Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Święty zwycięża

Święto Halloween ma w naszym kraju zarówno przeciwników, jak i zwolenników. Do tych drugich należą przede wszystkim dzieci, które lubią przebieranki, a w halloweenowy wieczór chodzą od domu do domu, „strasząc” swoim wyglądem i słowami: „cukierek albo psikus”

Niedziela szczecińsko-kamieńska 47/2015, str. 1, 3

[ TEMATY ]

inicjatywa

Archiwum prywatne

„Pochód Świętych” ulicami Goleniowa

„Pochód Świętych” ulicami Goleniowa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chyba nie za wiele tych cukierków udało im się zebrać, bo – jak zauważyliśmy – niezbyt chętnie do domów przebierańców wpuszczano, a i halloweenowych straszydeł na ulicach z roku na rok mniej. Powoli za to, także w Goleniowie, zaczyna się tworzyć inny obyczaj, będący swego rodzaju odpowiedzią na amerykański Halloween. Poniżej dwa przykłady działań nawiązujących do dnia Wszystkich Świętych – też z przebierankami, ale z jakże innym przesłaniem.

Pochód Świętych

W przeddzień uroczystości Wszystkich Świętych kilkoma ulicami Goleniowa przeszedł, wzbudzając powszechne zainteresowanie, „Pochód Świętych”. Jego organizatorem była parafia pw. św. Jerzego w Goleniowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kolorowa i rozśpiewana procesja, z krzyżem, ikoną św. Jerzego oraz relikwiami św. Jana Pawła II, bł. ks. Jerzego Popiełuszki i bł. abp. Jerzego Matulewicza, wyruszyła o godz. 16 spod kościoła św. Jerzego. Z hasłem „Święty zwycięża” przeszła ulicami Sportową, Lipową i Akacjową, zmierzając w kierunku cmentarza. Udział w niej wzięło ponad 100 osób, m.in. uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 4 i Gimnazjum nr 2. Dzieci przebrane były za świętych, m.in. za św. Jana Pawła II, św. Jerzego, św. Weronikę, św. Joannę d’Arc, lub za anioły. Dorośli nieśli wizerunki swoich patronów i świętych, których relikwie znajdują się w parafialnym kościele, oraz znicze. W trakcie przemarszu dzieci rozdawały napotkanym przechodniom kartki z zachętą: „Pomóż zmarłym dostać się do nieba!”.

Zorganizowany w Goleniowie po raz pierwszy „Pochód Świętych” zakończył się wspólną modlitwą pod krzyżem głównym na cmentarzu. Poprowadził ją ks. Piotr Dzedzej, z inicjatywy którego procesja z relikwiami i wizerunkami świętych została zorganizowana.

Informacja o goleniowskim „Pochodzie Świętych” zamieszczona została na stronie szczecińskiej Kurii.

Bal Wszystkich Świętych

Św. Faustyna, św. Katarzyna, św. Jadwiga, św. Jan Paweł II i św. Franciszek oraz św. Szymon, św. Jerzy i Maryja, rzesze aniołów i innych świętych – wszyscy spotkali się na balu w Szkole Podstawowej nr 2, który odbył się 28 października pod hasłem: „Każdy może być Świętym”. Udział w nim wzięły dzieci z klas I-III przebrane za wybranego przez siebie świętego.

Reklama

„Uroczystość Wszystkich Świętych to radosne święto, które stwarza okazję, by przybliżać dzieciom świętych i błogosławionych, z którymi warto się utożsamiać” – podkreśla katechetka s. Monika, z inicjatywy której bal został zorganizowany. Przygotowując się to tego wydarzenia, katecheci w czasie lekcji religii, ale i sami rodzice przedstawiali dzieciom w przystępny dla nich sposób życie świętych. Słuchając ich, dzieci mogły zauważyć, że święci byli ludźmi takimi jak my, też borykali się ze słabościami i trudnościami.

„Naszą lekcję przemieniliśmy w zabawę. Dzieci z klas I-III, przebrane za świętych, uczestniczyły w Balu Wszystkich Świętych, który poprowadził wodzirej Kazimierz Hojna z Poznania, zaproszony przez obecnych na balu księży i siostry. Pląsy, tańce integracyjne, zabawy z chustą animacyjną, jak również SMS-y z Nieba, w których dzieci otrzymały słodycze i cytaty świętych, stworzyły wręcz niebiańską atmosferę. Bal zakończyliśmy polonezem. W ten sposób chcieliśmy – we wspólnocie wierzących – dać świadectwo naszej chrześcijańskiej radości oraz wyznać swoją wiarę w tajemnicę świętych obcowania” – czytamy w informacji przesłanej przez Szkołę Podstawową nr 2.

Zdjęcia, którymi ilustrujemy oba wydarzenia, pokazują, że dzieci znakomicie się bawiły. A że wyniosą z nich znacznie więcej niż z Halloween, nie ulega wątpliwości.

2015-11-19 11:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Projekt Wiączyń – projekt pamięć

Młodzi ludzie – zapaleńcy, miłośnicy historii, pasjonaci – od ośmiu lat przywracają pamięć o pochodzącym z okresu Bitwy Łódzkiej wojennym cmentarzu w Wiączyniu Dolnym k. Łodzi. Prowadzą na nim prace inwentaryzacyjne, porządkowe, dbają o istniejące nagrobki, zapalają znicze. Wszystko po to, by nekropolia sprzed stu lat nie została zniszczona i zapomniana i by mieszkańcy Łodzi, ale też ci okoliczni, pamiętali o tym, co się wydarzyło na ich terenie. Stowarzyszenie Eksploracyjno-Historyczne „Grupa Łódź”, w skład którego wchodzą, organizuje tu akcje sprzątania kilka razy w roku. Ostatnia miała miejsce w minioną sobotę. Razem z „poszukiwaczami”, jak się ich potocznie nazywa, pracowała 7-letnia Agatka i osoby ze Stowarzyszenia Kompanja Brus.
Zajmujący ponad hektar, ogrodzony drewnianym, solidnym płotem, cmentarz wojenny, znajduje się w lesie wiączyńskim. Schowany wśród sosen i dębów, spoza których gdzieniegdzie przebłyskują promienie słońca, sprawia wrażenie pięknego, malowniczego i zapewne godnego miejsca spoczynku poległych żołnierzy. Przejmujący spokój, ale też delikatny szum drzew nadają nekropolii majestatu. To taka zapomniana perełka bliższej i dalszej okolicy. Pochowani są na nim żołnierze armii rosyjskiej i niemieckiej (w tym Polacy) polegli w listopadzie i grudniu 1914 r. w walkach tzw. Operacji łódzkiej. Oś cmentarza dzieli go na dwie części. Po lewej stronie, głównie w mogiłach zbiorowych, spoczywają żołnierze rosyjscy, po prawej niemieccy. W każdej części znajduje się aleja zakończona pomnikiem. Ufundował je znany łódzki przemysłowiec Karol Scheibler. Na początku każdej alei ulokowane są kamienne kręgi tzw. kwatery oficerskie. Początkowo miejsce spoczynku znalazło tu 798 poległych. W wyniku komasacji przeprowadzonych w latach 30. XX wieku na cmentarz ten zostali przeniesieni żołnierze pochowani w innych miejscach ówczesnej gminy Nowosolna. Obecnie spoczywa tu prawdopodobnie ok. 4 tysięcy poległych.
Gdyby nie zaangażowanie i ogromna praca osób z „Grupy Łódź”, cmentarz zapewne zatonąłby w leśnej ściółce i wyrastających gęsto drobnych drzewach i krzakach. Dziś nekropolia jest już precyzyjnie obmierzona, przygotowano też plan obiektu i zinwentaryzowano znajdujące się tu nagrobki. Ogrodzenie to także dzieło Stowarzyszenia. Jednak choć cmentarz jest zabytkiem nadal nie udało się wpisać go do rejestru. Znikome jest także zainteresowanie okolicznych mieszkańców i szkół. „Poszukiwacze” wierzą jednak, że gdy o nekropolii zrobi się głośno, gdy zostanie wydany przygotowywany właśnie folder i opracowana ścieżka edukacyjna oraz rozpropagowane lekcje historii w terenie, cmentarz zostanie dostrzeżony i przywrócona mu należna cześć.

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

Kim była Helena Kmieć?

2024-04-20 16:02

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Świecka misjonarka Helena Kmieć została zamordowana w Boliwii

Świecka misjonarka Helena Kmieć została zamordowana w Boliwii

Rozpoczyna się proces beatyfikacyjny świeckiej misjonarki i wolontariuszki Heleny Kmieć, zamordowanej 24 stycznia 2017 r. podczas misji w Cochabambie w środkowej Boliwii. Zginęła od ciosów nożem podczas napadu na ochronkę dla dzieci. W chwili śmierci miała zaledwie 25 lat. - Ona pokazuje, że w XXI w. świętość ludzi młodych jest możliwa i jest realna - mówi KAI przewodniczący Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży bp Grzegorz Suchodolski. W piątek 10 maja o godz. 10.00 w Kaplicy pałacu Arcybiskupów Krakowskich odbędzie się pierwsza sesja trybunału, która tym samym oficjalnie rozpocznie proces wyniesienia Heleny na ołtarze.

Kim była Helena Kmieć?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję