Zmarł prof. Adam Strzembosz, wybitny prawnik i sędzia, autorytet w dziedzinie praworządności, były pierwszy prezes Sądu Najwyższego i były przewodniczący Trybunału Stanu, kawaler Orderu Orła Białego, związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. Miał 95 lat.
Adam Strzembosz urodził się w 1930 r. w Warszawie. Był bratem Tomasza - historyka, profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Polskiej Akademii Nauk, oraz Teresy - działaczki katolickiej, współtwórczyni ośrodków adopcyjno-opiekuńczych i domów samotnej matki (założyła dom dla samotnej matki w Chyliczkach, noszący jej imię), współpracowniczki kard. Stefana Wyszyńskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W czasie okupacji uczył się wraz z rodzeństwem na tajnych kompletach. Po wojnie działał w Związku Harcerstwa Polskiego aż do jego rozwiązania w 1949 r. Studia prawnicze rozpoczął na Uniwersytecie Jagiellońskim, następnie kontynuował na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W 1958 zdał egzamin sędziowski i został asesorem w Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Powiatowego dla Warszawy-Pragi. W 1966 został sędzią Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy.
Reklama
W latach 60. prowadził badania naukowe dotyczące nieletnich sprawców kradzieży. W 1979 habilitował się w Polskiej Akademii Nauk. Trzy lata później został wykładowcą akademickim na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W 1986 r. został profesorem nadzwyczajnym. Pozostawał na uczelni do 1989 r., gdy objął stanowisko wiceministra sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Następnie na lata 2000-2004 powrócił do nauczania na KUL.
Przed stanem wojennym zaangażował się w tworzenie niezależny struktur związkowych w Ministerstwie Sprawiedliwości (pracował wówczas w przyresortowym Instytucie Badań Prawa Sądowego). Został m.in. wybrany do prezydium Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność”. W ramach Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych Solidarności uczestniczył w opracowaniu reformy prawa o ustroju sądów powszechnych.
Po wprowadzeniu stanu wojennego, dzięki immunitetowi sędziowskiemu uniknął internowania, ale został zwolniony z pracy. Uczestniczył w spotkaniach opozycyjnych środowisk prawniczych, które dążyły do uniewinnień osób aresztowanych w stanie wojennym i oskarżanych w sprawach politycznych.
W 1990 został powołany na sędziego Sądu Najwyższego, a już 1 lipca 1990 - na stanowisko pierwszego prezesa SN i z urzędu na przewodniczącego Trybunału Stanu. W 1995 r. zapowiedział - przekonany o potrzebie bezpartyjnego kandydata - start w wyborach prezydenckich, a jego kandydaturę poparł początkowo Jarosław Kaczyński (później opowiadając się za Lechem Kaczyńskim).
Od września 1990 do października 1998 z urzędu był członkiem Krajowej Rady Sądownictwa, której przewodniczył od marca 1994 do marca 1998. Wówczas przeszedł w stan spoczynku.
Reklama
W 2008 r. postanowieniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego otrzymał Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi dla Rzeczypospolitej Polskiej, a w szczególności dla przemian demokratycznych w Polsce, za działalność państwową i publiczną".
W 2010 r. został uhonorowany Orderem Świętego Grzegorza Wielkiego - papieskim odznaczeniem ustanowionym przez papieża Grzegorza XVI.
W 2012 r. otrzymał z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego Order Orła Białego "w uznaniu znamienitych zasług dla Rzeczypospolitej Polskiej, a w szczególności dla przemian demokratycznych w Polsce, za obronę zasad praworządności, godności i niezależności sędziowskiej w czasach PRL-u, za tworzenie państwa prawa w wolnej Rzeczypospolitej Polskiej".
W 2024 r. otrzymał Nagrodę Orła Jana Karskiego za "siłę ducha, woli i czynu w przemianie Polski na prawą i sprawiedliwą".
Konsekwentnie wypowiadał się za ochroną życia poczętego. W ubiegłorocznym wywiadzie dla KAI skrytykował m.in. proaborcyjny projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie, dopuszczający możliwość przerwania ciąży do 12. tygodnia na życzenie kobiety.
Stwierdził wówczas, że "zadaniem państwa jest ochrona człowieka". - A jeśli państwo powołane jest do ochrony człowieka, to nie ma powodu, aby nie miało wypowiadać się w kwestii ochrony dziecka, które jeszcze się nie narodziło, ale jako nasciturus ma już pewne prawa, choćby prawo do dziedziczenia - podkreślił prof. Adam Strzembosz.