Reklama

Rozważanie o polityce i moralności

Katolik odpowiedzialny za kształt wiary w życiu publicznym Cz. 1

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ogłoszona przez Watykan w styczniu br. Nota Doktrynalna dotycząca kwestii związanych z postawą katolików w życiu politycznym jest przede wszystkim skierowana do tych chrześcijan, którzy oddają się działalności publicznej, świeckiej czy kościelnej. Treści zawarte w tym dokumencie mogą pomóc każdemu, kto po nie sięgnie, by dowiedzieć się, jak chrześcijanin, w świetle nauczania Kościoła, pozostając w zbawczym planie Bożym, może uczestniczyć w działalności politycznej i życiu publicznym; prowadzić życie duchowe z jego własnymi wartościami i wymogami, z tak zwanym życiem świeckim, obejmującym np. działalność polityczną, społeczną, kulturalną, rodzinną, pracę zawodową czy też inną profesję.
I tak: Nota zaświadcza, że zaangażowanie katolika w życie polityczne jest jego obowiązkiem! Potwierdza to - w moim rozumieniu - działalność choćby Pana Jezusa, który za swojego życia w Palestynie nie burzył swoją nauką żadnych struktur państwowych czy świeckich, lecz konsekwentnie głosił - i to aż do śmierci krzyżowej - jedyną prawdę o nadejściu i powstaniu królestwa Bożego; a także - jak głosi Nota - udział w życiu publicznym wielu świętych mężczyzn i kobiet, którzy służyli Bogu w dziejach Kościoła poprzez ofiarne uczestniczenie w działalności politycznej i w sprawowaniu rządów. Na przykład św. Tomasz Moor, ogłoszony patronem rządzących i polityków, który potrafił świadczyć aż do męczeństwa o "niepodważalnej godności sumienia" i który swoim życiem i służbą potwierdził, że "nie wolno oddzielać człowieka od Boga ani polityki od moralności".
Godność sumienia - według Noty Kongregacji Nauki Wiary - jest doskonałym wyznacznikiem dla każdego ludzkiego działania na tzw. niwie świeckiej i potrzebna do jedności życia chrześcijanina. Teza ta, przywołana przez Sobór Watykański II, określa działanie zgodne między wiarą i życiem, między Ewangelią i kulturą... Gdy tak się nie dzieje, następuje rozdarcie między wiarą a życiem, między wiarą a moralnością czy między różnymi dziedzinami prowadzonego życia.
Dokument ukazuje wiernym negatywne przejawy takiego rozdarcia oraz podkreśla, że szczególnie mocno ujawnia się ono w dziedzinie współcze-snego życia społeczno-politycznego, w sumieniu wielu mężów stanu i polityków, którzy koniunkturalnie sami określają siebie chrześcijanami, bądź działaczami o chrześcijańskich korzeniach, a w rzeczywistości rozmijają się ze swoim sumieniem - żyją i postępują nie po chrześcijańsku, tak, "jakby Boga nie było", głoszą i popierają inne niż chrześcijańskie "wartości". Taka działalność powoduje rozdarcie między wiarą a czynami. Czyni człowieka, polityka niewiarygodnym w oczach ludu, któremu po-winien służyć zgodnie z przykazaniami Bożymi, niszczy jego wiarę, sumienie i człowieczeństwo.
Nota wskazuje - w moim przekonaniu bardzo ogólnie - przynajmniej dwie przyczyny tego stanu rzeczy: pierwsza z nich to relatywizm i wypływające z niego przekonanie, że wiara niczym demokracja musi z konieczności opierać się na relatywistycznym pluralizmie (por. nr 2-3), drugą zaś jest fałszywe rozumienie samej istoty świeckości (por. nr 5-6), która znajduje swój wyraz głównie w fałszywym rozumieniu przez niektórych chrześcijan pluralizmu. Po tej analizie dokument stwierdza wyraźnie, że wiara chrześcijańska stanowi tak dalece jedność, iż nie można wyłączać z niej choćby jednego z jej elementów. Dlatego nie można zaangażowania politycznego katolików odrywać od całości nauki społecznej Kościoła, bo katolik ma głosić i urzeczywistniać jedyną Prawdę o człowieku i świecie. Nie powinien więc głosić, że wszystkie koncepcje, według niego, na temat człowieka i jego dobra są równie prawdziwe i mają tę samą wartość. Wiara uprawnia do różnic poglądów, ale nie uprawnia do głoszenia poglądów fałszywych, błędnych czy antyludzkich. Z tego wypływa wniosek, że owocne i twórcze życie publiczne działacza czy polityka zależy ogromnie od stanu jego sumienia i pojmowania człowieka jako osoby o absolutnej wartości i którego najważniejszą powinnością jest przeciwstawianie się wszelkiemu złemu prawu, które stanowi zamach na ludzkie życie, bądź zamach na jego nietykalność.

Cdn.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0 Cz. 1 &body=https://szczecin.niedziela.pl/artykul/13501/nd/Katolik-odpowiedzialny-za-ksztalt-wiary-w-zyciu-publicznym-%3Cfont-size%3D-1Cz-1%3Cfont" class="pr-quarter" data-clicksmap="site:artykul - Socialbar - Mail - mailto:?to=&subject=Katolik odpowiedzialny za kształt wiary w życiu publicznym Cz. 1 &body=https://szczecin.niedziela.pl/artykul/13501/nd/Katolik-odpowiedzialny-za-ksztalt-wiary-w-zyciu-publicznym-%3Cfont-size%3D-1Cz-1%3Cfont">

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Zawalcz o pokój twego domu

2025-10-01 19:47

Archiwum organizatorów

Rekolekcje dla małżeństw poprowadzi ks. Łukasz Plata, ewangelizator, dr nauk teologicznych w zakresie teologii moralnej.

Rekolekcje dla małżeństw poprowadzi ks. Łukasz Plata, ewangelizator, dr nauk teologicznych w zakresie teologii moralnej.

Zapraszamy na rekolekcje charyzmatyczne dla małżeństw „Pokój Twemu domowi”, które poprowadzi ks. Łukasz Plata.

Rekolekcje odbędą się we Wrocławiu od 18 do 19 października w parafii Świętej Rodziny i skierowane są do wszystkich małżeństw – zarówno tych, które przeżywają trudności, jak i tych, które po prostu pragną umocnić swoją więź i odnaleźć nową radość ze wspólnego życia. – To przestrzeń, by zatrzymać się, zostawić na chwilę codzienny chaos i usłyszeć, że Bóg pragnie być źródłem pokoju w każdym domu – mówią współorganizatorzy Katarzyna i Tomasz Węgrzynowie. Podczas spotkania małżonkowie będą mieli okazję wysłuchać konferencji opartych na Dobrej Nowinie, uczestniczyć w Eucharystii, doświadczyć modlitwy wstawienniczej, a także skorzystać z wyjątkowych momentów, jak randka małżeńska czy szczera rozmowa z kapłanem podczas panelu „Zapytaj księdza o co tylko chcesz”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję