Reklama

Inspirowani Słowem

Dziecięcy uśmiech biskupa

Niedziela przemyska 4/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ten wyjazd zapowiadał się bardzo obiecująco. Wprawdzie propozycja wyjazdu ze strony Księdza Arcybiskupa dotarła w momencie, kiedy kolejny numer Niedzieli był jeszcze w powijakach, ale późną nocą udało się wysłać teksty "mojej powinności". Bieszczady otulone dziewiczo białym śniegiem, osamotnione po odjeździe świątecznych turystów, zapraszały do spacerów. Był czas na rozmowy, zachwyt nad pięknem Bożego dzieła stworzenia. To był pierwszy dzień tego krótkiego pobytu. Owiani mroźnym powietrzem, już chcieliśmy się wtulić w ciepło mieszkań i oddać lekturze kupionych gazet, kiedy zadźwięczał telefon. Pani gospodyni przyniosła go do pokoju Metropolity i nie podsłuchując słyszałem, jak nabrzmiewa grozą, to co sączyło się przez eter. Niepełny obraz wiadomości za chwilę w rozmowie stał się bolesną rzeczywistością. Bp Edward Samsel jest ciężko chory. Dla Księdza Arcybiskupa była to bardzo bolesna wiadomość. Razem przeżyli lata seminaryjne, potem duszpasterskie, pierwsze doświadczenia posługi Kościołowi łomżyńskiemu. Bp Edward pierwszy został wyniesiony do godności biskupiej, jako sufragan łomżyński. Niedługo potem charyzmat pasterzowania w diecezji gorzowsko-zielonogórskiej spotkał naszego obecnego Pasterza. Mogłem obserwować jak bliska to była przyjaźń. Setki kilometrów nie przeszkadzały jednemu i drugiemu, by spotkać się z okazji imienin. Czasem szukali różnych sposobności, by nacieszyć się swoją obecnością.
Po przejściu bp. Zięby do Białegostoku bp Edward został ordynariuszem diecezji ełckiej. Sam. Bez sufragana. Oddał się jej bez reszty. Nie pomagały strofowania, że nie wszędzie musi być, żeby odpoczął, czasem odmówił jakiejś posługi. Spalał się dosłownie jak ofiara na miłą woń Bogu i pożytek rozległej diecezji. Skromny, wprost jakby zawstydzony. Miałem okazję spotkać go podczas jednego z pobytów w Rzymie na obiedzie u Ojca Świętego. Niemal w tym samym dniu, w którym teraz dotknął go ciężki zawał serca. Wśród biskupów, w zrozumiały sposób czułem się mocno skrępowany. Trudno mówić o jedzeniu. To była kontemplacja bliskości Ojca Świętego, przeplatana myślą, że niezasłużenie spotkała mnie ta łaska. Wreszcie skończyliśmy obiad i kiedy znaleźliśmy się na Placu św. Piotra bp Edward, tak prosto po dziecięcemu uśmiechając się powiedział do mnie - no, udało się, nie rozlaliśmy zupy ani herbaty. Też był pod wrażeniem tego spotkania.
Potem było jeszcze kilka takich doraźnych spotkań. Radził się i rozmyślał o rozpowszechnianiu czytelnictwa prasy katolickiej i nad wielu innymi sprawami. Jego życiem była diecezja. Nie odmówił nikomu posługi pasterskiej, chociaż mógł to czasem zrobić. Pamiętam spotkanie podczas ostatnich wakacji. Wrócił z Peru. Przeziębiony, wprost chory, nafaszerowany antybiotykami wpadł na chwilę do Augustowa, by spotkać się z abp. Michalikiem. To było kilka chwil, bo już wsiadał do samochodu, wszak jechał z posługą. Potem, też na krótko, spotkanie w Ełku i cały zapisany kalendarz.
Ten wtorek po uroczystości Trzech Króli miał być kolejnym ciągiem posługi. W samą uroczystość Trzech Króli odprowadził na wieczny spoczynek profesora medycyny w Warszawie, potem po drodze odwiedził jeszcze kogoś znajomego, zajrzał do rodzinnej miejscowości. Rano zdążył telefonicznie poinformować, że nie będzie mógł modlić się we wspólnocie seminaryjnej. Potem czas nabrał rozpędu. Lekarze, erka, klinika. I te telefony od przyjaciół do Przyjaciela biskupa. Widziałem jak dotykała go każda wiadomość. Iskierka nadziei przywodziła na usta uśmiech, potem było mniej optymistycznie i nie dało się ukryć smutku. To była z jednej strony lekcja przyjacielskiej wierności. Z drugiej głębsza, każąca pomyśleć o samotności Pasterza, o czym napisałem rozpoczynając refleksje o życiu bł. bp. Pelczara.
Zawsze intryguje mnie posługa biskupa. Wielość ludzi, ciekawość co powie i on sam z bagażem ludzkich, kapłańskich problemów. Sam, bo można radzić, dyskutować, ale to on musi wziąć na siebie odpowiedzialność za decyzje. Dobrze, jeśli obok są księża biskupi sufragani. Bp Edward był sam. Sam musiał święcić, konsekrować, bierzmować. Zalękniony, bo skoro Piotr przestraszył się burzy na jeziorze, to i każdy biskup przeżywa swoje lęki, ukrywał je w swoim sercu i pewnie nocami dzielił je z Mistrzem. I właśnie w ten wtorek po święcie Objawienia Pańskiego serce nie wytrzymało. Pozostaje modlitwa, aby Pan pozwolił mu wsiąść na łódź, by łowić ludzi dla Królestwa Bożego, a rybakiem jest oddanym i pełnym zawierzenia Bogu.
Pozostaje też pytanie o naszą modlitwę za pasterzy lokalnych Kościołów. Łatwo, zbyt łatwo recenzujemy rybackie nieudolności. Mniej myślimy o nocnych zmaganiach, bo i ci pierwsi, powołani przez Jezusa wszak całą noc łowili i bezskutecznie. Trzeba, aby i nasza modlitwa towarzyszyła ich połowowi i sprawiała, by Pan dał im wystarczająco ludzkich sił do pełnienia tej wachty na łodzi lokalnych Kościołów.
Uzdrowienie chorych - módl się za bp. Edwardem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Zmiany personalne w archidiecezji poznańskiej

2024-05-22 15:57

[ TEMATY ]

zmiany

zmiany personalne

zmiany kapłanów

Karol Porwich/Niedziela

Arcybiskup Stanisław Gądecki, Metropolita Poznański, podjął następujące decyzje personalne dotyczące posługi duszpasterskiej kapłanów, które wejdą w życie w miesiącach wakacyjnych:

ks. Paweł FROELICH – dot. proboszcz parafii pw. św. Wojciecha w Kruszewie – mianowany proboszczem parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Buku – 1.08.2024

CZYTAJ DALEJ

Arcybiskup Mediolanu o Carlo Acutisie: święty nastolatek zachęcający do świętości

2024-05-23 18:14

[ TEMATY ]

arcybiskup

Mediolan

bł. Carlo Acutis

carloacutis.com

Świętym nastolatkiem zachęcającym swoich rówieśników do świętości nazwał arcybiskup Mediolanu Mario Delpini bł. Carlo Acutisa. Papież Franciszek zezwolił Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych na wydanie dekretu o uznaniu cudu przypisywanego jego wstawiennictwu. Otwiera to drogę do jego kanonizacji.

„Jest to znak, który ma zachęcać młodzież do posiadania poczucia własnej wartości, pielęgnowania śmiałych nadziei i zaprzeczania smutkowi świata. Carlo Acutis, ogłoszony świętym z powodu cudów dokonujących się za jego wstawiennictwem, wysłuchuje wszystkich naszych modlitw” - podkreślił metropolita mediolański.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję