Oczekiwany od co najmniej 25 lat program polityki rodzinnej ruszył 1 kwietnia 2016 r. „500 plus” – to są najczęściej powtarzane dzisiaj słowa w polskich rodzinach, zwłaszcza wielodzietnych, których większość żyje na granicy ubóstwa. Ten program to odważna i przełomowa decyzja rządu, zwłaszcza że po 8 latach sprawowania władzy przez koalicję PO-PSL obecny rząd otrzymał w spadku bilionowe zadłużenie, a w budżecie państwa na ten rok nie było żadnych rezerw finansowych z myślą o rodzinie. Za to, że obecnemu rządowi udało się znaleźć 17 mld zł na ten program, należą mu się słowa uznania.
Nie będę przypominał wszystkich szczegółowych rozwiązań programu Rodzina 500 plus, wspomnę jedynie, że jest to 500 zł na drugie i każde kolejne dziecko, jeśli dochód w rodzinie przekracza 800 zł (jeśli nie przekracza, to 500 zł jest również od pierwszego dziecka) i 1200 zł na głowę w rodzinie wychowującej dziecko niepełnosprawne. Co ważne, otrzymane pieniądze są nieopodatkowane, czyli nie są wliczane do dochodu rodziny (nikt korzystający z innych świadczeń, w tym z pomocy społecznej, nie straci przez to uprawnień).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Wsparcie w roku 2016 otrzyma ok. 2,7 mln rodzin i blisko 4 mln dzieci. Programem objęte zostanie ok. 780 tys. rodzin z jednym dzieckiem (a więc tych o niskim poziomie dochodów), ok. 1,6 mln rodzin z dwojgiem dzieci, ok. 270 tys. rodzin z trojgiem dzieci i wreszcie ok. 60 tys. rodzin z czworgiem i większą liczbą dzieci. Dla milionów rodzin – zwłaszcza tych żyjących na wsi, które utrzymywały się z rent czy emerytur dziadków – 500 zł to nie będzie jałmużna, ale realny wkład w lepsze życie.
Wniosek można składać przez najbliższe 3 miesiące, a wyrównanie otrzyma się od kwietnia. Można to uczynić w gminie, za pośrednictwem Poczty Polskiej lub on-line. Wypłaty świadczeń mają ruszyć w maju i nie będą następowały w kolejności zgłoszeń, ale będą zależeć od dobrej pracy samorządów, od dobrze przygotowanych systemów informatycznych w gminach.
Główne cele programu „Rodzina 500 plus” są dwa: pierwszym jest ratowanie demografii, czyli zachęcenie małżonków do posiadania większej liczby dzieci. Konkretnie – polskim wyzwaniem jest zmiana modelu rodziny z 2+1 na przynajmniej 2+2, choć marzy się model 2+3. Drugi cel programu to skierowanie na rynek dużej sumy pieniędzy, która pozwoli odnotować 0,2-procentowy przyrost PKB.
Reklama
Na początku politycy opozycji krytykowali program za to, że zrujnuje budżet, potem hojnie chcieli dać pieniądze na każde dziecko, zaś ostatnio martwią się, że rodzice wydadzą pieniądze nie na to, na co trzeba. Umówmy się: skoro dajemy pieniądze rodzicom „do kieszeni”, zaufajmy im, pozwólmy im rozdysponować te środki według uznania. Ale ponieważ jest to nowy program wsparcia rodziny, warto go monitorować i badać, aby wiedzieć, na co pieniądze zostały przeznaczone: ile na dziecko, a ile na załatanie rodzinnego budżetu. Sprawdzenie tego jest ważne również z innego powodu: rząd PiS, odchodząc od polityki socjalnej, pragnie jak najwięcej rodzin wyprowadzić z pomocy społecznej. Koniec z koncepcją polityki społecznej jako skromnej jałmużny dla osób i rodzin będących w ubóstwie. Teraz ma być inaczej: rząd wprowadza politykę rodzinną, inwestuje w dzieci, w przyszłość; uważa, że takie świadczenie wychowawcze naszym rodzinom się należy.
Ważna jest zapowiedź premier Beaty Szydło, że to dopiero początek działań: rozbudowy usług społecznych, takich jak dostęp do dobrych szkół, przedszkoli, żłobków, do opieki zdrowotnej, do nowych mieszkań. Chodzi także o wzmocnienie praw pracowniczych, odejście od tzw. umów śmieciowych, budowę rynku pracy bardziej przyjaznego dla kobiet, będą również ulgi podatkowe dla rodzin. Powstaje program tanich mieszkań oraz tanich kredytów na zakup mieszkania czy domu dla młodych małżeństw.
„Program Rodzina 500 plus wynika z jednego mocnego przekonania: Rodzina to najlepsza inwestycja w przyszłość. Także w przyszłość naszej Ojczyzny. W przyszłość Polski” – napisała w liście do rodzin premier Beata Szydło. Chciałoby się dodać: koniec z polityką antyrodzinną. Koniec z dyskryminowaniem rodzin wielodzietnych. Dość bezczynnego przyglądania się, jak Polska wymiera.