Reklama

Oko w oko

Kruchość życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W rozmowach, w naszym życiu codziennym bezwiednie oddzielamy świat ludzi chorych, nie dopuszczamy myśli, że nas też może spotkać nieoczekiwana straszna diagnoza – wyrok, nieuleczalna choroba. Gdy ktoś usłyszy: „Masz raka” – świat wywraca się do góry nogami. I nie tylko tej osoby, której choroba dotyczy, ale wszystkich najbliższych. Przychodzi pierwsze pytanie – jak pomóc? Każdy inaczej przeżywa chorobę i leczenie, wszystko zależy od charakteru człowieka, jego życia, wyznawanych zasad, a przede wszystkim – wiary w Boga. Ks. Mariusz Bernyś, kapelan w największym szpitalu w Polsce, przy ul. Banacha w Warszawie, napisał w jednej ze swoich niezwykłych książek: „Kiedy zostałem skierowany do pracy duszpasterskiej do szpitala na Banacha, nie miałem żadnego przygotowania... Poszedłem ogołocony z moich wcześniejszych, zgoła innych planów, z pustymi rękami. Musiałem odłożyć na bok ambicje naukowe, znajomość języków obcych, plany pracy na uczelni i inne rzeczy, o których wie tylko Bóg. Tego wszystkiego Jezus nie potrzebował wtedy ode mnie. Rzeczywistość szpitala wydawała mi się gąszczem nie do przebycia. Musiałem się zwrócić całą siłą do Jezusa Miłosiernego, aby w ciszy serca uczył mnie Bożego Miłosierdzia, którego w szpitalu najbardziej potrzeba”.

Tak pisze ksiądz, mądry, wykształcony, sam młody, zdrowy... A co ma zrobić zwykły człowiek, który przy okazji standardowych badań dowiaduje się nagle o strasznej chorobie nowotworowej, konieczności natychmiastowej operacji, chemii i kolejnych etapach leczenia? W zasadzie zostaje natychmiast postawiony do walki z chorobą i ze swoją słabością, musi wytrwać, nie załamać się, nie poddać. Nagle trzeba wszystko rzucić, odłożyć na bok – pracę, plany zawodowe, osobiste, rodzinne. Najtrudniej, gdy choroba chwyta w biegu matkę, która dla dzieci jest jak opoka, niezastąpiona każdego dnia i nocy, i to nie tylko dla tych najmniejszych, ale może jeszcze bardziej dla tych dorastających, wchodzących w życie. W walce z chorobą każdy tak naprawdę jest sam, mimo licznych osób wokoło. Zostają tylko siła woli i ufność, że z Bożą pomocą uda się wszystko pokonać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Gdyby jeszcze nasza służba zdrowia była naprawdę służbą choremu, a nie machiną, fabryką, i to często jeszcze źle zarządzaną, w której człowiek – pacjent jest kolejną liczbą, numerkiem czekającym w długich kolejkach na coraz to innych korytarzach szpitalnych. Z przerażeniem wysłuchuje zaleceń lekarskich, często wypowiadanych machinalnie, bez serca, przez zmęczonego rutyną lekarza. Ile trzeba mieć w sobie siły, żeby się nie przestraszyć, nie załamać i nie wycofać, ale mieć energię i wolę walki przez wszystkie kolejne dni i bezsenne noce.

Tu wracam do słów księdza kapelana Mariusza Bernysia, zapisanych w książce pt. „Szpital na Banacha. Dzienniczek o cierpieniu człowieka i miłosierdziu Boga”: „Od osób cierpiących, które z pokorą znoszą swój los i ofiarowują cierpienie Bogu, otrzymałem w życiu kapłańskim najwięcej. Takie osoby to cisi, ukryci święci naszych czasów. Spotkania z nimi nauczyły mnie weryfikacji wszystkiego, co w życiu człowiekowi wydaje się ważne. Pokazały mi sens ofiary, nauczyły, czym są naprawdę wiara, nadzieja i miłość jako treści życia konkretnego człowieka”. My, zwykli ludzie, którym przychodzi stanąć wobec ciężkiej choroby kogoś bliskiego i dać coś z siebie, możemy o wiele więcej skorzystać. Nauczyć się, jak pokonywać własne problemy, lęk, jak przywrócić miłość tam, gdzie została zniszczona, wiarę w Boga tam, gdzie jej nie ma – po prostu nadać prawdziwy sens życiu.

2016-07-05 10:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Jaworzyna Śląska. Ostatnie pożegnanie Tadeusza Papierza, taty ks. Krzysztofa

2024-04-27 15:48

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

Jaworzyna Śląska

ks. Krzysztof Papierz

pogrzeb taty kapłana

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła w Ścinawce Dolnej wraz z najbliższą rodziną i zaprzyjaźnionymi kapłanami odprowadził swojego ojca Tadeusza na miejsce spoczynku.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę 27 kwietnia w kościele św. Józefa Oblubieńca NMP w Jaworzynie Śląskiej. Mszy świętej przewodniczył bp Marek Mendyk. W modlitwie i żałobie ks. Krzysztofowi towarzyszyła nie tylko rodzina i kapłani, ale także siostry zakonne oraz wierni, którzy przybyli z parafii, gdzie posługiwał syn zmarłego: ze Świebodzic, Strzegomia i Ścinawki Dolnej.

CZYTAJ DALEJ

Czego uczy nas świętość Jana Pawła II? Msza św. z okazji obchodów 10. rocznicy kanonizacji papieża

2024-04-27 17:55

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

@VaticanNewsPL

Odważny, zdecydowany, konsekwentny, człowiek pokoju, obrońca rodziny, godności każdego ludzkiego życia, prawdziwy i szczery przyjaciel młodych oraz wielka pobożność Maryjna - tak scharakteryzował św. Jana Pawła II kard. Angelo Comastri. Emerytowany archiprezbiter bazyliki watykańskiej w homilii podczas Mszy św. w Bazylice św. Piotra z okazji obchodów 10. rocznicy kanonizacji papieża Polaka starał się odpowiedzieć na pytanie: Czego uczy nas świętość Jana Pawła II - niezwykłego ucznia Jezusa w XX wieku?

Hierarcha nawiązał do dnia pogrzebu Jana Pawła II, 8 kwietnia 2005 roku na Placu Świętego Piotra, wspominając księgę Ewangelii, której strony zaczął przewracać wiatr. "W tym momencie wszyscy zadaliśmy sobie pytanie: `Kim był Jan Paweł II? Dlaczego tak bardzo go kochaliśmy?`" - powiedział kardynał i dodał: "Niewidzialna ręka przewracająca Ewangeliarz zdawała się mówić nam: `Odpowiedź jest w Ewangelii! Życie Jana Pawła II było nieustannym posłuszeństwem Ewangelii Jezusa, i z tego powodu - mówił nam wiatr! - z tego powodu go umiłowaliście!`"

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję