Reklama

Boże Narodzenie

Odzyskać Boże Narodzenie

Jak obronić święta Bożego Narodzenia przed komercją? Zacząć je celebrować nie jako handlową wydmuszkę, wykrochmaloną wersję opowieści o świętej Nocy, skrojoną dla potrzeb komerchy, ale jako realność: oto „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”. To od nas zależy, jakie będą święta. Czy dostrzeżemy w nich wielką tajemnicę naszej wiary, czy też utopimy je w morzu stroików, gadżetów, maku i choinki. Zwłaszcza że żyjemy w czasach, gdy wydano już otwartą wojnę chrześcijańskim świętom i symbolom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Młodzi mówią, że nie chcą klasycznej, jasełkowej opowieści o Bożym Narodzeniu. Pokazują własne widzenie współczesnych świąt.

Widziane z boku

Przedstawienie opowiada o rodzinie przygotowującej się do Wigilii. Najmłodsze dziecię chodzi między dorosłymi i pyta o Boże Narodzenie. Matka, ojciec, brat, nawet babcia przeganiają dziewczynkę, zajęci gotowaniem, sprzątaniem, pakowaniem prezentów. Dziecko niezauważone opuszcza mieszkanie i wychodzi na ulicę. A tam mija je tłum zagonionych ludzi z siatkami i choinkami. Biegają w jakimś obłędnym tańcu, nie słysząc pytań małej: Dokąd? Po co? O co chodzi? Gdzieś z boku stoi bezdomny, żebrak, wyrzutek. Samotny i bezpański. I dopiero on opowiada dziewczynce prawdziwą historię Bożego Narodzenia. W swej biedzie, samotności i bezdomności jest wyrzucony poza obręb świata skupionego na przygotowaniach do fiesty, która stała się już tylko zabawą, kulinarnym wydarzeniem, towarzyskim spotkaniem rodzinnym i pozbawiona fundamentu traci sens, wypacza cel świętowania, staje się celebracją samego tylko obyczaju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pytanie z Internetu

Z czym kojarzy ci się Boże Narodzenie? – pytamy na Facebooku. Sądząc po stylu pisania, odpowiadają nam głównie młodzi ludzie.

„Z filmem «Kevin sam w domu», który oglądam od pierwszego razu, gdy puszczono go w tv...”.

„Z choinką, prezentami i z grą w kości. Bo z dziadkiem graliśmy co roku”.

„Ze śniegiem, prezentami, a głównie to z tym, że w Wigilię godzę się z kimś, z kim potem przez cały rok się kłócę...”.

„Boże Narodzenie kojarzy mi się z lalkami Barbie, które dostawałam w dzieciństwie na każde święta. No i jeszcze z filmami, z «Epoką lodowcową» i «Kevinem». A, i jeszcze z rybą po grecku”.

„Z leniuchowaniem przed telewizorem, jedzeniem i rodzinką, którą chodzi się odwiedzić i też trzeba jeść...”.

„Z reklamą coca-coli, choinką i prezentami. Czyli pewnie tak jak u większości ludzi...”.

Reklama

„Zawsze jeździmy do dziadków. Raz tych od strony taty, potem tych od mamy. Dla mnie to ciągła wędrówka, walizy, plecaki, nerwy taty i obrażanie się mamy...”.

„Jak żyła babcia, chodziło się w nocy do kościoła, ale teraz wszyscy są albo zmęczeni, albo mają ciężkie głowy...”.

„Z czym mi się kojarzą? Jak to z czym? Z narodzinami Jezusa. Znaczy, że wspominamy Jego przyjście na świat”.

Wzięci pod lupę

CBOS przeprowadził badania na temat Bożego Narodzenia w Polsce. „Boże Narodzenie to dla wielu Polaków najważniejsze święto w roku. Ten grudniowy świąteczny czas jest dla większości badanych przede wszystkim świętem rodzinnym, natomiast religijny aspekt świąt Bożego Narodzenia stawia na pierwszym miejscu nieco ponad jedna czwarta dorosłych” – czytamy w raporcie. I dalej: „Sposób przeżywania świąt związany jest w największym stopniu z wiekiem. Młodzi Polacy (od 18 do 34 lat) w zdecydowanej większości deklarują, że Boże Narodzenie jest dla nich przede wszystkim świętem rodzinnym. Osoby po 35. roku życia częściej doceniają religijny aspekt świąt, natomiast dla najstarszych badanych (mających 65 lat i więcej) religia jest w tym kontekście nieco ważniejsza niż rodzina”.

Dr hab. Beata Łaciak, prof. UW, zajmuje się analizą przemian obyczajowych we współczesnym społeczeństwie polskim. Przepytywała Polaków na temat świąt. Większości zgodnie kojarzą się one z ciepłem rodzinnego domu, spotkaniem z bliskimi, wspólnie spędzonym czasem. Wątek religijny pojawia się dużo później. Zdaniem profesor, Polacy coraz mniej rozumieją ze świątecznej symboliki. Dlaczego ubiera się akurat choinkę, a nie np. gałązki wierzby? Dlaczego opłatek i co oznacza gest łamania się nim? Kolędujemy, bo...? Zaskakująco mało Polaków zna odpowiedzi na te pytania. Dziwne i nieprawdopodobne? To zapytajcie, drodzy Czytelnicy, swoich sąsiadów i znajomych, kim jest św. Mikołaj. Ilu wie, że był biskupem, a ilu opowie o Laponii albo o Santa Clausie, jak z reklamy coca-coli...?

Reklama

Rynek zajął się komercyjną obróbką Bożego Narodzenia, po to, by je jak najlepiej sprzedać. Mamy nie tylko kupować prezenty, ale i ubierać dom od okien po drzwi w świąteczne gadżety. Ocieplić ten zimowy czas, jak nawołuje jedna z reklam. Kłopot w tym – jak pisze o. Jacek Poznański, jezuita – że: „W oryginalnym, chrześcijańskim rozumieniu święta Bożego Narodzenia wcale nie są takie nastrojowe. Ciepły i sympatyczny żłóbek w naszych kościołach i domach wcale nie oddaje dramatu młodej rodziny, która nie ma nawet gdzie przyjąć na świat dziecka, oraz napięcia spowodowanego spiskiem Heroda”.

Zakazane Boże Narodzenie

Mimo że skomercjalizowane i w przestrzeni publicznej mocno zeświecczone, to jednak Boże Narodzenie ze swoją bogatą symboliką kłuje w oczy. W społeczeństwie amerykańskim np., uważanym za konserwatywne i przywiązane do tradycji, co roku w okolicach listopada organizacje ateistyczne uaktywniają się, by szukać jakichkolwiek przejawów religijności, twierdząc, że przestrzeń publiczna powinna być wolna od religii. Opornym wytaczane są procesy sądowe. Od 60 lat w kalifornijskim Santa Monica organizacja Santa Monica Nativity Scenes Committee przygotowuje w miejskim parku Palisades scenki opowiadające historię Bożego Narodzenia. Od tego roku na skutek protestów ateistów władze miejskie znacznie ograniczyły możliwość prezentacji owej inscenizacji. Powód – ateiści zażądali miejsca do promowania siebie w publicznej przestrzeni. W kolejnych amerykańskich miastach zakazuje się bożonarodzeniowych parad czy śpiewania w szkołach pastorałek. W Europie proces wyrzucania chrześcijan ze sfery publicznej trwa już od wielu lat i związany jest z rosnącym znaczeniem islamu. Znana włoska dziennikarka Oriana Fallaci przed laty ostrzegała: „Europa nie jest już Europą, ale Eurabią, która z powodu uległości wobec wroga, islamskiego nazizmu, kopie swój własny grób”.

Reklama

Symbole chrześcijańskich świąt znikają z europejskich miast w zastraszającym tempie przy niewielkim proteście lokalnych chrześcijan. Pierwsze miejsce na tej niechlubnej liście od lat zajmuje Belgia. „Boże Narodzenie”, „Wielkanoc” czy „Wszystkich Świętych”, a nawet „karnawał” – to słowa, których używania zakazano już jakiś czas temu w belgijskich szkołach. Wymazano je także z oficjalnych kalendarzy. W tamtejszych szkołach nie ma już ferii bożonarodzeniowych – są „zimowe wakacje”. W niektórych wielkich sklepach nazwę „Boże Narodzenie” zastępuje się sformułowaniem „te specjalne dni”. W Brukseli zrezygnowano niedawno z wielkiej miejskiej choinki, swego czasu prawdziwej ozdoby miasta. Jedną czwartą mieszkańców stolicy UE stanowią bowiem muzułmanie. I teraz to oni w tym do niedawna chrześcijańskim mieście decydują, co wolno, a czego nie.

Choinkowej batalii ciąg dalszy wiedzie nas do duńskiego miasteczka Kokkedal, gdzie wybuchł skandal po tym, jak lokalne władze odmówiły zapłacenia za miejską choinkę (w przeliczeniu na polską walutę – ok. 4 tys. zł) i jednocześnie bez szemrania wydały 10 razy więcej na islamskie święto Id al-Fitr. Od 2013 r. choinki są zakazane także w jednej z berlińskich dzielnic, bo zdaniem władz, Boże Narodzenie należy obchodzić w kościele i we własnym domu, w sferze prywatnej. W ten sposób nie narusza się ponoć praw innych religii. Aż prosi się w tym miejscu o komentarz, że inne religie mogą bez większej delikatności naruszać prawa chrześcijan...

Oliwy do ognia dolewa informacja z tego roku. Otóż jeden ze znanych od wielu lat domów towarowych w niemieckim Dortmundzie odmówił sprzedaży świątecznych dekoracji. Dlaczego? „Jesteśmy muzułmańskim sklepem” – oznajmiono zbulwersowanym klientom. Głosem wołającego na puszczy wydaje się wypowiedź poprzedniego premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, który powiedział niedawno, że „w historii Europy chrześcijaństwo nie jest opcją obok wielu, nie jest po prostu pozytywnym elementem, ale życiodajną siłą, bez której Europa traci sens”.

Matka Teresa z Kalkuty mawiała: – Jeśli pytasz, jaki jest Kościół, to popatrz w lustro. Jest taki jak ty. Podobnie ma się sprawa z Bożym Narodzeniem. Ocalenie prawdy, którą niesie ze sobą Boże Narodzenie, to zadanie nas wszystkich i każdego z osobna.

2016-12-14 10:18

Ocena: +9 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boże Narodzenie - punkt zwrotny w życiu rodziny

Boże Narodzenie to punkt zwrotny w historii wszechświata. Czas osiągnął swoją pełnię. Tęsknoty się zrealizowały. Człowiek zyskał szansę zobaczenia swego człowieczeństwa w całej prawdzie i w pełnym blasku. Od tego momentu zaczął się liczyć nowy czas i wszystko, co nastąpiło potem, ma swoje odniesienie do tamtej chwili. O czymkolwiek chce się powiedzieć, określa się to jako wydarzenie „przed” bądź „po” narodzeniu Chrystusa. Od narodzenia Jezusa w Betlejem już dosłownie nic nie jest takie samo jak wcześniej.
Nie można jednak zapomnieć o wyjątkowym trudzie, jakiemu musiała sprostać Święta Rodzina. Maryja rodziła w szopie - w najmniej sprzyjających warunkach. Jak wszystkie kobiety podlegała emocjom, więc miała prawo i miała podstawy, by się zastanawiać, czy to naprawdę Boża sprawa, czy naprawdę Bóg od Niej tego chce, jeśli zostawił Ją samej sobie, jeśli nie postawił na Jej drodze przyjaznego człowieka ani nie zatroszczył się - po ludzku sądząc - o tyle elementarnych spraw, niezbędnych w takiej sytuacji, a równocześnie nie usunął przeróżnych realnych zagrożeń, które mogłyby w jednej chwili przekreślić cały Jej trud. Oboje byli narażeni na spojrzenia ludzi, którym - choć nic z tego nie rozumieli - mogło się wydawać, że mają prawo osądzić, ośmieszyć i wykpić, a przynajmniej spoglądać na Nich z milczącym politowaniem.
Jeżeli ten punkt zwrotny w historii wszechświata mógł zaistnieć, to tylko dlatego, że Maryja okazała się „kobietą mężną” - uwierzyła Słowu i pozostała wierna raz podjętej decyzji. Tylko dlatego, że oboje odważyli się wejść w nieznane i iść ufnie, wbrew wszelkiej logice, wędrując, „jakby widząc Niewidzialnego” (por. Hbr 11, 27).
Nasza rodzina stanie się chrześcijańską rodziną, gdy naprawdę weźmiemy sobie do serca, że i dla nas nadszedł czas, aby Bóg w nas się poczynał, żył i rozwijał. Otwierając przed Nim nasze życie, zyskamy szansę zobaczenia swego człowieczeństwa w całej prawdzie i w pełnym blasku. Od tego momentu i dla nas zacznie się liczyć nowy czas. Czas rozwoju pośród przeciwności, niewygód i niedostatków. Czas szczęścia pośród trudu i walki. Przyjąwszy Chrystusa do swego życia i podjąwszy decyzję, że nasz dom będzie „domem dla Jezusa”, musimy jednak chcieć i rzeczywiście odnosić do Jezusa wszystko, co potem - kiedykolwiek - w naszym życiu nastąpi. Każdy musi sobie uświadomić, że „normalne życie” rozpoczyna się od momentu związania się głęboką zażyłością z Chrystusem, od przyjęcia Go do swego domu rodzinnego. Wtedy i w naszej rodzinie nastanie nowy porządek, zapowiadany przez proroków jako czasy niosące szczęście - porządek Ewangelii. Gdy Bóg narodzony w żłobie narodzi się w nas i gdy w nas dojdzie do głosu, wtedy już dosłownie nic nie będzie takie samo jak wcześniej.
W rodzinie Maryi i Józefa nie było trudno zrozumieć, że Boże Narodzenie to nie tylko bardzo ważne, lecz dziejące się gdzieś daleko wydarzenie. Boże Narodzenie całkiem naturalnie doprowadziło do niewyobrażalnej wprost zażyłości z Bogiem. Widzieli Jego łzy i śmiech. Potem słuchali Go, rozmawiali z Nim, pomagali Mu i prosili Go o pomoc. Podporządkowali Mu całe swe życie rodzinne. Gdy był w niebezpieczeństwie - ratowali Go. Gdy płakał, czuli Jego łzy. Gdy się uśmiechał, ich świat nabierał innych barw. Gdy ludzie Go odrzucali, to oni czuli się odrzuceni. Wszystko było bardzo zwyczajne i proste, ale wszystko było z Nim i dla Niego.
Oto teraz - hodie - Bóg się rodzi. Oto teraz Jego czas. Oto teraz Twój czas. „Noc się posunęła, a przybliżył się dzień” (Rz 13,12). Nie wystarczy śpiewać melancholijnie, że w Betlejem „nie było miejsca”. Własny dom trzeba uczynić domem dla Jezusa.

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję