Reklama

Niedziela Przemyska

Różaniec do granic I co dalej?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dzień poprzedzający to fenomenalne w sferze wiary wydarzenie, dzieliliśmy się refleksjami nad sobotnim dniem 7 października. W ten potok słów, opinii, cicho, refleksyjnie wtargnęło westchnienie przemyskiego Metropolity – „wszystko pięknie, ale co dalej?". Te słowa zakorzeniły się we mnie i już jakby nie słuchałem prognostyk co do liczby uczestników, sarkastycznych, a nierzadko wulgarnych naśmiewań się z „zaściankowej Polski”. Co dalej?

Modlitwa w Medyce

Reklama

W sobotę wybrałem się do Medyki. Tuż przed kościołem służby porządkowe prosiły o chwilę cierpliwości, zanim uczestnicy modlitwy wyjdą ze stojącego autokaru. Kielecka rejestracja. Młody ksiądz troskliwie pomaga trzem osobom, które przyjechały na wózkach inwalidzkich. Przyjechali z Jędrzejowa, wstali o piątej rano, by zdążyć na czas. Mijam kolejny autobus. W kościele jest ok. 1000 ludzi. Punktualnie o 11.00 rozpoczęła się uroczysta Eucharystia. Mgnienie myśli – w tej chwili w przeszło 300 kościołach w Polsce spełnia się to samo misterium. To kościoły graniczne, a ile takich Eucharystii sprawuje się w wielu miejscach Polski, jak choćby ta w Krakowie, o czym informuje SMS: „Wujaszku, jestem w szpitalu psychiatrycznym”. Wzruszające. Młoda kobieta na co dzień pracująca z dziećmi upośledzonymi, wybrała i na ten moment miejsce ludzkiego cierpienia. W Medyce oprawę Eucharystii upiększa archidiecezjalny chór „Magnificat”. I tu także wielka pokora. Pozostawiają wiele miejsca na „wyśpiewanie się ludzi”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Też chcieli iść do granic

Po Mszy św. Ksiądz Proboscz zaprasza na poczęstunek. W czterech punktach. Organizacja precyzyjna. Przy plebanii rozstawione stoły, na nich duże termosy z herbatą i kawą, a nade wszystko uśmiechnięci ludzie roznoszący ciastka i inne smakołyki. Jest tego ogrom, nie do przejedzenia. Z tego spadkobiercy Medyceuszów są już znani od dawna. O 13.30 ruszamy do miejsc modlitwy. Kolejne zaskoczenie – plac przy kościele czyściutki, jakby tu nikogo nie było. Nie wiem, kiedy gospodarze zdołali to zrobić, ale musieli się śpieszyć, bo oni też chcą iść do granic.

W drodze śpiewamy litanię do Wszystkich Świętych. Modlitwę tej grupy animuje Akcja Katolicka. Drżący głos pani Danusi, szefowej Akcji w sposób niemal zniewalający zmusza do skupienia. Młody ksiądz z Jędrzejowa idzie powoli i prowadzi pod rękę kobietę, która ma wyraźny problem z nogami. Myślę: może to jego mama?

Pokutna postawa

Reklama

Rozpoczynamy Różaniec. Jak poszum fal łagodnego morza snuje się modlitwa z ust przeszło setki ludzi. Gospodarze przygotowali kilka krzeseł, wielu przyniosło swoje. Z czasem krzesła są puste. Ludzie czują, że to powinno się czynić w pokucie. Kilka z uczestniczek klęczy przez cały Różaniec i Koronkę. Przy drugiej części zaczyna siąpić deszcz. I znów pojawia się asocjacja sprzed lat, z czasów pierwszej pielgrzymki św. Jana Pawła II do Polski. Na krakowskich Błoniach smutne i zniewolone twarze komunistycznym systemem, nabrały uśmiechu, życzliwości. W mikroskali dzieje się to i tutaj. Ci, którzy mają kurtki, podchodzą do „bezbronnych” i oddają im swoje parasole. Coś niesamowitego, wzruszającego w tym dziecięcym uśmiechu darczyńców i wdzięcznych oczach obdarowanych. Wobec takiego piękna zawstydziły się i chmury, i ustąpiły. I jeszcze jedna poetycka metafora. Tak ustępliwe jak chmury nie były żurawie. Przez cały czas krążyły nad nami w kilku kluczach. Nie odlatywały. Jakby przysłuchiwały się temu rytmowi, syciły się nim. A może – tak sobie pomyślałem – opóźniły swój odlot, by pieczołowicie zebrać zdrowaśki i ponieść je poza granice, do granic innych krajów. Niesamowita była ta ich modlitwa i te z matematyczną dokładnością dokonywane zwroty. Po błogosławieństwie Księdza Dziekana z Żurawicy, który przewodził modlitwie, rozpoczęliśmy powrót. Czułem, że wracamy z pewnym ociąganiem, czas minął tak szybko. Zostałem na samym końcu i znów odczułem dotkliwie to Pasterza pytanie – i co dalej?

Już coś dostaliśmy. Szczególne bileciki z zaznaczonymi datami kolejnych czterech pierwszych sobót. Mam nadzieję, że wielu będzie w ten sposób kontynuować ten dar modlitwy.

Z Maryją

Reklama

Co dalej? Nie wiem dlaczego, ale dokładnie w tym momencie drogi przypomniałem sobie Księgę Sędziów. Po raz kolejny Izrael zawiódł Boga i popadł w ciężką niewolę ze strony Madianitów i Amalekitów. Na klepisku Joasza, jego najmłodszy syn młóci niedojrzałe zboże. Zbierali je Żydzi wcześniej, bo kiedy dojrzało, anektowali je okupanci. I do tego smutnego młodego człowieka przychodzi Anioł Pana i mówi: „Pan z Tobą, krzepki w sile”. Młodzieniec nieco zirytowany wypomina posłańcowi niewierność Boga, który obiecał tak wiele, a oto zostali pokonani i upokorzeni. Niezniechęcony Anioł brnie dalej i rzecze: „Idź ze swą siłą, aby wyzwolić Izraela. Oto posyłam Cię”. Rozpoczyna się swoista licytacja, o czym możemy poczytać w 6 rozdziale tej księgi. W końcu Gedeon ulega, zbiera wojsko tylko po to, by je odesłać do domu. Taka była wola Pana, a on był jej posłuszny. W końcu zostaje z 300 wojownikami i tą siłą pokonują przeważającą siłę wrogów. Mają tylko garnki, które tłuką, co robi wrażenie strasznej siły ataku. Przeciwnicy zabijają się sami w ciemnościach nocy. I o te garnki mi chodzi. Co dalej? Trzeba rozbić nasze garnki i zakrzyczeć jak Izraelici „za Gedeona”, a my wołajmy „z Maryją”. Nie przeciw współczesnym Amalekitom, ale o nawrócenie także dla nich.

Zrzućmy jarzmo niewolnika

Te garnki są bardzo ważne. Nosimy je ze sobą jak jarzmo niewolnika. Co w nich się mieści. Pierwsze, to nasze chrześcijańskie tchórzostwo. Boimy się świadczyć, bo nas wyśmieją. Rozbijmy ten garnek, oni nie mają żadnej siły. Są jak Gedeon przed spotkaniem z Aniołem. Młócą na okrągło spleśniałe ziarno swojej tęsknoty za wszechwładzą, za możliwością pogardzania. Patrzę w ten garnek i widzę, coś co jest jeszcze gorsze niż strach. To pycha. Przez minione lata wmówiono nam, że pogubieni i im podobni to „inteligencja”. Przez lata, jak obserwuję, trwał ten proces zmiany grupy krwi z polskiej RH+ na politycznie poprawną. I dzisiaj wykształceni ludzie wstydzą się kupować „Nasz Dziennik”, „Niedzielę” i oglądać Telewizję Trwam, bo są wykształceni, bo to co tam piszą i relacjonują, według nich ma znamiona oszołomstwa. Każda grupa społeczna, jak obserwuję, ma w sobie to zawstydzenie, od biskupów, kapłanów, profesorów po studentów uczelni. I co z tego, że jakaś biedna posłanka przeczytała „Annę Kareninę” Tołstoja czy „Mistrza i Małgorzatę” Bułhakowa i chełpi się tym w telewizji, nie mając krzty samoświadomości, że jest to strasznie smutne. Oszukuje, że jest oczytana i inni nowo inteligeci zapraszają taką „erudytkę” do kolejnych programów, bo im głupiej tym lepiej. Tego się boją dostojni „mount everesty” inteligencji, którym zmieniono grupę krwi.

I wreszcie trzeci składnik tego garnka – lenistwo i obojętność. Kompletny zanik eklezjalności i poczucia więzi. Zasłużony w walce o niedopuszczenie Telewizji Trwam na cyfrową platformę napisał po modlitwie do granic, że ta modlitwa to „narzędzie utrzymywania zacofania w polskim zaścianku”. Jakiś internauta odpisał złośliwie. „Panie Luft, to po co pan co niedzielę chodzi na Msze do Jezuitów w Warszawie?".

Mam nadzieję, że w najbliższych dniach będą spływać kolejne informacje, relacje z „Różańca do granic” w naszej archidiecezji. Bardzo o nie prosimy. Niech to będzie jakiś wkład w ten niepokój i troskę Pasterza: „i co dalej?". Zakończę słowami służebnicy Bożej Magdaleny Delbrel: „Chrześcijanin jest w stanie kościelnym, tak samo jak jest w stanie łaski uświęcającej”. Tak jak czasem ogarnia nas niepokój, czy jesteśmy w stanie łaski, jak szukamy spowiednika, by ten problem rozwiązać, tak często stawiajmy pytania – czy ja jestem człowiekiem Kościoła? Z pewnością ten niepokój wyrwie nas ze schematów niedzielnej jedynie kościelności. I co dalej?

2017-10-18 14:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najprostszy modlitewnik

Niedziela małopolska 40/2017, str. 1

[ TEMATY ]

różaniec

inicjatywa

Różaniec do granic

Roman Gancarczyk

Uczniowie z Przeciszowa utworzyli żywy różaniec. Na zdjęciu z nauczycielką Małgorzatą Matyją i katechetą ks. Dominikiem Wochem.

Uczniowie z Przeciszowa utworzyli żywy różaniec. Na zdjęciu z nauczycielką
Małgorzatą Matyją i katechetą ks. Dominikiem Wochem.
Parafie chętnie włączają się w inicjatywę „Różaniec do granic”, która wyszła od ludzi świeckich i została poparta przez księży biskupów. To przecież odpowiedź na prośbę Maryi „Módlcie się na różańcu”. W roku maryjnym, fatimskim, gietrzwałdzkim warto otworzyć się na głębię tej modlitwy – mówi „Niedzieli” ks. Wiesław Popielarczyk, proboszcz parafii św. Pawła Apostoła w Wieliczce-Krzyszkowicach.
CZYTAJ DALEJ

Telegram Leona XIV po zamachu w Sydney

2025-12-15 15:14

[ TEMATY ]

telegram

Leon XIV

Vatican Media

Ojciec Święty przesłał na ręce arcybiskupa Sydney Anthony’ego Fishera OP telegram po zamachu na plaży Bondi w Sydney, w którym zginęło 16 osób, a dziesiątki zostały ranne. Papież zapewnia o duchowej bliskości i modlitwie w intencji ofiar, poszkodowanych i ich rodzin.

Watykańskie Biuro Prasowe opublikowało treść telegramu, podpisanego przez sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietro Parolina. Hierarcha zapewnia w nim o „głębokim smutku”, z jakim Papież przyjął wiadomość o strasznym zamachu, do którego doszło pośród członków społeczności żydowskiej, zebranej w Sydney na obchody święta Chanuki.
CZYTAJ DALEJ

Papież o szopce w Watykanie i przeciw antysemityzmowi

2025-12-15 21:12

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Stając przed szopką odkrywajmy w sobie potrzebę poszukiwania w naszym życiu chwil ciszy i modlitwy, aby odnaleźć siebie i wejść w komunię z Bogiem - powiedział Papież na audiencji z okazji dzisiejszej inauguracji choinki i szopki w Watykanie. Zapewnił też o modlitwie za ofiary islamistycznego zamachu społeczność żydowską w Sydney, w którym zginęło 16 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.

W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję