Reklama

Kościół

XII Zjazd Gnieźnieński: Posłanie na rzecz trwałego pokoju - apel o odwagę dialogu i pojednania

Na zakończenie XII Zjazdu Gnieźnieńskiego odczytano Posłanie na rzecz trwałego pokoju. Zostało ono przygotowane w procesie synodalnym i ma stanowić punkt wyjścia do dalszych konsultacji i działań na rzecz budowania pokoju w Europie i na świecie. - Potrzebujemy pokoju i wierzymy, że jest on możliwy - brzmi fragment odczytanego w Gnieźnie Posłania.

2025-09-14 14:21

[ TEMATY ]

zjazd gnieźnieński

PAP/Jakub Kaczmarczyk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uczestnicy spotkania, które odbywało się pod hasłem „Odwaga pokoju. Chrześcijanie razem dla przyszłości Europy”, podkreślili, że marzenie o pokoju „nie jest naiwne”. Wskazali, że rozmowy z gośćmi z Ukrainy, Ziemi Świętej, Libanu i Demokratycznej Republiki Konga oraz wspólna modlitwa ekumeniczna umocniły ich w przekonaniu, że trwały pokój jest możliwy, choć wymaga odwagi, wysiłku i długotrwałego procesu.

W Posłaniu zwrócono uwagę, że współczesny świat doświadcza „wielowymiarowego kryzysu”, który budzi lęk i osłabia poczucie bezpieczeństwa. „Wiele instytucji, które dotąd dawały nam oparcie, dziś nie spełnia już swojej roli. Zamiast narracji prowadzącej do jedności i pokoju coraz częściej słyszymy język podziału - są tylko ‘nasi’ i ‘obcy’” - podkreślono. Wskazano, że przemoc i wojny toczą się nie tylko na frontach zbrojnych, ale także w obszarze codziennej komunikacji, m.in. poprzez dezinformację i nadużycia technologii, zwłaszcza mediów społecznościowych i sztucznej inteligencji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W Posłaniu, które odczytano na zakończenie Zjazdu zwrócono uwagę, że konflikty rodzą się nie tylko z żądzy władzy czy pieniędzy, ale także z braku dostępu do podstawowych dóbr - wody, żyznej ziemi czy stabilnego klimatu. „Najubożsi ponoszą największe koszty, a zmiany klimatyczne wywołują coraz to nowe ruchy migracyjne” - stwierdzono. Podkreślono również, że dotychczasowe rozwiązania pokojowe, wypracowane po II wojnie światowej, „przestają działać”, co każe lepiej rozumieć słowa papieża Franciszka o „III wojnie światowej w kawałkach”.

W Posłaniu podjęto refleksję nad pojednaniem i sprawiedliwością. „Łączy nas marzenie o pokoju - trwałym, głębokim, w którym każdy człowiek może nie tylko przeżyć, ale żyć i wzrastać. (…) Jesteśmy świadomi, że pojednanie - zarówno jednostek, jak i społeczeństw - to proces, który wymaga czasu i wysiłku, a jego podjęcie jest ryzykiem bez gwarancji powodzenia” - zauważono w odczytanym w Gnieźnie Posłaniu. Uczestników Zjazdu w Gnieźnie szczególnie poruszyło świadectwo jednego z gości, który przebaczył mordercom swoich rodziców. „To pokazuje, że przebaczenie jest możliwe, kiedy mamy odwagę wiary. Ewangelia działa. Chrystus prawdziwie zmartwychwstał. To daje nam nadzieję, a nadzieja pozwala marzyć” - podkreślono.

Część Posłania poświęcono Kościołowi jako wspólnocie otwartej i bezpiecznej. Podkreślono, że do budowania struktur transparentności w Kościele należy zaprosić świeckich, a metodą włączania wszystkich w odpowiedzialność jest synodalność. „Nie możemy pomijać nikogo. (…) Zależy nam na podjęciu wszelkich działań, także przez Kościół instytucjonalny, by skrzywdzeni na nowo poczuli się bezpiecznie we wspólnocie” - napisano. Uczestnicy Zjazdu wyrazili szacunek wobec osób heteronienormatywnych, podkreślając potrzebę szczerej gościnności i inkluzji.

Reklama

W Posłaniu zwrócono również uwagę, że tworzenie pokoju wymaga ryzyka spotkania, również z tymi, którzy myślą inaczej. „Ryzyko spotkania to także wyrzeczenie się przemocy symbolicznej: słów, które ranią, gestów, które wykluczają, polityki, która dzieli” - podkreślono.

Odniesiono się także do kwestii migracji. Jak podkreślono inny, z którym się spotykamy, coraz częściej ma twarz migranta, przybywającego z miejsc pełnych cierpienia. Wezwano do wypracowania mądrej polityki migracyjnej, rzetelnego informowania o sytuacji uchodźców oraz współpracy Kościoła, państwa i organizacji społecznych na rzecz integracji.

W końcowej części Posłania zaznaczono, że działania na rzecz pokoju muszą opierać się na duchowych fundamentach. „Jezus Chrystus jest źródłem pokoju. (…) On uczy nas spojrzenia kontemplacyjnego, które pozwala dostrzegać obecność Boga we wszystkim. (…) W ten sposób pokój rodzi się w sercu pojedynczej osoby, a potem rozlewa się na cały świat” - napisano.

„Pokój jest osobistą decyzją i jest zawsze dostępny. XII Zjazd Gnieźnieński jest dla nas ważnym przystankiem. Chcemy kontynuować tę drogę” - czytamy w zakończeniu dokumentu. Autorzy wzywają do odkrywania na nowo siły pokoju, który nie chroni się „za murami nieufności”, lecz rodzi się „z odwagi dialogu, wyboru zaufania oraz rozbrojenia wewnętrznego i zewnętrznego”.

Reklama

Po odczytaniu Posłania na rzecz trwałego pokoju w Gnieźnie dokument pozostaje otwarty na dalsze konsultacje. Organizatorzy przewidują, że przez jakiś czas uczestnicy Zjazdu będą mogli zgłaszać dodatkowe uwagi. Dopiero wtedy powstanie wersja finalna, która stanie się wspólnym głosem całej wspólnoty Zjazdu.

XII Zjazd Gnieźnieński trwał od 11 do 14 września. To ekumeniczne i międzynarodowe spotkanie odbywało się pod hasłem „Odwaga pokoju. Chrześcijanie razem dla przyszłości Europy”. Uczestniczyło w nim około tysiąca osób.

Organizacja tak dużego przedsięwzięcia nie byłaby możliwa bez zaangażowania wielu ludzi, partnerów, sponsorów i instytucji. Zjazd Gnieźnieński mógł się odbyć dzięki wsparciu i zaangażowaniu m.in. I LO w Gnieźnie, IKE w Gnieźnie, Muzeum Początków Państwa Polskiego, UAM w Poznaniu, Instytutu Papieża Jana Pawła II z Warszawy, Samorządu Województwa Wielkopolskiego, Miasta Gniezno, Powiatu Gniezno, Miasta Kraków, Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej, fundacji Renovabis, Zakładów Kórnickich, BBI Development, Kirchhoff Automotive, Banku Spółdzielczego w Gnieźnie.

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrześcijaństwo przetrwało trudniejsze czasy niż obecne

[ TEMATY ]

wywiad

zjazd gnieźnieński

Paweł Kęska/facebook.com

Z prof. Januszem Karwatem, kierownikiem Zakładu Studiów Gnieźnieńskich Instytutu Kultury Europejskiej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, rozmawia Andrzej Tarwid

Andrzej Tarwid - Pański wykład o początkach chrześcijaństwa na ziemiach polskich otworzył inauguracyjną sesję plenarną X Zjazdu Gnieźnieńskiego. Zapytam przewrotnie: co byłoby, gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu? - Gdyby tak potoczyły się nasze dzieje, to można powiedzieć, że nie było by Polski. A w konsekwencji my nie bylibyśmy tymi samymi ludźmi, którymi dzisiaj jesteśmy. - Czyli gdyby nie chrzest, to państwo Mieszka I nie przetrwałoby? - Tak uważam. Dziadek i ojciec Mieszka I zbudowali potężne państwo, ale na jego granicach rywalizowali już ze znacznie mocniejszymi związkami plemiennymi. Słowianie połabscy byli tak silni, że zagrażali nawet cesarstwu. Mieszko I też z nimi przegrywał. Konwersja na chrześcijaństwo była więc jego świadomym wyborem motywowanym głównie tym, aby ocali państwo i zamieszkującą na jego terytorium ludność. - A jakie jeszcze inne cele brał on pod uwagę? - Mieszko I wiedział, że wraz z nową wiarą przyjdą inne dobrodziejstwa, takie jak np. kultura pisana, nowe budownictwo, zamki, a z czasem hierarchia kościelna. Na tym właśnie polegał jego geniusz, że doskonale zdawał on sobie sprawę także z tych innych, szerszych konsekwencji przyjęcia chrześcijaństwa. - Co wiemy o tym, jak odbywało się nawracanie poddanych na nową wiarę? - Warto podkreślić, że Mieszko I nie nawracał mieczem. To był proces, który trwał latami. Uznaje się, że chrześcijaństwo tak w pełni rozwinęło się dopiero w XII wieku. - To zasługa kapłanów. Co o nich wiemy? - Ci pierwsi - a zwłaszcza Jordan, który przyprowadził ze sobą kapłanów z otoczenia Dobrawy - znali język starosłowiański. To było bardzo ważne, bo dzięki temu umieli porozumieć się z miejscową ludnością, które również mówiła po starosłowiańsku. - Podczas swojego wykładu zaskoczył Pan wielu słuchaczy stwierdzeniem, że w najbliższym czasie możemy dowiedzieć się zupełnie nowych rzeczy o początkach Polski Piastów dzięki odkryciom genetyków. Dyscypliny te nie kojarzą się z historią… - (uśmiech) A jednak właśnie dzięki badaniom genetycznym mamy szansę poznać genom Piastów, którzy zostali pochowani w Poznaniu. To może prowadzić do dalszych odkryć. Niewykluczone bowiem, w Gnieźnie zostali złożeni przodkowie Mieszka. Gdyby nie badania genetyczne, to potwierdzenie takiego odkrycia - oczywiście, jeśliby do niego doszło - nie byłoby w ogóle możliwe. - Nauka pozwala nam lepiej poznać nasze „korzenie”. Pojęcie to jest bardzo często przywoływane w trakcie zjazdowych wystąpień, ale głównie w pesymistycznym kontekście. Najczęściej mówi się o tym, że to Europa odcina się od chrześcijańskich „korzeni”. Już kilku lat temu niektórzy publicyście pisali nawet, że na Starym Kontynencie nie będzie chrześcijan... - Uważam, że osoby te mylą się w swoich opiniach. Oczywiście, świat cały czas się zmienia, lecz jako historyk mogę powiedzieć, że chrześcijaństwo przetrwało trudniejsze czasy niż obecne. Przetrwa więc i obecny kryzys, tego możemy być pewni. Inny wniosek jaki płynie z uprawianej przeze mnie dyscypliny mówi natomiast o tym, że najtrudniejsze kryzysy biorą się zawsze z tych rzeczy, które są nie do końca rozpoznane. - „Kryzys” to koleje słowo często przywoływane na Zjeździe. Ma Pan Profesor jakąś swoją receptę na kryzysy, ale nie te państwowe czy cywilizacyjne, lecz te, które dopadają zwykłych ludzi w ich codziennym życiu? - Nie powinniśmy zapominać, że najważniejsze rzeczy dzieją się wokół nas, a więc w domu rodzinnym i w pracy. A na przezwyciężenie wszelkich takich kryzysów sposób jest tylko jeden - zachowujmy się zgodnie z Dekalogiem. I nie łudźmy się, że dzięki naszej mądrości, inteligencji czy sprytowi wymyślimy coś lepszego od Bożych przykazań.
CZYTAJ DALEJ

Św. Wincenty á Paulo

27 września br. obchodzimy wspomnienie św. Wincentego á Paulo. Urodził się on 24 kwietnia 1581 r. w wiosce Pouy, w południowej Francji. Pochodził z rodziny wieśniaczej i miał czworo rodzeństwa. Dopiero w 12. roku życia poszedł do szkoły. Mimo, że wcześniej zajmował się tylko wypasaniem owiec z nauką radził sobie bardzo dobrze i po szkole wstąpił do seminarium duchownego. W wieku 15 lat otrzymuje niższe święcenia i dostaje się na uniwersytet w Saragossie w Hiszpanii. Święcenia kapłańskie przyjmuje w 1600 r., miał wówczas zaledwie 19 lat. Kontynuował studia w Tuluzie, Rzymie i Paryżu, kształcąc się w dziedzinie prawa kanonicznego. Dobrze zapowiadająca się kariera młodego, zdolnego kapłana zmienia się w los niewolnika. W czasie podróży z Marsylii do Narbonne przez Morze Śródziemne został wraz z całą załogą napadnięty przez tureckich piratów i przywieziony do Tunisu jako niewolnik. W ciągu dwóch lat niewoli miał czterech panów, ostatniego zdołał nawrócić. Obaj uciekli do Europy i zamieszkali w Rzymie. Już wkrótce stał się wysłannikiem papieża Pawła V i trafił na dwór francuski, gdzie za sprawą królowej Katarzyny de Medicis przejął opiekę nad Szpitalem Miłosierdzia. Na własne życzenie objął probostwo w miasteczku Chatillon-les-Dombes, gdzie zetknął się ze starcami, inwalidami wojennymi, chorymi i ubogimi. Aby im jak najlepiej służyć, powołał „Bractwo Miłosierdzia”, a dla kobiet bractwo „Służebnic Ubogich”. W 1619 r. św. Wincenty otrzymał dekret mianujący go generalnym kapelanem wszystkich galer królewskich. Święty przeprowadzał wśród galerników misje i dbał o poprawę warunków życia. W 1625 r. powołał „Kongregację Misyjną” zrzeszającą kapłanów. Papież Urban VIII zatwierdził nowe zgromadzenie w 1639 r. Nowa rodzina zakonna zaczęła rozrastać się i objęła swoją opieką szpital dla trędowatych opactwa Saint-Lazare. Celem zgromadzenia, które dziś nosi nazwę Zgromadzenia Księży Misjonarzy Świętego Wincentego á Paulo jest głoszenie Ewangelii ubogim. W 1638 r. wraz ze św. Ludwiką de Marillac św. Wincenty założył żeńską rodzinę zakonną znaną dziś pod nazwą Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia (szarytki), której charyzmatem była praca z ubogimi i chorymi w szpitalach i przytułkach. Święty zmarł w domu zakonnym św. Łazarza w Paryżu 27 września 1660 r. W roku 1729 papież Benedykt XIII wyniósł Wincentego do chwały błogosławionych, a papież Klemens XII kanonizował go w roku 1737. Papież Leon XIII ogłosił św. Wincentego á Paulo patronem wszystkich dzieł miłosierdzia. Do Polski sprowadziła misjonarzy w 1651 r. jeszcze za życia Świętego królowa Maria Ludwika, żona króla Jana II Kazimierza. W Polsce prowadzili 40 parafii. W naszej diecezji ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego á Paulo (CM) pochodzi bp Paweł Socha, a misjonarze św. Wincentego pracują w Wyższym Seminarium Duchownym w Paradyżu, Gozdnicy, Iłowej, Przewozie, Skwierzynie, Słubicach, Trzcielu i Wymiarkach. Siostry Szarytki mają swoje domy w Gorzowie Wielkopolskim, Skwierzynie i Słubicach.
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz wspólnot charyzmatycznych

2025-09-27 19:59

[ TEMATY ]

Grudziądz

Renata Czerwińska

W kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Grudziądzu miał miejsce diecezjalny jubileusz wspólnot charyzmatycznych.

W parafii spotkali się członkowie wspólnot m.in. z Brodnicy, Chełmna, Chełmży, Golubia, Grążaw, Grudziądza, Lubawy, Wąbrzeźna, Torunia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję