Reklama

Wiara

„Przegrany” Apostoł

Niedziela Ogólnopolska 21/2016, str. 13

[ TEMATY ]

miłosierdzie

Archiwum

Bł. ks. Michał Sopoćko – narzędzie Bożego miłosierdzia

Bł. ks. Michał Sopoćko – narzędzie Bożego
miłosierdzia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Skromny pokój na ulicy Poleskiej w Białymstoku – ogromna szafa z lewej strony, na łóżko padają promienie słońca z okna powyżej, a gości „wita” wieszak na płaszcz, niefortunnie postawiony zaraz przy wejściu. Okolica raczej niewdzięczna, bo w pobliżu znajduje się nasyp kolejowy. Jest rok 1975. Po bolesnej, trwającej trzy dni agonii w tym pokoju umiera ks. Michał Sopoćko. Ludzie uważają, że umiera przegrany – nie ma święta Miłosierdzia, o które zabiegał, nie ma kontynuatora jego misji, a obraz, namalowany według wskazówek Siostry Faustyny, znajduje się w Wilnie, w jakimś zakamarku. On jednak odchodzi tak, jak żył – w ciszy i pokorze.

Przygotowanie

Ksiądz Sopoćko przyszedł na świat w 1888 r., w biednej rodzinie, mieszkającej na Juszewszczyźnie pod zaborem rosyjskim. Żeby się uczyć, musiał pracować. Wskutek polityki carskiej został oskarżony o nielegalne nauczanie (jako dziewiętnastoletni chłopak zarabiał, ucząc dzieci w Zabrzeziu) i skazany sądowym wyrokiem. Ta „skaza” na życiorysie spowodowała niemałe trudności, gdy zdecydował się wstąpić do seminarium – za pierwszym razem go nie przyjęto. Kiedy już mu się udało, nie stać go było nawet na pierwszą sutannę – zamówił ją dzięki niewielkim sumom pieniędzy, które otrzymał od dobrych ludzi; płaszcz dostał „w spadku”, po starszym koledze. Miał talent i charyzmę. Szybko awansował i niedługo po święceniach został wykładowcą na Uniwersytecie Stefana Batorego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prezentowanie całego życiorysu ks. Sopoćki nie jest moim zamiarem – skupmy się zatem na kilku ważnych wydarzeniach.

Pierwsze miało miejsce niedługo po powrocie z pielgrzymki do Ziemi Świętej. Świeżo upieczony doktor habilitowany został rektorem kościoła pw. św. Michała w Wilnie oraz kapelanem sióstr bernardynek. Ufny i prostoduszny podjął się remontu świątyni. Siostry obiecywały mu spisanie oficjalnej umowy, prosiły, by pieniądze na remont wyłożył z własnych środków. W rzeczywistości umowa nigdy nie została spisana, a wyłożonych pieniędzy nikt mu nigdy nie zwrócił.

Reklama

Wierny sługa

W 1933 r. ks. Sopoćko spotkał s. Faustynę i jego życie diametralnie się zmieniło – musiał skonfrontować się z jej rzekomymi objawieniami. „Oto wierny sługa mój” – powiedział o nim Jezus tej prostej zakonnicy. Wszystko wyglądało podejrzanie, a on „suchy”, wychowany w starym stylu kapłan profesor miał się stać narzędziem Bożego Miłosierdzia. Jego badania przerwała najpierw śmierć wizjonerki, a później II wojna światowa. W 1942 r. gestapowcy czekali na niego w domu i tylko cudem uniknął aresztowania. Uciekł, ale był zmuszony do ukrywania się w Czarnym Borze, w przebraniu drwala.

Kiedy wojenna zawierucha ucichła, mógł powrócić do badań kultu Bożego Miłosierdzia już w Białymstoku, do którego się przeniósł. Ale wtedy przyszedł kolejny cios. Stolica Apostolska zakazała tego kultu. Posłuszny zaleceniom stworzył więc 4-tomowe dzieło o miłosierdziu w Biblii, u Ojców Kościoła i w Tradycji chrześcijańskiej. W niedługim czasie został usunięty z funkcji ojca duchownego seminarium, ponieważ wziął w obronę kleryków. Zostali przyjęci do seminarium na podstawie matury prywatnej, co jednak powodowało konieczność zdania jeszcze egzaminu państwowego. Musieli uczęszczać na kursy, które kończyły się często w późnych godzinach nocnych. Wskutek ciągłej nieobecności na wieczornych modlitwach zostali – według ks. Michała niesłusznie – wyrzuceni z seminarium. On nie tylko pozwolił im tymczasowo zamieszkać w prywatnym mieszkaniu (gdzie wydzielił im izbę), ale też wysłał list polecający do rektora we Wrocławiu, gdzie zostali później wyświęceni na kapłanów. Mimo ogromnego poważania wśród kleryków i wykładowców wszyscy odsunęli się od ks. Sopoćki, spotykały go nieustanne szykany za zajmowanie się sprawą „zakonnicy histeryczki”, uważany był za dziwaka.

Reklama

Jego stan dobrze odzwierciedla pewne zdarzenie. Otóż niedługo po zakazie papieskim odprawiał Mszę św. w I niedzielę po Wielkanocy (która miała być świętem Miłosierdzia). Podczas kazania, kiedy tylko poruszył temat miłosierdzia z niedzielnej Ewangelii, rozpłakał się i nie był w stanie kontynuować odprawiania Liturgii.

Ostatnie przesłanie

Gdy spojrzymy na pełne cierpienia życie bł. Michała Sopoćki, możemy w tych trudach domniemywać przyczyny jego charyzmy. Jego świadectwo przekonywało ludzi dlatego, że mieli przed sobą autentycznego świadka, który głosił miłosierdzie wypływające z „życiowego oczyszczenia”. Został przez Boga wybrany i przygotowany. Jak pisała św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein): „Miłość ukrzyżowaną jest w stanie zrozumieć tylko ten, kto sam został z miłości przybity do krzyża”.

Czego uczy nas postawa starego, przygarbionego kapłana, podpierającego się drewnianą laską, który codziennie w Białymstoku, przechadzając się ulicą Poleską, odmawiał Różaniec? Przede wszystkim zaufania! Dzisiaj to już trochę abstrakcyjna i często płytka deklaracja: „Jezu, ufam Tobie!”, bo łatwo przychodzą słowa, obietnice, przysięgi – zwłaszcza te wypowiadane podczas wspólnej modlitwy, kiedy wszystko jest czasem „automatyczne”. Ale nasze zaufanie tak naprawdę weryfikuje codzienne życie. I to właśnie miał na myśli ks. Sopoćko, gdy w swoim „Dzienniku” zapisał następującą refleksję: „Święci walczą nie tylko z wrogiem i z sobą – z własną słabością, lecz i z goryczą przekonania, że nic nie osiągnęli” (5 września 1966 r.).

2016-05-18 08:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W służbie Bogu

Niedziela łódzka 42/2020, str. I

[ TEMATY ]

miłosierdzie

siostry urszulanki

Marek Kamiński

S. Danuta Nowak

S. Danuta Nowak

Z wykształcenia pielęgniarka, z zamiłowania aktorka, z powołania siostra urszulanka. Siostra Danuta Nowak ze Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego już 38 lat służy jako pielęgniarka siostrom chorym, starszym i niepełnosprawnym.

Dzień odbioru dyplomu pielęgniarki 2 czerwca 1979 r. był dniem przybycia po raz pierwszy do Polski Jana Pawła II. – Muszę przyznać, że nie poszłam na uroczystość zakończenia studiów, ponieważ chciałam oglądać przylot Ojca Świętego do Ojczyzny, uważając, że jest to sprawa ważniejsza. – wspomina s. Danuta – Kiedy dwa dni później Ojciec Święty przybył do Częstochowy, tutaj po raz pierwszy jako pielęgniarka, założyłam czepek i strój pielęgniarski i poszłam służyć pielgrzymom na Jasnej Górze. Tę służbę uważam jako pierwszą pracę zawodowej pielęgniarki.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł Jan Artur Tarnowski

2024-04-18 11:23

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Wczoraj w godzinach popołudniowych odszedł do Pana Jan Artur Tarnowski.

Syn ostatnich właścicieli Dzikowa zmarł w Warszawie. Za niecałe dwa miesiące obchodziłby swoje 91 urodziny. Odszedł Człowiek wielkiego serca otwartego zwłaszcza dla najbardziej potrzebujących, wspierał bowiem wiele instytucji, a zwłaszcza te, które zakładały lub zakładali jego przodkowie, kontynuując tym samym ich niepisany testament, jak Dom Pomocy Społecznej dla Osób Dorosłych Niepełnosprawnych Intelektualnie oraz dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnych Intelektualnie, który przed przeszło wiekiem powołali do życia jego dziadkowie Zofia z Potockich i Zdzisław Tarnowski. Wspierał również ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, w tym obywatelki i obywateli Ukrainy, dotkniętych skutkami wojny.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski do młodych: nie zmarnujcie bierzmowania

2024-04-18 19:23

[ TEMATY ]

bierzmowanie

Płock

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

- Bardzo zależy mi na tym, żebyście nie zmarnowali bierzmowania. Zachowajcie w sobie prawdę i otwartość na dary Ducha Świętego, na Boga i drugiego człowieka - powiedział bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej. Dokonał wizytacji parafii pw. św. Katarzyny i udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania.

Bp Milewski na podstawie Ewangelii Janowej (J 6,44-51) podkreślił, że „Jezus jest chlebem żywym”: - Za każdym razem, kiedy spożywamy ten chleb, zagłębiamy się w istotę miłości Boga. Już nie żyjemy dla nas samych - zauważał biskup pomocniczy diecezji płockiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję