Reklama

Polityka

Barwy kampanii

Startujące w wyborach partie zapowiadają przeprowadzenie ważnych zmian w naszym kraju. Jednej z najgłębszych reform chce partia rządząca, która przez osiem lat uprawiała politykę „ciepłej wody w kranie”. Dlaczego dopiero w kampanii wyborczej pojawił się zapał do zmian?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To już ostatnia prosta przed czekającymi nas 25 października 2015 r. wyborami parlamentarnymi. Za nami konwencje partyjne, układanie list i zbieranie podpisów. Kandydaci spotykają się z wyborcami w swoich okręgach. Na ulicach wiszą plakaty zachwalające startujących. W telewizjach coraz większą część czasu reklamowego zajmują spoty wyborcze. Z tego punktu widzenia trwająca kampania toczy się tak jak poprzednie. Warto jednak zauważyć, że pod kilkoma ważnymi względami różni się ona zasadniczo od tych wcześniejszych.

Uchodźcy i sondaże

Nigdy wcześniej tak ważnej roli w czasie krajowych wyborów nie odgrywała aktualna sytuacja międzynarodowa. Sprawa przyjęcia do Polski uchodźców, do czego zobowiązał się rząd Ewy Kopacz, stała się jedną z głównych linii politycznego sporu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pomińmy kwestię, jak w dyskusji o uchodźcach rozłożone są racje moralne i ekonomiczne oraz jakie są rzeczywiste przyczyny wędrówki ludów na Stary Kontynent. W kontekście „bitwy wyborczej” najważniejszy jest bowiem fakt, że większość Polaków nie chce przyjmować uchodźców.

Partia KORWiN, która z problemu uchodźców zrobiła podstawowy przekaz do wyborców, w najnowszych sondażach zyskała. Cały czas na stronie internetowej tego ugrupowania można podpisać petycję przeciw uchodźcom, znaleźć treść wystąpienia do prokuratury w tej sprawie i przeczytać hasła typu: „Nie – dla islamskiej dziczy”.

Liderem sondaży od wielu miesięcy jest Prawo i Sprawiedliwość. Partia ta może uzyskać w wyborach tak silny mandat społeczny, że będzie mogła samodzielnie sprawować władzę. To druga kluczowa różnica pomiędzy tegoroczną kampanią a poprzednimi. Co prawda, starsi Czytelnicy „Niedzieli” zapewne pamiętają, że podobna sytuacja miała miejsce w 2001r., kiedy to po władzę szedł SLD. Różnica jest jednak zasadnicza. Postkomuniści to ugrupowanie będące stałą częścią establishmentu III RP. Tymczasem partia Jarosława Kaczyńskiego zapowiada ważną korektę w polityce wewnętrznej i międzynarodowej. Zwycięstwo PiS byłoby dobitnym znakiem, że społeczeństwo oczekuje od rządzących wyraźnej zmiany. A zwycięstwo dające samodzielną władzę byłoby pierwszym takim przypadkiem w demokratycznej Polsce. Bo w 2001r. SLD-UP, aby rządzić, musiało wejść w koalicję z PSL.

Reklama

PO i Nowoczesna – jak stara PO

Dwie ostatnie kampanie parlamentarne przebiegały w znacznym stopniu pod hasłami straszenia PiS-em. Teraz ten przekaz nie działa. PiS cieszy się poparciem ponad 30-40 proc. badanych. Dla spin doktorów z innych ugrupowań był to sygnał, że trzeba koniecznie skorygować narrację wyborczą.

Najmocniej przekaz do wyborców zmieniła główna partia rządząca. Członkowie Platformy Obywatelskiej jeszcze na początku kampanii koncentrowali się na pokazywaniu swoich dokonań. Szczególnie stanowczo sprzeciwiali się powtarzanemu zwrotowi „Polska w ruinie”. Szybko jednak zdali sobie sprawę, że jest to mało skuteczne w kraju, z którego w poszukiwaniu pracy wyjechało za granicę 2,5 mln osób.

Nowym otwarciem kampanii dla PO była konwencja wyborcza w Poznaniu. Ewa Kopacz przedstawiła tam m.in. plan obniżenia podatku PIT do 10 proc. oraz likwidacji składek na ZUS i NFZ. To rewolucja w systemie podatkowym, ale ich wymyślenie chyba nie było trudne. Premier Kopacz powiedziała, że zmiany przygotowali „największy liberał i największy sknerus” (Janusz Lewandowski i Mateusz Szczurek – przyp. A. T.). – Mówię do nich: Polacy muszą więcej zarabiać, czy tego nie czujecie? – powiedziała o kulisach powstania programu.

Prace nad nowym programem musiały być ściśle tajne, bo przedstawione przez Ewę Kopacz pomysły zaskoczyły nie tylko ekspertów, przyzwyczajonych przez rządzącą partię do filozofii polityki „ciepłej wody w kranie”. Zaskoczyły też kandydatów PO startujących w wyborach. Minister zdrowia nie potrafił na gorąco odpowiedzieć, co zastąpi NFZ.

Reklama

Inne partie pomysły PO oceniły krytycznie, a najostrzej Ryszard Pertu. – To ściema księgowa. Mówią o likwidacji składek, ale te pieniądze i tak zostaną ściągnięte w formie innego podatku – powiedział lider Nowoczesnej.

Rzeczywiście, szybko okazało się, że podatek PIT nie będzie jednakowy dla wszystkich, lecz zostanie zróżnicowany w zależności od dochodów i wyniesie od 10 proc. do ponad 39 proc.

To, że Petru stał się na moment głównym krytykiem propozycji gospodarczych PO, nie jest przypadkiem. Twórca Nowoczesnej zamierza odebrać Platformie głosy osób, które opowiadają się za liberalnymi rozwiązaniami w gospodarce. W programie tego ugrupowania znalazły się m.in. postulaty likwidacji ulg podatkowych, wcześniejszych emerytur i KRUS. Ograniczone miałyby też zostać uprawnienia związkowe. Wzorem PO sprzed dekady Nowoczesna chciałaby też wprowadzić podatek liniowy. W zgodnej ocenie ekspertów, na zmianach zaproponowanych przez Petru najwięcej skorzystałyby osoby najzamożniejsze.

Nowi, po liftingu i w koalicyjnym przebraniu

Przy okazji każdej kampanii wyborczej pojawiają się nowe ugrupowania. W tym roku jest ich wyjątkowo dużo. Jedne startują po raz pierwszy – Nowoczesna i Kukiz’15. Inne – pod nową nazwą – KORWiN. A jeszcze inne zorganizowały się w nowe koalicje. Na ten ostatni krok zdecydował się SLD.

Partia Leszka Millera do wyborów pójdzie pod nazwą Zjednoczona Lewica, razem m.in. z Twoim Ruchem Palikota oraz innymi lewicowymi inicjatywami. Wśród głównych postulatów tej koalicji jest – a jakżeby inaczej – pakiet haseł antykościelnych i antykatolickich.

Po raz kolejny lewica udowadnia więc, że nie ma poważnej oferty odpowiadającej na problemy Polaków. Badania pokazują, że na ten fałszywy lep łapie się coraz mniej osób i to jest pocieszające. Smutne jest to natomiast dlatego, że po doświadczeniach historycznych i dokonaniach Janusza Palikota w ostatniej kadencji są jeszcze osoby uparcie i wbrew faktom uważające, że Kościół i wiara są głównymi przeszkodami do lepszego życia.

Reklama

Cel: dobra zmiana

Zjednoczoną Lewicę (ZL), Nowczesną oraz partię Janusza Korwin-Mikkego różnią zaprezentowane programy, ale łączy niepewny wynik wyborczy. ZL aby wejść do przyszłego parlamentu, musi otrzymać 8 proc. głosów w skali kraju, pozostałe muszą mieć 5 proc. To wyzwanie także dla listy Kukiza, która nie ma żadnego programu wyborczego. – I nie zamierzam mieć. Mam strategię. Wejść do Sejmu i zmienić system – powiedział muzyk w TVP.

Na granicy progu wyborczego jest także współrządzący od dwóch kadencji PSL. Ludowcy jak zawsze swoją kampanię kierują głównie do mieszkańców wsi, choć i tam coraz więcej zwolenników ma PiS.

– Naszym celem jest dobra zmiana dla Polski – powtarzają na spotkaniach z wyborcami Jarosław Kaczyński i Beata Szydło.

Trzeba przyznać, że do tej zmiany Zjednoczona Prawica – bo na listach PiS są jeszcze członkowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, Polski Razem Jarosława Gowina i Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka – przygotowywała się najsolidniej. Program partii powstawał przez wiele miesięcy, a pracami kierował prof. Piotr Gliński. W efekcie PiS ma nie tylko program, ale już dzisiaj ma także pakiet ustaw, które parlamentarzyści tej partii chcieliby uchwalić, gdyby wygrali wybory.

W ciągu pierwszych 100 dni przez Sejm miałyby przejść m.in.: ustawa o ochronie polskiej ziemi i ubezpieczeniach rolniczych, ustawa rodzinna przyznająca 500 zł na drugie i kolejne dziecko, a także cały zestaw ustaw dotyczących gospodarki i rynku pracy: o zatrudnieniu młodych ludzi, minimalnej stawce wynagrodzenia – 12 zł/godz., ustawa zmniejszająca podatek CIT dla małych firm i o odpisach poniesionych przez firmy na inwestycje.

Zmiany te oznaczają przede wszystkim dodatkowe wydatki z budżetu, ale PiS chce je uzupełnić, nakładając podatek na hipermarkety i banki, oraz zwiększyć wydajność podatkową. A że w tych obszarach są ogromne rezerwy, pokazał to ostatni raport Komisji Europejskiej. Wynika z niego, że Polska traci rocznie 46 mld zł z podatku, którego nie płacą u nas wielkie koncerny. Jeszcze więcej budżet traci na oszustwach VAT.

Reklama

Zgoda czy konflikt?

Wiadomo, że jeśli PiS stworzy rząd, to premierem będzie Beata Szydło. Jeśli natomiast ugrupowanie to nie zdobędzie większości, to potencjalnym koalicjantem mogą być ugrupowania Kukiza bądź Korwin-Mikkego. Oczywiście, jeśli te dwie ostatnie partie przekroczą próg wyborczy.

Jeśli jednak wszystkie mniejsze komitety wyborcze wejdą do Sejmu, to nawet przy zwycięstwie PiS równie prawdopodobnym scenariuszem będzie utworzenie szerokiej koalicji PO z SLD, Nowoczesną i PSL. Jaki wspólny projekt dla Polski mogłaby realizować taka koalicja? Nie sposób na to odpowiedzieć, bo programowo partie te znacząco się różnią. Na pewno jednak czekałby nas stały konflikt pomiędzy rządem a prezydentem.

Ostatnie dwa miesiące pokazały, że część polityków PO i SLD oraz część mediów zastosowały wobec Andrzeja Dudy przemysł pogardy na taką samą skalę, jak wcześniej wobec śp. Lecha Kaczyńskiego.

25 października zadecydujemy więc nie tylko, kto będzie w parlamencie i jaki program dla Polski będzie realizowany. Nasz głos wpłynie także na to, jakie będą relacje między najważniejszymi ośrodkami władzy wykonawczej w kraju. Warto także o tym pamiętać, podejmując decyzję przy urnach.

2015-10-14 08:50

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wybory odbyły się teoretycznie

Niedziela Ogólnopolska 48/2014, str. 44

[ TEMATY ]

wybory

Marcin Żegliński

W demokratycznym kraju, należącym do UE i NATO, nie można się dowiedzieć, kto wygrał wybory.

Trzeba nam ze smutkiem zgodzić się ze słowami: „Państwo polskie istnieje tylko teoretycznie”. To opinia rządzących z afery podsłuchowej (ministrowie, prezes NBP, filary demokratycznego państwa zostali w niej nie tylko ośmieszeni, ale pokazani jako osoby zdemoralizowane i knujące przeciwko narodowi). Ktoś, kto w tę aferę nie wierzył, ma teraz kolejny dowód: w demokratycznym kraju, należącym do UE i NATO, nie można się dowiedzieć, kto wygrał wybory.

CZYTAJ DALEJ

Za nami doroczna pielgrzymka Przyjaciół Paradyża

2024-05-05 19:17

[ TEMATY ]

Przyjaciele Paradyża

Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu

Karolina Krasowska

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Modlą się o nowe powołania i za powołanych, a także wspierają kleryków przygotowujących się do kapłaństwa. Dziś przybyli do Wyższego Seminarium Diecezjalnego na doroczną pielgrzymkę.

5 maja odbyła się diecezjalna pielgrzymka „Przyjaciół Paradyża" do Sanktuarium Matki Bożej Wychowawczyni Powołań Kapłańskich w Paradyżu. Spotkanie rozpoczęło się od Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP i konferencji rektora diecezjalnego seminarium ks. Mariusza Jagielskiego. Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. – Gromadzimy się przed obliczem Matki Bożej Paradyskiej jako rodzina Przyjaciół Paradyża w klimacie spokoju, wyciszenia, refleksji i modlitwy, ale przede wszystkim w klimacie ofiarowanej miłości, o której tak dużo usłyszeliśmy dzisiaj w słowie Bożym – mówił na początku homilii pasterz diecezji. – Dziękuję wam za pełną ofiary obecność i za to całoroczne towarzyszenie naszym alumnom, kapłanom i tym wszystkim wołającym o rozeznanie drogi życiowej, dla tych, którzy w tym roku podejmą tę decyzję. Nasza modlitwa podczas Eucharystii jest źródłem i znakiem pewności, że jesteśmy we właściwym miejscu, bowiem Pan Jezus jest z nami i gwarantuje owocność tego spotkania swoim słowem, mówiąc „bo, gdzie są zebrani dwaj lub trzej w Imię Moje, tam Jestem pośród nich”.

CZYTAJ DALEJ

Klerycy łódzkich seminariów z kard. Rysiem celebrowali Drogę Światła

2024-05-06 07:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Już po raz 5. w ogrodzie Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi celebrowane było nabożeństwo Drogi Światła, które poprowadził kard. Grzegorz Ryś.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję