Reklama

Niedziela Przemyska

Zakony dawnego Łańcuta

Z pałacowych komnat na kościelną ambonę

17 maja 1820 r. w koszarach wojskowych na tzw. Sztermerówce w Łańcucie ktoś zaprószył ogień. W ciągu kilku godzin miasto stanęło w płomieniach

Niedziela przemyska 16/2015, str. 8

[ TEMATY ]

historia

zakony

Arkadiusz Bednarczyk

Kiedy wybuchła epidemia cholery jezuici posługiwali w szpitalu wojskowym

Kiedy wybuchła epidemia cholery
jezuici posługiwali w szpitalu
wojskowym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zgorzał klasztor i kościół Dominikanów, który nigdy już potem nie odzyskał swojej świetności (zamieniony został na austriackie koszary wojskowe), pożar uszkodził kościół parafialny, spalił się ratusz i cała drewniana zabudowa w Rynku, m.in. charakterystyczne domy z podcieniami.

Fundusz religijny sprzedał budynki podominikańskie na potrzeby szpitala wojskowego. Już rok wcześniej gubernator Galicji, hrabia Taaffe, chciał znieść dominikański klasztor, jednak nie dopuścił do tego biskup przemyski Antoni Gołaszewski, argumentując to tym, że dominikanie pomagają w parafii w duszpasterstwie, a parafia liczyła wówczas prawie 7 tys. osób. Kiedy zniesiono klasztor Dominikanów na parafii pozostał jedynie schorowany, stary proboszcz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Audiencja u cesarza

Początkowo dwaj jezuici przybyli do Łańcuta w 1820 r. jako misjonarze do pomocy wspomnianemu proboszczowi, ks. Gajewskiemu. Sprowadził ich do Łańcuta hrabia Alfred Potocki i dał im do dyspozycji pustą wikarówkę i utrzymanie. Kiedy w 1823 r. umarł proboszcz, objęli administrację parafią (przybyli z Jarosławia). Potocki poprosił bp. Gołaszewskiego oraz cesarza Franciszka o zezwolenie na utworzenie „małego kolegium jezuickiego” w Łańcucie. Cesarz na osobistej audiencji przyjął hrabiego i rzekł mu: „Jestem za tak dobrą myślą i pewnym być możesz najpomyślniejszego skutku...”. Jezuici mieli nauczać i prowadzić duszpasterstwo, zaś dochody czerpać z majątku przeznaczonego wcześniej dominikanom. Sprawy urzędowe przeciągały się około dziesięciu lat (m.in. z powodu kłopotów z uzyskaniem pozwolenia od generała jezuitów, z którym kontaktu zabraniały władze austriackie). Choć Potocki przebudował plebanię dla czterech jezuitów własnym kosztem oświadczył, że nie będzie finansował klasztoru, gdyż na takowy powinny starczać dochody z majątku pozostawionego po dominikanach (dochody z wsi Krzemienica i Dębina).

Rozstrzygający głos

21 sierpnia 1835 r. Stolica Apostolska zamieniła probostwo świeckie na zakonne powierzając je jezuitom. Kiedy jednak o sprawie przybycia do Łańcuta jezuitów i oddaniu im dotacji z majątku dominikanów dowiedział się prowincjał dominikanów zażądał oddania probostwa łańcuckiego dominikanom. W ciągnącej się latami sprawie głos zabrał nawet papież Pius IX mówiąc, że sprawa należy do biskupa przemyskiego Wierzchleyskiego. W 1848 r. jezuitów znów wyproszono z Łańcuta, a zarząd parafią objął administrator. Hrabina Józefina Potocka pisała do prowincjała w liście przesłanym z Francji: „Niechże prowincjał zlituje się nad udręczeniem mego serca, bo mąż już dał za wygrane i zwątpił o wszystkiem, i niech wypowie jasno, czego chce, a czego nie chce, bez żadnych zastrzeżeń”. Pod koniec 1852 r. otwarto ponownie placówkę jezuicką w Łańcucie, w której znalazło się pięciu księży. Początkowo zamieszkali na zamku, zanim z probostwa ustąpił administrator. Następnie podczas uroczystej Mszy św. wprowadzono ich do kościoła. 1 lutego 1853 r. biskup przemyski oddał im formalnie administrację parafią.

Reklama

Spowiedź życia

Jezuici prowadzili działalność duszpasterską nie tylko w Łańcucie, ale i w okolicy (Sonina) oraz w pałacu. W Łańcucie mieszkało do dziewięciu zakonników. Kiedy wybuchła epidemia cholery posługiwali w szpitalu wojskowym, a kapelan szpitalny, o. Kosiarski, zmarł wkrótce zarażony śmiertelną chorobą. W szkole dla chłopców i dziewcząt i w szkole sióstr Boromeuszek byli katechetami i spowiednikami. Do istniejących w Łańcucie dawnych bractw: Trójcy Świętej, Różańca, Szkaplerza i Serca Jezusowego, powołali dwa inne – Niepokalanego Serca Maryi i Dobrej śmierci (reaktywowane) wyłącznie dla mężczyzn.

Niezapomniane uroczystości pogrzebowe miały miejsce w 1882 r., kiedy to zmarł o. Władysław Lasocki – „panicz warszawski” jak go nazywano. Początkowo sędzia, w późnym wieku wstąpił do zakonu, przeznaczając swój majątek na cele charytatywne. Pod koniec swojego życia został przełożonym klasztoru Jezuitów w Łańcucie. Zmarł 7 lutego 1882 r. w wieku 58 lat, na skutek zapalenia płuc, którego dostał w wyniku przeziębienia nabytego podczas słuchania spowiedzi.

Petycja do papieża

Kiedy 31 lipca 1885 r. do Łańcuta przybył prowincjał jezuitów Jackowski, podczas uroczystego obiadu oświadczył, że jego zdaniem misja jezuitów jest już skończona w Łańcucie. Uważał, „zajęcia parafialne i tryb życia proboszczowski za wyjątek, dozwolony do czasu przez papieża i jenerała, ale zawsze przeciwny duchowi instytutu i zakonnemu życiu niegodny, szkodliwy prawie” – jak pisał ks. S. Załęski („Jezuici w Polsce”, 1906) – i że już jest wystarczająca liczba kleru diecezjalnego. Nie pomógł nawet list hrabiego Potockiego do prowincjała i generała zakonu Anderledego: „Cóż wam złego wyrządzono, pytał, powiedzcie, co mam zrobić, aby życzenia wasze zaspokoić?”. Potocki przypominał delikatnie obowiązek wdzięczności dla domu Potockich, który w 1820 i 1852 r. tułaczom pierwsze dał schronienie i zawsze był im życzliwy. Niestety, nic to nie pomogło; nie pomogły błagania parafian, którzy wysłali nawet suplikę do samego papieża Leona XIII. Cesarz zatwierdził przemianę zakonnego beneficjum na świeckie 2 października 1889 r. Dobiegła kresu historia jezuitów w Łańcucie.

2015-04-15 21:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Program obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych

Zostali oni bestialsko zamordowani 1 marca 1951 r. przez ludzi Urzędu Bezpieczeństwa. „Żołnierze Wyklęci” byli bohaterami okresu II wojny światowej, w czasie której brali czynny udział w działaniach zbrojnych Armii Krajowej przeciwko okupantowi niemieckiemu. Po wojnie nie pogodzili się z działaniem systemu komunistycznego w Polsce, dlatego podejmowali różne działania dla przezwyciężenia trudnej sytuacji nowej niewoli. Zostali przez to uznani za wrogów publicznych nr 1.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Turniej WTA w Stuttgarcie - awans Świątek do półfinału

2024-04-19 20:00

[ TEMATY ]

tenis

Iga Świątek

Turniej WTA

PAP/RONALD WITTEK

Iga Świątek świętuje zwycięstwo w ćwierćfinałowym meczu z Emmą Raducanu

Iga Świątek świętuje zwycięstwo w ćwierćfinałowym meczu z Emmą Raducanu

Liderka światowego rankingu tenisistek Iga Świątek pokonała Brytyjkę Emmę Raducanu 7:6 (7-2), 6:3 i awansowała do półfinału halowego turnieju WTA 500 na kortach ziemnych w Stuttgarcie. Jej kolejną rywalką będzie Jelena Rybakina z Kazachstanu.

Świątek, która była najlepsza w Stuttgarcie w dwóch ostatnich latach, wygrała tu 10. mecz z rzędu i pewnie zmierza po trzeci samochód Porsche przyznawany triumfatorce.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję