Reklama

Wiadomości

Zmiana premiera – co dalej?

Niedziela Ogólnopolska 51/2017, str. 26

[ TEMATY ]

komentarz

premier

P. Tracz / KPRM

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest wiele teorii władzy. Można nimi uzasadnić każde szalbierstwo i wykroczenie, można także czynić dzięki nim rzeczy wielkie i dobre. Kiedy w Polsce do władzy doszło Prawo i Sprawiedliwość, wielu z nas odetchnęło z ulgą; ten głęboki oddech świadczył o przekonaniu, że teraz sprawy Polski pójdą w lepszym kierunku. Codzienność ma jednak to do siebie, że dzieł ważnych nie udaje się spostrzegać tu i teraz. Aby zobaczyć, że dziecko urosło, trzeba go nie widzieć przez kilka miesięcy. Tak też jest z oceną 2 lat rządów premier Beaty Szydło. Jednak w momencie gdy pani premier kończy swoją misję, nagle wiele rzeczy staje się jasnych. Oto skończył się pewien okres.

Był to czas, w którym podjęto próbę złamania karku Trzeciej Rzeczypospolitej – formacji państwowej, która mniej lub bardziej udanie udawała niepodległą Polskę, a w istocie była jedynie formą potiomkinowskiej wioski. Premier Szydło udanie niosła na swoich barkach najtrudniejsze wyzwania, budziła zaufanie i bardzo ważnym zmianom nadawała ludzki wyraz. Jako premier pani Szydło spisała się na medal. Zrobiła o wiele więcej, niż od niej oczekiwano. Była mężna, odważna, godnie reprezentowała Polskę i godnie potrafiła się ze swoim stanowiskiem rozstać. To właśnie Beata Szydło stała się dobrą twarzą czasu, gdy Polska powstała z kolan i potrafiła wyraźnie artykułować polskie stanowisko. To wszystko udało się pani premier, a jednocześnie potrafiła zachowywać spokój w sytuacjach, gdy większość jej koleżanek i kolegów dawno straciłaby nerwy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

P. Tracz / KPRM

Okres, w którym sprawowała urząd premiera, był wyjątkowo niewdzięczny, przyszło jej bowiem zetrzeć się ze zjednoczonym i pełnym nienawiści tonem, w jakim przemawiały media postkomunistyczne i niemieckie. Usilnie starano się przedstawiać ją w jak najgorszym świetle, a jednak nie ubrudziła się, nie straciła rezonu, nie dała się pozbawić pewnego naturalnego, kobiecego rysu i klasy.

Reklama

Nowy premier to człowiek z zupełnie innego świata. Ma wizerunek światowca, człowieka bywałego na salonach, który potrafi wiele załatwić, szczególnie w świecie wielkiej finansjery.

Zmiana na stanowisku premiera polskiego rządu oznacza także zmianę kierunku polityki i nową strategię forsowania zmian. Wydaje się, że właśnie kończy się polityka nakierowana przede wszystkim na poprawę warunków socjalnych i realizację programów, które podnosiły z poziomu biedy wiele grup społecznych. Wraz z nadejściem premiera Mateusza Morawieckiego prospołeczne oblicze rządu stopniowo będzie się stawać obliczem bardziej liberalnym. Z wielu miejsc płyną głosy, że Morawiecki będzie skuteczniejszy na arenie międzynarodowej, że potrafi ściągnąć do Polski wielki zagraniczny kapitał. To fakt, ale jeśli oczekujemy, że zostaną zainicjowane kolejne programy, które będą miały wyrównywać szanse dla wszystkich obywateli, to przyjście Mateusza Morawieckiego zwiastuje, iż ten czas się skończył. Okres uspołeczniania kapitału w społeczeństwie, w którym jedynie postkomuniści mieli kapitał, wyraźnie się kończy.

To będzie już inny rząd, bardziej technokratyczny i skupiony na perspektywie makroekonomicznej. Mateusz Morawiecki na pewno większy nacisk położy na podniesienie ściągalności podatków, ale, niestety, będzie to skutkowało także dodatkowymi utrudnieniami dla najmniejszych przedsiębiorców.

Rząd PiS zmienia swoje oblicze. Z delikatniejszego i bardziej empatycznego oblicza Beaty Szydło przybiera twarz twardego finansisty, bankiera, który potrafi co prawda rozmawiać z wielkimi świata finansów, ale od zwykłych obywateli dzieliła go dotychczas pewna niewidzialna bariera. Morawiecki przychodzi z innego świata niż Beata Szydło.

Jarosław Kaczyński zdecydował, aby wzmocnić przywódczą rolę premiera. Pani premier zarzucano, że nie potrafi rozwiązywać konfliktów, jakie – z czasem – narastały między ministrami. Morawiecki przetnie to szybkimi decyzjami budżetowymi i kadrowymi. Można się zatem spodziewać, że z rządu odejdą niektórzy ministrowie. Zmieni się skład Kancelarii Rady Ministrów. Jednym słowem – czeka nas istotne przemeblowanie rządzącego gabinetu.

Reklama

Najważniejszą kwestią będzie przyszłość resortu obrony. Jeżeli – przy okazji powołania gabinetu Mateusza Morawieckiego – dojdzie do dymisji Antoniego Macierewicza, będzie to wyraźny sygnał, że realną władzę w obozie „dobrej zmiany” przejmuje sojusz Morawieckiego i Ziobry. Ewentualne odejście Macierewicza będzie sygnałem, że z rządu znika jedna z ważniejszych konserwatywnych sił. Oczywiście, pakiet kontrolny zachowuje ciągle prezes Jarosław Kaczyński, ale czy potrafi skutecznie kontrolować nowego premiera? Tym bardziej że prezes Kaczyński nie słynie z zamiłowania do zajmowania się kwestiami ekonomicznymi.

Jakie mogą być pozytywne następstwa zmiany premiera i w konsekwencji zmiany składu Rady Ministrów? Jeżeli jego program gospodarczy, który dotychczas formułowany był na poziomie mile brzmiących ogólników, rzeczywiście działa, to czeka nas stabilny wzrost gospodarki. Być może uda mu się spełnić najważniejszy postulat, jaki niesie w sobie nasza obecna sytuacja – pobudzić wewnętrzne inwestycje! W ślad za tym powinno iść powstawanie polskich zakładów produkcyjnych. Jeżeli Morawieckiemu uda się zbudzić polską wytwórczość i jednocześnie wprowadzi pakiet ułatwień dla małych podmiotów gospodarczych, to czeka go trwały i ważny sukces.

Drugim oczekiwaniem wobec nowego premiera jest twardy opór przeciwko naciskom na wprowadzenie na polski rynek waluty euro zamiast złotego. Jeżeli uda mu się wprowadzić kapitał ze źródeł innych niż niemieckie, rosyjskie i francuskie, to także zostanie mu to zapisane złotymi zgłoskami w księdze zasług dla polskiej niepodległości.

Reklama

Dopiero teraz jednak dowiemy się, jaki Mateusz Morawiecki naprawdę jest. Jeżeli błyskotliwości i doświadczeniu towarzyszyć będzie twardy niepodległościowy pogląd na świat, to może się okazać, że 2 lata – które PiS pozostały do dokończenia pierwszej kadencji rządów – mogą stać się czasem bardzo dobrych przemian. Pozostaje jednak zasadnicze pytanie: Czy międzynarodowy biznes pozwoli Morawieckiemu na przeprowadzenie tak długo oczekiwanych rozliczeń za lata afer gospodarczych, przestępstw i lekceważenia obywateli? Bez tych działań PiS, oczywiście, także odniesie sukces, ale nie będzie już tą samą formacją, na którą Polacy głosowali w poprzednich wyborach.

Nadchodzi czas, gdy najważniejszą ambasadą w Warszawie będzie już niepodważalnie ambasada Stanów Zjednoczonych. Czy Mateusz Morawiecki to polityk takiego formatu, który będzie prowadził „polską grę” także wobec Waszyngtonu?

To bardzo ważne kwestie – odpowiedź na nie przesądzi o tym, jak będziemy oceniać Morawieckiego na końcu jego okresu sprawowania funkcji premiera.

2017-12-13 11:06

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Racja świata

[ TEMATY ]

komentarz

Wojciech Łączyński

Potężny ból głowy muszą mieć odpowiedzialni za bezpieczeństwo Papieża Franciszka przed podróżą Ojca Świętego do Egiptu. Ostatnie wydarzenia – zamach w Niedzielę Palmową na dwa kościoły koptyjskie, w którym zamachowcy zebrali krwawe żniwo 45 zabitych i kilkudziesięciu rannych, i atak na punkt kontrolny policji egipskiej strzegącej słynnego klasztoru św. Katarzyny na Synaju – ból i tak już duży musiały jeszcze bardziej spotęgować.

Trudno znaleźć inne wytłumaczenie jak to, że obydwa ostatnie ataki, za którymi stało tzw. Państwo Islamskie, miały za zadanie storpedować wizytę Ojca Świętego. Dżichadzistom mocno nie w smak jest przede wszystkim mająca się odbyć w trakcie dwudniowej podróży 28 i 29 kwietnia br. wizyta na najważniejszym dla sunnickiego islamu uniwersytecie kairskim Al-Azhar i wystąpienie Franciszka na Międzynarodowej Konferencji Pokojowej w stolicy Egiptu. Boją się tych małych kroczków zbliżania, ku któremu nieustraszenie, często wbrew wszystkiemu i wszystkim, dąży Ojciec Święty; papieskiego przełamywania uprzedzeń, franciszkańskiej i franciszkowej mocnej wiary w dialog, który jest jedyną nadzieją na pokój, tego płynięcia pod prąd polityki liderów wielu państw świata, którzy jedyną nadzieję zdają się widzieć w murach. Nie ma wątpliwości, że świat przechodzi teraz niebezpieczny czas odgradzania, izolacji i potęgowania egoizmów. To w dłuższej perspektywie jest groźne i papież Franciszek to widzi.

CZYTAJ DALEJ

Dlaczego trzeba spowiadać się przed kapłanem?

2024-03-27 08:03

[ TEMATY ]

spowiedź

Magdalena Pijewska

Skąd wzięła się spowiedź w Kościele? Dlaczego trzeba spowiadać się przed kapłanem? Na czym polega dobrze przeżyta spowiedź? Na te i inne pytania odpowiada nowa książka „Dar przebaczenia. O spowiedzi dla wątpiących” wydana nakładem Wydawnictwa Serafin.

„Dar przebaczenia. O spowiedzi dla wątpiących” to książka wielu autorów. Bogata jest w teksty doświadczonych duchownych: ks. Przemysława Artemiuka, ks. Mariusza Rosika, o. Kazimierza Fryzła CSSR, br. Adama Gęstwy OFMCap, br. Błażeja Strzechmińskiego OFMCap, br. Luisa Dri OFMCap. Nie zabrakło także spojrzenia osoby świeckiej - swoim doświadczeniem podzieliła się publicystka Magdalena Urbańska. Poniżej przedstawiamy fragment książki:

CZYTAJ DALEJ

Msza Krzyżma. W Chrystusie wzrastamy i przynosimy owoce

2024-03-28 13:30

Archikatedra lubelska

Kapłani są namaszczeni i posłani, aby głosić Chrystusa i dawać świadectwo Ewangelii słowem i życiem - powiedział abp Stanisław Budzik.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję