Reklama

Wiadomości

Polityka – roztropna troska

W rozwoju świadomości społecznej wielką rolę odgrywa Kościół. Nie chodzi o to, by duchowni angażowali się politycznie, ale w każdej sprawie społecznej trzeba widzieć jej wymiar moralny i etyczny. Księża mają więc prawo – a nawet obowiązek – wypowiadać się na temat aspektów etycznych naszych wyborów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Choć żyjemy w kraju katolickim – zdecydowana większość naszych obywateli to ludzie ochrzczeni, to widzimy, że w sejmie dzieją się dziwne rzeczy. W kwestii obrony życia nienarodzonych nie ma, wydawałoby się oczywistej, większości, niekiedy zauważamy zdumieni, że ludzie, którym zaufaliśmy, w sprawach dotyczących życia ludzkiego wstrzymują się od głosu, że kwestia aborcji w niektórych sytuacjach stała się kartą przetargową. Podobnych spraw jest dużo i poprzez urabianie opinii publicznej, że Kościół nie powinien angażować się w politykę, chce się go zastraszyć, zamknąć mu usta i szczelnie odizolować od naszych wyborów. Pamiętam wypowiedź byłej minister, która stwierdziła publicznie, że sprawy wiary zostawia przed drzwiami swego gabinetu, czyli że w pracy nie obowiązuje jej katolickie sumienie; bez jego wyrzutów żyje więc życiem człowieka zlaicyzowanego.

Kościół budzi świadomość

Reklama

Społeczeństwo musi mieć świadomość, że wiara, a także etyka mają zastosowanie tylko w konkrecie naszego życia, także tego zawodowego. Inaczej nie miałyby sensu! Szczególnie jednak tam, gdzie w grę wchodzą pieniądze, nie dopuszcza się do tego, by sumienie decydowało w wielu sprawach, a nawet by ludzie wierzący mieli większe znaczenie w polityce, w pełnieniu funkcji publicznych. Ale i wśród katolików świeckich widzimy pewne niedomaganie, spowodowane zapewne tym, że przez wiele lat Kościół i wiara były poniżane, traktowane jako coś wstecznego. I dziś w mediach ośmiesza się chrześcijaństwo, wyszydza ludzi Kościoła, nienaturalnie nagłaśnia i uogólnia wszelkie ich potknięcia i wypaczenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie można więc powiedzieć, że skończył się komunizm i nastała już wolność, w której ludzie bezbłędnie wybierają to, co moralnie dobre. Sumienie trzeba kształtować cały czas, cały czas trzeba też naświetlać różne sytuacje od strony etycznej, aby wybierać dobro. W czasach reżimu komunistycznego Kościół mimo wszystko zajmował bardzo wysoką pozycję, miał autorytet wśród wiernych, był silny, cieszył się szacunkiem ludzi, którzy pytali o właściwą drogę, nie mogąc już znieść dyktatury bezbożnej ideologii i deptania ludzkiej godności. Jako duszpasterz akademicki bardzo często musiałem ukazywać młodym ludziom tę właściwą drogę. później mieliśmy wprawdzie „okrągły stół”, ale teraz widzimy, że był on dla narodu wielkim oszustwem. Kiedy więc przyszła wolność, sytuacja nie uległa radykalnej zmianie. Rzeczywiście, ludzie władzy zewnętrznie odrzucili legitymacje PZPR-u, ale de facto zachowali swoją siłę, kluczowe pozycje w państwie, zapewniające im różnego rodzaju wpływy. Dlatego rola księży w dalszym ciągu jest niezmierne ważna, rozjaśniająca sprawy związane z opcją chrześcijańską i katolicką.

Reklama

Wspomnę tu tylko słowa papieża Benedykta XVI, wypowiedziane w 2006 r. w Warszawie. Na spotkaniu z kapłanami stwierdził wówczas, że ksiądz nie musi być ekspertem w dziedzinie ekonomii, budownictwa czy polityki. Ale idąc tym zamyśleniem Papieża, duchowny jest obywatelem, który ma świadomość dotyczącą zwłaszcza aspektów moralnych i etycznych różnych zachowań, także w dziedzinie polityki, i ma prawo głosu.

Jesteśmy zdziwieni, że niektóre sprawy są przegłosowywane w parlamencie w duchu niechrześcijańskim, np. sprawa aborcji. Jednocześnie podczas wyborów niektóre media bardzo pilnują księży, by przypadkiem nie popierali kandydatów, którzy byliby gwarantami dla opcji chrześcijańskiej w parlamentarnych głosowaniach. Czy nie zachodzi tu jakaś sprzeczność w myśleniu? Najpierw zamknąć duchownym usta, a potem naigrywać się, że „wybrani przedstawiciele katolickiego narodu” głosują wbrew etyce chrześcijańskiej. To wszystko jest warte zastanowienia...

Polityka – zadanie dla świadomego katolika

Reklama

Szczególnym zadaniem Kościoła jest przygotowanie ludzi świeckich do działań na odcinkach życia politycznego i społecznego. Duże znaczenie ma tutaj Akcja Katolicka, ponieważ gromadzi wielu gorliwych katolików, którzy dobrze orientują się w życiu społecznym i w dziedzinie katolickiej nauki społecznej. W życiu politycznym winno być bowiem respektowane nauczanie społeczne Kościoła, które ma na uwadze dobro wspólne narodu i innych społeczności. Celem polityki nie powinny być przecież jakieś machinacje, chęć zysku lub znaczenia, ale dobro wspólne. Polityka nie jest czymś złym, lecz wiąże się z powołaniem. Świadomi katolicy świeccy winni więc angażować się w działalność polityczną – są tu bardzo potrzebni. Jeżeli nie będziemy mieć dobrych katolików w polityce, życie kraju i obywateli może być narażone na poważne niebezpieczeństwa. Praca Kościoła winna iść więc także w kierunku uświadamiania katolikom potrzeby zaangażowania politycznego i wdzięczności wobec ludzi, którzy wchodzą w życie polityczne z zamiarem realizowania celów zgodnych z Ewangelią i katolicką nauką społeczną.

Chrześcijaństwo to droga ludzi realizujących przykazanie miłości Boga i bliźniego. „Będziesz miłował Pana Boga (...) i bliźniego swego jak siebie samego” – to podstawowe prawo Ewangelii. Cóż może być lepszego i piękniejszego dla życia niż polityka miłości Boga i człowieka? Oczywiście, ludzie angażujący się politycznie powinni żyć zgodnie z zasadami Dekalogu i dawać tego przykład innym. Polityk chrześcijanin ma być człowiekiem sumienia, tzn. kierować się w życiu prawością i uczciwością, sprawiedliwością i miłością do drugich. Nikomu nie jest to dane raz na zawsze. Trzeba nad tym pilnie pracować, czyniąc często rachunek sumienia i korzystając z sakramentu pokuty. Trzeba przyglądać się swojemu życiu, dostrzegać prawdziwe intencje, które nam przyświecają, i pamiętać, że jest się odpowiedzialnym przed Bogiem i całym swoim narodem. Polityk powinien się także liczyć z tym, co mówił ludziom w okresie przedwyborczym, jakie składał obietnice. I jeżeli sumienie coś mu wyrzuca, powinien to jak najszybciej poprawić. Katolicki polityk musi być człowiekiem prawdy wobec siebie.

Reklama

Politycy prowadzą życie dość intensywne, niejako z natury rzeczy mają niewiele wolnego czasu, brakuje im go dla rodziny, a wszystko wymaga refleksji. Przy tak aktywnym trybie życia można się łatwo zagubić. Stąd potrzeba pracy nad sobą, potrzeba modlitwy oraz sakramentów świętych, w których wyraża się łaska Boża. Nie należy, oczywiście, zapominać o dbałości o swoje kompetencje, o odpowiedzialności w podejmowaniu decyzji i o uczciwości wewnętrznej, które zresztą są ważne są w każdym zawodzie.

Wszystko, co mówimy o politykach, trzeba odnieść również do dziennikarzy katolików. Oni również są blisko spraw politycznych, winni się zatem także kierować prawością sumienia, pilnować pracy nad sobą. Bardzo łatwo zejść na manowce, zaprzedać swoją duszę, zwłaszcza dziś, kiedy zło przychodzi jak wilk w owczej skórze.

Św. Jan Paweł II – nauczyciel dobrego polityka

Reklama

Za wzór do naśladowania dla wszystkich zajmujących się polityką stawiamy św. Jana Pawła II, którego rok decyzją Sejmu RP właśnie obchodzimy. Aby być tym, kim był, musiał być konsekwentny w swej miłości do Boga i człowieka, musiał nad sobą nieustannie pracować i patrzeć szerzej. Na uwagę zasługuje postawa Jana Pawła II wobec ojczyzny, jej kultury, historii, bohaterów narodowych i świętych. Często podkreślał, że nasza chrześcijańska kultura jest dla nas wspaniałym pokarmem, że nie wolno odcinać się od korzeni, z których się wyrasta. Bardzo pragnął, by Polacy kochali swój kraj i bolał nad wszystkim, co wskazywało, że niejednokrotnie nie spełnialiśmy wszystkich kryteriów patriotyzmu. Ze wszech miar zatem trzeba sięgać do dziedzictwa naszego świętego Papieża, zwłaszcza do jego wypowiedzi podczas pielgrzymek do ojczyzny. Jest w nich mądrość i miłość synowska do kraju, w którym i my, jako bracia naszego największego rodaka, winniśmy się odnaleźć. Bez tego nie można zostawić zwłaszcza pokolenia młodych Polaków, o czym także mocno przypominał św. Jan Paweł II.

Nasze zamyślenie biegnie również w kierunku relacji między poszczególnymi ugrupowaniami politycznymi. Muszą być one oparte na rzetelności i uczciwości. Partie mające swoich przedstawicieli w parlamencie łączą się często w koalicje, które sprawują realną władzę. Jednak inne ugrupowania, będące opozycją, także są przedstawicielami dużej części narodu. Opozycja w parlamencie winna więc być szanowana i zauważana. Jeżeli wypowiada głośno swoje zdanie, to nie znaczy, że jest to wypowiedź zdradziecka czy zła. Zadaniem opozycji jest przekazywanie uwag i konstruktywna krytyka. Głos opozycji jest ważny i zawsze powinien być pilnie wysłuchany. Nawet gdyby nie miała ona racji – każdy ma prawo do szacunku, do tego, by jego opinie były wysłuchiwane. Ale i opozycja winna uszanować rządzących – wybranych w końcu w ważnych wyborach – i koncentrować się na tym, co w obecnej sytuacji można lepszego uczynić, a nie na kontrowaniu dla samego kontrowania czy jeszcze gorzej – na obrażaniu. Wtedy wszelka dyskusja się zamyka. Prawdziwy patriota jest człowiekiem dialogu, szanującym wszystkich swoich braci.

Podsumowując, ludzie angażujący się politycznie winni mieć dobrze uformowane sumienie, nieustannie nad sobą pracować, dążyć do realizacji dobra wspólnego. Trzeba również wciąż uświadamiać sobie i ukazać na nowo to „wszystko, co Polskę stanowi” (kard. Stefan Wyszyński). Uważam, że wszyscy powinniśmy zdobyć się na działania, które pozwolą nam, synom jednej ojczyzny, podejmować dobry dialog i twórczą dyskusję, tak potrzebną dziś naszemu krajowi w perspektywie jego przyszłości. Historia wielokrotnie pokazała, że jeżeli będziemy ze sobą solidarni i jeżeli będziemy z Bogiem – nic nie jest w stanie nas zniszczyć.

2015-02-03 15:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niemcy wracają do marki?

Niedziela Ogólnopolska 36/2013, str. 31

[ TEMATY ]

polityka

Niemcy

MATEUSZ BANASZKIEWICZ

Strefa euro ciągle nie może wyjść ze strukturalnego kryzysu, który trawi wspólną walutę. Tymczasem doradca niemieckiego rządu - prof. Kai A. Konrad zamiast „urzędowego optymizmu” ordynuje zimny prysznic. Według niego, sytuacja ekonomiczna w eurostrefie będzie się pogarszać i powodować to będzie zawirowania polityczne. W wywiadzie udzielonym opiniotwórczej „Die Welt” stwierdził bez ogródek, że Niemcy powinny zrezygnować z euro. Zdaniem doradcy niemieckiego rządu - „euro to nie Europa. Trzeba uratować Europę, a nie euro”. Niemcy z przyczyn politycznych nie mogą jednak sami wycofać się z eurogrupy, ale inne państwa mogłyby nakłonić Niemcy do tego kroku - wyjaśnił prof. Kai A. Konrad. „Jeżeli Niemcy i kilka innych, silnych finansowo państw wystąpi z unii walutowej, nastąpi dewaluacja euro i kraje Europy południowej znowu staną gospodarczo na nogach” - stwierdził.
CZYTAJ DALEJ

Od 2015 r. z grzechu aborcji może rozgrzeszyć każdy kapłan

2025-04-27 07:23

[ TEMATY ]

spowiedź

Adobe Stock

Zgodnie z decyzją papieża Franciszka od grudnia 2015 r. z grzechu aborcji rozgrzeszyć może każdy kapłan; z kar zarezerwowanych dla Stolicy Apostolskiej mogą zaś zwalniać "misjonarze miłosierdzia" - powiedział PAP ks. Robert Wielądek. Czy praca misjonarzy zostanie przedłużona zdecyduje nowy papież.

W Kościele rzymskokatolickim za aborcję wierny zaciąga karę ekskomuniki latae sententiae, czyli przez sam fakt popełnienia przestępstwa. Zwolnienie z tej kary do 8 grudnia 2015 r. a więc ogłoszenia w Kościele "Roku Miłosierdzia" było prawem biskupa. Mógł on zgodnie z postanowieniami Konferencji Episkopatu Polski upoważnić do zwalniania z ekskomuniki w zakresie sakramentalnym konkretnych księży.
CZYTAJ DALEJ

W Watykanie trwają Novemdiales: dziewięć dni modlitwy za zmarłego papieża

2025-04-27 16:33

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Po śmierci papieża Kościół i świat odczuwają żal i smutek z powodu jego odejścia, a także niepokój i poczucie zagubienia. Kard. Pietro Parolin mówił o tym w czasie Mszy sprawowanej na placu św. Piotra w intencji zmarłego papieża. Włoski hierarcha, który do śmierci Franciszka pełnił urząd sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej zapewnił, że „Ewangelia mówi nam, iż właśnie w takich chwilach ciemności Pan przychodzi do nas ze światłem zmartwychwstania, aby rozpalić nasze serca”.

Niedzielna Eucharystia wpisała się w dziewięć dni modlitwy za zmarłego papieża, zwane po łacinie Novemdiales, które przewiduje Ordo Exsequiarum Romani Pontificis, wyznaczające kolejne kroki liturgii pogrzebowej po śmierci Następcy św. Piotra. Zgodnie z tradycją pierwszą z tych Mszy jest liturgia pogrzebowa zmarłego papieża.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję