Na zegarze słonecznym króla Achaza (VIII wiek przed Chrystusem) spełnił się jeden z najbardziej zadziwiających cudów, o jakich wspomina Stary Testament. Kluczem do zrozumienia tego porównania jest wydarzenie z życia króla judzkiego Ezechiasza, syna i następcy Achaza, które zostało opowiedziane w Drugiej Księdze Królewskiej. Kiedy król Ezechiasz (727-698 r. przed Chrystusem) śmiertelnie zachorował, prorok Izajasz oznajmił władcy, że zostanie uzdrowiony. Ezechiasz nie dowierzając, domagał się wyjątkowego znaku na potwierdzenie prawdziwości obietnicy Bożej. Otrzymał taką odpowiedź: „«Oto ci będzie ten znak od Pana, że spełni On tę rzecz, którą przyrzekł: Czy cień ma się posunąć o dziesięć stopni, czy też ma się cofnąć o dziesięć stopni?”. Ezechiasz rzekł: «To łatwe dla cienia postąpić o dziesięć stopni. Nie – niech cień się cofnie o dziesięć stopni!”. Wtedy prorok Izajasz wołał do Pana, a Ten przesunął cień na stopniach zegara Achaza – po których opadał równocześnie ze słońcem – o dziesięć stopni” (2 Krl 20,9-11; por. Iz 38,6--8). Znak okazał się skuteczny. Król po trzech dniach odzyskał zdrowie i żył jeszcze piętnaście lat.
Reklama
Ponieważ brak dokładniejszego opisu, nie wiemy, jak był skonstruowany zegar, który polecił zainstalować król Achaz. Jego cień posuwał się i cofał po „stopniach”. Niektórzy uczeni uważają, że określenie „zegar Achaza” to najprawdopodobniej zegar schodkowy. Godzinę określał cień rzucany na dany stopień przez pobliski mur w miarę posuwania się słońca. A więc Bóg uczynił cud – cień zamiast posuwać się do przodu na królewskim zegarze, cofnął się o dziesięć stopni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Porównanie Maryi do zegara słonecznego podkreśla cudowność poczęcia Najświętszej Maryi Panny, przed którą cofnął się grzech pierworodny i stracił wobec Niej swoją aktualność. Porównanie to zawiera też w sobie całą potęgę cudu Wcielenia. Maryja była narzędziem jeszcze większego cudu potęgi Bożej w chwili, gdy Syn Boży przyjął na siebie ludzką naturę, czyli stał się człowiekiem. Kiedy Najświętsza Maryja Panna usłyszała słowa anioła: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus” (Łk 1,31) – zatrwożyła się, ponieważ ślubowała Bogu dziewictwo – „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” (Łk 1,34). Bóg obrał inne prawo, prawo wszechmocy i cudu, które w niczym nie przynosi uszczerbku naturze, a tylko zastępuje jej braki: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk 1,35). Maryja wypowiedziała wówczas „fiat” i w tym momencie Słowo ciałem się stało – Jezus, Syn Boży, przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Wtedy bardziej zadziwiająco niż na zegarze króla Ezechiasza cofnięte zostały prawa natury, bo Bóstwo poniżyło się, jakby cofnęło się do człowieczeństwa.
Święty Antonin z Florencji, jeden z czołowych teologów Kościoła pierwszej połowy XV wieku, pisał: „Ale jakie jest znaczenie tego, że Słońce sprawiedliwości, Bóg nasz, cofnęło się o dziesięć linii, czyli stopni? Dziewięć linii to dziewięć chórów anielskich. Linią dziesiątą jest natura ludzka, która również była stworzona w pierwotnej sprawiedliwości. Otóż Słońce cofnęło się o dziesięć linii, albowiem [Syn Boży] stał się mniejszy od dziewięciu chórów anielskich, stosownie do słów Ps 8,6: «Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów». Przyjąwszy bowiem śmiertelną naturę ludzką, umieścił się w linii dziesiątej, a nawet poniżej (…). «I była tam Matka Jezusa». Oznacza Ją zegar króla Achaza. Z jego bowiem królewskiego rodu Ona pochodzi. Właśnie przez Nią przyszło samo Słońce, kiedy się stało człowiekiem”.
Natomiast u św. Efrema (zm. 373) znajdujemy zestawienie znaku Ezechiasza ze znakiem gwiazdy betlejemskiej: „Jak dla Ezechiasza słońce podążyło z zachodu na wschód, tak ze względu na Dziecko w żłóbku gwiazda podążyła ze wschodu ku zachodowi. (…) Mędrcy ze Wschodu zostali oświeceni przez gwiazdę, ponieważ Żydzi stali się ślepymi, gdy powstało Słońce – Chrystus. A więc to Wschód pierwszy oddał cześć Chrystusowi, jak przepowiedział Zachariasz: «Wschód da światło wysokości» (por. Łk 1,78). Gdy gwiazda doprowadziła Mędrców do Słońca, zatrzymała się, jakoby doszła do swego kresu i skończyła swój bieg. (…) Z powodu Ezechiasza stworzenia otrzymały znak – cofnięcie się słońca, aby wiedziały, kim jest Ten, który przeprowadza od śmierci ku życiu. Podobnie z powodu Mędrców został dany znak, który był jakoby mową dla całego stworzenia. Ta gwiazda w służbie ludzi, wbrew prawom natury przygotowała drogę Mędrcom, powiadomiła ich, by zaufali temu Bogu, który był poddany ludziom, aby im przygotować drogę prowadzącą do Jego Królestwa”.