Reklama

Wyborcze polowanie na SKOK-i

Politycy PO chcą powołać komisję śledczą w sprawie Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych. Do poparcia tej inicjatywy namawiali lidera PSL, któremu obiecywano, że skorzysta na tym „politycznie przed wyborami”. Zrzeszające ponad 2 mln członków Kasy stały się więc elementem kampanii wyborczej

Niedziela Ogólnopolska 31/2015, str. 54-55

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy 20 lipca poseł PiS Jerzy Szmit szedł na posiedzenie „podkomisji nadzwyczajnej do spraw realizacji ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych”, nie miał żadnych złudzeń, że obrady będą przebiegały merytorycznie. – Od początku prac dało się zauważyć, że przewodniczącemu Marcinowi Święcickiemu nie chodzi o rzetelne sformułowanie wniosków legislacyjnych co do konkretnych ustaw i rozporządzeń. W tym, jak kierował on pracami, było natomiast widać, że chce zaatakować SKOK-i oraz osoby z nimi związane – mówi nam Szmit i dodaje: – Dlatego na ostatnie posiedzenie przygotowaliśmy (posłowie PiS – przyp. at) dokument, który formułuje m.in. zalecenia dla zmian prawnych w systemie SKOK. Ale poseł Święcicki nie zgodził się, by nad nim dyskutować. Nie poddał go też pod głosowanie. A już całkowitym skandalem było to, że uniemożliwił nam dodanie naszego dokumentu jako wniosku mniejszości.

Brudna kampania

Wskutek takiej postawy przewodniczącego członkowie podkomisji podjęli tylko jedno ważne rozstrzygnięcie. Głosami 7 do 5 przyjęto sprawozdanie, w którym rekomenduje się m.in. powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie SKOK-ów. – Nie mam żadnych wątpliwości, że to decyzja skalkulowana na październikowe wybory. Bo w tej kadencji nie uda się tego wniosku zrealizować. A gdyby nawet, to kolejny Sejm zgodnie z prawem nie może tych prac kontynuować. Chodzi więc o to, aby wywołać burzę w mediach i odwrócić uwagę wyborców od głównych problemów Polski i Polaków – ocenia Szmit.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Poseł PiS dzisiaj nie ma żadnych związków z kasami, ale zanim został politykiem, był prezesem SKOK Regionalna. Może więc jego opinia o instrumentalnym potraktowaniu sejmowej podkomisji do celów partyjnych przez PO jest stronnicza? Odpowiedź brzmi: nie.

Jakie motywy przyświecają Platformie w jej walce ze SKOK-ami, wyjawił szef PSL. Na początku lipca w wywiadzie dla gazety „Rzeczpospolita” wicepremier Janusz Piechociński powiedział: „Nie poparłem komisji śledczej w sprawie SKOK, choć byłem do tego namawiany przez Platformę, która twierdziła, że skorzystam na tym politycznie przed wyborami”.

Reklama

– To smutne, ale SKOK-i stały się przedmiotem brudnej kampanii, zarówno prezydenckiej, jak i tej obecnej, parlamentarnej – skomentował Rafał Matusiak, prezes Kasy Krajowej SKOK na konferencji prasowej zorganizowanej dzień po zakończeniu prac przez sejmową podkomisję.

Kiedy dokona się szerszej kwerendy w mediach elektronicznych, wniosek o komisję śledczą wydaje się jeszcze bardziej zadziwiający – szczególnie że zgłosił go Marcin Święcicki. A to dlatego, że jeszcze w marcu w jednym z programów Polsat News ten polityk mówił, iż powołanie takiej komisji jest niecelowe ze względu na kończącą się kadencję. Mimo to trzy miesiące później – kiedy do wyborów zostało już mniej niż 100 dni – on sam taki wniosek zawarł w swoim sprawozdaniu. A 20 lipca poddał go pod głosowanie.

Zaproszenia dla wybranych

Analizując przyjęcie przez podkomisję dokumentu, łatwo zauważyć, że prace w tym gremium miały dość osobliwy przebieg.

Okazuje się np., że na 50 działających w kraju kas na obrady zostali zaproszeni tylko przedstawiciele 6 SKOK-ów. W tym gronie nie było kasy największej. Byli za to reprezentanci kasy skonfliktowanej z Kasą Krajową, a także – uwaga! – wszyscy zarządcy komisaryczni 4 innych kas. Oznacza to, że o sytuacji w całym systemie SKOK posłom opowiadały przede wszystkim osoby z placówek, które działały nieprawidłowo. Co do powiedzenia o swojej działalności, kondycji ekonomicznej i sytuacji mieliby prezesi pozostałych ponad 40 kas, tego członkowie podkomisji już nie usłyszeli. Skutek? – W trakcie obrad staraliśmy się wykazać liczne błędy merytoryczne, rozmijające się ze stanem faktycznym. Mimo to nasze uwagi nie zostały przyjęte – powiedział mec. Paweł Pelc, który reprezentował Kasę Krajową na posiedzeniach podkomisji.

Reklama

Przyjęty dokument swobodnie zestawia informacje z kas i banków, pomijając informację o tym, że są to zupełnie inne instytucje i innymi przepisami się kierują.

Wśród zarzutów podniesionych w sprawo zdaniu jest to, że skala niespłaconych kredytów udzielanych przez SKOK-i przekroczyła 50 proc. Dla porównania podano, że w bankach to tylko niecałe 9 proc. Różnica duża, ale zdaniem specjalistów, suche liczby nie oddają istoty sprawy, bo kasy i banki inaczej informują o zagrożonych kredytach. W SKOK-ach wystarczy tylko dzień spóźnienia ze spłatą raty, by kredyt zakwalifikować jako zagrożony. Tymczasem system bankowy dopuszcza opóźnienie od 30 do nawet 60 dni. – Z naszych analiz wynika, że gdybyśmy w sprawie trudnych kredytów robili tak jak banki, to co najmniej o 50 proc. spadłby u nas poziom przeterminowania kredytów – mówi Andrzej Dunajski, rzecznik Kasy Krajowej SKOK.

Eksperci dodają, że różnica między bankami a SKOK-ami mogłaby być jeszcze mniejsza. Gdy bank sprzeda zagrożony kredyt windykatorowi, to on znika z jego sprawozdania. W sprawozdaniach SKOK-ów nadal jest liczony – wskazują.

Wydaje się, że dla rzetelnego naświetlenia sytuacji w SKOK-ach powyższe różnice powinny być uwzględnione w sprawozdaniu. Niestety, nie zostały.

A może afera urzędników?

Rzecznik Kasy Krajowej krytykuje też inne części dokumentu, które znacząco wykrzywiają rzeczywistość. Najbardziej widoczne jest to chyba we fragmencie o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, który wypłacił 3,2 mld zł członkom zagrożonych upadkiem kas. – Dlaczego nie napisano, że przez 20 lat SKOK-i nie miały żadnych problemów i żaden z ich członków nie stracił ani złotówki? Dlaczego też autor sprawozdania napisał, że wprowadzenie nowej ustawy było właściwe, skoro właśnie po tym czasie zaczęły się kłopoty SKOK-ów? Wreszcie – dlaczego nie napisano, że 2 mld zł wypłacone z BFG dotyczy sprawy SKOK-u Wołomin, o którego kłopotach Kasa Krajowa informowała Komisję Nadzoru Finansowego? – wylicza Dunajski.

Reklama

Na ten ostatni aspekt sprawy już kilka miesięcy temu uwagę zwrócił Przemysław Wipler. Poseł reprezentujący ugrupowanie KORWIN złożył nawet dwa zawiadomienia do prokuratury. W jednym z nich zarzucił Komisji Nadzoru Finansowego i jej pracownikom niedopełnienie nadzoru nad SKOK-iem Wołomin. W zawiadomieniu Wipler przypomniał, że były szef Kasy Krajowej Grzegorz Bierecki skierował do Komisji pismo o nieprawidłowościach w SKOK-ach w 2012 r. Tymczasem – jak podkreślił parlamentarzysta – dopiero 24 maja 2013 r. prezes Komisji skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Nie udało nam się skontaktować z posłem Wiplerem, który przebywa za granicą. Jednak w kontekście sprawozdania podkomisji warto przypomnieć jeszcze inne sformułowane przez niego oskarżenie.

Wipler zarzucił urzędnikom państwowym przekroczenie uprawnień. Chodziło o wyciek do mediów listu KNF skierowanego do Ewy Kopacz. Ten właśnie wyciek – pliku, który edytował rzecznik KNF Łukasz Dajnowicz, a który znalazł się na serwerach jednego z tygodników – stał się hasłem do rozpoczęcia medialnej nagonki na SKOK-i.

Wydaje się, że zdemaskowanie tego mechanizmu mogłoby się znaleźć w sprawozdaniu podkomisji. Jest tam przecież opis działań podjętych przez KNF wobec SKOK-ów. Tymczasem sejmowy dokument nie tylko milczy o podejrzanych działaniach organu państwa wobec kas. Ale jakby tego było mało, w innych fragmentach odwołuje się... do krytycznych doniesień medialnych na temat SKOK-ów.

Może więc już po wyborach parlamentarnych zasadne będzie powołanie komisji śledczej. Z tym, że będzie ona musiała wyjaśnić nie tzw. aferę SKOK, lecz sposób podważania wiarygodności wobec spółdzielczych kas, którym w Polsce zaufało ponad 2 mln ludzi.

Reklama

A co o pomyśle takiej komisji śledczej sądzi poseł Szmit? – Myślę, że nie tylko członkowie SKOK-ów, ale wszyscy Polacy chętnie dowiedzieliby się, jak w naszym kraju dokonuje się zmian prawnych skutkujących tym, że placówki uznawane przez dziesiątki lat za solidne tuż po noweli mają kłopoty – mówi Szmit i na koniec podkreśla: – A takie niekorzystne dla SKOK-ów zmiany były cztery na przestrzeni ostatnich 2,5 lat.

* * *

Historia i teraźniejszość SKOK

Organizacje służące samoobronie przed lichwą i stosujące zasadę samopomocy finansowej istniały już w średniowieczu. Pionierem nowoczesnych spółdzielni finansowych był Friedrich Wilhelm Raiffeisen. Założone przez niego kasy kierowały się w działaniu ideą samopomocy i samozarządzania. Na ich wzór w Wielkopolsce powstawały banki ludowe, a na Podolu kasy włościańskie. W Galicji zaś – kasy Stefczyka, do których w okresie międzywojennym należało półtora miliona ludzi.

Odbudowa kas kredytowych stała się możliwa po przemianach 1989 r. Zajęła się tym Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych. Obecnie w Polsce wszystkie SKOK-i mają 1563 oddziały. W kasach zrzeszonych jest 2,1 mln członków. Aktywa wszystkich SKOK-ów to niemal 13 mld zł.

(at)

2015-07-29 08:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Radio TOK FM odpowie finansowo za język nienawiści

2024-04-19 13:50

[ TEMATY ]

KRRiT

Tomasz Zajda/fotolia.com

Urząd skarbowy ściągnie z kont należącego do Agory radia Tok FM 88 tys. złotych. To kara, jaką na stację nałożył przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za używanie języka nienawiści.

Krajowa Rada ukarała Tok FM za sformułowania znieważające, poniżające i naruszające godność najważniejszych osób w państwie, w tym Prezydenta Rzeczypospolitej. KRRiT ukarała kwotą 80 tys. złotych tę samą rozgłośnię za pełne nienawiści wypowiedzi na temat podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego „Historia i Teraźniejszość”. Pracownik stacji stwierdził na antenie, że książkę „czyta się jak podręcznik dla Hitlerjugend”. Autor tych słów pracuje obecnie w TVP info.

CZYTAJ DALEJ

Przemyśl: pogrzeb Damiana Sobola, wolontariusza zabitego w Strefie Gazy

2024-04-20 13:26

[ TEMATY ]

pogrzeb

Przemyśl

Damian Sobol

pixabay

W Przemyślu odbyły się w sobotę, 20 kwietnia, uroczystości pogrzebowe śp. Damiana Sobola, wolontariusza zabitego w Strefie Gazy. Pośmiertnie został on odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Żałobnej Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Chudzio. - Przybyliśmy tutaj tak licznie, aby zamanifestować naszą wdzięczność, podziw i solidarność w przywiązaniu do tych wartości, którymi żył i dla których nie zawahał się nawet oddać życia nieustraszony wolontariusz Damian - powiedział.

Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się w Sanktuarium św. Józefa. Przed rozpoczęciem liturgii doradca prezydenta RP Dariusz Dudek przekazał na ręce matki zmarłego Damiana Sobola Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, którym pośmiertnie został on odznaczony przez Andrzeja Dudę „za wybitne zasługi w działalności na rzecz osób potrzebujących pomocy i wsparcia”.

CZYTAJ DALEJ

Kim była Helena Kmieć?

2024-04-20 16:02

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Świecka misjonarka Helena Kmieć została zamordowana w Boliwii

Świecka misjonarka Helena Kmieć została zamordowana w Boliwii

Rozpoczyna się proces beatyfikacyjny świeckiej misjonarki i wolontariuszki Heleny Kmieć, zamordowanej 24 stycznia 2017 r. podczas misji w Cochabambie w środkowej Boliwii. Zginęła od ciosów nożem podczas napadu na ochronkę dla dzieci. W chwili śmierci miała zaledwie 25 lat. - Ona pokazuje, że w XXI w. świętość ludzi młodych jest możliwa i jest realna - mówi KAI przewodniczący Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży bp Grzegorz Suchodolski. W piątek 10 maja o godz. 10.00 w Kaplicy pałacu Arcybiskupów Krakowskich odbędzie się pierwsza sesja trybunału, która tym samym oficjalnie rozpocznie proces wyniesienia Heleny na ołtarze.

Kim była Helena Kmieć?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję