Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Chociaż ciemno dookoła, z chęcią idę do kościoła

Ksiądz poeta i profesor Janusz Stanisław Pasierb napisał: „Adwent to świt. Adwent to daleki tłumny fryz pełen postaci i zdarzeń, nieczytelny i pozbawiony sensu, gdyby w Betlejem (...) nie narodziło się dziecko, któremu nadano imię Jezus, a którego matką była Maryja (...). Adwent to pustynia, na której widać wyniosłą postać odzianą w skórę wielbłąda. Adwent to nasze życie. Adwent to liturgia (...). Adwent to czas przychodzenia Tego, który jest zawsze, znajomy i nieznajomy”

Niedziela sosnowiecka 49/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

adwent

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polski Adwent jest szczególnie bogaty w zwyczaje religijne. Od XII wieku znana jest adwentowa Msza św. ku czci Matki Bożej, zwana Roratami. Roraty odprawiano przed wschodem słońca, o świcie, na znak czuwania i oczekiwania Chrystusa. Symbolem tego właśnie świtu – zwiastującego Słońce, była Maryja w roratniej świecy.

Pieszo, ze śpiewem

Na terenach wiejskich udawano się na Roraty pieszo, ze śpiewem. Również cały Adwent starano się przeżywać we wspólnocie nie tylko rodzinnej, ale i sąsiedzkiej. Zbierano się na wspólne przędzenie, darcie pierza, naprawianie odzieży i uprzęży. Na tych spotkaniach odmawiano Różaniec, śpiewano pieśni adwentowe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Charakter Adwentu jako okresu przygotowującego do świąt Bożego Narodzenia miał wpływ na powstanie adwentowych obrzędów domowych. Duchowe przygotowanie odbywało się poprzez udział w Liturgii parafialnej, rekolekcjach, sakramentach świętych i osobistą modlitwę. Wytwarzało to atmosferę rozmodlenia i wyciszenia wewnętrznego. Znalazło to swój wyraz w odmawianiu wspólnie modlitwy „Anioł Pański”, w wieczornicach adwentowych, w umieszczaniu domku adwentowego i nowennie antyfon wielkich, w obrzędach przyjęcia do domu wędrującej figury i listach pisanych przez dzieci do Dzieciątka Jezus.

W radości i uwielbieniu

Reklama

Dorośli wspominają Roraty z wielkim sentymentem i radością. – Na Roraty chodziłam od dzieciństwa. Do kościoła szliśmy pieszo. Nie przeszkadzało nam to, że na dworze było ciemno i zimno. Szliśmy całymi rodzinami. Pamiętam, że nam, dzieciom, nie chciało się wstawać. Mieszkałam kilka kilometrów od kościoła. Najtrudniej było pójść na pierwsze Roraty. Potem jednak pojawiała się chęć, by wybrać się na nie następny raz. Pamiętam, jak po powrocie pytaliśmy mamę, kiedy będą kolejne takie Msze. Prosiliśmy, by nie zapomniała nas obudzić. Za udział w Roratach nie dostawaliśmy żadnych nagród. Wiele dzieci, szczególnie tych, które miały daleko do domu, prosto z nabożeństwa szło do szkoły. Tornistry na czas Mszy św. zostawialiśmy w przedsionku kościoła – wspomina 80-letnia mieszkanka diecezji sosnowieckiej, Zofia Bulska.

Lampiony, Dzieciątko i nowenna

Co różni współczesne Roraty od tych, które były odprawiane jeszcze kilkadziesiąt lat temu? A jak przeżywany jest Adwent w parafiach diecezji sosnowieckiej, jakie tradycje adwentowe są nam szczególnie bliskie?

W większości parafii diecezji sosnowieckiej Roraty odbywają się w porze wieczornej i mają niepowtarzalną atmosferę. Dzieci przychodzą z zapalonymi lampionami. W jednej z parafii diecezji sosnowieckiej najmłodsi otrzymują podczas Rorat elementy szopki bożonarodzeniowej, która na zakończenie Adwentu ułoży się w piękną całość. Jeszcze w innej, za udział w Roratach są przyznawane nagrody – stajenki betlejemskie, książki, płyty, obrazki Świętej Rodziny, a nawet maskotki.

Reklama

– W naszej parafii Roraty odprawimy od poniedziałku do piątku o godz. 17. To już wieloletnia tradycja. Na Msze św. roratnie zapraszamy zwłaszcza dzieci. Od kilku lat podczas Rorat opieramy się na materiałach przygotowanych przez katolickie wydawnictwa. Na Roraty każde dziecko przynosi kolorowy lampion. Przed Mszą wygasza się wszystkie światła w kościele. Potem następuje uroczyste wejście kapłana i ministrantów. Na czele procesji idą maluchy, które oświetlają drogę celebransowi i służbie liturgicznej. Podczas Mszy św. dzieci gromadzą się wokół ołtarza. Swoje lampiony gaszą dopiero przed śpiewem hymnu „Chwała na wysokości” – opowiada ks. Jan Wieczorek, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Jaroszowcu. Tam też dzieci przygotowują serca, na których mają wypisane dobre uczynki. Spośród tych serc każdego dnia ksiądz losuje dziecko, które zabiera Dzieciątko do domu na jedną dobę. Na drugi dzień Dzieciątko wraca, a wraz z nim wypisana prośba, która jest odczytywana podczas Rorat. I tak wszystkie serduszka i prośby z całego Adwentu umieszczane są przy bożonarodzeniowym żłóbku. Tradycją w jaroszowieckiej parafii jest też Nowenna do Dzieciątka Jezus, która trwa od 16 do 24 grudnia. Na ołtarzu znajduje się wieniec z adwentowymi świecami. Każda oznacza kolejny tydzień czasu oczekiwania.

Pociąga i fascynuje

Podobnie Roraty wyglądają w parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Czeladzi oraz wielu innych wspólnotach diecezji sosnowieckiej. W Czeladzi zwykle ok. sto dzieci gromadzi się na Mszach św. roratnich.

– Roraty pomagają w budowaniu wspólnoty i angażują całe rodziny. Najmłodszym zawsze towarzyszą rodzice lub dziadkowie. Co roku staramy się, by dzieci z ochotą przychodziły na Roraty. A to wymaga specjalnego przygotowania ze strony duszpasterzy. Zapalone lampiony w rękach dzieci symbolizują oczekiwanie w gotowości. Mrok w kościele i cisza, kiedy jest ciemno, jest największa. Dzieci wiedzą, że dzieje się coś szczególnego, coś zupełnie innego od tego, co proponuje świat dookoła, coś zupełnie innego nawet od zwykłych nabożeństw w ciągu roku. Skupienie, cisza, procesja w ciemnym kościele i kolejno zapalane świece na wieńcu adwentowym. To dzieci fascynuje – zauważa proboszcz parafii w Czeladzi, ks. kan. Jarosław Wolski.

Z kolei w parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chechle Roratom towarzyszy zawsze piękna dekoracja adwentowa. Tym razem katechetka oraz proboszcz, ks. Marek Szeląg oparli Roraty na programie wydawnictwa „Rafael”: „Pielgrzymujemy po ziemi Pana Jezusa”.

Reklama

– Dzieci zbierają naklejki, poznając miejsca związane z Jezusem w Ziemi Świętej. Dla tych zaś, którzy z jakichś powodów, np. choroby, nie mogą osobiście uczestniczyć w Mszach św. roratnich w kościele, na stronie internetowej Domu Wydawniczego „Rafael” udostępniane są każdego dnia w Adwencie odpowiednie materiały, m.in. piękne i wartościowe słuchowiska – wyjaśnia pani katechetka. – Za udział w Roratach najmłodsi otrzymują drobne nagrody, ale my, kapłani, przypominamy im, że najważniejszą nagrodą jest życie z Jezusem, życie w łasce uświęcającej i wreszcie zbawienie – podkreśla ks. Szeląg.

Ciemnym rankiem

Wczesny ranek, ale jeszcze jest ciemno. Są również parafie w naszej diecezji, kiedy to właśnie wtedy z wielu stron w kierunku kościoła podążają maleńkie światełka. Nie można rozpoznać twarzy, a to właśnie dzieci z lampionami w ręku spieszą na Mszę św. Wchodzą do środka, ale świątynia jest pogrążona w mroku. Tylko wysoka świeca przy ambonce rzuca nieco blasku. Za chwilę rozlegnie się pełen tęsknoty śpiew: „Spuśćcie rosę, niebiosa”. Taki widok można ujrzeć m.in. w parafii pw. św. Barbary w Jaworznie-Podłężu, gdzie Roraty rozpoczynają się o 6.30.

W parafii pw. Najświętszego Zbawiciela w Przegini Roraty o poranku to już tradycja z dziada pradziada. Na Roraty do parafialnego kościoła przychodzi codzienne ponad setka dzieci. Wczesna pora, 6. rano, nie stanowi tutaj najmniejszego problemu. Niektórzy przychodzą nawet pół godziny wcześniej, aby odśpiewać Godzinki i Nowennę. Po zakończeniu Mszy św. roratniej z kościoła wylewa się rzeka ludzi. – Widok takich dzieci na pewno cieszy. Wiadomo, wczesna pora, niektóre są jeszcze zaspane, ale w kościele modlą się, czekają na Maryję. Dzieci otrzymują też okolicznościowe pamiątki, a wylosowane osoby – figurki Matki Bożej i św. Józefa – zaznacza proboszcz parafii, ks. Grzegorz Walczak.

Roratnie sentecje

W jednej z parafii diecezji sosnowieckiej dzieci wymyślają sentencje na temat Rorat. Oto niektóre z nich: „Kto na Roraty wstaje, temu Pan Bóg siłę daje”, „Na Roraty chodzę z rana, nawet trochę niewyspana”, „Chociaż ciemno dookoła, z chęcią idę do kościoła, „Do Maryi i Jezusa biegnę rano w dużych susach”, „Ciemna noc, trzeba wstać, na Roraty pora gnać, już lampiony zapalamy, te od dziadka i od mamy”.

2014-12-04 10:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzieciaki z lampionami

[ TEMATY ]

adwent

roraty

Karol Porwich/Niedziela

Zgaszone światła, klimat podekscytowania, zapalony lampion w dłoni i masa uśmiechniętych znajomych dookoła. Tak było dawniej, gdy byliśmy młodsi. A dziś? Zgaszone światło, klimat podenerwowania, zmuszający cię do zdobycia coraz większej liczby lajków, świecący ekran smartfona w dłoni i masa sztucznych uśmiechów na fejsie. Zgadłem?

Nie chodzi mi o pouczanie – chodzi raczej o dotarcie do prawdy, która jak adwentowy lampion wniesie w nasze życie trochę światła. Możemy iść z pędem tego świata i wyśmiewać wszystko, co związane z Bogiem i Kościołem. Możemy też, z odwagą i wrażliwością, spróbować odkryć, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi.
CZYTAJ DALEJ

Czeski Prymas senior odprawił Mszę za Kirka. Tłumy na liturgii

2025-09-17 15:05

[ TEMATY ]

Msza św.

kard. Dominik Duka

Prymas senior

tłumy na liturgii

Vatican Media

Kościół Matki Bożej przed Tynem w Pradze:

Kościół Matki Bożej przed Tynem w Pradze:

Kard. Dominik Duka odprawił Mszę za Charliego Kirka. Podkreślił, że jego zabójstwo wiele nam mówi o naszej sytuacji społecznej, w której na każdym kroku spotykamy się z nienawiścią, brakiem szacunku i nietolerancją.

To nie są wartości muzealne
CZYTAJ DALEJ

A jednak małżeństwo górą! Papież mówi „stop” rewolucji

2025-09-18 14:08

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Leon XIV

Red

W świecie, który zdaje się pędzić na oślep ku kolejnym rewolucjom moralnym, głos papieża Leona XIV brzmi jak grom z jasnego nieba. „Uważam za wysoce nieprawdopodobne, przynajmniej w najbliższej przyszłości, aby doktryna Kościoła dotycząca seksualności i małżeństwa uległa zmianie” – deklaruje w swojej nowej biografii „Leon XIV: obywatel świata, misjonarz XXI wieku”.

Te słowa są nie tylko kotwicą dla wiernych, ale i wyraźnym sygnałem: Kościół nie ugnie się pod presją zmieniających się mód. I choć ton papieża pozostaje spokojny, jego przesłanie jest wyraźne. Leon XIV mówi jasno. W dwóch długich, trzygodzinnych wywiadach, przeprowadzonych w malowniczym Castel Gandolfo i w watykańskim apartamencie na Piazza Sant’Uffizio, papież z odwagą mierzy się z tematami, które rozpalają emocje i dzielą Kościół. Kwestie związane z osobami LGBTQ+? Owszem, są gorące, ale Ojciec Święty nie zamierza iść na kompromis z doktryną. Podążając śladem Franciszka, powtarza jego „todos, todos, todos” – „wszyscy, wszyscy, wszyscy” są zaproszeni do Kościoła. Ale nie łudźmy się: to zaproszenie nie oznacza przyklepania każdego stylu życia. „Każdy jest dzieckiem Bożym” – mówi papież Leon XIV – ale Kościół nie będzie zmieniał swoich fundamentów, by przypodobać się światu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję