Reklama

Historia

W Izbie Pamięci Ofiar Terroru Komunistycznego w Warszawie

Nie umiera, kto trwa w pamięci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podziemia Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Tu znajdowały się cele więzienia Głównego Zarządu Informacji przy ul. Oczki w Warszawie. Katownia. Dwa piętra niżej – zalane betonem, by nie pozostał ślad. Plany znajdują się w Rosji. Do dziś nie odkryto karcerów, sal przesłuchań, pokojów egzekucji. Miejsc, które są splamione krwią polskich patriotów. Stąd wychodzi się innym. Bo nie sposób zapomnieć surowych, otynkowanych i pomalowanych ścian, pod którymi znajdują się inskrypcje więzionych tu osób, wyłożonej parkietem podłogi, po której wleczono torturowanych ludzi i przejmującej ciszy tego miejsca. Na ścianach w jednej z sal wiszą zdjęcia ofiar, polskich oficerów, przede wszystkim walczących na Zachodzie lotników i oficerów marynarki wojennej. Do dziś nie odnaleziono grobów wielu z nich. Obok fotografie ich katów – prokuratorów, sędziów, sowieckich oficerów. Bezwzględnych w swoich metodach. Nigdy nie odpowiedzieli za popełnione zbrodnie...

Izba Pamięci Ofiar Terroru Komunistycznego w Wojsku Polskim została otwarta w 2007 r. Znajduje się w podziemiach działających ciągle służb, więc dostęp jest trochę ograniczony. Od momentu otwarcia odwiedziło ją nieco ponad sto osób. Z Łodzi do tego szczególnego miejsca pamięci wybrała się grupka archeologów i pracowników Muzeum Bitwy pod Grunwaldem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sowieckie kazamaty w centrum Warszawy

Udostępnione miejsce to niewielkie pomieszczenia ulokowane w piwnicach. Na pierwszym poziomie. Ciasne – wielkości 2 na 3 metry – cele, w których przebywało po kilkanaście osób. Siedzibę GZI zorganizowano na wzór radzieckiego wojskowego kontrwywiadu, który w latach 1944-56 splamił się dziesiątkami zabójstw członków polskiego podziemia i całkiem przypadkowych ludzi. Przez więzienie kontrwywiadu w podziemiach jego siedziby przez 11 lat jego istnienia przewinęło się 17 tys. osób. Niektórzy siedzieli tam tylko kilka dni, inni przez wiele miesięcy. Brutalne przesłuchania, dręczenie w celach, brak snu i nieustające zagrożenie życia towarzyszyło przebywającym tam wrogom władzy ludowej – tym prawdziwym i wyimaginowanym. W podziemiach wykonywano też egzekucje. By wydobyć przyznanie się do winy stosowano tu tzw. konwejery czyli przesłuchania bez przerwy przez wiele dni i nocy przez różnych oficerów. To NKWD-owska metoda. W przypadku gdy śledczy nie mieli czasu na długotrwałą technikę konwejera lub gdy zależało im istotnie na wydobyciu z przesłuchiwanego informacji, stosowano bicie i tortury (zamiast lub łącznie z konwejerem). Bito gumowymi pałkami, polewano wodą, kneblowano usta, wsadzano głowę w stołek i katowano. Przetrzymywani tu przechodzili przez prawdziwe piekło. Mówiło się, że wiezienie na Oczki było większą katownią niż Rakowiecka. W te rejony nie zapuszczali się nawet warszawiacy. Przedwojenny budynek oddzielony od ulicy murem chroniło wojsko. Z cel wychodziły malutkie zakratowane okienka, przez które i tak nie było kontaktu ze światem.

Reklama

Ofiary i ich kaci

Z więzionymi nie mieli także kontaktu bliscy. W 1946 r. przestała na Oczki dochodzić jakakolwiek korespondencja. Wiele rodzin nie wiedziało nawet, że ich ojciec, syn, brat są tu więzieni. W GZI wykonano 132 wyroki śmierci. Rodziny ofiar uzyskały ich rehabilitację dopiero w 1991 r. Zabitych strzałem w tył głowy chowano w bezimiennych mogiłach na wojskowych Powązkach, w rejonie kwatery Łączki. To m.in. płk pilot Szczepan Ścibor, płk Aleksander Rode czy płk Feliks Michałowski.

W jednej z większych izb jest wystawa – na planszach znajduje się historia GZI i nazwiska oficerów, którzy przesłuchiwali i wykonywali egzekucje. Jest także tzw. raport Mazura – z 1957 r. To powstała na fali odwilży lista wojskowych sędziów, prokuratorów, oficerów śledczych i ich ofiar, lista skazanych na śmierć i wykonanych wyroków. Oraz, niewspółmierne do win, wnioski: kogo zdegradować czy kogo zwolnić z wojska... Tak naprawdę to nikogo nie objęto postępowaniem karnym, nie obniżono stopni wojskowych, a jeden z sędziów – Kryspin Mioduski, był jeszcze długie lata sędzią Izby Wojskowej i na jego podręcznikach wychowały się całe pokolenia polskich prawników. Podobnie jak prokurator Helena Wolińska, sędzia Stefan Michnik i wielu innych, którzy od niepodległego państwa polskiego otrzymywali wysokie emerytury.

Reklama

Niezmierzone granice wytrzymałości

To co przejmujące – czyściutkie ściany, zatynkowane i pomalowane. Pod nimi znajdują się inskrypcje wiezionych tu osób. Gdyby je odkryć, poznalibyśmy dokładnie historię tego miejsca, dowiedzielibyśmy się, kto był tu katowany, może co wpisał, by mogła odnaleźć go rodzina... Niestety. Oprowadzający tłumaczy się tym, że jest to ciągle budynek czynnych służb. I na razie nie mają tu możliwości wejść archeolodzy na jakiekolwiek prace.

W jednej z sal wyłożona jest księga pamiątkowa. I wzruszające wpisy – „niezmierzone są granice ludzkiego cierpienia, wytrzymałości i... okrucieństwa” czy „nie umiera, kto trwa w pamięci żywych”. Jesteśmy tam w niewielkiej grupce, w której przeważają panowie, ale po dotknięciu tego miejsca, po wsłuchaniu się w milczącą opowieść ścian, które pamiętały tak wiele i były świadkami prawdziwego dramatu i tragedii bohaterów, widać, jak każdemu szklą się oczy.

To wyjątkowa wycieczka. Do szczególnego miejsca. Podziemia, do których niewielu zagląda. 1 marca, w Dzień Żołnierzy Wyklętych, było tu tylko dwadzieścia kilka osób... To spotkanie z historią najnowszą naszej Ojczyzny, tą, którą musimy znać i którą należy przekazywać naszym dzieciom. Bo to jesteśmy winni im – tym mordowanym i katowanym, za to tylko, że byli Polakami, patriotami.

Z tego warszawskiego wyjazdu nie zapomnę też opowieści Jarka Maleckiego, który w naszej grupie tam był. O dziadku – Franciszku Chodnickim, ps. Dusza, legioniście i AK-owcu, żołnierzu wyklętym, zamęczonym w Grajewie w 1953 r. I w imieniu tych, którzy pojechali do Izby Pamięci, dziękuję dr. Piotrowi A. Nowakowskiemu z Instytutu Archeologii UŁ za to, że namówił nas na tę lekcję historii.

2015-03-31 15:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Wiśle ma powstać Muzeum Narciarstwa Beskidzkiego im. A. Małysza

[ TEMATY ]

skoki narciarskie

muzeum

Adam Małysz

Cezary Piwowarski/pl.wikipedia

W Wiśle ma powstać Muzeum Narciarstwa Beskidzkiego im. Adam Małysza. W piątek podpisano list intencyjny w tej sprawie. Zwiedzający obiekt mają zobaczyć m.in. jak wyglądała kariera zawodnika oraz sprzęt, który gromadził przez lata.

Dokument parafowali marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski, wicemarszałek Wojciech Kałuża, burmistrz Wisły Tomasz Bujok oraz były skoczek narciarski.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: uroczystości pogrzebowe poety Leszka Długosza

2024-03-27 19:12

[ TEMATY ]

pogrzeb

PAP/Łukasz Gągulski

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie uroczystości pogrzebowych śp. Leszka Długosza w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Doczesne szczątki artysty spoczęły na Cmentarzu Rakowickim.

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja, a także często poezja śpiewana - stwierdził abp Marek Jędraszewski na początku Mszy św. pogrzebowej w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Zwrócił uwagę na zbiór wierszy „Ta chwila, ten blask lata cały”. - Ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia; do tego, by tym życiem umieć się także upajać - dodawał metropolita krakowski cytując fragmenty poezji, wśród których był wiersz „Końcowa kropka”. - Odejście pana Leszka Długosza jest jakąś kropką, ale tylko kropką w jego wędrówce ziemskiej - mówił abp Marek Jędraszewski. - Głęboko wierzymy, że dopiero teraz zaczyna się pełne i prawdziwe życie; że z Chrystusem zmartwychwstałym będziemy mieć udział w uczcie cudownego życia bez końca. Tym życiem będziemy mogli się upajać i za nie Bogu dziękować i wielbić - dodawał metropolita krakowski.

CZYTAJ DALEJ

Stanowisko Rady Młodych Archidiecezji Lubelskiej w sprawie ochrony życia ludzkiego

2024-03-28 11:47

materiały prasowe

My, członkowie Rady Młodych Archidiecezji Lubelskiej, jako przedstawiciele wspólnot młodzieżowych działających na terenie Archidiecezji w duchu odpowiedzialności za kształt życia społecznego w naszej Ojczyźnie, chcemy jednoznacznie opowiedzieć się po stronie prawa do życia i wartości każdej istoty ludzkiej, od chwili poczęcia do naturalnej śmierci.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję