronce Włoch i Europy, o której mówiłem w jednej z niedawnych katechez. Są to bowiem dwie młode kobiety pochodzące z ludu, świeckie i dziewice konsekrowane; dwie mistyczki zaangażowane nie w klasztorze, lecz pośród najbardziej dramatycznych wydarzeń Kościoła i świata swoich czasów. Są to być może najbardziej charakterystyczne postacie owych „kobiet mężnych”, które pod koniec średniowiecza niosły nieustraszenie wielkie światło Ewangelii w złożonych wydarzeniach dziejów. Moglibyśmy je porównać do świętych kobiet, które pozostały na Kalwarii, blisko ukrzyżowanego Jezusa i Maryi, Jego Matki, podczas gdy apostołowie uciekli, a sam Piotr trzykrotnie się Go zaparł. Kościół w owym czasie przeżywał głęboki, niemal 40-letni kryzys Wielkiej Schizmy Zachodniej. Kiedy w 1380 roku umierała Katarzyna ze Sieny, mamy papieża i jednego antypapieża. Natomiast kiedy w 1412 urodziła się Joanna, byli jeden papież i dwaj antypapieże. Obok tego rozdarcia w łonie Kościoła toczyły się też ciągłe bratobójcze wojny między chrześcijańskimi narodami Europy, z których najbardziej dramatyczną była niekończąca się Wojna Stulenia między Francją a Anglią. Joanna d´Arc nie umiała czytań ani pisać. Można jednak poznać głębiej jej duszę dzięki dwóm źródłom o niezwykłej wartości historycznej: protokołom z dwóch dotyczących jej Procesów. Pierwszy zbiór „Proces potępiający” (PCon) zawiera opis długich i licznych przesłuchań Joanny z ostatnich miesięcy jej życia ( luty-marzec 1431) i przytacza słowa świętej. Drugi - Proces Unieważnienia Potępienia, czyli "rehabilitacji" (PNul) zawiera zeznania około 120 naocznych świadków wszystkich okresów jej życia (por. Procès de Condamnation de Jeanne d´Arc, 3 vol. i Procès en Nullité de la Condamnation de Jeanne d´Arc, 5 vol., wyd. Klincksieck, Paris l960-1989). Joanna urodziła się w Domremy - małej wiosce na pograniczu Francji i Lotaryngii. Jej rodzice byli zamożnymi chłopami. Wszyscy znali ich jako wspaniałych chrześcijan. Otrzymała od nich dobre wychowanie religijne, z wyraźnym wpływem duchowości Imienia Jezus, nauczanej przez św. Bernardyna ze Sieny i szerzonej w Europie przez franciszkanów. Z Imieniem Jezus zawsze łączone jest Imię Maryi i w ten sposób na podłożu pobożności ludowej duchowość Joanny stała się głęboko chrystocentryczna i maryjna. Od dzieciństwa, w dramatycznym kontekście wojny okazuje ona wielką miłość i współczucie dla najuboższych, chorych i wszystkich cierpiących. Z jej własnych słów dowiadujemy się, że życie religijne Joanny dojrzewa jako doświadczenie mistyczne, począwszy od 13. roku życia (PCon, I, p. 47-48). Dzięki "głosowi" św. Michała Archanioła Joanna czuje się wezwana przez Boga, by wzmóc swe życie chrześcijańskie i aby zaangażować się osobiście w wyzwolenie swojego ludu. Jej natychmiastową odpowiedzią, jej „tak” jest ślub dziewictwa wraz z nowym zaangażowaniem w życie sakramentalne i modlitwę: codzienny udział we Mszy św., częsta spowiedź i Komunia św., długie chwile cichej modlitwy prze Krucyfiksem lub obrazem Matki Bożej. Współczucie i zaangażowanie młodej francuskiej wieśniaczki w obliczu cierpienia jej ludu stały się jeszcze intensywniejsze ze względu na jej mistyczny związek z Bogiem. Jednym z najbardziej oryginalnych aspektów świętości tej młodej dziewczyny jest właśnie owa więź między doświadczeniem mistycznym a misją polityczną. Po latach życia ukrytego i dojrzewania wewnętrznego nastąpiły krótkie, lecz intensywne dwulecie jej życia publicznego: rok działania i rok męki. Na początku roku 1429 Joanna rozpoczęła swoje dzieło wyzwolenia. Liczne świadectwa ukazują nam tę młodą, zaledwie 17-letnią kobietę jako osobę bardzo mocną i zdecydowaną, zdolną do przekonania ludzi niepewnych i zniechęconych. Przezwyciężywszy wszystkie przeszkody spotyka następcę tronu francuskiego, przyszłego króla Karola VII, który w Poitiers poddaje ją badaniom przeprowadzanym przez niektórych teologów Uniwersytetu. Ich ocena jest pozytywna: nie dostrzegają w niej nic złego, lecz jedynie dobrą chrześcijankę. 22 marca 1429 Joanna dyktuje ważny list do króla Anglii i jego ludzi, oblegających Orlean (tamże, s. 221-22). Proponuje w nim prawdziwy, sprawiedliwy pokój między dwoma narodami chrześcijańskimi, w świetle imion Jezusa i Maryi, ale jej propozycja zostaje odrzucona i Joanna musi angażować się w walkę o wyzwolenie miasta, co nastąpiło 8 maja. Innym kulminacyjnym momentem jej działań politycznych jest koronacja Karola VII w Reims 17 lipca 1429 r. Przez cały rok Joanna żyje między żołnierzami, pełniąc wśród nich prawdziwą misję ewangelizacyjną. Istnieje wiele ich świadectw o jej dobroci, męstwie i niezwykłej czystości. Wszyscy, łącznie z nią samą, mówią o niej „la pulzella” - czyli dziewica. Męka Joanny zaczęła się 23 maja 1430, gdy jako jeniec wpada w ręce swych wrogów. 23 grudnia zostaje przewieziona pod strażą do miasta Rouen. To tam odbywa się długi i dramatyczny Proces Potępienia, rozpoczęty w lutym 1431 r. a zakończony 30 maja skazaniem na stos. Był to proces wielki i uroczysty, któremu przewodniczyli dwaj sędziowie kościelni: biskup Pierre Cauchon i inkwizytor Jean le Maistre. W rzeczywistości kierowała nim całkowicie duża grupa teologów słynnego Uniwersytetu w Paryżu, którzy uczestniczyli w nim jako asesorzy. Podziel się cytatem
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję