Reklama

Cóż Ci, Jezu, damy?

Niedziela łomżyńska 2/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Będąc na spacerze, zostałem zaczepiony przez młodą kobietę, która, jak mi się wydaje, była dziennikarką. Zadała mi bardzo proste dwa pytania. Oto ich treść: Być czy mieć?, Dawać czy brać? Odpowiedź z mojej strony była szybka. Oczywiście, że dawać i być. W tym miejscu można byłoby już zakończyć, gdyby nie to, co wówczas pomyślałem.
Przypomniałem sobie obraz "Pokłon Trzech Króli" namalowany prze Pietra Perugina w 1475 r.
Na obrazie tym przedstawiona jest Maryja, która swymi dłońmi mocno przytrzymuje ruchliwego Jezusa. Józef stoi z tyłu. Jest zaniepokojony, a może nawet zagubiony. Nie może pojąć, że przed maleńkim Dzieciątkiem, któremu na imię Jezus, klękają królowie. To go trochę przerasta. Pomimo to trwa przy Maryi. Po lewej stronie obrazu Perugino umieścił Trzech Króli, a wokół nich tłum ludzi, którzy chaotycznym wzrokiem starają się odnaleźć ten cud "albowiem Dziecię nam się narodziło". Przynieśli Trzej Królowie złoto, kadzidło i mirrę. Czekają w kolejce, by złożyć dary. Jeden z nich, klęczy i patrzy na małego Jezusa, który w geście błogosławieństwa dziękuje za dary. Dwaj królowie stoją. Jeden z nich trzymający złoty kielich patrzy zaniepokojonym wzrokiem na zebranych ludzi, badając, czy nie mają większych darów niż ten, który on trzyma w dłoniach. Pomiędzy tłumem, a strzechą, gdzie znajduje się Święta Rodzina, mamy niewielki widok zagrody. Tam nawet oniemiały osioł i wół kierują wzrok na to, co się dzieje. One sprawiają wrażenie spokojnych i uśmiechniętych tak, jakby wiedziały, że to jest "Mesjasz, Syn Boga Żywego".
Wróćmy do tytułowych bohaterów obrazu, czyli Trzech Króli. Historia podaje, iż byli to Kacper, Melchior i Baltazar. Mniejsza z tym, jakie mieli imiona i skąd przybyli. Oni symbolizują tu pewną pokorę. Świadomi swojej władzy, idą do małego Jezusa i oddają Mu to, co najcenniejsze. Nie są zbyt mocno zaskoczeni, że to już nadszedł Zbawiciel, są wręcz dumni, że przychodzą do Niego z darami, które wcześniej przygotowali. Tak. Dary przez nich przyniesione były wcześniej przygotowane.
My tymczasem przeżyliśmy Adwent i nawet Jezus się nam narodził, i była Wigilia, choinka, prezenty, tylko, co my Jemu damy? Czy jesteśmy gotowi jak ci Trzej Królowie? Łatwo jest odpowiedzieć, że lepiej dawać, czy też, że lepiej być. Dlatego dajmy Mu odpowiedź życiem, wiarą, miłością do drugiego człowieka i niech to święto Trzech Króli będzie dla nas ofiarą życia dla Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozpoczęły się polskie obchody Jubileuszu świata mediów, dziennikarstwa i komunikacji w Rzymie

2025-01-23 07:25

[ TEMATY ]

media

dziennikarze

Episkopat News

Ponad trzydziestu dziennikarzy polskojęzycznych bierze udział w polskich obchodach Jubileuszu Mediów w Rzymie, zorganizowanych przez Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski. Poprzedzają one watykański program Jubileuszu świata mediów, dziennikarstwa i komunikacji, który odbędzie się w dniach 24-26 stycznia br.

Mszą Świętą w polskim kościele św. Stanisława BM w Rzymie, który jest kościołem jubileuszowym, pod przewodnictwem rzecznika Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszka Gęsiaka SJ, rozpoczęły się polskie obchody Jubileuszu świata mediów, dziennikarstwa i komunikacji, które poprzedzają watykański program jubileuszowy.
CZYTAJ DALEJ

Św. Franciszek Salezy

[ TEMATY ]

media

dziennikarze

św. Stanisław

Edycja Świętego Pawła

Drodzy bracia i siostry, „Dieu est le Dieu du coeur humain » [Bóg jest Bogiem serca ludzkiego] (Traktat o miłości Bożej, 1, XV): w tych pozornie prostych słowach znajdujemy pieczęć duchowości wielkiego nauczyciela, o którym chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć - św. Franciszka Salezego, biskupa i doktora Kościoła. Urodzony w 1567 r. w nadgranicznym regionie francuskim był synem Pana z Boisy - starożytnego i szlacheckiego rodu z Sabaudii. Żyjąc na przełomie dwóch wieków - szesnastego i siedemnastego - zgromadził w sobie to, co najlepsze z nauczania i zdobyczy kulturalnych stulecia, które się skończyło, godząc spuściznę humanizmu z właściwym nurtom mistycznym bodźcem ku absolutowi. Otrzymał bardzo dobrą formację; w Paryżu odbył studia wyższe, zgłębiając także teologię, a na Uniwersytecie w Padwie studiował nauki prawne, na życzenie ojca, zakończone świetnym dyplomem „in utroque iure” - z prawa kanonicznego i prawa cywilnego. W swej pogodnej młodości, skupiając się na myśli św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu, doświadczył głębokiego kryzysu, który doprowadził go do postawienia pytań o własne zbawienie wieczne i o przeznaczenie Boże względem siebie, przeżywając jako prawdziwy dramat duchowy podstawowe problemy teologiczne swoich czasów. Modlił się gorąco, ale wątpliwości wstrząsały nim tak mocno, że przez kilka tygodni prawie zupełnie nie mógł jeść ani spać. W szczytowym okresie tych doświadczeń udał się do kościoła dominikanów w Paryżu, otworzył swe serce i tak się modlił: „Cokolwiek się wydarzy, Panie, to Ty trzymasz wszystko w swych rękach, a Twoimi drogami są sprawiedliwość i prawda; cokolwiek postanowiłeś wobec mnie...; Ty, który zawsze jesteś sprawiedliwym sędzią i Ojcem miłosiernym, będę Cię kochał, Panie [...], będę Cię tutaj kochał, mój Boże i będę zawsze pokładał nadzieję w Twoim miłosierdziu i zawsze będę powtarzał Twoją chwałę... Panie Jezu, będziesz zawsze moją nadzieją i moim zbawieniem na ziemi żyjących” (I Proc. Canon., t. I, art. 4). Dwudziestoletni Franciszek znalazł spokój w radykalnej i wyzwalającej rzeczywistości miłości Bożej: kochać Go, nie chcąc nic w zamian i ufać w miłość Bożą; nie chcieć nic ponad to, co uczni Bóg ze mną: kocham Go po prostu, niezależnie od tego, ile mi to da czy nie da. Tak oto znalazł spokój a zagadnienie przeznaczenia [predestynacji] - wokół którego dyskutowano w owym czasie - zostało rozwiązane, gdyż nie szukał już tego, co mógł mieć od Boga; kochał Go po prostu, zdawał się na Jego dobroć. Będzie to tajemnicą jego życia, która pojawi się w jego głównym dziele: Traktacie o Bożej miłości.
CZYTAJ DALEJ

Bp Suchodolski: młodzi pokazali Kościołowi czerwoną kartkę

2025-01-24 07:14

[ TEMATY ]

bp Grzegorz Suchodolski

flickr.com/episkopatnews

Bp Grzegorz Suchodolski

Bp Grzegorz Suchodolski

Młodzi pokazali wspólnocie Kościoła żółtą czy nawet czerwoną kartkę - powiedział PAP przewodniczący rady KEP ds. duszpasterstwa młodzieży bp Grzegorz Suchodolski. Dodał, że Episkopat opracowuje nowe standardy pracy z młodymi dla diecezji i parafii.

Bp Suchodolski przyznał, że polskie społeczeństwo jest coraz bardziej zsekularyzowane, a grupą, która sekularyzuje się najszybciej, są ludzie młodzi.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję