Tuż za ławkami, by nie przeszkadzać uczestniczącym w Liturgii, płynie nieprzerwanie strumień przybyszów z całego świata, którzy choć przez chwilę pragną zamienić słowo ze „swoim Świętym”. Czasem słychać ich szepty – w językach: angielskim, hiszpańskim, włoskim... Słychać szelest karteczek wpadających do skrzynek na intencje. W najprzeróżniejszych językach i w najprzeróżniejszych sprawach ludzie zwracają się do Jana Pawła II, ponieważ wierzą, że moc jego wstawienniczej modlitwy może zdziałać cuda. Tak jest od chwili śmierci Papieża, kiedy to zgromadzeni na nocnym czuwaniu wierni składali do zmarłego liściki na obelisku na Placu św. Piotra. Wszystko jednak zaczęło się dużo wcześniej...
Modlitewna szuflada
Reklama
Kard. Stanisław Dziwisz – metropolita krakowski i abp Mieczysław Mokrzycki – metropolita lwowski, sekretarze Jana Pawła II, wspominają, że Papież przechowywał w szufladzie klęcznika w swojej kaplicy intencje, które kierowano do niego z prośbą, by uwzględnił je podczas swoich modlitw. Tych intencji było bardzo dużo. Nadchodziły z całego świata i w różnych sprawach. Pisali je zwykli ludzie, ale i osoby znaczące – np. biskupi – które prosiły o modlitwę o zdrowie, rozwiązanie problemów, przezwyciężenie trudności. Ojciec Święty kazał wszystkie te intencje przepisywać i składać na jego klęczniku. Każdego dnia, kiedy się modlił, brał je do ręki i przedstawiał Bogu. Jak wspominają kard. Dziwisz i abp Mokrzycki, Papież nigdy nie zostawiał próśb o modlitwę bez odpowiedzi. Miał zwyczaj odczytywać je parę razy w ciągu dnia – wchodził do kaplicy, np. gdy szedł na posiłek czy wracał z niego. Ojciec Święty odczytywał napływające intencje jako wewnętrzny nakaz modlitwy. Żadnej prośbie o modlitwę nie odmawiał, do każdej z nich odnosił się z wielkim zrozumieniem. Może dlatego, że sam głęboko wierzył w moc modlitwy wstawienniczej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Prośby do Stygmatyka
Niemalże wszystkim znana jest korespondencja Karola Wojtyły z Ojcem Pio, którego poznał w 1948 r. podczas swoich rzymskich studiów. Kilkanaście lat później, 17 listopada 1962 r., już jako biskup poprosił w liście do Stygmatyka z San Giovanni Rotondo o jego modlitwę w intencji Wandy Półtawskiej, krakowskiej lekarki i matki czwórki dzieci, chorej na raka. Wkrótce chora w niewytłumaczalny sposób wróciła do zdrowia tuż przed rozpoczęciem skomplikowanej i zagrażającej życiu operacji. W kolejnych dwóch listach do Ojca Pio zawarte są podziękowania bp. Wojtyły za skuteczną modlitwę wstawienniczą – i dotyczą one nie tylko przypadku dr Półtawskiej, ale i innej uzdrowionej osoby. Zawierają także dalsze prośby o modlitwę, m.in. w intencji olbrzymich trudności duszpasterskich, których doświadczał bp Wojtyła.
Listy do Nieba
Reklama
Czy ktoś, kto sam pokornie umiał prosić o modlitwę, mógłby pozostać obojętny na podobne prośby innych ludzi? Na pewno nie. Wierni, którzy doświadczali jego modlitewnej pomocy, kiedy był wśród nas, wierzą, że teraz, kiedy Jan Paweł II jest w domu Ojca, może nam pomagać jeszcze bardziej, skuteczniej. Dlatego już kilka godzin po śmierci Papieża, jeszcze na Placu św. Piotra, zaczęli pisać pierwsze listy na pocztę: Niebo. Niedługo później pielgrzymi z całego świata składali je na płycie jego grobu w Grotach Watykańskich. Po beatyfikacji zaczęli je wrzucać do skrzynek ustawionych w kaplicy św. Sebastiana w Bazylice św. Piotra, gdzie znajduje się grób dziś już świętego Jana Pawła II. Zanim jednak Papież Polak został wyniesiony na ołtarze, listy do Nieba zostały uwzględnione w procesie kanonizacyjnym.
Cuda Jana Pawła II
Reklama
Okrzyk: „Santo subito!” wznoszony na Placu św. Piotra w dniu pogrzebu Jana Pawła II uruchomił lawinę wydarzeń i lawinę kolejnych listów-świadectw. Wraz z decyzją o wszczęciu procesu kanonizacyjnego rozpoczęło pracę Biuro Postulacji ds. Kanonizacji Jana Pawła II. I już wkrótce zostało zasypane tonami korespondencji skierowanej do Papieża. Były to listy przesłane tradycyjną pocztą, ale także e-maile i karteczki zostawiane na grobie Jana Pawła II, które w pudłach i workach przewożone były do gmachu diecezji rzymskiej przy Bazylice św. Jana na Lateranie, gdzie swoją siedzibę miało biuro. Po raz pierwszy wówczas na kopertach pojawił się niezwykły, kreślony ręką dzieci, ale i dorosłych, adres: Niebo. Treść listów stanowiły wspomnienia spotkań z Janem Pawłem II, intencje modlitewne, ale też podziękowania i opisy łask otrzymanych za wstawiennictwem Papieża. Te ostatnie były wówczas na wagę złota, według procedury procesów do kanonizacji wymagany jest bowiem cud – niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia uzdrowienie przypisane wstawiennictwu kandydata na ołtarze. Rozpoczęła się żmudna praca biura, polegająca na lekturze wszystkich sygnałów o otrzymanych łaskach, połączona z badaniem tych przypadków. Były to świadectwa nie tylko uzdrowień fizycznych, ale także otrzymania wielu łask duchowych: wyzwolenia z nałogów, uleczenia z ran moralnych, pojednania w rodzinach. Wiele tych świadectw można było przeczytać w publikowanych przez biuro postulacji biuletynach „Totus Tuus”. Spośród wielu cudów do beatyfikacji wybrany został cud uzdrowienia z choroby Parkinsona francuskiej siostry Marie Simon-Pierre Normand ze Zgromadzenia Małych Sióstr Macierzyństwa Katolickiego, do kanonizacji natomiast – cudowne uzdrowienie Floribeth Mory Díaz, mieszkanki Kostaryki, która cierpiała z powodu nieoperacyjnego tętniaka mózgu.
Nie znaczy to, że pozostałe, choć niepotwierdzone, cuda doznane za przyczyną Jana Pawła II nie mają znaczenia. Do każdego listu biuro postulacji podchodziło z ogromnym szacunkiem. Postulator w procesie ks. prał. Sławomir Oder przekazywał zawarte w korespondencji intencje modlitewne do kilku klasztorów kontemplacyjnych na świecie, gdzie omadlane były za wstawiennictwem Jana Pawła II. Także sam ks. Oder odprawia Msze św. w intencjach, które pielgrzymi zostawiają na grobie Papieża.
Niebo w Rzymie i Krakowie
Reklama
„Ojcze Święty, błagam, uproś dla mnie łaski. Zmień moje życie, spraw, żebym była lepszym człowiekiem. Otocz opieką. Zawierzam Ci moje życie, a Ty mnie poprowadź”. Dziś prośby o modlitwę wstawienniczą św. Jana Pawła II przychodzą nie tylko do Rzymu. Poczta: Niebo ma swoje filie pewnie na całym świecie – również, co oczywiste, w Polsce, m.in. w Krakowie na Franciszkańskiej 3. Właśnie tu „pracownicy poczty” robią to, co kiedyś czynił Jan Paweł II – spisują z listów intencje modlitewne i kładą je w kaplicy przy ołtarzu, gdzie są odczytywane w czasie modlitwy z prośbą o wstawiennictwo Ojca Świętego. Prośby o modlitwę można przesyłać np. za pośrednictwem strony: www.franciszkanska3.pl . Każdego 22. dnia miesiąca o godz. 17 podczas Mszy św. w sanktuarium św. Jana Pawła II w krakowskich Łagiewnikach składane są przed relikwiami krwi świętego Papieża Polaka. Gdziekolwiek zostaną przesłane – do Rzymu, Krakowa czy do jakiejkolwiek filii poczty: Niebo, Adresat listów-intencji nie pozostawi ich bez odpowiedzi.
* * *
W „Niedzieli” na Boże Narodzenie Czytelnicy znajdą wyjątkowy prezent pod choinkę. Będzie to płyta z filmem w reżyserii Piotra Dziubaka pt. „Santo subito”.
Jego narratorem jest ks. prał. Sławomir Oder, postulator w procesie kanonizacyjnym Jana Pawła II.
W poszczególne niedziele Adwentu chcemy zgłębiać wątki, które zawiera film, aby przygotować się na jego obejrzenie w okresie świąt Bożego Narodzenia. Film „Santo subito” rozpoczyna się w dalekiej osadzie Eskimosów, którzy przyjmują z rąk swojego biskupa relikwie św. Jana Pawła II. Tydzień temu pisaliśmy właśnie o relikwiach.
Teraz przeglądamy listy kierowane do św. Jana Pawła II.
Za tydzień przybliżymy sylwetkę polskiego fotografa, który dokumentuje na zdjęciach pontyfikaty kolejnych papieży.
Red.
Film będzie dołączony do „Niedzieli” na Boże Narodzenie