Na wstąpienie do Kościoła katolickiego Gilbert Keith Chesterton zdecydował się dopiero w wieku 48 lat, ale w jego przypadku była to formalność: od lat był jego apologetą. Jako protestant, potem jako anglikanin, poszukiwał, ewoluując prosto w objęcia katolicyzmu. Drogę do wiary opisał w „Ortodoksji”, wiele lat przed konwersją. I od tamtego czasu widziano w nim katolika. Był nim z przekonania i wyboru.
Był dziennikarzem, publicystą, krytykiem literackim, ale przede wszystkim pisarzem. Nie tylko autorem cyklu nowel detektywistycznych z postacią ojca Browna czy „Człowieka, który był czwartkiem”, z których jest najbardziej znany. Kolejna już przygotowana przez wydawnictwo Fronda książka Chestertona – zbiór niepublikowanych dotychczas w Polsce opowiadań – daje próbkę jego znakomitego pióra. Najbardziej – „Drzewa pychy”, opowiadanie najobszerniejsze, które pozwala Chestertonowi na rozkręcenie się.
Utwory dobrze się czyta, nie trącą myszką, choć powstały co najmniej kilkadziesiąt lat temu. Talent do karykatury i dystans do swojej angielskiej natury pokazuje „Prawdziwe odkrycie niedoszłego odkrywcy”, traktujące o wynalazcy, który stworzył urządzenie wytwarzające odległość i ciszę – wartości dobrze znane Anglikom. „Jeśli jesteś Anglikiem, to wiesz, że tajemnicą każdego Anglika jest fakt, że czuje się towarzyski, dopóki przebywa w samotności” – mówi bohater Chestertona.
Pomóż w rozwoju naszego portalu