Reklama
Pielgrzymi z okazji dwusetnej rocznicy urodzin św. Jana Bosko chcieli podziękować Bogu za dar życia i świętości księdza przy jego relikwiach na Valdocco. Ten główny cel pielgrzymki został uwieńczony podczas Mszy św. dla pielgrzymów z Sokołowa i Oświęcimia w starym kościele obok bazyliki Maryi Wspomożycielki Wiernych” – napisała pani Teresa w swoich wspomnieniach. Usiedliśmy i my obok bazyliki, a niedaleko nas usiadły siostry salezjanki zatopione w lekturze. Na placu mnóstwo młodzieży, wycieczka za wycieczką. Jedni śpiewali, inni grali w piłkę, jeszcze inni zwiedzali pomieszczenia, w których ks. Bosko spędził ostatnie chwile. Zachowały się oryginalne szaty i sprzęty liturgiczne, sutanna i kapelusze. Podziwialiśmy także meble i przedmioty codziennego użytku z tamtych czasów. Przeczytaliśmy, że w wyeksponowanym fotelu salezjanie posadzili swojego założyciela tuż przed śmiercią i zrobili mu ostatnie zdjęcie. Podążając za ostatnimi chwilami życia świętego, przeszliśmy do bazyliki Maryi Wspomożycielki Wiernych, gdzie mogliśmy zobaczyć zabalsamowane szczątki świętego. Zanim tam doszliśmy, zatrzymaliśmy się przed ołtarzem głównym, dziękując Wspomożycielce za syna włoskiej ziemi, który na zawsze zmienił system wychowania. Bazylika prowadziła nas w głąb, po lewej stronie sarkofag św. Dominika Savio, po prawej – św. Dominiki Mazzarello. Wreszcie docieramy do ks. Bosko. Od jego głowy dzieli nas tylko szyba. I znów dziękczynienie... Trudno uwierzyć, że na Valdocco stała kiedyś tylko szopa Pinardiego, w której powstawało oratorium... Jeszcze tylko rzut oka na starówkę turyńską i bazylikę z Całunem Turyńskim, do której nie możemy wejść, bo kolejne otwarcie dopiero w sierpniu.
Z Turynu jedziemy do Colle don Bosko – dawnej Becchi, gdzie urodził się święty 16 sierpnia 1815 r. Dróżki tu kręte, pola usiane winnicami, kukurydzą. Biedne. Trafiamy do serca salezjanów – ogromnego kościoła na wzgórzu postawionego obok domu Bosków. Rodzice świętego, Franciszek Bosko i Małgorzata Occhiena, na chrzcie swojemu najmłodszemu synowi dali dwa imiona: Jan Melchior. Zachowała się czapeczka, w którą Janek był ubrany do chrztu. W rodzinie Bosko było już dwóch starszych synów – Antoni, syn Franciszka Bosko z pierwszego małżeństwa, i Józef, syn Franciszka i Małgorzaty. Kiedy Janek miał dwa lata, umarł ojciec. Wychowaniem dzieci zajęła się wówczas ich mama Małgorzata. W domku, w którym mieszkali, zachowało się wiele przedmiotów pozostawionych tak jak dawniej. Obok domu Bosków stoi dom Józefa, w którym dziś znajduje się muzeum. Po krótkiej modlitwie zwiedzamy oratorium, boiska, kupujemy ostatnie pamiątki...
Salezjańska wycieczka pojechała dalej zwiedzić jeszcze Asyż i Rzym, a my wracamy z pięknymi wspomnieniami i z zapałem opowiedzenia innym, jak jest w miejscu, gdzie 200 lat temu urodził się św. Jan Bosko.
Pomóż w rozwoju naszego portalu