Taka refleksja rodzi się, gdy czytamy list prezydenta Bronisława Komorowskiego do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że sumienie jest dla człowieka najważniejszym miejscem, gdzie koncentruje on swoje ludzkie wartościowanie. Dla człowieka wierzącego jest ono głosem wewnętrznym Boga i ma swoje przełożenie na wszystko, co dzieje się na zewnątrz nas, także w życiu publicznym. Podstawowym przedmiotem refleksji sumienia są sprawy moralne, niejako kontrolowane przez Dekalog. Jedno z ważniejszych jego przykazań brzmi: „Nie zabijaj” i obowiązuje wszystkich ludzi – nie możemy ingerować w ludzkie życie, nie możemy tego życia niszczyć ani zabijać. Tylko Bóg, który daje życie, może je zabrać.
Przykazania Boże mają swoje odzwierciedlenie w prawie moralnym, które dotyczy wszystkich ludzi, także niewierzących, bo łączą się one z prawem naturalnym. Chociaż, prawdę mówiąc, człowiek niewierzący przyjmuje, że Boga nie ma, ale opiera to także na swojej wierze – w nieistnienie Boga. Dla wierzących w Boga jest On drogą, prawdą i życiem; respektują oni Jego przykazania i żyją według zasad Ewangelii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jesteśmy dzisiaj w niemal nieustannej walce z tymi, którzy w sposób wszechwładny chcą zapanować nad ludzkim życiem i podejmują decyzje, które są nie do zaakceptowania. Te decyzje są zawarte przede wszystkim w dyspozycjach i ustanowieniach wielu parlamentów świata, a miały swój początek w bolszewickiej Rosji, kierowanej przez Włodzimierza Lenina. To on rozpowszechnił aborcję.
In vitro jest wpisane w problem aborcji, bo przy stosowaniu tej metody powoływania życia dokonuje się wykluczenia – pozbawienia życia – innych istot ludzkich lub niegodnego człowieka zamrażania ich i manipulacji nimi. Bo – jak już nie raz mówiliśmy – z połączenia komórek ludzkich nie urodzi się ani kot, ani pies, ani koń – tylko człowiek, z określonymi już w tym momencie własnymi cechami genetycznymi.
W związku z tym trzeba dzisiaj postrzegać problem in vitro jako podstawowy i ogólnoludzki. Że parlamentarzyści wybierają zabijanie nienarodzonych dzieci, chcąc uczynić się bogami, to sprawa ich sumień, ale musi to być nazwane po imieniu.
Otóż – jak wszyscy wiemy – spraw moralnych nie poddaje się pod głosowanie, one są nadrzędne i wydaje się, że wszyscy powinni o tym pamiętać. Prezydent Bronisław Komorowski jednak o tym zapomniał. Jako chrześcijanin – bo tak niejednokrotnie się określał – powinien wiedzieć, że prawo do życia mają wszyscy ludzie, niezależnie od tego, jak głosuje parlamentarzysta. Pan prezydent Komorowski zapomniał, że są prawa, które obowiązywałyby go jako człowieka nawet gdyby nie był chrześcijaninem. Dlatego jego zachowanie i odpowiedź skierowana do Konferencji Episkopatu Polski – bo tak należy rozumieć list do Przewodniczącego KEP – wydają się zdumiewające. Oczywiście, absolutnie nie możemy przyjąć do wiadomości argumentacji zawartej w liście prezydenta Komorowskiego, jest to wyraźne działanie partyjne, zgodne z życzeniami określonych środowisk reprezentujących LGBT i koncentrujących się wokół wielkich pieniędzy. To globalizacja, która idzie w niewłaściwym kierunku. Może jednak warto byłoby zapoznać się z encykliką „Laudato si’” papieża Franciszka i popatrzeć na problem globalizacji w wymiarze ewangelicznym, chrześcijańskim...
Szkoda, że decyzje prezydenta Komorowskiego nie mogą służyć cywilizacji życia, ale cieszymy się już na dzień 6 sierpnia 2015 r. – święto Przemienienia Pańskiego, w którym przyjdzie nowy prezydent Andrzej Duda i – mamy taką nadzieję – rozpocznie nową erę w życiu naszego państwa.