Reklama

Ostateczna kompromitacja Jana T. Grossa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez długie lata Jan Tomasz Gross cieszył się zupełną bezkarnością, a nawet chwalbą ze strony krajowych antypolskich klakierów. Trwało to tak długo, aż posunął się do szczególnie obrzydliwej potwarzy na łamach niemieckiego dziennika „Die Welt” w dniu 13 września 2015 r. – napisał m.in., że „ohydne oblicze Polaków pochodzi jeszcze z czasów nazistowskich” oraz że Polacy w czasie II wojny światowej „zabili więcej Żydów niż Niemców”. Zaraz potem dodał, że Polacy w czasie II wojny światowej „faktycznie zabili więcej Żydów niż Niemców”. Wywołało to wreszcie dość powszechne oburzenie w Polsce. Niestety – spóźnione o 15 lat. Jakże zabrakło go natychmiast po opublikowaniu pierwszej polakożerczej i kłamliwej książki Grossa pt. „Sąsiedzi”! Za tę wieloletnią bierność wobec oszczerstw słono zapłaciliśmy na arenie międzynarodowej, gdzie zatriumfowały haniebne antypolskie tezy Grossa – por. szerzej uwagi o chwalcach Grossa w tekście „Jak prowokator J.T. Gross odsłonił się do końca” na moim blogu: www.jerzynowak.blogspot.com.

„Niedziela” zrobiła najwięcej dla zdemaskowania polakożercy

Przypomnijmy, że „Niedziela” może się poszczycić tym, iż z inicjatywy ks. inf. Ireneusza Skubisia, jako pierwsze polskie czasopismo, poświęciła bardzo dużo miejsca na zdemaskowanie oszczerstw Grossa natychmiast po publikacji „Sąsiadów”. Był to mój cykl artykułów „100 kłamstw Grossa”. Fałsze Grossa od początku demaskowało także kilku innych polskich historyków, m.in. prof. Tomasz Strzembosz i dr Piotr Gontarczyk. Jakże przykrym faktem było jednak to, że natychmiast nie doszło do powszechnego potępienia uogólnień Grossa, pokazania, że w jego przypadku wcale nie chodzi o naukę, o prawdę historyczną, lecz o hochsztaplerstwo z wyraźnym zacięciem antypolskim. W momencie ukazania się paszkwilu Grossa przeważająca część elity polskiej, w tym ogromna rzesza historyków i publicystów, nie zdała egzaminu. Cóż to za elita, która z bierności lub z obawy oskarżeń o niepoprawność polityczną siedziała cicho jak mysz pod miotłą?!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dlaczego milczą dawni wielbiciele Grossa?

Zdawałoby się, że obłąkańczy atak Grossa na Polaków w „Die Welt” przyniesie wreszcie otrzeźwienie u naszych krajowych wielbicieli tego hochsztaplera zza oceanu. Otóż oczekiwanie na ich przebudzenie okazało się złudną nadzieją. Zamiast wreszcie odciąć się od polakożercy, bojaźliwie przyczaili się po kącikach różnych redakcji i salonów i marzą tylko o tym, by ich nie wywołano po nazwiskach i nie przypomniano, jak bili czołem przed tym najszkodliwszym na świecie siewcą antypolskiej nienawiści. O ile wiem, tylko dwie osoby spośród nich teraz ostro potępiły Grossa, choć dalej nie potrafią zdobyć się na uderzenie się w piersi za swe dawne, tak niegodne, popularyzowanie tego wroga Polski i Polaków. Jedną z tych osób była znana z namiętności do kłamstw Monika Olejnik, która nagle przyznała, że Gross „zhańbił się” tekstem w „Die Welt”. Jakoś nie odcięła się jednak od licznych przypadków własnego hańbienia się przez reklamowanie Grossa. Odciął się od Grossa dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego prof. Paweł Śpiewak, który uznał jego tekst w „Die Welt” za „donos na Polaków”. Nie zdobył się jednak na tak niezbędne wyznanie, że sam wstydzi się swego dawniejszego peanu na cześć Grossa, z czasów, gdy chwalił go jako rzekomego mistrza interpretacji dziejów.

W obecnej sytuacji, po obrzydliwym paszkwilu antypolskim Grossa w „Die Welt”, swego rodzaju papierkiem lakmusowym uczciwego stosunku do Polski i Polaków powinno być odcięcie się od Grossa wszystkich jego dawniejszych chwalców i popularyzatorów. Myślę tu w szczególności o osobach najbardziej wpływowych, poczynając od Adama Michnika, który we wstępie do niemieckiego wydania „Sąsiadów” napisał, że Gross jest kontynuatorem tradycji Mickiewicza i Słowackiego w demaskowaniu polskich kłamstw (!). Czy Michnik odciął się od Grossa? Wręcz przeciwnie: zaledwie kilka dni po Grossie w tej samej niemieckiej gazecie zaatakował rzekomą ksenofobię PiS-u. Tak zachował się człowiek jakże niegodnie odznaczony przez Bronisława Komorowskiego Orderem Orła Białego! Nie zdobyli się na przeproszenie Polaków za swe wcześniejsze wspieranie Grossa lewacko-liberalni profesorowie Andrzej Friszke i Andrzej Paczkowski.

Reklama

Szczególnie zdumiewa brak jakiegokolwiek poczucia winy u niektórych znanych katolickich propagatorów Grossa, takich jak ks. Adam Boniecki czy Henryk Woźniakowski. Przypomnijmy, że prezes niegdyś katolickiego wydawnictwa Znak Henryk Woźniakowski nawet teraz nie poczuwa się do winy za wydanie dwóch antypolskich i antykatolickich książek Grossa: „Strach” i „Złote żniwa”. A przecież w obu tych książkach Gross oczerniał polską hierarchię katolicką, nawet kard. Adama Sapiehę, protektora Znaku w początkach jego istnienia. Prezes Znaku musiał dobrze znać moje sprostowanie oszczerstw Grossa przeciwko kard. Sapiesze, które zamieściłem w książce: „Nowe kłamstwa Grossa” (Warszawa 2006) – w oparciu o wspomnienia dyrektora żydowskiego szpitala zakaźnego w krakowskim getcie Aleksandra Bibersteina. A mimo to pozwolił na wydanie w Znaku kolejnej książki Grossa opluwającej kard. Sapiehę – por. uwagi na temat szkalowania kard. Sapiehy i generalnie polskiej hierarchii katolickiej w „Złotych żniwach”, które zamieściłem w książce: „Fałsze i przemilczenia Grossa” (Warszawa 2011, s. 31-43).

Dlaczego milczą przedstawiciele stowarzyszeń żydowskich?

Zdumiewa oburzające milczenie przedstawicieli takich żydowskich organizacji w naszym kraju, jak Federacja Stowarzyszeń Żydowskich w Polsce, w skład której wchodzi m.in. Stowarzyszenie Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej czy Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu. Nie zabrali głosu prominentni członkowie Rady Muzeum historii Żydów Polskich POLIN, zbudowanego głównie dzięki jakże hojnemu wsparciu polskich władz. Zapytam po imieniu: dlaczego milczy przewodniczący Rady tego muzeum – historyk Marian Turski czy tak wpływowy jej członek – były minister spraw zagranicznych RP Adam Daniel Rotfeld? Warto przypomnieć, że Rotfeld jako minister spraw zagranicznych zbłaźnił się przy odbieraniu od prezydenta Baracka Obamy Medalu Wolności dla Jana Karskiego. Obama wypowiedział wtedy haniebne kłamstwo o „polskich obozach śmierci”, Rotfeld zaś, zamiast krótko wtrącić: „Nie, Sir, to były niemieckie obozy”, siedział jak niemowa! Zapytajmy tych wszystkich wpływowych milczków z Rady Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, gdzie jest ich patriotyzm i lojalność wobec kraju, w którym żyją. Zapytam również: dlaczego milczy po wielekroć tak mocno deklarujący swą przyjaźń wobec Polski były ambasador Izraela w Warszawie Szewach Weiss?

Dziś, gdy odwaga staniała...

Raz jeszcze przypomnę – gdyby tzw. elita polska od razu, w 2000 r., zareagowała jak należy na oszczerstwa Grossa, nie byłoby całego problemu ogromnych szkód wyrządzonych Polsce i Polakom w świecie przez jego fałsze. Od razu uznano by go za polakożerczego hochsztaplera i błazna, jak na to zasługiwał. Ale większa część ludzi pióra milczała, dzięki czemu mogli triumfować klakierzy Grossa, wsparci przez takiego szkodnika, jak ówczesny prezes IPN-u Leon Kieres. Dziś, gdy czasy się zmieniły i gdy narasta fala patriotycznego protestu w obronie Polski, odwaga nagle staniała... Teraz, kiedy już można, mnożą się szeregi krytyków Grossa. Tym chętniej prężą się ci neofici patriotyzmu i jakże chętnie zapominają o tych osobach, które przez lata konsekwentnie demaskowały Grossa. Zauważam np., jak starannie niektórzy pomijają moje nazwisko wśród osób, które obnażały kłamstwo Grossa. Może robią to ze wstydu, że milczeli, gdy ja nieustannie demaskowałem antypolonizm, publikując aż trzy książki o jego oszczerstwach: „100 kłamstw Grossa” (2000 r.), „Nowe kłamstwa Grossa” (2006 r.) i „Fałsze i przemilczenia Grossa” (2011 r.). Za swoją konsekwencję w tej dziedzinie zapłaciłem ciągłym opluwaniem przez „Wyborczą” i tym podobne łże-organy, ale także przez niektórych łże-prawicowców. Przypomnę ich intrygi w przygotowywanych właśnie do druku moich pamiętnikach „Wichry życia”. Teraz jednak dość przypominań przykrych spraw z przeszłości. Starajmy się rozliczyć do końca sprawę Grossa, łącznie z dawno należnym mu procesem za oczernianie i fałszowanie polskiej historii oraz ciągłe kłamliwe zohydzanie naszej nacji.

2015-10-21 08:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję

2024-04-19 12:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam wystawa sztuki Biennale. Ojciec Święty odwiedzi pawilon watykański, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet. Oczekuje się, że krótka wizyta papieża w Wenecji potrwa około pięciu godzin, obejmując między innymi Mszę św. na słynnym na całym świecie Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka.

Opublikowany w Watykanie program jest następujący:

CZYTAJ DALEJ

Papież wprowadza zmiany w watykańskim sądownictwie

2024-04-19 17:15

[ TEMATY ]

papież

sądownictwo

PAP/MAURIZIO BRAMBATTI

„Doświadczenie zdobyte w ciągu ostatnich kilku lat w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości doprowadziło do konieczności podjęcia szeregu interwencji związanych z systemem sądowniczym Państwa Watykańskiego” - czytamy w najnowszym liście apostolskim w formie motu proprio opublikowanym dzisiaj. W ten sposób Franciszek dalej rozwija przepisy regulujące te kwestie. Zgodnie z nowymi wytycznymi zwykli sędziowie przestają sprawować urząd w wieku 75 lat, a sędziowie kardynałowie w wieku 80 lat.

Ojciec Święty określił nowe zasady w sześciu artykułach. Zgodnie z „zasadą niezmienności sędziego i w celu zapewnienia rozsądnego czasu trwania procesu” - czytamy w motu proprio - papież, na rok sądowy, w którym prezes przestaje sprawować urząd, może wyznaczyć wiceprezesa, który przejmuje urząd, gdy prezes przestaje sprawować urząd. Stwierdza się również, że papież „może w każdej chwili zwolnić z urzędu, nawet tymczasowo, sędziów, którzy z powodu stwierdzonej niezdolności nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków”.

CZYTAJ DALEJ

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach i porzucaniu stanu kapłańskiego

2024-04-19 22:02

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Przyczyny kryzysów księży w Polsce i porzucania stanu kapłańskiego były tematem ogólnopolskiej sesji zorganizowanej przez Zespół ds. przygotowania wskazań dla formacji stałej i posługi prezbiterów w Polsce przy Komisji Duchowieństwa KEP, która obradowała w piątek Warszawie.

Piąta ogólnopolska sesja dotycząca formacji duchowieństwa odbyła się piątek w Centrum Apostolstwa Liturgicznego Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję