Z ks. Piotrem Kosmalą, duszpasterzem osób niepełnosprawnych archidiecezji łódzkiej i proboszczem parafii św. Urszuli Ledóchowskiej w Łodzi, rozmawia Anna Cichobłazińska
ANNA CICHOBŁAZIŃSKA: – Kto w tym roku namaluje strusie pisanki dla akcji „Malowane nadzieją”?
KS. PIOTR KOSMALA: – Na aukcję przygotowanych jest 55 pisanek na strusich wydmuszkach, jedna piłka oraz 14 obrazów. Spośród znanych artystów wymienić należy Andrzeja Mleczkę, który niemal od początku bierze udział w tej charytatywnej imprezie. Jana Kantego Pawluśkiewicza też nikomu nie trzeba przedstawiać. On tym razem przekazał obraz, choć zdarzało mu się malować też pisanki. A co w tym gronie robi piłka? To dar od polskiej kadry siatkarzy, którzy złożyli na niej swoje autografy – pełen skład Mistrzów Świata z 2014 r.! Pozostali wykonawcy to absolwenci ASP lub amatorzy, którzy chcą się sprawdzić z najlepszymi i jednocześnie pomóc dzieciom. Efekty ich zmagań można podziwiać na wystawie w Manufakturze w dn. 20-30 marca lub na www.pisanki.art.pl.
– Zadanie mam ułatwione dzięki pomocy m.in. Piotra Uznańskiego czy Jerzego Jachimka, którzy świetnie znają łódzki rynek sztuki i artystów, bo zajmują się tym zawodowo. To dzięki nim udało się namówić znanych i cenionych twórców.
Reklama
– Ile osób niepełnosprawnych udało się wysłać na turnusy wypoczynkowo-rehabilitacyjne przez te lata trwania akcji „Malowane nadzieją”?
– To już 14. edycja aukcji „Malowane nadzieją” i jest niezwykle trudno ocenić, ile osób wyjechało na wakacje dzięki tej akcji. Tym trudniej, że kilkakrotnie wspieraliśmy konkretne osoby znajdujące się w niezwykle trudnej sytuacji, jak np. rodzinę Piotra Sroczyńskiego, który uległ rozległym poparzeniom dochodzącym do 80 proc. powierzchni ciała. Było to w 2006 r. Dziś Piotr jest wysokim, wysportowanym gimnazjalistą i prowadzi aktywne życie, jak jego rówieśnicy. To jest najlepsza motywacja zarówno dla organizatorów, jak i artystów czy sponsorów. Gdy chodzi o ostatnie wakacje, to na turnusach w Sulejowie i Koronowie wypoczywało blisko 200 osób. Oprócz akcji wakacyjnej organizujemy w ciągu roku jeszcze inne wyjazdy: pielgrzymkowe, rekolekcyjne, turystyczne itd.
– Zorganizowanie akcji prowadzonej z takim rozmachem nie jest łatwe. Kto pomaga Księdzu w tym dziele?
Reklama
– Prowadzimy ją jako Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Archidiecezji Łódzkiej i osoby, które aktywnie w nim działają, zajmują się również organizacją całej imprezy, a są to przede wszystkim Ewa Sieńko – prezes, Grażyna Kuźma – skarbnik i kilkanaście innych osób, których nie jestem w stanie wszystkich wymienić, ale bardzo gorąco im z tego miejsca dziękuję. Bardzo życzliwie jesteśmy podejmowani przez Centrum Handlowe Manufaktura i Andel’s Hotel Łódź, gdzie cała impreza się odbywa.
– W ubiegłym roku został Ksiądz proboszczem łódzkiej parafii św. Urszuli Ledóchowskiej. Czy łatwo jest przy obowiązkach proboszcza prowadzić duszpasterską opiekę nad osobami niepełnosprawnymi z całej archidiecezji i organizować akcję, której celem jest wsparcie osób niepełnosprawnych?
– Nie jest łatwo, ale dajemy radę.
– W parafii św. Urszuli Ledóchowskiej ofiarnie pracują siostry urszulanki Serca Jezusa Konającego, prowadząc wiele dzieł na rzecz dzieci i rodzin. Jak układa się współpraca z siostrami?
– Siostry od lat prowadzą aktywną działalność na rzecz dzieci i młodzieży, bo taki jest charyzmat zgromadzenia. Obecnie prowadzą przedszkole dla 125 dzieci, świetlicę środowiskową, organizują spotkania formacyjne, udostępniają swoje pomieszczenia na działalność Skautom Europy. Dużym zainteresowaniem łodzian cieszy się Grota Solna. Współpraca układa się oczywiście bardzo dobrze, nie może być zresztą inaczej, bo przed nami stoją poważne wyzwania, takie jak Rok Świętej Urszuli z okazji 150-lecia urodzin czy zbliżające się wielkimi krokami Światowe Dni Młodzieży. Na tych płaszczyznach wspólnymi siłami parafian, sióstr urszulanek i duszpasterstwa osób niepełnosprawnych można zrobić wiele dobrego.
* * *
Terminy spotkań duszpasterstwa: 2. niedziela miesiąca o godz. 15 w kościele Opatrzności Bożej w Łodzi, przy ul. Inflanckiej.
– Czuję misję i radość z tego, co robię – powiedział br. Piotr Kuczaj
Znany i kochany przez setki krakowskich bezdomnych. Człowiek z uśmiechem działającym cuda. Serdeczny, wrażliwy, a przede wszystkim skromny. Za swoją posługę drugiemu człowiekowi otrzymał w tym roku statuetkę Miłosierny Samarytanin 2016 roku. Mowa o Bracie Piotrze Kuczaju, kapucynie, bezinteresownie posługującym bezdomnym w Dziele Pomocy św. Ojca Pio w Krakowie
BARBARA GAJDA-KOCJAN: Bracie Piotrze, gratulujemy i ogromnie cieszymy się, że wśród nas nie brakuje świadków Bożego Miłosierdzia!
Boże Ciało, zwane od czasów Soboru Watykańskiego II Uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, jest liturgicznym świętem wdzięczności za dar wiecznej obecności Jezusa na ziemi. Chrześcijanie od początków Kościoła zbierali się na łamaniu Chleba, sławiąc Boga ukrytego w ziemskim chlebie. Święto jest przedłużeniem Wielkiego Czwartku, czyli pamiątki ustanowienia Eucharystii. A z tego wynika, że uroczystość ta skryta jest w cieniu Golgoty, w misterium męki i śmierci Jezusa.
Historia święta Bożego Ciała sięga XIII wieku. W klasztorze w Mont Cornillon, w pobliżu Liege we Francji, przebywała zakonnica Julianna, która wielokrotnie miała wizję koła na wzór księżyca, a na nim widoczną plamę koloru czarnego. Nie rozumiała tego, więc zwróciła się do przełożonej. Gdy ta ją wyśmiała, Julianna zaczęła się modlić i pewnego razu usłyszała głos, oznajmiający, że czarny pas na tarczy księżyca oznacza brak osobnego święta ku czci Eucharystii, które ma umocnić wiarę, osłabioną przez różne herezje.
Władze kościelne sceptycznie odnosiły się do widzeń prostej Zakonnicy. Jednak kolejne niezwykłe wydarzenie dało im wiele do myślenia. W 1263 r. w Bolsenie, niedaleko Rzymu, kapłan odprawiający Mszę św. zaczął mieć wątpliwości, czy to możliwe, aby kruchy opłatek był Ciałem Pańskim. I oto, gdy nastąpił moment przełamania Hostii, zauważył, że sączy się z niej krew i spada na białe płótno korporału na ołtarzu. Papież Urban IV nie miał już wątpliwości, że to sam Bóg domaga się święta Eucharystii i rok po tym wydarzeniu wprowadził je w Rzymie, a papież Jan XXII (1334 r.) nakazał obchodzić je w całym Kościele. Do dziś korporał z plamami krwi znajduje się we wspaniałej katedrze w Orvieto, niedaleko Bolseny. Wybudowano ją specjalnie dla tej relikwii.
W Polsce po raz pierwszy święcono Boże Ciało w 1320 r., za biskupa Nankera, który przewodził diecezji krakowskiej. Nie było jednak jeszcze tak bogatych procesji, jak dziś. Dopiero wiek XVI przyniósł rozbudowane obchody święta Bożego Ciała, zwłaszcza w Krakowie, który był wówczas stolicą. Podczas procesji krakowskich prezentowały się proporce z orłami na szkarłacie, obecne było całe otoczenie dworu, szlachta, mieszczanie oraz prosty lud z podkrakowskich wsi.
W czasie procesji Bożego Ciała urządzano widowiska obrzędowe lub ściśle teatralne, aby przybliżyć ich uczestnikom różne aspekty obecności Eucharystii w życiu. Nasiliło się to zwłaszcza pod koniec XVI wieku, kiedy przechodzenie na protestantyzm znacznie się nasiliło i potrzebna była zachęta do oddania czci Eucharystii.
W okresie rozbiorów religijnemu charakterowi procesji Bożego Ciała przydano akcentów patriotycznych. Była to wówczas jedna z nielicznych okazji do zademonstrowania zaborcom żywej wiary. W procesjach niesiono prastare emblematy i proporce z polskimi godłami, świadczące o narodowej tożsamości.
Najpiękniej jednak Boże Ciało obchodzono na polskiej wsi, gdzie dekoracją są łąki, pola i zagajniki leśne. Procesje imponowały wspaniałością strojów asyst i wielką pobożnością prostego ludu, wyrażającego na swój sposób uwielbienie dla Eucharystii. Do dziś przetrwał zwyczaj zdobienia ołtarzy zielonymi drzewami brzóz i polnymi kwiatami. Kiedyś nawet drogi wyścielano tatarakiem. Do dziś bielanki sypią też przed kroczącym z monstrancją kapłanem kolorowe płatki róż i innych kwiatów.
Boże Ciało to również dzień święcenia wianków z wonnych ziół, młodych gałązek drzew i kwiatów polnych. Wieniec w starych pojęciach Słowian był godłem cnoty, symbolem dziewictwa i plonu. Wianki z ruty i kwiatów mogły nosić na głowach tylko dziewczęta.
Na wsiach wierzono, że poświęcone wianki, powieszone na ścianie chaty, odpędzają pioruny, chronią przed gradem, powodzią i ogniem. Dymem ze spalonych wianków okadzano krowy, wyganiane po raz pierwszy na pastwisko. Zioła z wianków stosowano też jako lekarstwo na różne choroby.
Gdzieniegdzie do poświęconych wianków dodawano paski papieru, z wypisanymi słowami czterech Ewangelii. Paski te zakopywano następnie w czterech rogach pola, dla zabezpieczenia przed wszelkim złem.
Dziś Boże Ciało to jedna z niewielu już okazji, aby przyodziać najpiękniejszy strój świąteczny - strój ludowy. W Łowickiem tego dnia robi się tęczowo od łowickich pasiaków. Kto wie, czy stroje ludowe zachowałyby się do dziś, gdyby nie możliwość ich zaprezentowania podczas uroczystości kościelnych. Chwała zatem i wielkie dzięki tym duszpasterzom, którzy kładą nacisk, aby asysty procesyjne występowały w regionalnych strojach. Dzięki temu procesje Bożego Ciała są jeszcze wspanialsze, okazalsze, barwniejsze. Ukazują różnorodność bogactwa sztuki ludowej i oby tak było jak najdłużej.
W ostatni czwartek oktawy Bożego Ciała, oprócz święcenia wianków z ziół i kwiatów, szczególnym ceremoniałem w naszych świątyniach jest błogosławieństwo małych dzieci. Kościoły wypełniają się najmłodszymi, często także niemowlętami, by i na nich spłynęło błogosławieństwo Boże. Wszak sam Pan Jezus mówił: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Mk 10, 13-15).
Uroczysta procesja z Najświętszym Sakramentem przeszła przez centrum Wrocławia.
– Trzeba to dzisiaj powiedzieć: spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa jest włączeniem w Jego krwiobieg, w cały proces Jego życia – mówił w uroczystość Bożego Ciała abp Józef Kupny.
Centralna wrocławska procesja Bożego Ciała przeszła z katedry przez centrum miasta do Bazyliki Garnizonowej. Szli w niej wrocławscy biskupi, kapłani, klerycy, siostry zakonne, asysta i orkiestra wojskowa, tłumy wiernych i radosne dzieci sypiące kwiaty dla Pana Jezusa. Poprzedziła ją Eucharystia, której przewodniczył abp Józef Kupny.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.