Niedawno przeżywaliśmy okres świąteczny i noworoczny. Zapewne złożyliśmy i otrzymaliśmy wiele życzeń. Niewątpliwie wśród nich zdarzały się niezwykle osobiste, płynące z serca. Jednak bywają życzenia nieco lakoniczne, gdyż, proszę mi wybaczyć co może życzyć szef wielkiej korporacji poszczególnym pracownikom, kiedy on nawet nie zna ich wszystkich po imieniu… Życzenia jednak zwykle sprawiają radość, ponieważ dają poczucie, że jest ktoś, na kogo możemy liczyć. Z drugiej strony, może warto czasami zadać sobie pytanie o autentyczność swoich słów. Czy rzeczywiście wszystkim potrafimy dobrze życzyć? Czy przypadkiem nie są to jedynie puste dźwięki, wypowiadane z grzeczności?
Reklama
Słowo „życzenia” czasami oznacza także marzenia. Dobrze jest marzyć. Z doświadczenia wiem, iż marzenia są w stanie wyzwolić niespodziewane siły, zdolne odmienić los człowieka. Tak było na przykład z moim wózkiem. Ponieważ natura obdarzyła mnie niezwykle żywym usposobieniem, zawsze zależało mi na tym, aby być wśród ludzi. Poza tym, nadszedł dzień, kiedy jak każdy młody odczuwałam naglącą potrzebę wyrwania się spod czułej opieki rodziców i zakosztowania życia na własną rękę. Trzeba wszakże wiedzieć, że zdobycie takiego pojazdu w połowie lat dziewięćdziesiątych było równoznaczne z marzeniem o podróży dookoła świata. Mimo przeciwności, niezachwianie wierzyłam, że wkrótce moje pragnienia się spełnią. Niebieski Tatuś zesłał mi pojazd. Wkrótce okazało się, że wózek ten nie tylko sam jeździ, ale też sam się zatrzymuje. I to w najmniej odpowiednich okolicznościach. To sprawiło, iż szybko został wymieniony na pojazd terenowy, godny zaufania. Pozwoliło mi to na samodzielne wyjścia z domu, zawieranie nowych przyjaźni. Tym przykładem chcę pokazać, że warto marzyć, bo spełnienie marzeń otwiera nowe perspektywy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co jednako zrobić, kiedy nasze marzenia się nie spełniają? Jak poradzić sobie, kiedy mimo licznych usiłowań wszystko zdaje się iść w przeciwnym kierunku. Co uczynić, kiedy wszystko nam się sypie, zaś Niebieski Tatuś zdaje się nie słyszeć naszych żarliwych modlitw? Zazwyczaj korzystamy z dwóch wyjść: albo skupimy się na sobie, albo na porażce. A gdyby tak spojrzeć na swoje przeżycia w świetle wiary, ufając, że Bóg jest najlepszym Ojcem i kocha nas nieskończoną miłością? Problem w tym, że On patrzy na nas zupełnie inaczej niż my. To, co nam wydaje się niesprawiedliwe, w planie Bożym może być niesamowitą szansą. Kiedy na przykład przychodzi choroba, patrząc po ludzku jestem całkowicie bezradna. Z drugiej strony, gdy leżę plackiem w łóżku, mam więcej czasu na modlitwę, na bliższy kontakt z Nim. To sprawia, że po każdej chorobie, choć osłabiona fizycznie, czuję największy wzrost mojej duszy.
Marzenia mogą zmobilizować do działania, jednak trzeba być przygotowanym na to, iż może się coś nie udać. Wtedy dobrze jest nie poddać się zniechęceniu, lecz ze wszystkich sił głęboko ufać, że Bóg z każdego zła potrafi wyprowadzić dobro.