Reklama

Polska

W habicie na Woodstock

Przystanek Jezus 2015

W Kostrzynie n. Odrą rozpoczyna się największe wydarzenie ewangelizacyjne w Polsce – Przystanek Jezus, który jest miejscem spotkania z Chrystusem dla uczestników organizowanego przez Jerzego Owsiaka Przystanku Woodstock. Z ewangelizatorami rozmawiam o owocach ich działań, o reakcjach woodstockowiczów i o tym, czym dla nich samych jest Przystanek Jezus

Niedziela Ogólnopolska 30/2015, str. 54-55

www.facebook.com/PrzystanekJezus

Zdjęcie archiwalne

Zdjęcie archiwalne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O. MICHAŁ LEGAN OSPPE: – Czy to wymaga odwagi, żeby przyjechać na Przystanek Jezus?

ANITA: – Myślę, że na pewno wymaga to jakiejś odwagi. Będąc tutaj, wśród ludzi wierzących, nie jest trudno dzielić się wiarą, rozmawiać o Chrystusie. Problem może być, kiedy wychodzimy poza nasz obóz i kiedy spotykamy ludzi jakby z innego świata, którzy nie mówią do nas tym samym językiem, nie żyją tym, co my. Tutaj mogą być różne obawy i myślę, że większości z nas zawsze jakieś towarzyszą, jednak najważniejsza jest tutaj wola i to, że chcemy świadczyć o Jezusie pomimo tych obaw.

– Jest ważne, że zanim ewangelizatorzy – zarówno duchowni, jaki i świeccy – wyjdą na pole Przystanku Woodstock, sami przeżywają rekolekcje, które prowadzą bp Edward Dajczak i bp Grzegorz Ryś. Czy jest już jakaś myśl, jakieś słowo, które dotknęło Was w tych rekolekcjach, co sprawiło, że pomyśleliście: „Jestem we właściwym miejscu, Przystanek Jezus to jest miejsce, na które mnie Pan powołał”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

O. RAFAŁ: – Myślę, że to pogłębienie tego, co już rodziło się w moim sercu: Nie można być misjonarzem bez bycia uczniem Jezusa. Widzę bardzo konkretnie w swoim życiu; że trudno świadczyć o Panu Jezusie, nie będąc wcześniej bardzo mocno zasłuchanym w Jego Słowo, że nie mając doświadczenia Jego obecności w swoim życiu, przekonania, że jest żywy, prawdziwy, trudno tak naprawdę dzielić się Nim z tymi, którzy Go nie znają.

– Będziemy się dzielić Jezusem z woodstockowiczami, bo Przystanek Jezus jest dla wszystkich. To jest wydarzenie Kościoła. Nie tylko tych konkretnych osób, które tu są, ale całego Kościoła, który ma misję głoszenia Ewangelii. Jest to także szalony – duchowy i fizyczny – wysiłek. Zmęczeni?

ANITA: – Pewnie trochę zmęczeni, ale myślę, że radość jest większa – dzisiaj wychodzimy na pole, już nie możemy się doczekać! Po to tu przyjechaliśmy i zobaczymy, co Pan Bóg przygotował dla nas na ten czas.

– Co to znaczy: „Wychodzimy na pole”?

ANITA: – To znaczy, że idziemy na Przystanek Woodstock, tam, gdzie zbierają się, żyją, mieszkają w namiotach, koncertują i bawią się wszyscy woodstockowicze.

Reklama

– Trzeba sobie uświadomić geografię tego miejsca, tego wielkiego – powstającego na kilka dni – miasta. Trzeba wspomnieć o krzyżu, który stoi tuż przy przystankowym namiocie. To bardzo rozpoznawalny znak Przystanku Jezus na Woodstocku, takie miejsce świadectwo, bo krzyż jest bardzo wysoki, smukły, biały; koncentruje wzrok w przestrzeni, w której królują zupełnie inne – czasami bardzo antychrześcijańskie i antyludzkie – znaki. Ma on być świetlistym przypomnieniem, że to wszystko, co piękne i radosne, nie kończy się na koncertach i na huku muzyki rockowej, że jest jeszcze coś dużo większego, ważniejszego i piękniejszego.

KS. GRZEGORZ: – Bp Edward Dajczak bardzo podkreśla, że dla chrześcijan nie jest najważniejsze głoszenie pewnej ideologii, zasad moralnych, jakichś dogmatów: My głosimy spotkanie z Osobą, z żywym Jezusem, który nie przestaje być żywy także dla tych ludzi, do których wychodzimy. To jest proces, w którym jeden żebrak mówi drugiemu żebrakowi, gdzie można znaleźć chleb.

– Piękny obraz...

KS. GRZEGORZ: – My nie jesteśmy lepsi od tych ludzi, do których idziemy – po prostu wcześniej spotkaliśmy Jezusa. To jest nasz skarb. Naszym zadaniem jest przede wszystkim świadectwo i zaproszenie wszystkich, których spotkamy, do tego, by przeżyli tę przygodę razem z nami.

Reklama

– Chrześcijaństwo to nie jest ideologia, którą trzeba komuś przekazać czy wpoić, tylko po prostu relacja z Chrystusem. Jak się ją ma, to można się nią dzielić, a jak się jej nie ma, to pozostają puste ręce. Przypominam sobie taki dialog z zeszłego roku: pewien zaproszony przez Jurka Owsiaka na Woodstock ksiądz przez 45 minut opowiadał młodym ludziom różne mądrości. Na koniec zapytali go: „Co nam Ksiądz przychodzi dać?”. A on powiedział: „Nic dla Was nie mam...”. Odpowiedzieli: „Zmarnowaliśmy na Ciebie, człowieku, 45 minut naszego życia, skoro nic dla nas nie masz. Po co Cię słuchamy, jeśli nic nie chcesz nam ofiarować?”. Mam doświadczenie z zeszłego roku: pięknych, trwających całą noc spowiedzi i chyba po to głównie tutaj przyjeżdżamy – żeby być narzędziem wyzwolenia. Jezus Chrystus wyzwala, ale posługuje się jakoś nami, bo widzimy tutaj, wokół nas, na Woodstocku wielu ludzi, którzy cierpią naprawdę wielkie zniewolenie.

KS. GRZEGORZ: – Pan Bóg ma dla nas strategię totalną. To znaczy, że On ma też plan dla tych ludzi w sytuacji, w której oni się znaleźli. My jesteśmy częścią tego planu. Dla niektórych z tych ludzi Bożym planem będzie to, że się wyspowiadają, dla innych – że zobaczą Kościół od trochę innej strony, że zmieni się wizerunek Kościoła, który wyrósł z ich różnych, często negatywnych, doświadczeń. Planem Bożym dla tych ludzi może być nawet to, że spotkamy się i nie zamienimy słowa o Bogu, ale będzie to spotkanie, które zaintryguje. Dla niektórych możemy być znakiem sprzeciwu, to jest też ich Ewangelia.

– Nasi Czytelnicy nie mogą tego zobaczyć, ale ja patrzę na Was i widzę, że Anita ma na sobie znak: „Bogu ducha winni”, który już sam w sobie jest bardzo intrygujący. Ks. Grzegorz ma koszulkę, na której jest napisane: „Daj spokój”, a o. Rafał ma na szyi zawieszkę z napisem: „Jestem chrześcijaninem, zapytaj mnie, dlaczego”. Ojcze Rafale, dlaczego jesteś chrześcijaninem?

Reklama

O. RAFAŁ: – Chrześcijanin to ten, który doświadczył Jezusa. Przeżyłem takie konkretne wydarzenie w moim życiu: Doświadczyłem Jego obecności, Jego przebaczenia, Jego miłości. On po prostu mnie kocha takim, jakim jestem. Z tej miłości rodzi się pragnienie dzielenia się z innymi. W zeszłym roku miałem okazję rozmawiać z pewnym człowiekiem, który usłyszał o Jezusie w czasie Woodstocku od ewangelizatorów z Przystanku Jezus, więc sam był ewangelizowany, a później stał się tym, który poszedł ewangelizować swoich przyjaciół i znajomych. Jest to konkretny znak, konkretne działanie Pana Boga.

– To jest chyba największy fenomen Przystanku Jezus, że dołączają do nas ci, do których jeszcze rok temu się wybieraliśmy. Oni nagle stają między nami, uwielbiają Jezusa Chrystusa i idą do tych, z którymi jeszcze niedawno dzielili namioty... Kochane Siostry, chciałbym Was poprosić, abyście nam opowiedziały o tym, czym dla Was jest Przystanek Jezus, jak go przeżywacie. Co Was tutaj szczególnie cieszy, co Was martwi? Jak tu trafiłyście?

S. MARIA: – Po co tu przyjeżdżam? Doświadczyłam tu nowego Kościoła. Jak weszłam do tej świątyni, to sobie pomyślałam: Młody las, młody Kościół. I moje serce ogromnie się rozradowało. Czym jest ten nowy Kościół? Jest jakby wylaniem się Ducha Świętego na wszystkich uczestników tego niesamowitego wydarzenia ewangelizacyjnego. Duch Święty czyni z nas jedno serce i jednego ducha.
S. GAUDIA: – Bardzo to jest dobre doświadczenie, że rzeczywiście nie ma między nami różnic – jesteśmy wszyscy braćmi i siostrami i z tej naszej wspólnoty ewangelizatorów idziemy we wspólnotę woodstockową – nam jest dużo łatwiej pójść do nich na tym samym poziomie, to też są nasi bracia i siostry. Większość naszych rozmów z ludźmi z Woodstocku, większość naszych spotkań zaczyna się od ich prowokacji: ktoś zawoła na nas „pingwin” albo nas szczypnie, czymś poleje. To jest niesamowite, bo zaczyna się od agresji, a my wychodzimy do nich z podaniem ręki, przedstawiamy się. Oni głupieją. Od razu mówią, jak się nazywają, skąd są i nie ma żadnego problemu, są tak łagodni, tak mili. Okazuje się, że naprawdę coś do Kościoła i do Pana Boga mają, coś ich tam w sercu dręczy i bardzo często kończy się to na osobistych wyznaniach w stylu: Ja naprawdę pragnę Pana Boga, ale totalnie nie mam pojęcia, co mam z tym zrobić w codzienności i nie wiem, jak żyć z Panem Bogiem; siostro, powiedz mi, co mam zrobić, bo naprawdę nie wiem.

– Ja mam wrażenie, że całe nasze zadanie tutaj – a dostaliśmy je od Pana Boga – polega właśnie na tym, żeby wydobywać takie okruchy dobra i światła z ludzi, którzy czasami zapomnieli, że je w sobie mają, i zdarza się, że jeżeli ktoś odrzuca moją propozycję rozmowy czy nie chce być pobłogosławiony (a staram się tutaj błogosławić jak najwięcej osób), to proszę, żeby chociaż się za mnie pomodlił. I ci ludzie mówią wtedy: Chociaż nigdy się nie modlę i chociaż w ogóle nie wiem, do kogo jako ateista miałbym się modlić, to za ciebie się pomodlę, skoro mnie prosisz. To jest bardzo fajne, bo jeżeli ktoś z nich tego dnia jakoś tam wspomniał o mnie przed Panem Bogiem, to pomodlił się też za siebie, za swoją duszę i za cały świat, i za Kościół, a Pan Bóg już znalazł drogę do jego serca...

2015-07-21 11:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Królować z Chrystusem to służyć tym, których Pan stawia na naszej drodze

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 18, 33b-37.

Niedziela, 24 listopada. Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata
CZYTAJ DALEJ

Uwaga na brudną kampanię

2024-11-23 08:21

[ TEMATY ]

kampania

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Andrzej Duda hailował na swojej konwencji wyborczej?” – takie nagłówki mogą co niektórym kojarzyć się z młodością, a przynajmniej z czasami gdy się było młodszym. Tak, to jedna z pierwszych insynuacji, z jaką musiał się mierzyć przyszły prezydent w kampanii wyborczej już w lutym 2015 roku. Minęło blisko 10 lat, mamy przed nami kolejny wyścig do Pałacu Prezydenckiego i prawdopodobny kandydat Prawa i Sprawiedliwości (gdy piszę tekst oficjalnie nie został jeszcze ogłoszony) spotyka się z takimi samymi oszczerstwami.

Tamto było w oparciu o stopklatkę machającego ludziom na konwencji Andrzeja Dudy z małżonką, to nowe zaś kłamstwo, które od wczoraj tajemniczo zaczęło krążyć po sieci – przypisuje dr Karola Nawrockiego do fotografii, na której jest ktoś całkowicie inny.
CZYTAJ DALEJ

Jak daleko sięga władza Chrystusa?

2024-11-24 00:50

Marzena Cyfert

Wigilia uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata w parafii Chrystusa Króla we Wrocławiu

Wigilia uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata w parafii Chrystusa Króla we Wrocławiu

Uroczystości odpustowe w parafii Chrystusa Króla we Wrocławiu rozpoczęły się Mszą św. pod przewodnictwem bp. Macieja Małygi.

– Dzisiejszą Wigilią rozpoczynamy świętowanie naszego parafialnego odpustu. Witam wszystkich, którzy tutaj przybyli, by przez uczestnictwo w Eucharystii, słuchanie słowa Bożego i uwielbienie Chrystusa, oddać wspólnie cześć naszemu Zbawicielowi Jezusowi Chrystusowi Królowi Wszechświata – mówił ks. Wiesław Pindel, proboszcz parafii.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję