Reklama

Aspekty

Wspólny mianownik

„Chory w rodzinie – rodzina z chorym” – pod tym hasłem 21 czerwca odbyła się pielgrzymka rodzin oraz osób chorych i niepełnosprawnych do sanktuarium w Rokitnie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Organizatorzy podkreślali, że w tym roku chcą w szczególny sposób zwrócić uwagę na osoby chore w naszych rodzinach, na ich obecność, potrzeby religijne, duchowe, emocjonalne, a także na postawę członków rodziny wobec cierpienia swoich bliskich.

– Obie te pielgrzymki są połączone nicią cierpienia, to ich wspólny mianownik – zauważa ks. Józef Tomiak, kustosz sanktuarium. – Cierpienie dotyka każdego człowieka, może być fizyczne, może być duchowe. Dobrze wiemy, na którym miejscu jest województwo lubuskie, jeśli chodzi o kłopoty małżeńskie. Wiele rodzin cierpi duchowo. I właśnie jedna z rodzin powiedziała, że kiedy zobaczyli dziś ogrom fizycznego cierpienia, zrozumieli, że mają właściwie wszystko i tylko sami sobie psują życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W trakcie pielgrzymki odprawiono Drogę Krzyżową w intencji chorych i ich rodzin. Ks. Andrzej Piela, diecezjalny duszpasterz chorych, wygłosił katechezę na temat obecności chorych w rodzinach. Mówił m.in. o właściwej komunikacji. – Mając rok czy dwa kapłaństwa, już pracowałem w szpitalu i pamiętam, że mówiłem przy łóżkach: „Rozumiem pana, rozumiem panią”. Później zrozumiałem, że to jest kłamstwo. Bo ja mogę powiedzieć: „Próbuję cię zrozumieć, staram się, ale mam świadomość, że nigdy nie wejdę w twoją sytuację”.

Reklama

Ks. Piela podkreślił też: – Bardzo często na początku choroby u rodziny powstają mechanizmy obronne, które mają tę sytuację załagodzić. To takie troszeczkę samooszukiwanie się. Na pewien czas jest to dobre, bo pomaga załagodzić skutki szoku. Ale to nie może trwać bez przerwy. Bo po pewnym czasie wygląda to tak, jakby rodzina nie rozumiała powagi sytuacji.

Pielgrzymkę poprzedziły rekolekcje dla małżeństw i rodzin prowadzone przez wspólnotę Chemin Neuf pt. „Ważne, pilne czy konieczne, czyli o priorytetach w małżeństwie”. – Każda wspólnota szuka Pana Boga, ale każda ma innych charyzmat. Chemin Neuf w swoim charyzmacie ma głoszenie rekolekcji. Prowadzą też przedszkola, bursy dla studentów. Gromadzą ludzi wokół siebie. I są wspólnotą życia, to znaczy zapraszają ludzi do zamieszkania razem w jednym domu i wzajemnej posługi – wyjaśnia ks. Mariusz Dudka, diecezjalny duszpasterz rodzin. – Zaprosiliśmy ich do naszej diecezji, żeby pokazać, jak wiele dróg i możliwości mają rodziny.

2015-06-25 13:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież pobłogosławił nam

10 października 50-osobowa grupa pielgrzymów z Sanktuarium Dzieci Fatimskich na os. Kasztanowym w Szczecinie udała się do Watykanu, by wziąć udział w uroczystości zawierzenia świata przez papieża Franciszka Matce Bożej Fatimskiej.

Wyjazd poprzedziła Msza św. w kościele parafialnym pw. św. Tomasza Apostoła w Szczecinie. Podróż do Rzymu upłynęła w klimacie śpiewów, modlitwy i prezentacji filmowej objawień Matki Bożej z Fatimy. Gdy następnego dnia dotarliśmy do celu, udaliśmy się do sanktuarium Matki Bożej na Skale w Rocca di Papa, aby podziękować za szczęśliwą podróż i przeżyć spotkanie eucharystyczne w naszej wspólnocie.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Fascynacja Słowem Bożym

2024-04-25 17:41

Paweł Wysoki

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Łucja Bogdańska z „Biskupiaka” wygrała etap diecezjalny 28. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję