Reklama

Największą krzywdą dla ludzi jest świat bez Boga

W uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, 1 stycznia 2015 r., abp Wacław Depo przewodniczył Mszy św. w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze. Wśród koncelebransów był ks. Mateusz Dziedzic, polski misjonarz w Republice Środkowej Afryki, którego przez ponad miesiąc przetrzymywali rebelianci. 30 listopada 2014 r. został uwolniony. Zwracając uwagę na różne ludzkie działania zmierzające do uwolnienia misjonarza, metropolita częstochowski przypomniał o wytrwałych modlitwach o uratowanie jego życia, zanoszonych również na Jasnej Górze. W kazaniu wygłoszonym na progu nowego roku abp Depo przekazał duchowe drogowskazy, ważne dla każdego człowieka. Mówiąc o prześladowaniu Kościoła w naszych czasach, odwołał się do proroczych słów kard. Stefana Wyszyńskiego z 1980 r. Tekst kazania drukujemy w całości, w odpowiedzi na oczekiwania naszych Czytelników.

Niedziela Ogólnopolska 2/2015, str. 8-9

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Drodzy Ojcowie i Bracia Paulini, Osoby Życia Konsekrowanego, Drogie Wspólnoty Rodzinne – wszyscy, którzy przychodząc tutaj, do Domu Matki, potwierdzacie otrzymaną łaskę – łaskę miłości i życia. Drodzy Bracia i Siostry Pielgrzymi, przybywający do tego świętego miejsca zawierzenia. Bracia i Siostry łączący się z nami poprzez przekaz naszych rozgłośni katolickich: Radia Jasna Góra i Radia Fiat.

Żyjemy wciąż radością Bożego Narodzenia, a dzisiaj wraz z całym Kościołem przeżywamy uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Już na wstępie trzeba zauważyć, że czytania biblijne tego dnia nie koncentrują się na osobie Maryi, ale raczej skupiają się na osobie Jej Syna, Zbawiciela świata. Autor Księgi Liczb przytacza dawną formułę błogosławieństwa, odmawianą podczas święta rozpoczynającego nowy rok. Wyjątkowe znaczenie mają dwa określenia. Pierwsze – „Niech cię Pan błogosławi”, a drugie, kończące błogosławieństwo – „Niech cię Pan obdarzy łaską i pokojem”. Pierwsze oznacza działanie Boga, Jego inicjatywę, drugie zaś – dary Boże z podstawowym darem, jakim jest pokój, harmonia, piękno.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przyjście Syna Bożego na świat – o którym mówi List św. Pawła do Galatów – było spełnieniem obietnic Boga mówiących o powrocie człowieka do jedności życia z Nim. Jak wyraził to również nasz polski poeta Roman Brandstaetter:

„Człowiek, który był ojczyzną Boga,
skazał Go na wygnanie.
Bóg, pochyliwszy smutnie głowę,
odszedł bez słowa,
ale zawsze tęsknił za powrotem
Do człowieka, który był Jego ojczyzną”.

Oto Bóg znów wykazał uprzedzającą miłość i łaskę, kiedy posłał swojego Syna, aby uczynić nas przybranymi dziećmi i abyśmy za cenę ofiary Chrystusa mogli wołać do Boga: Abba, Ojcze! Nie jesteśmy już odtąd niewolnikami, ale ludźmi wolnymi w Chrystusie.

I na pewno może nas zastanawiać fakt, że liturgia po raz kolejny przywołuje ten sam fragment Ewangelii według św. Łukasza, który był czytany o świcie w uroczystość Bożego Narodzenia. Jedyną różnicą jest przytoczenie faktu mówiącego o obrzezaniu Dzieciątka Jezus i tym samym wypełnienie przepisów Prawa Bożego. Ale nie jest to zwykłe powtórzenie – to jest kolejne podprowadzenie nas przez Maryję do osobistego spotkania z Jezusem, który objawił nam Ojca i Ducha Świętego, wspólnotę miłości. Bo w tym doświadczeniu miłości Ojca, Syna i Ducha Świętego poznajemy prawdę o nas samych, o naszym człowieczeństwie i naszej historii. To doświadczenie niejako przymusza nas, byśmy, dzieląc się duchem wiary, stawali się wprost misjonarzami Ewangelii, świadkami Dobrej Nowiny. Bardzo się cieszymy, że pośród nas odczytującym przed chwilą Ewangelię był ksiądz misjonarz, uratowany z rąk rebeliantów nie tylko takimi czy innymi umowami i sposobami ludzkimi, ale również modlitwą, która tutaj, w tym miejscu, była kierowana do Boga przez Maryję o jego życie, o jego świadectwo. Dziękujemy mu również za to, że jest tu razem ze swoją rodziną, w tym pierwszym dniu nowego Roku Pańskiego.

Reklama

Dzisiejszy dzień przeżywamy pod macierzyńskim spojrzeniem Maryi. I pomimo że jakiekolwiek patrzenie w przyszłość z optymizmem może po ludzku wydawać się trudne, to nie powinniśmy ulec zniechęceniu. Bo nasze spojrzenie kierujemy przede wszystkim ku Chrystusowi, który jest Panem naszego życia i naszej ludzkiej historii, a Maryja trzyma Go w swoich ramionach. I właśnie z Jezusem, z Jego imieniem wchodzimy w nieznane dni Roku Pańskiego 2015. Bo Jego imię oznacza nie tylko, że jest Bogiem z nami, Emmanuelem, ale imię Jezus tłumaczy się, że „Bóg zbawia”, Bóg jest tym, który obdarowuje nas życiem, i to życiem wiecznym.

Drodzy Bracia i Siostry! W tym miejscu naszych rozważań chciałbym przywołać fragment orędzia na Boże Narodzenie roku 1980 Prymasa Tysiąclecia, Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Zauważmy, że było to jego ostatnie orędzie bożonarodzeniowe przed śmiercią. Prymas mówił: „Trzeba uznać, że największą krzywdą dla ludzi jest świat bez Boga, narody bez Ewangelii, krzyży i ołtarzy. Czas skończyć z prześladowaniem religii i Kościoła. Czas skończyć z tropieniem Boga w sumieniach ludzi”. Minęły lata, a słowa Prymasa nie były tylko teoretyzowaniem rzeczywistości, ale tkwiły głęboko w życiu i wprost proroczo świadczyły o tym, co my dzisiaj przeżywamy w historii Europy i świata. A że te słowa już wówczas były bardzo aktualne, to posłuchajmy tekstu jednej z piosenek zespołu „Andrzej i Eliza”, która nie doczekała się rozpowszechnienia. Oto one:

„Zostawiacie nas bez Boga,
za to z Marsem za pan brat.
Odchodzicie, przemijacie,
w spadku nam dajecie świat.

Zostawiacie nam po sobie rzeki,
w których nie ma ryb,
samolotów pełne niebo,
w którym ptak nie może żyć.

Dodajecie na osłodę
księżycowy złudny sierp,
Ziemia jednak już nie rodzi
nic prócz gniewu albo łez.

I pytacie głośno siebie,
co wyrośnie z nas.
Jakże sobie damy radę,
gdy zabraknie was.

Co zrobimy z tego świata,
jaki zgotujemy los,
my, co głowy mamy w kwiatach,
rozsądku za grosz.
Nasze dzieci porównają,
kiedy przyjdzie sprawę zdać
z tego, co zostało po was,
a co po nas...

Zostawiacie nas bez Boga (...)”.

Tak, nasza ludzka psychika potrzebuje takich trudnych pytań: W którym kierunku przeżywać nasze życie? Komu zaufać? Komu powierzyć swoją przyszłość, czy Bogu, czy wybrać życie poza Bogiem? Czy w wolności dzieci Boga, czy w wolności od Boga, od Chrystusa? Dlatego trzeba sobie uświadomić, że od przyjścia Chrystusa na ziemię nie ma już oddzielenia czasu religijnego i czasu świeckiego. Każdy, kto przeżywa czas swojego życia w duchu wiary, wie, że to Chrystus jest Panem wszelkiego czasu i historii, i On jest Źródłem nowego życia. A Maryja, Jego Matka, jest niezawodną Przewodniczką i Wspomożycielką, abyśmy nigdy nie oddalili się od Niego, bo utracimy sens i azymut. Ona wyprasza nam Boże błogosławieństwo na ten nieznany czas i drogi naszego życia, Roku Pańskiego 2015. Dlatego zwróćmy się do Niej z prośbą:

Matko obecności Boga wśród nas,
Matko Emmanuela,
Matko nieprawdopodobnych spotkań,
Matko etapów dziejów człowieka,
Matko wydarzeń i niespodzianek,
Matko wszystkich ludzkich wyborów,
Matko ucząca nas zadziwienia wiary
i posłuszeństwa wobec woli i planu Boga,
bądź z nami w każdy czas...

2015-01-07 15:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję