Reklama

Wiara

Dzielić się radością życia wiarą

O potrzebie ewangelizacji w świecie współczesnym z biskupem pomocniczym diecezji świdnickiej Adamem Bałabuchem, przewodniczącym Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia Julia A. Lewandowska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

JULIA A. LEWANDOWSKA: – Co to znaczy ewangelizować?

BP ADAM BAŁABUCH: – Ewangelizować to przede wszystkim przepełniać świat Dobrą Nowiną, starać się o to, by człowiek był bardziej ewangeliczny, tzn. żyjący Dobrą Nowiną, ale też żeby świat był coraz bardziej napełniany duchem zmartwychwstałego Pana. Chciałbym się tutaj odwołać do XIII Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów na temat nowej ewangelizacji dla przekazu wiary chrześcijańskiej, ponieważ wówczas przypomniano, że ewangelizowanie (nowa ewangelizacja) urzeczywistnia się w trzech obszarach. Wymieniono, że pierwszym obszarem, w którym dokonuje się ewangelizacja, jest obszar duszpasterstwa zwyczajnego. Chodzi tutaj o duszpasterstwo podejmowane wobec ludzi, którzy systematycznie uczestniczą w życiu Kościoła, w życiu wspólnoty parafialnej, którzy gromadzą się na Mszy św., by karmić się Słowem Bożym i Chlebem Eucharystycznym. Do tego obszaru należy zaliczyć także wiernych, którzy zachowują wiarę katolicką, chociaż nie zawsze uczestniczą w kulcie. Poprzez ewangelizację tych ludzi powinno się prowadzić ich do wzrostu wiary, by coraz lepiej swoim życiem odpowiadali na miłość Bożą.
Drugi obszar ewangelizacji prowadzony w Kościele, w środowisku parafialnym powinien dotyczyć osób ochrzczonych, które niestety nie żyją zgodnie z wymogami chrztu świętego. Kościół myśli o nich i zabiega o to, żeby mogli przeżyć nawrócenie, które pomogłoby im powrócić do wiary, do radości życia z wiary, do angażowania się w życie Ewangelią.
Trzeci obszar prowadzenia ewangelizacji powinien obejmować tych, którzy jeszcze nie znają Chrystusa albo po prostu Go odrzucili. Ponieważ my nie możemy nikogo wykluczyć z przestrzeni naszej działalności ewangelizacyjnej, nie możemy nikogo „spisać na straty”, dlatego mamy obowiązek wobec tych osób, by przez świadectwo życia prowadzić ich do Pana Boga. I wcale nie chodzi tutaj, by komuś narzucać siłą naszą wiarę, ale o to, żeby dzielić się radością życia z wiary i by ta radość była pociągająca dla innych. Należy zatem podejmować działania ewangelizacyjne wobec tych poszczególnych grup ludzi po to, żeby przepełnić, przesycić, napełnić ich życie obecnością Chrystusa, ale także by środowiska, w którym oni żyją, napełnić duchem ewangelicznym.

– Co jest istotą nowej ewangelizacji?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Trzeba podkreślić, że nowa ewangelizacja jest wyzwaniem, które stoi przed Kościołem, wyzwaniem, które zostało mu zadane. Na temat nowej ewangelizacji mówił dużo nasz święty papież Jan Paweł II, nawiązując do papieża bł. Pawła VI i do jego adhortacji apostolskiej „Evangelii nuntiandi”. Wątek ewangelizacji podjęty został również przez jego następców – papieży Benedykta XVI i Franciszka. Ze wskazań, które dają papieże ostatnich czasów, wynika, że chodzi przede wszystkim o to, by wzbudzić nową energię, by wyrazić nowy entuzjazm w świadczeniu o Chrystusie, że chodzi o nowy dynamizm, o nowy zapał w głoszeniu Ewangelii, w poszukiwaniu nowych formuł, żeby tę naszą wiarę jak najlepiej wyrazić, by to, co jest nam bliskie i drogie, mogło stać się bliskie i drogie także innym ludziom. A więc nowa ewangelizacja to przede wszystkim głoszenie Dobrej Nowiny i zachęcanie chrześcijan do ponownego odkrycia, jak fascynujące jest naśladowanie Chrystusa, tak to ujmował papież Benedykt XVI w posynodalnej adhortacji „Verbum Domini” – o Słowie Bożym w życiu i misji Kościoła (zob. punkt 96). Nowa ewangelizacja to przede wszystkim nowy dynamizm, nowy zapał, który powinien towarzyszyć świadkom Jezusa.

– Jakich błędów nie powinniśmy popełniać, mówiąc o nowej ewangelizacji?

– Z biegiem czasu może trochę wygasać entuzjazm i trzeba nowego impulsu, nowego pobudzenia, żeby chrześcijanie ocknęli się, nabrali nowego ducha, nowego zapału do tego, by wychodzić z Ewangelią do człowieka. I ta nowość może też wiązać się z tym – co podkreśla papież Franciszek – by nie tylko czekać, aż ktoś do nas przyjdzie, lecz by wychodzić dziś do człowieka. Wychodzić na ulice i w te wszystkie miejsca, gdzie możemy spotkać ludzi poszukujących Pana Boga. Stąd idea nowej ewangelizacji. W myśleniu o nowej ewangelizacji nie możemy popełniać błędu, który związany jest czasami z próbą dostosowywania się Kościoła do oczekiwań świata. Ponieważ groziłoby nam wtedy niebezpieczeństwo, że to nie my przesycimy Ewangelią świat, tylko że świat zacznie nas zmieniać na swoją modłę. I nie o to chodzi na pewno w nowej ewangelizacji, by zmienić doktrynę Kościoła w takim czy innym punkcie, bo po co mamy ludzi od Kościoła odstraszać. Niektórzy nas pouczają: jakby Kościół ustąpił, choćby w nauczaniu o etyce małżeńskiej, o in vitro czy zaakceptował ideologię gender, albo gdyby osoby żyjące w ponownych niesakramentalnych związkach mogły przyjmować Komunię św., to stałby się otwarty, ludzie chętnie by do takiego Kościoła przychodzili. To jest właśnie błędne myślenie o nowej ewangelizacji. Nie na tym polega nowa ewangelizacja, by upodabniać się do świata, ale by świat przepełniać obecnością Chrystusa, Jego miłością i nauką, tak by oblicze świata było kształtowane ewangeliczną prawdą, bo tylko wtedy będzie mógł się właściwie rozwijać, a ludzie będą mogli żyć w pokoju. Nauka Kościoła od początku jest ta sama, nic się nie zmienia, i naszym zadaniem jest – jak mówił św. papież Jan Paweł II, przygotowując nas do Jubileuszu Roku 2000 – przede wszystkim kontemplacja oblicza Chrystusa. Jest ona zawsze aktualna, była aktualna w czasach apostolskich i jest aktualna także dzisiaj. Pod tym względem misja Kościoła na pewno jest ciągle ta sama.

– Dzieło ewangelizacji to wspólna odpowiedzialność wszystkich chrześcijan. W jaki sposób współczesny człowiek może zaangażować się w dzieło nowej ewangelizacji? Jakich metod należy używać w głoszeniu Ewangelii, żeby zaktualizować jej moc?

– Odwołałbym się tutaj do św. Jana Pawła II i do encykliki „Redemptoris missio”, w której Papież napisał, że „świadectwo jest pierwszą formą ewangelizacji”. Dlatego powinniśmy się starać o to, żeby być wobec świata, a także wzajemnie wobec siebie świadkami Chrystusa, i to świadectwo powinno wyrazić się między innymi – na co tak mocno zwraca dziś uwagę papież Franciszek – w ukazywaniu i niesieniu miłosierdzia naszym bliźnim. A zatem jest to miłosierdzie wobec ubogich, chorych, wobec ludzi zagubionych i zabłąkanych. Świadectwo, które wyraża się także przez skromność w stylu naszego życia, czyli chodzi o zgodność naszego życia z Ewangelią; tak by zgodność naszego życia z Ewangelią była dla innych czytelna i pociągała ich do Chrystusa. Na pewno trzeba tutaj powiedzieć, że w głoszeniu Ewangelii potrzebne jest też oparcie się na modlitwie, by moc głoszenia Ewangelii mogła się ujawnić. Modlitwa, która jest uwielbieniem Pana Boga, ale też i prośbą o ujawnienie się działania Ducha Świętego w życiu Kościoła, w naszych sercach, jak też w sercach tych, z którymi się spotykamy i do których przemawiamy. Nie możemy więc zapominać o decydującej roli modlitwy w dziele ewangelizacji. Gdybyśmy zapomnieli o modlitwie, to wyglądałoby to tak, że właściwie liczymy tylko na siebie, że nasze wysiłki mają tutaj przynieść konkretne i wymierne efekty. Dzięki modlitwie uświadamiamy sobie, że to przede wszystkim Pan Bóg ma działać, a my mamy być tylko narzędziami w Jego ręku. Nie możemy zapomnieć, że decydujące jest zawsze działanie łaski Bożej w przynoszeniu dobrych owoców w życiu poszczególnych osób, jak i wspólnot. Dzieło ewangelizacji to przede wszystkim dzieło Boże i dlatego modlitwa ma tutaj tak wielkie znaczenie.
Mówiąc o prowadzeniu nowej ewangelizacji, trzeba podkreślić również potrzebę budowania w sobie świętości, takiej, która jest pociągająca dla innych. Ważną metodą w dzieleniu się Ewangelią jest też przekaz słowny, który niekoniecznie musi dokonywać się w sposób oficjalny poprzez głoszenie w kościele homilii czy też katechez, ale ten przekaz słowny może dokonywać się na poziomie spotkań międzyludzkich. Dzisiaj ma to bardzo duże znaczenie. Bowiem zdajemy sobie sprawę, że księża nie dotrą z Ewangelią do wszystkich środowisk, do wszystkich ludzi, którzy już do kościoła nie przychodzą. Wierni świeccy, którzy są w Kościele, którzy rozumieją potrzebę ewangelizacji, spotykają się z ludźmi, oddalonymi trochę od Kościoła, i właśnie ich świadectwo życia, ale też ich słowo, w którym wyrażają swoje ewangeliczne przekonania, może być budujące dla tych innych osób, może skłonić ich do pomyślenia o swoim życiu, a zwłaszcza o swojej relacji z Panem Bogiem. A zatem nasi wierni świeccy mają ogromną rolę do wypełnienia w środowiskach, w których na co dzień żyją i pracują. Ich misją jest pokazać, jak piękne jest życie w łączności z Chrystusem i trwanie w Kościele, co ujawnia się w radości, otwartości na innych i gotowości do niesienia pomocy. To ma być właśnie tą siłą przyciągającą innych do Chrystusa, do Kościoła. Osoby świeckie powinny odnajdywać się zwłaszcza w dziele prowadzenia ewangelizacji w warunkach codziennego życia człowieka (dom, rodzina, szkoła, miejsce pracy).

2015-05-07 14:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Duch Pana Boga nade mną

Eucharystie, uwielbienia, sesje, panele dyskusyjne – za nami dwudniowa konferencja „Duch Pana Boga nade mną”, zorganizowana przez inicjatywę „Aby byli jedno” we Wrocławskim Centrum Kongresowym. Ulf Ekman, Andrzej Sionek, bp Andrzej Siemieniewski, bp Jacek Kiciński to najważniejsi goście konferencji. W spotkaniu, które odbyło się w ostatni weekend lutego, udział wzięło ok. 700 osób

Konferencję rozpoczęła Eucharystia pod przewodnictwem bp. Andrzeja Siemieniewskiego. W homilii kapłan mówił o inicjatywie zrodzonej w środowisku niemieckich chrześcijan: „Europe shall be saved” („Europa może być zbawiona”), gdzie 10 tys. osób podjęło post w intencji Europy, która coraz częściej zniechęca się do chrześcijaństwa. Biskup nawiązał przy tym do Ewangelii, w której ludzie doświadczyli „deszczu Ducha Świętego”, ale niestety wielu z nich chroniło się przed nim parasolem niewiary, chrystianofobii. Tak jest również i dziś. – Doświadczając kropli deszczu Ducha Świętego, pomyślmy o tych pod parasolami, którzy tego nie doświadczają – zachęcał bp Siemieniewski. Potrzebujemy Ducha Świętego

CZYTAJ DALEJ

Pogrzeb ks. Jerzego Witka SBD

2024-05-07 16:42

ks. Łukasz Romańczuk

Msza św. pogrzebowa ks. Jerzego Witka SDB

Msza św. pogrzebowa ks. Jerzego Witka SDB

Rodzina Salezjańska pożegnała ks. Jerzego Witka SDB. Na Mszy świętej modliło się ponad 100 księży, wspólnoty neokatechumenalne oraz wierni świeccy dziękujący za posługę tego kapłana.

Msza święta pogrzebowej sprawowana była w kościele pw. Chrystusa Króla we Wrocławiu. Przewodniczył jej ks. Piotr Lorek, wikariusz Inspektora Prowincji Wrocławskiej, a homilię wygłosił ks. Bolesław Kaźmierczak, proboszcz parafii św. Jana Bosko w Poznaniu. Podczas Eucharystii czytana była Ewangelia ukazująca uczniów idących z Jerozolimy do Emaus, którzy w drodze spotkali Jezusa. Do tych słów nawiązał także ks. Kaźmierczak podkreślając, że uczniowie pełnili ważną misję w przekazaniu prawdy o zmartwychwstaniu. Kaznodzieja nawiązał także do osoby zmarłego kapłana. - W naszych sercach jest wiele wspomnień po nieżyjącym już ks. Jerzy, który posługiwał tutaj przez wiele lat. Wspominamy jego piękną pracę w Lubinie, w Twardogórze, posługę pośród młodzieży i studentów w kościele pw. św. Michała Archanioła we Wrocławiu. Organizował koncerty, na które przychodzili ludzie. Będąc proboszczem u św. Michała Archanioła zapoznał się z życiem św. Teresy Benedykty od Krzyża. Bardzo się zaangażował i to on przyczynił się do tego, że powstała kaplica Edyty Stein w kościele na Ołbinie – zaznaczył ks. Kaźmierczak dodając: - Ksiądz Jerzy założył Towarzystwo im. Edyty Stein. Zabiegał o to, aby dom Edyty Stein przy ul. Nowowiejskiej był otwartym miejscem spotkań. Organizował tam wykłady.

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: 2,5 roku więzienia za kradzież pektorału Benedykta XVI

2024-05-08 13:02

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

Grzegorz Gałązka

Mężczyzna, który w czerwcu ubiegłego roku ukradł krzyż pektoralny papieża Benedykta XVI z kościoła w Traunstein w Górnej Bawarii, został skazany na dwa i pół roku więzienia. Tak orzekł sąd rejonowy w Traunstein w Górnej Bawarii, podała agencja KNA. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Według sądu sprawca, 53-letni obywatel Czech, chce mieć pewność, że krzyż, który obecnie znajduje się u znajomego, zostanie zwrócony. Wcześniej milczał na temat miejsca pobytu pektorału. Jego wartość nie może być dokładnie określona, szacuje się, że wynosi co najmniej 800 euro i ma dla wiernych bardzo dużą wartość symboliczną. Benedykt XVI zapisał go w testamencie swojej rodzinnej parafii św. Oswalda. To właśnie tutaj odprawił swoją pierwszą Mszę św. jako neoprezbiter w 1951 roku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję