Reklama

Z muzycznej szuflady

Wciąż głodny życia

O poszukiwaniu istoty człowieczeństwa, byciu artystą mówi Jakub Kornacki, założyciel i wokalista zespołu ewangelizacyjnego Kanaan. Z Kubą spotkaliśmy się w Częstochowie, gdy przyjechał na spotkanie z wydawcą przed premierą nowej płyty. „Trzy Sny” – bo tak nazywa się album, ukażą się w marcu 2018 r. nakładem Edycji Świętego Pawła.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

EWA OSET: – Bycie artystą to ogromne wyzwanie. To poszukiwanie źródła, jak czytamy w „Tryptyku rzymskim”. Aby je znaleźć, trzeba iść do góry, pod prąd. Nie jest to łatwa droga. Z czym trzeba się zmierzyć?

JAKUB KORNACKI: – Na pewno ze strachem przed banałem, bo trudno w dzisiejszych czasach być artystą, który z jednej strony poszukuje piękna i prawdy, a z drugiej – nie popada w banał. Wielu artystów tworzy, poszukując w bardzo mrocznych obszarach – czy to intelektualnych, czy estetycznych. Mówi się, że są odważni, bezkompromisowi, nowocześni, a mnie się wydaje, że to jest właśnie koniunkturalizm, bo bardzo łatwo jest powiedzieć coś wywrotowego i nie popaść w banał. A powiedzieć coś, co będzie wracało do fundamentu naszego człowieczeństwa i przy tym nie popaść w banał – to dopiero trud dla artysty. I dlatego tak mało jest dzisiaj artystów, którzy mają odwagę przyznać się do chrześcijańskich korzeni. Z drugiej strony – dziennikarze zajmujący się kulturą bardzo dużo robią, aby artystów poszukujących piękna i prawdy wyrzucić poza nawias.

– Dlaczego zrezygnował Pan z pracy aktora i założył zespół?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Zanim znalazłem się w szkole teatralnej, znakomity aktor i mój mentor Roman Kruczkowski ostrzegał mnie, że teatr nie znosi konkurencji, nawet jeżeli tą konkurencją byłaby tylko moja rodzina. Ma taką tendencję, mówiąc metaforycznie, żeby ludzi pożerać, pochłaniać. No i przyszedł moment, kiedy trzeba było wybierać... Z drugiej strony czułem się też coraz konkretniej zapraszany przez Pana Boga, aby robić coś innego. Przychodziły piosenki, które traktowałem jak prezent od Niego. Od razu w całości... Choć nie mam wykształcenia muzycznego.

ZOBACZ Kanaan - WOJOWNIK (Nowy album "Trzy Sny")

Reklama

– Postanowił Pan zatem zaprosić fachowców do współpracy...

– Pierwszym muzykiem, który uwierzył w ten materiał i nadał temu konkretny kształt, był Maciej Afanasjew, znakomity skrzypek, wykładowca Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, który po tym, jak zaaranżowaliśmy pierwszy utwór, postanowił pokazać go kolegom z akademii. Wtedy pojawił się Grzegorz Nadolny, kontrabasista, później dołączył Cezary Paciorek. W pierwszym składzie jako gitarzysta grał Szymon Damięcki, obecnie zastępuje go Mateusz Otczyk. Mamy też perkusistów i znakomite wokalistki – Paulinę Grochowską i Oksanę Terefenko. Towarzyszy mi również moja żona Małgosia.

– Nazwa zespołu nie jest przypadkowa?

– Kanaan to wielka Boża obietnica i Boże wyzwanie. Do Kanaanu nie wchodzi się jak po płatkach róży, ale właśnie trzeba iść pod wiatr, pod górę. I nie bać się morza, które jest po drodze. Kanaan to opis mojego powołania, mojej drogi życiowej. Bycie artystą, który przyznaje się do chrześcijaństwa – to zdobywanie Kanaanu, to walka. To także dobijanie się o zwykły ludzki byt. Tacy artyści nie są wspierani przez instytucje kulturalne. Kiedyś Kościół otaczał mecenatem artystów, dziś ta jego funkcja jest, niestety, mocno zapominana.

– Teksty Pana piosenek są świadectwem...

– Na naszych spotkaniach, celowo nie używam słowa koncertach, sztuka jest pretekstem do spotkania z drugim człowiekiem. Mam szansę porozmawiać z ludźmi na tematy, które wymagają pewnej intymności, zaufania. I dlatego nasze spotkania są przestrzenią świadectwa. Ale tajemnicą dla mnie jest, czy bardziej przemawia do ludzi to, co śpiewam, czy to, co mówię przed piosenką.

– Na Waszej najnowszej płycie „Trzy sny” znalazł się piękny utwór „Wojownik” – opowieść o marzeniach chłopca. Czy mały Kuba też marzył, by zostać wojownikiem?

– Każdy mały Kuba, Piotruś czy Michałek marzy o tym, żeby być prawdziwym facetem. Ta piosenka wyrasta m.in. z pewnej mojej złości na to, że w Kościele pokutuje nieprawdziwe myślenie o wzorze męskości. Pan Jezus nie zawsze był łagodny i pokorny. W Biblii jest ukazana scena, jak faryzeusze chcieli pochwycić Go na jakimś słowie, a On im odpowiedział tak, że nie mieli odwagi pytać o nic więcej. To Jezus jest tym najwspanialszym wzorem męskości. Jest inspiracją dla chłopaka, który zakochał się w dziewczynie i chce, aby i ona go pokochała. To Bóg stworzył męskość i zakorzenił w nas najbardziej pierwotne cechy – aby przewodzić i ochraniać, a w razie niebezpieczeństwa – oddać życie.

– No właśnie, ma Pan dwoje dzieci. Czy trudno jest być tatą?

– To największe wyzwanie dla mężczyzny. Ale to wyzwanie, w którym choćbym się bardzo starał, prędzej czy później trzeba się zmierzyć z jakąś porażką. Z drugiej strony bycie tatą doprowadziło mnie do niesamowitego rozwoju zawodowego. Bo właśnie dlatego, że chciałem być bliżej moich dzieci, opowiadałem im bajki. Moja żona powiedziała kiedyś: – Musisz to spisać. I tak powstała książka „Ucho w opałach, czyli tajemnicze porwanie w Dolinie Kaczeńców”.

– O czym jest ta książka?

– To książka właśnie o marzeniach każdego chłopca – o ratowaniu świata. Tylko okazuje się, że największa siła nie tkwi w waleniu pięścią. Moją ulubioną książką dzieciństwa jest „Kubuś Puchatek”. A. A. Milne napisał ją dla swojego syna. Wynika ona z prawdziwej miłości ojca do dziecka – dlatego jest tak fantastyczna. Postanowiłem więc napisać książkę dla moich dzieci o moich dzieciach. Książka ta zawiera, oczywiście, elementy baśniowości, przygody, niebezpieczeństwa. Wkrótce wchodzi do sprzedaży także audiobook z moim wykonaniem.

– Wracając do Waszej najnowszej płyty – jeden z utworów poświęciliście matkom.

– Ta piosenka wiąże się z pewnym wspomnieniem. Wyjeżdżałem na studia do szkoły teatralnej. Stałem na przystanku z plecakiem, z głową pełną marzeń... Zobaczyłem z daleka, że na balkonie mojego mieszkania stoi mama. Bardzo długo nie przyjeżdżał autobus, a ona ciągle tam stała. Jechałem alejami i jechałem, a ona ciągle tam stała, aż zniknęła mi za zakrętem. Wtedy doznałem olśnienia – że coś straciłem. Przez całe liceum biegałem z zajęć na zajęcia, a nie miałem czasu zwyczajnie z nią porozmawiać.

– Artysta w sposób szczególny obcuje z pięknem, które zachęca człowieka do odkrywania pełni życia, jak pisał Jan Paweł II w Liście do artystów. Poznał Pan już smak życia?

– Gdybym powiedział, że już poznałem, to by znaczyło, że mogę się kłaść i umierać. A ja jestem wciąż głodny życia, wciąż mi życie smakuje, wciąż jestem ciekaw, co będzie jutro, a nawet dzisiaj po południu. A przy tym Pan Bóg bardzo często mnie zaskakuje. Inaczej sobie niektóre rzeczy planuję, a inaczej wychodzi. Jeżeli przyjmuje się pewne rzeczy przez wiarę, to życie jest dużo bardziej fascynujące, bo można w tym odkrywać Boży zamysł, poczuć, że Bóg jest naprawdę obecny w moim życiu w sposób bardzo dotykalny.

Jakub Kornacki - Polski aktor filmowy i teatralny, także reżyser teatralny, solista Teatru Muzycznego w Gdyni, wykładowca Studium Wokalno-Aktorskiego przy teatrze, lider założonego w 2011 r. zespołu Kanaan

2017-12-27 10:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie nazwę tak swojego dziecka!

Jestem dwudziestoletnią kobietą. Skończyłam liceum i rozpoczęłam studia, wychodząc z bezpiecznego, wypełnionego chrześcijańskimi wartościami domu w pełen niepewności świat. To spotyka każdego, kto prędzej czy później musi się zmierzyć z oddzieleniem od domu i ze świadomością, że od tej pory sam w pełni decyduje, co będzie stanowiło jego priorytety. Jestem dwudziestoletnią kobietą i moje koleżanki zaczęły już stosować środki antykoncepcyjne. To zainspirowało mnie do podjęcia tego tematu. A ponieważ jestem dwudziestoletnią kobietą katoliczką, dla której duże znaczenie ma to, co dzieje się z jej ciałem, chcę o nim napisać inaczej niż autorki większości poradników dla nastolatek. Będzie to artykuł o odpowiedzialności kobiet za siebie i swoich bliskich - oraz o odpowiedzialności mężczyzn za swoje kobiety.

CZYTAJ DALEJ

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

2024-03-27 18:21

Adobe Stock

Prokuratura postawiła w środę zarzuty pięciu osobom w związku ze sprawą wykorzystania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Wśród nich jest czterech urzędników resortu sprawiedliwości i „beneficjent funduszu” ks. Michał O. W ramach Funduszu ośrodkowi „Archipelag” miała zostać przyznana dotacja na kwotę blisko 100 milionów złotych.

- Ks. Michał O. działając wspólnie w porozumieniu z tymi urzędnikami, doprowadził do wypłaty tych środków. Tutaj istotną kwestią jest to, że działali wspólnie i w porozumieniu - poinformował dziś podczas konferencji rzecznik prasowy prok. Przemysław Nowak. Zapowiedział, że będą kierowane wnioski o tymczasowy areszt wobec trzech osób, a zebrany materiał dowodowy będzie analizowany pod kątem uchylenia immunitetu politykom. Powstające na warszawskim Wilanowie centrum terapeutyczne ma na celu pomoc ofiarom przemocy.

CZYTAJ DALEJ

Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować

2024-03-29 06:20

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

rozważanie

Adobe. Stock

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Dzisiaj nie ma Mszy św. w kościele, ale adorując krzyż, rozważamy miłość Boga posuniętą do ofiary Bożego Syna. Izajasz opisuje Jego cierpienie i nagrodę za podjęcie go (Iz 52, 13 – 53, 12). To cierpienie, poczynając od krwi ogrodu Oliwnego do śmierci na krzyżu, miało swoich świadków, choć żaden z nich nie miał pojęcia, że w tym momencie dzieją się rzeczy większe niż to, co widzą. „Podobnie, jak wielu patrzyło na niego ze zgrozą – tak zniekształcony, niepodobny do człowieka był jego wygląd i jego postać niepodobna do ludzi – tak też wprawi w zdumienie wiele narodów. Królowie zamkną przed nim swoje usta, bo ujrzą coś, o czym im nie mówiono, i zrozumieją coś, o czym nigdy nie słyszeli” (Iz 52, 14n). Krew Jezusa płynie jeszcze po Jego śmierci – z przebitego boku wylewa się zdrój miłosierdzia na cały świat. Za mały mój rozum na tę Tajemnicę, milknę, by kontemplować.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję