Reklama

Jan Paweł II

Jan Paweł II prywatnie

Jan Paweł II prywatnie był dokładnie taki sam jak ten, którego dobrze znamy i pamiętamy z oficjalnych i uroczystych wystąpień. Zawsze bowiem był sobą...

Niedziela Ogólnopolska 20/2015, str. 24-25

[ TEMATY ]

film

Jan Paweł II

Arturo Mari

Jan Paweł II w Lorenzago di Cadore, 1993 r.

Jan Paweł II
w Lorenzago di Cadore, 1993 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Majestat papiestwa wymaga szacunku, a nawet więcej – czci oraz szczególnej dyskrecji. Nic więc dziwnego, że przez wieki otaczany był również nimbem wyjątkowej tajemniczości. Spoza niej nie mogły się właściwie przedostawać na zewnątrz, do laickiej opinii, żadne informacje czy obrazy, które by, mówiąc obrazowo, sytuowały się poniżej pułapu wyznaczanego przez „sedia gestatoria”. Czyli, jak to już zapewne nie wszystkim wiadomo, wyniosłej papieskiej lektyki, używanej dawniej przy wyjątkowo uroczystych okazjach.

Z tego dość osobliwego środka lokomocji, o bardzo czytelnej jednak wymowie symbolicznej, po raz ostatni skorzystał Jan Paweł I. Jego następca, przybyły „z dalekiego kraju”, jako pierwszy z niej zrezygnował. Gest ten miał doniosłe konsekwencje. Był zapowiedzią głębokich zmian w sposobie uzewnętrzniania powagi najwyższego urzędu w Kościele katolickim. Naturalność, prostota, bezpośredniość, podkreślanie służebności, a nie wyniosłości tego urzędu, i zarazem odsłanianie w pełni ludzkiego wymiaru powszedniej egzystencji następcy Chrystusa na Ziemi – stały się odtąd znakami rozpoznawczymi papieskiego pontyfikatu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W takich warunkach stała się też z czasem rzecz możliwa, dotychczas całkiem nierealna: rejestrowanie prywatną kamerą, i to przez długi czas, bardzo prywatnych momentów życia Następcy św. Piotra. Były one dotychczas dostępne i zastrzeżone tylko dla najbliższego grona jego nielicznych domowników. Autorem tych niekonwencjonalnych poczynań, przyzwalanych jednak z życzliwą wyrozumiałością przez świętego Papieża z Polski, stał się zaufany kamerdyner watykański – Angelo Gugel. Pełnił on tę zaszczytną funkcję przez cały okres pontyfikatu Jana Pawła II i był obecny również przy jego śmierci.

Wprawdzie niektóre z bardzo osobistych chwil niezwykłego Papieża, który odmienił oblicze papiestwa, zostały uwiecznione na fotografiach, a także utrwalone profesjonalnymi kamerami, zwłaszcza podczas wędrówek Jana Pawła II po ukochanych przezeń górach, ale w mediach masowych było ich do tej pory stosunkowo niewiele. Pamiętamy je z telewizyjnych migawek, religijnych teledysków, a także z fragmentów paru dokumentów filmowych. Jednak dopiero dzięki kontynuowanej wytrwale przez lata, nieformalnej inicjatywie pana Gugela, dość nietypowej jak na tak wysokiej rangi Watykańczyka, pojawiła się możliwość szerszego i pełniejszego wglądu w sferę papieskiej prywatności. Oczywiście, takiego wglądu, który w najmniejszym stopniu nie przekracza granic umiaru ani wymogów koniecznej dyskrecji, nie służy li tylko zaspokajaniu czczej ciekawości, a przede wszystkim nie narusza w niczym godności i suwerenności filmowanej osoby. Człowiek, który dbał o garderobę Papieża, pakował jego kufer przed kolejnymi pielgrzymkami, usługiwał mu przy stole, a także opiekował się jego komputerem, stworzył też, nadobowiązkowo, z wielkiej dlań admiracji, coś w rodzaju osobistego, pamiątkowego albumu. Złożonego z robionych początkowo tylko na prywatny użytek amatorskich zdjęć filmowych, a nie, jak to na ogół w takich przypadkach bywa, zwykłych fotografii.

Reklama

Wykorzystanie wyjątkowej możliwości przyjrzenia się z bliska pewnym charakterystycznym momentom nieoficjalnej biografii Jana Pawła II, jaką stworzyły rejestracje papieskiego kamerdynera, przypadło w udziale głównym twórcom wyświetlanego obecnie w kinach filmu „Apartament” – Przemysławowi Hauserowi i Maciejowi Czajkowskiemu. Podczas ponadgodzinnej projekcji można w nim zobaczyć nieupubliczniane dotąd, a bardzo ciekawe i chwilami ogromnie wzruszające fragmenty kamerowych nagrań Angelo Gugela. Zostały one wybrane z ponad dziewiętnastu godzin dokumentalnego zapisu, który ich autor podarował w całości kard. Stanisławowi Dziwiszowi. Obecny Metropolita Krakowski występuje więc teraz w roli przewodnika po tym – doskonale sobie znanym – ekranowym almanachu wspomnień, objaśniając w oszczędnych słowach jego kolejne partie.

Reklama

Niełatwo było je wybrać i połączyć ze współczesnymi dokrętkami, o czym świadczy zatrudnienie w tym celu aż pięciu scenarzystów. Zostały one zmontowane wokół znanej skądinąd fascynacji Jana Pawła II alpejskim regionem Włoch – Doliną Aosty. Położona w pobliżu najwyższego szczytu Europy – Monte Bianco, czyli Mont Blanc, mała miejscowość Les Combes stała się, począwszy od drugiej połowy lat 80. ubiegłego wieku, ulubioną turystyczną przystanią Papieża, który umiłowanie gór wyniósł z polskich Tatr, Beskidów i Bieszczadów. Do tej cichej wioski przybywał wielokrotnie na krótsze czy dłuższe chwile wytchnienia i pozostawił po swych pobytach serdeczną pamięć tamtejszych mieszkańców oraz sporo cennych pamiątek. Jak choćby m.in. swoje łóżko w skromnym alpejskim domku, który zastępował mu wówczas watykańkie apartamenty.

Do takiej właśnie zamiany papieskiego lokum można żartobliwie odnieść nieco zagadkowy tytuł filmu. Ale jest też możliwość poważnej, metaforycznej jego interpretacji. Można bowiem również powiedzieć, że niezrównany w swym pięknie apartament stworzyła Janowi Pawłowi II w Dolinie Aosty alpejska przyroda. Wspaniałe granie wysokich Alp, skalne ściany o zachwycającej rzeźbie, ogromne zielone połacie lasów i hal to na zdjęciach Gugela najbardziej naturalne środowisko polskiego pielgrzyma i zarazem turysty, w którym czuł się znakomicie i po którym niestrudzenie wędrował. Modląc się tam nieustannie, przemieniał je w świątynię, spotykając turystów, czynił zeń ad hoc miejsce prywatnych audiencji, czytając i równocześnie słuchając głośnego czytania kogoś z niewielkiego grona towarzyszących mu przyjaciół, zamieniał z kolei ten wspaniały apartament przyrodniczy w ustronie intelektualnej pracy, zaś słuchając śpiewów, inicjowanych zazwyczaj przez ks. prof. Tadeusza Stycznia z KUL, mógł w tej niezrównanej scenerii cieszyć się chwilami relaksu... Natomiast za pomocą helikoptera potrafił się nawet zdobyć na swoisty wyczyn, taki jak zdobywanie w trudnych warunkach pogodowych szczytu Monte Bianco...

Wszystko to i jeszcze sporo innych ciekawych rzeczy można i warto zobaczyć na kinowym ekranie. Także po to, by się przekonać, że Jan Paweł II prywatnie był dokładnie taki sam jak ten, którego dobrze znamy i pamiętamy z oficjalnych i uroczystych wystąpień. Zawsze bowiem był sobą, chociaż nie dla siebie, a dla Boga i innych ludzi.

2015-05-13 09:39

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Człowieka trzeba mierzyć miarą „serca”, sercem!

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

pielgrzymka

Archiwum Tygodnika "Niedziela"/Album Jan Paweł II w Polsce

Spotkanie z młodzieżą akademicką przy kościele św. Anny i na przyległym placu Zamkowym

3 czerwca

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję