Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Wspomnienie – ks. Tomasz Dzida SChr

Ksiądz Tomasz 35 lat skończyłby 17 listopada. W Towarzystwie Chrystusowym dla Polonii Zagranicznej od 2006 r. Ksiądz zakonny – tak o sobie pisał na Facebooku – od 2011 r. W tym roku obchodził pięciolecie kapłaństwa. Cieszył się, że może to uczcić w najlepszy sposób: pielgrzymką do Ziemi Świętej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Swoją przygodę – tak to dzisiaj widzę – z kapłaństwem rozpoczął w parafii Chrystusa Króla w Stargardzie. Tu też był jako diakon. Obserwował, angażował się, uczył tego, jak być dobrym księdzem. Wzorce dostał najlepsze, jakie można, więc gdy przejął funkcję wikariusza, wszystko po prostu toczyło się i rozwijało. Kwitnięcie w pełnej krasie. A miał co robić, bo Ksiądz Tomek musiał być w każdym duszpasterstwie.

Dzieciaki to nie tylko Msze św. i nabożeństwa, nie tylko kazania (świetne, nieszablonowe), ale także zespół Boże Światełka. A tu już działo się wszystko: wyjazdy, kongresy misyjne, koncerty, spływy kajakowe, śmigus-dyngus. Był autentycznym opiekunem. Wyjazdy były niezapomniane. Bo dla Księdza Tomka liczyły się dzieciaki: były najważniejsze, na pierwszym miejscu. Oddawały mu tę spontaniczność i miłość w sposób niezwykle radosny: łaziły po nim, malowały, wtulały się. To niezapomniane chwile radości. Gdy odchodził, siedmioletni wówczas Michał powiedział: „To ja księdzu się do walizki schowam i polecę z księdzem za ocean”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Młodzież – chyba najukochańsza: lektorzy i zespół młodzieżowy. Oczko w głowie Księdza Tomka. Czasami aż do przesady wstawiał się za nimi. Jego „lamy” – tak o nich mówił. Gadał z nimi. Ufali mu. Wyjazdy, spotkania, siatkóweczka pod plebanią – to nieodłączne elementy naszego stargardzkiego duszpasterstwa. Jeszcze w lipcu tego roku ze śmiechem mówił mi, że gdyby wiedział, co wyprawiali na wyjazdach, toby się chyba nigdy więcej nie odważył z nimi jechać. Na szczęście powiedzieli mu dopiero wtedy, gdy wyjechał. Mówił, że dzięki temu mógł spać spokojnie.

Dorośli. I śpiewająca Diakonia Małżeństw, i jego chorzy, i róże różańcowe – miał dla nich uśmiech i dużo przyjaźni.

Gdy od nas odchodził, wiedzieliśmy, że będzie wracał. W dobie Internetu odległość nie przeszkadza. Przez kilka miesięcy nie mógł się ogarnąć w Chicago. Mówił, że bardzo tęskni. My za nim też. Był tu – razem z diakonatem – trzy lata. Nie można go zapomnieć, bo naprawdę był charakterny! Nie można było koło jego osoby przejść obojętnie. Pozostawiał ślad w ludziach. Zwariowany, roześmiany, lubiany, kochany – KSIĄDZ. Taki prawdziwy – od chrystusowców. Nie szczędził sił, by prowadzić do Boga.

Reklama

Przeglądam zdjęcia. W styczniu wrzucił na Facebooka swoje zdjęcie z płytą Bożych Światełek. Cieszył się jak dziecko, że jego dzieci śpiewają i jest ich coraz więcej. Już wtedy był w Toronto. Już tęsknił za Lombard, za Chicago. Ale tak naprawdę cały już był dla swoich w Scarborough. Bo taki właśnie był Ksiądz Tomek: miał w sercu tych, co byli, ale na maksa żył dla tych, co są. W tym roku pojechał z nimi na pielgrzymkę po Polsce. Miałam szczęście być tam z nimi. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to ostatnie spotkanie. Bo przecież mieliśmy tyle planów... Za rok mieliśmy zrobić taką wspólną pielgrzymkę kanadyjsko-stargardzką do Fatimy. Miało być międzynarodowe zwiedzanie sanktuariów południowej Europy. Już nam się to nie uda...

Nie pytam Boga, dlaczego właśnie on... Ufam... Tak musiało być. Może po to, żeby kogoś poderwać z kanapy. Po cichu wierzę, że śmierć Ksiadza Tomka będzie dla kilku chłopaków, dla których był przyjacielem, znakiem, że miejsce po nim – choć nigdy Księdza Tomka zastąpić się nie da – trzeba zapełnić nowymi powołaniami do kapłaństwa. Z taką radością mówił w lipcu o tym, że w kilku sercach tli się nadzieja na służbę Bogu... Mówił, że ten rok będzie nad tym czuwał, że w przyszłe wakacje w Mórkowie (nowicjacie Chrystusowców) pojawi się kilku młodych Polaków – Kanadyjczyków... Miał plany, miał serce, żył pełnią radosnego życia... I w moim sercu – wierzę, że jeszcze w wielu sercach – ciągle żyje. Nie umrze nigdy dopóty, dopóki będzie żyć pamięć o nim.

Nie pytam Boga – dlaczego... Tak musiało być... Niech jednak ta śmierć naszego Księdza, moc modlitwy, zjednoczonej ponad oceanami, po prostu nie przeminie. Bo czas jego umierania – tak trudny, tak rozpaczliwy – był jednak dobrym czasem, kiedy z niezwykłą siłą uświadomiłam sobie powszechność Kościoła i Jego niesamowitą moc.

2016-09-29 08:52

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pasterz, prorok, budowniczy i generał

Jak zapamiętamy zmarłego 13 września 2017 r. śp. bp. Kazimierza Ryczana, który kierował diecezją ponad 20 lat? Księdza Biskupa wspominają współpracownicy i przyjaciele

Bp Marian Florczyk: Był pasterzem, który spełnił misję prorocką

CZYTAJ DALEJ

Wniebowstąpienie Pańskie

Niedziela podlaska 21/2001

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

Monika Książek

Czterdzieści dni po Niedzieli Zmartwychwstania Chrystusa Kościół katolicki świętuje uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Jest to pamiątka triumfalnego powrotu Pana Jezusa do nieba, skąd przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia przyjmując naturę ludzką.

Św. Łukasz pozostawił w Dziejach Apostolskich następującą relację o tym wydarzeniu: "Po tych słowach [Pan Jezus] uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ´Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba´. Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej" (Dz 1, 9-12). Na podstawie tego fragmentu wiemy dokładnie, że miejscem Wniebowstąpienia Chrystusa była Góra Oliwna. Właśnie na tej samej górze rozpoczęła się wcześniej męka Pana Jezusa. Wtedy Chrystus cierpiał i przygotowywał się do śmierci na krzyżu, teraz okazał swoją chwałę jako Bóg. Na miejscu Wniebowstąpienia w 378 r. wybudowano kościół z otwartym dachem, aby upamiętnić unoszenie się Chrystusa do nieba. W 1530 r. kościół ten został zamieniony na meczet muzułmański i taki stan utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Mahometanie jednak pozwalają katolikom w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego na odprawienie tam Mszy św.

CZYTAJ DALEJ

Komunikat Zgromadzenia oblatów w sprawie zakonników zatrzymanych na Białorusi

2024-05-12 23:03

[ TEMATY ]

komunikat

Red.

O dalszą modlitwę w intencji dwóch misjonarzy oblatów zatrzymanych przez władze białoruskie oraz wiernych, którzy zostali pozbawieni opieki duszpasterskiej proszą ich współbracia zakonni. "Obaj oblaci są obywatelami Białorusi. W związku z powyższym prosimy dziennikarzy i agencje prasowe o roztropność w przekazywaniu informacji na ich temat" - pisze w wydanym wieczorem komunikacie o. Paweł Gomulak OMI, rzecznik Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.

W związku z zatrzymaniem przez władze białoruskie dwóch misjonarzy oblatów posługujących w diecezji witebskiej na Białorusi misjonarze oblaci wyrażają wdzięczność za wszelkie wyrazy wsparcia i solidarności oraz modlitwy w intencji ojców Andrzeja i Pawła.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję