Brexitu, a zwłaszcza kwestii obrony Unii Europejskiej przed dezintegracją, dotyczyły wizyta Angeli Merkel w Polsce oraz jej rozmowy z szefami rządów państw Grupy Wyszehradzkiej 26 sierpnia br. Wielka Brytania była bowiem jednym z najważniejszych państw, które budowały wspólnotę UE. Jej wkład ekonomiczny był ogromny i znaczący w budżetach innych państw wspólnoty. I oto Brytyjczycy zagłosowali w referendum za opuszczeniem Unii. Brytyjski rząd, lojalny wobec swoich obywateli, nie mógł nie wziąć pod uwagę wyników tego głosowania. Niejako naturalnie rodzą się jednak pytania: Dlaczego? Jakie były konkretnie powody takiego obrotu sprawy?
Obserwujemy i my różne przedziwne dyspozycje płynące z UE. Wiele z nich jest co najmniej kontrowersyjnych. Zauważyliśmy, że działania Unii są motywowane ideologicznie, że są pewne trendy, które zyskały jakiś priorytet unijnych urzędników. Z jednej strony w UE głosi się podstawowe prawa i często powołuje na idee demokratyczne, wolnościowe, a z drugiej – zapada w niej wiele jednostkowych decyzji krajów dominujących – jak np. Niemiec w sprawie uchodźców – bez brania pod uwagę opinii pozostałych krajów członkowskich. Te trendy w UE dały o sobie mocno znać w Polsce rządzonej przez koalicję PO-PSL. Byliśmy zaskakiwani decyzjami obcymi polskiemu punktowi widzenia i naszej wspólnej kulturze, która jednak wyrasta z korzeni chrześcijańskich. Tak było m.in. ze sprawą wprowadzania do szkół gender, z wieloma różnymi naciskami homolobby, z odbieraniem rodzicom dzieci – oczywiście wszystko pod płaszczykiem respektowania praw ludzkich i wolnościowych. Wielu prawników zauważa w unijnych zobowiązaniach jakąś niespójność, padają pytania o demokrację w UE.
Rośnie więc poczucie konieczności pewnych zmian w UE, mówi się wręcz o jakiejś reformie unijnej, dotyczącej jej ekonomii, administracji, obronności itp. Trzeba też pytać o sprawę zasadniczą – o obecność w kulturze europejskiej chrześcijaństwa, które ukształtowało naszą moralność. Niestety, współcześni ateiści, mający często polityczną przewagę w strukturach UE, doprowadzili do sytuacji, że Europa odżegnuje się od wartości chrześcijańskich i od wielkich postaci, które tworzyły jej zręby jako jednoczącej się wspólnoty narodów, określanej mianem „Europa Christi”. Czy zatem przed podjęciem prób reformowania UE nie należałoby pomyśleć, by powrócić do naszych chrześcijańskich korzeni i do obowiązującego prawa moralnego, sprawdzonego w życiu?...
Pomóż w rozwoju naszego portalu