Reklama

Aspekty

Mamy trudną, ale piękną historię

Kolejna, 99. rocznica odzyskania przez Polskę suwerenności na arenie międzynarodowej jest doskonałą okazją do tego, aby zatrzymać się przy słowie „patriotyzm”. Dla Wojciecha Rapy ze Stanów k. Nowej Soli z patriotyzmem wiąże się jego działalność wolontariacka w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Ameryce, który krzewi polską historię, kulturę i tradycje

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 46/2017, str. 6

[ TEMATY ]

patriotyzm

wolontariat

Karolina Krasowska

Wojciech Rapa z odznaczeniem Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce – repliką Krzyża Legionowego

Wojciech Rapa z odznaczeniem Instytutu Józefa Piłsudskiego
w Ameryce – repliką Krzyża Legionowego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aby było bardziej patriotycznie, dodam, że tato pana Wojciecha, Wawrzyniec Rapa, był żołnierzem Józefa Piłsudskiego w 13. Pułku Ułanów (1918-24) i został odznaczony medalem za udział w wojnie polsko-bolszewickiej (1918-21).

Ze Stanów do Stanów

Wojciech Rapa (ur. 1947 r.) urodził i wychował się w Stanach, niewielkiej miejscowości położonej w odległości zaledwie kilku kilometrów od Nowej Soli. Przez 24 lata pracował jako menadżer w koszykarskim klubie sportowym WKS „Śląsk” Wrocław, z którym w latach 1990-92 zdobył dwa tytuły mistrza Polski oraz Puchar Polski, a w 1991 r. razem z drużyną był na audiencji u papieża Jana Pawła II podczas finału koszykarskich mistrzostw Europy w Rzymie. W 1992 r. wylosował zieloną kartę i wyjechał do Nowego Jorku. Przez 18 lat pracował tam w jednej firmie jako kierowca, jeżdżąc głównie po Manhattanie. Wraz z żoną oddał się także swoim ulubionym hobby – wędkarstwu i turystyce, a także uprawiał myślistwo. Po przejściu na emeryturę nie zrezygnował z aktywnego życia i jako wolontariusz równie aktywnie działał w nowojorskim Instytucie Józefa Piłsudskiego, za co został odznaczony repliką Krzyża Legionowego. Odbyło się to podczas uroczystości związanej z 1050. rocznicą Chrztu Polski w Konsulacie Generalnym RP na Manhattanie. Po 24 latach pobytu w Ameryce Wojciech Rapa postanowił raz jeszcze zmienić swoje miejsce zamieszkania i powrócił do Stanów, jednak tym razem do tych położonych w województwie lubuskim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Piłsudski w instytucie

Wojciech Rapa, mimo szczęścia, które sprzyjało mu w Stanach Zjednoczonych, nigdy nie zrezygnował ze swojego polskiego obywatelstwa. – Ojczyzny nigdy nie zostawiłem, zresztą miałem tutaj rodziców, których przyjeżdżałem odwiedzać. Ponieważ interesowała mnie droga i historia, jaką obrał mój ojciec, który był żołnierzem Józefa Piłsudskiego, dlatego na emeryturze dostałem się do Instytutu Piłsudskiego w Nowym Jorku – mówi. Instytut powstał w 1943 r. z inicjatywy wybitnych Amerykanów polskiego pochodzenia i emigrantów wojennych z Polski, także tych, którzy byli najbliższymi współpracownikami Józefa Piłsudskiego. Placówka nawiązywała do tradycji Instytutu Badania Najnowszej Historii Polski, utworzonego w 1923 r. w Warszawie, po śmierci marszałka Piłsudskiego nazwanego jego imieniem. Wojciech Rapa opowiada, że w siedzibie instytutu znajduje się duży, dwumetrowy, wykonany z brązu monument marszałka Piłsudskiego, a w Central Parku w Nowym Jorku konny pomnik króla Władysława Jagiełły. – W 1938 r. odbywały się największe targi świata w Stanach Zjednoczonych, a Polska w tym czasie była dość dobrze sytuowana ekonomicznie i zaprezentowała się wtedy w Nowym Jorku m.in. tymi dwoma monumentami. Rok później nastała wojna i te rzeczy nie wróciły już do kraju. Zostały natomiast wykorzystane przez tamtejszą Polonię i po dziś dzień stoją na Manhattanie.

Reklama

Krzyż za 55 tys. woluminów

Wojciech Rapa jako wolontariusz przez 3 lata zajmował się porządkowaniem dokumentacji związanej z postaciami m.in. gen. Władysława Andersa, papieża Jana Pawła II i jego pielgrzymek po świecie oraz Lecha Wałęsy. W tym czasie wykonał 55 tys. woluminów, za co został odznaczony repliką Krzyża Legionowego. Jego praca polegała na właściwym posegregowaniu, ponumerowaniu, a także – w niektórych przypadkach – ustaleniu dat materiałów, nad którymi pracował. Wspomina, że w instytucie panuje niezwykła atmosfera i przyjeżdżają tam bardzo ciekawi ludzie. Odbywają się interesujące spotkania, konferencje i wykłady, prezentacje książek i filmów, krzewiące przede wszystkim polską kulturę. Misją instytutu jest gromadzenie, przechowywanie i udostępnianie zbiorów, a także prowadzenie i inicjowanie badań najnowszej historii Polski i Europy Środkowo-Wschodniej oraz popularyzacja historii i kultury polskiej w Stanach Zjednoczonych, dlatego do jego zbiorów należą dokumenty archiwalne, fotografie, obrazy i rzeźby, mapy, medale, mundury, odznaczenia i znaki okolicznościowe oraz znaczki pocztowe i numizmaty.

Patriotyzm w trzech słowach

Wojciech Rapa przyznaje, że postać marszałka Józefa Piłsudskiego, tak ściśle związanego z niepodległością Polski, jest dla niego wzorem. Swój patriotyzm definiuje w trzech słowach: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. – Nigdy nie wstydziłem się być Polakiem. Meksykanin będzie się chwalił swoją nacją, Niemiec będzie chwalił swój kraj, a ty, Polaku, też się przechwalaj, bo masz czym, bo mamy trudną, ale piękną historię – podkreśla.

2017-11-08 11:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Codzienny patriotyzm

[ TEMATY ]

patriotyzm

Marian Florek

Scenka z przedstawienia

Scenka z przedstawienia

W częstochowskim Zespole Niepublicznych Placówek Oświatowych prowadzonym przez Siostry św. Józefa (Józefitki) 10 kwietnia 2018 r. miało miejsce spotkanie zatytułowane „Patriotyzm na co dzień”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Izrael

Iran

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję