Reklama

Niedziela Łódzka

Doświadczenie siebie

– Dzięki tym wyjściom na własne oczy możemy zobaczyć, gdzie i jak spędzają noce ci, którzy do nas przychodzą – mówi Tomasz Kopytowski, rzecznik łódzkiej Caritas. – A po takiej nocy mamy doświadczenie spojrzenia na siebie ich oczyma – dodaje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od ubiegłego tygodnia, gdy temperatura w nocy spadła poniżej zera, ponownie ruszyły nocne patrole Straży Miejskiej i Caritas. Ich uczestnicy przeczesują miasto w poszukiwaniu osób zagrożonych zamarznięciem. To taka łódzka pomoc tym ludziom. I próba ich ratowania. Pomysł Straży Miejskiej, który jest jednym z tych wymiernych i zauważalnych. I ważnych. Bo pokazuje prawdziwą miłość bliźniego... Podczas jednej z nocy towarzyszyliśmy patrolowi.

Noclegownia w pustostanie

Zaopatrzeni w termosy i żywność ruszamy spod siedziby Caritas przy Wólczańskiej. Straż Miejska ma listę miejsc, w których mogą być osoby bezdomne i zna te miejsca. Pustostany na Wydawniczej. Okolice hipermarketów, biurowców, tętniącej życiem ulicy, po której co rusz mkną samochody. Dawne magazyny, po których hula wiatr. To tu najpierw jedziemy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie ma nikogo, ale na betonowej posadzce pozostawiane stanowiska kilkunastu osób. Jakiś czajnik, zrobione z kołder i szmat legowiska, gdzieś na gwoździu wisi całkiem dobre ubranie, poustawiane kubki... Zimno. Tu śpią ludzie. Tego nie widać z ulicy. Nawet człowiek nie ma pojęcia o tym, że tam... jest życie.

Tuż przy przystanku

Ulica Niciarniana. Dziesięć metrów od przystanku. Opuszczony mały budynek. W drzwiach, a raczej w otworze po nich, leży człowiek. Na ziemi. Owinięty w starą kołdrę. W cienkiej bluzie i kurtce. Śpi. Pewnie gdyby ktoś czekał na autobus, zauważyłby go. A może nie? Znajduje go patrol. Pan na początku coś bełkocze, wyciąga papierosa i prosi o ogień. Dostaje ciepłą herbatę i coś do jedzenia. Strażnicy już go znają. Dzwonią po swoich kolegów. Ci zabierają go do noclegowni. Ale zanim to nastąpi – prosi o to, by sprawdzić co z jego siostrą. Podaje namiary – ul. Pomorska.

Także tu trafia nocny patrol. W opuszczonym drewniaku, za przepierzeniem – kobieta. Trudno określić wiek, bo bezdomność zmienia zewnętrznie człowieka. To, co porusza – strażników i Grażynę z Caritas – gdy przyjmuje ciepły koc, termos z herbatą i ciastko, mówi: – Nie za dużo, żebym innym nie zabierała. Czemu nie jest w schronisku? Ma dwa psy. – Ich nie zabiorę ze sobą – tłumaczy. Gdzie się myje? – Są jeszcze dobrzy ludzie – dodaje. Jak podkreśla Tomasz Kopytowski, ten patrol to takie doświadczenie ludzkiej biedy, które leczy z każdego kompleksu. Bo jak żyć, gdy człowiek nie ma nic? Jak cieszyć się z czegokolwiek? Oni muszą...

Reklama

Nic nie dolegało

Na opuszczonym parkingu łódzkiego blokowiska żyje trzech mężczyzn. Od lat. Jeden z nich opowiada, że często wpada tu policja, sprawdzić czy oni jeszcze są, czy żyją... Mówi: – Jakoś się żyje, bez żadnych problemów... I wtedy oczy szklą się, bo przecież ani ciepła, ani światła, a przez wybite okno do środka wdziera się mróz. Naokoło światła ciepłych mieszkań.

– Bezdomnym jestem od 1996 r. – dodaje. W ciągu dnia z kolegami, którzy śpią w starym kiosku na terenie parkingu, chodzą z wózeczkiem i zbierają złom. Czasem mieszkają z nimi kobiety. Takie same, bezdomne. Od kilku tygodni są sami. Jeszcze niedawno mieszkał tu czwarty mężczyzna. Ale zmarł. – Usiadł na swoim legowisku i tak go zastałem, siedzącego, zesztywniałego... Zmarł nagle, a przecież nie chorował, nic mu nie dolegało – mówi pan. Tak po prostu. Takie oczywiste, proste dla niego.

Ciepłe kurtki i herbata

Czy ktoś przypuszcza, że za zadbanym terenem marketu na łódzkim Olechowie w niewielkim lasku dwoje ludzi żyło jeszcze niedawno pod prowizorycznym namiotem. Na jakimś materacu, pod stelażem z dykty i ubrań? Inny świat. – Może to taka kropla, która – napełniając naczynie – pomoże kogoś uratować? – zastanawia się Leszek Wojtas, szef wydziału dowodzenia i rzecznik Straży Miejskiej.

Od nocy z poniedziałku na wtorek Straż Miejska i Caritas ponownie przeszukują pustostany i miejsca, w których mogą przebywać osoby bezdomne. Towarzyszy im specjalna jednostka poszukiwawcza Straży Pożarnej z psami. – One pomagają nam szybko i skutecznie odnaleźć tych, których patrol nie jest w stanie dostrzec, ludzi zakopanych w kołdrach, pod stertami ubrań czy śmieci – mówi nam Leszek Wojtas. Wszystko po to, by w czasie, gdy nocą temperatury spadają poniżej zera, ustrzec tych ludzi przed zamarznięciem. Patrol odnalezionym proponuje schronisko czy noclegownię, a jeśli odmawiają pomocy, dostają ciepłą herbatę, coś do jedzenia, koce, kurtki, skarpetki, bo w nogi zimno... – Dla nas – poza prowadzoną już drugi rok ogrzewalnią – to kolejne doświadczenie pomocy bezdomnym – tłumaczy Tomasz Kopytowski. To on wymyślił zbiórkę termosów. – Akcja Caritas z termosami to super sprawa – stwierdza Leszek Wojtas. – Oni mają doświadczenie w takiej pomocy ludziom, my w lokalizacji takich miejsc, a strażnicy w ich znajdowaniu – dodaje.

Reklama

Inny świat

W trakcie nocy były też pustostany czy kamienica na starym Widzewie. Wszędzie tam przebywają osoby bezdomne. – To zetkniecie z innym światem, który jest obok nas, a którego nie widzimy albo nie chcemy widzieć – mówiła Grażyna Piskorska. Dzięki takim akcjom pomoc w porę jest w stanie dotrzeć do niektórych. Straż Miejska w okresie zimy patroluje Łódź już od wielu lat, ale teraz z pomocą pracowników Caritas i strażaków są w stanie zrobić więcej. – Korzystamy też z pomocy policji czy mieszkańców, którzy zgłaszają nam takie osoby – mówi Leszek Wojtas.

Osoby, do których dotarł patrol, były trzeźwe. Żadna z nich nie zachowywała się agresywnie ani roszczeniowo. Patrole obywają się każdej nocy, gdy trzyma mróz. I faktycznie zmieniają nasze spojrzenie na to, co wokół.

***


1 proc. Twojego podatku może pomóc potrzebującym
Caritas Archidiecezji Łódzkiej
Organizacja Pożytku Publicznego (KRS 0000274785)
Nr konta: 70 1240 1545 1111 0010 1277 6646

2018-02-14 11:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Piotrowski zachęca do pomocy finansowej wobec uchodźców z Lesbos

Biskup kielecki Jan Piotrowski, solidaryzując się z apelem Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek po pożarze, jaki dotknął obóz dla uchodźców na wyspie Lesbos, zachęca parafie diecezji kieleckiej do solidarności i pomocy finansowej.

W tej sprawie Kuria kielecka wystosowała komunikat podpisany przez bp. Andrzeja Kaletą. Biskup Kielecki zwraca się z prośbą do księży proboszczów, aby wesprzeć ofiary pożaru i przeprowadzić zbiórkę do puszek po każdej Mszy św. w niedzielę, 27 września, która będzie obchodzona jako Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy.

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: papieska korona dla Matki Bożej w Fastowie

2024-05-12 15:33

Grażyna Kołek

W przededniu rocznicy objawień fatimskich papieską koronę otrzymała figura Matki Bożej w Fastowie. W tym ukraińskim mieście leżącym nieopodal Kijowa działa dominikański Dom św. Marcina de Porres, stanowiący jeden z największych hubów humanitarnych w tym ogarniętym wojną kraju. Maryjna figura powstała dwa lata po objawieniach w Fatimie i przechowywana jest w miejscowym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, ważnym punkcie modlitwy o pokój na Ukrainie.

Odpowiedzialnym za funkcjonowanie ośrodka w Fastowie jest ukraiński dominikanin ojciec Mykhaiło Romaniw, który współpracuje z całą rzeszą świeckich wolontariuszy. „Pomysł koronacji wziął się stąd, że nasz parafianin, pan Aleksander Łysenko, na jednej ze stron antykwarycznych znalazł figurę Matki Bożej Fatimskiej. Figura jest drewniana, ma 120 centymetrów wysokości. Pochodzi z Fatimy i została wyprodukowana w 1919 roku. To nas bardzo zainteresowało” - mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Romaniw. Jak podkreśla, „drugą ważną rzeczą było to, że Matka Boża Fatimska właśnie w tym kontekście wojny prosiła o to, aby się modlić za Rosję. To jest bardzo ważne i od zawsze pamiętałem, iż żadne inne objawienie nigdy nie mówi o Rosji”.

CZYTAJ DALEJ

Polsko-ukraińskie mosty

2024-05-13 05:46

Ira Petrovska

Iliana Minich widzi swoją przyszłość w Polsce

Iliana Minich widzi swoją przyszłość w Polsce

Żyję tu bezpiecznie z rodziną; wiem, że w Lublinie jestem mile widziana - mówi Iliana Minich.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję